Translate

10 grudnia 2015

A u mnie deską zabity świat...


Sługa boży,  Mistrz  Ildefons (na zdjęciu autorstwa Benedykta Jerzego Dorysa  powyżej)lata gdzieś po chmurkach od sześćdziesięciu dwóch lat, a jakże aktualne są jego teksty...
Nadal inspiruje, uczy, bawi.
LUBIĘ TO!

❤ 

List noworoczny do ludzi z wiosek i z małych miast 

 Inspektorowi oświatowemu. Teodorowi Filipczukowi ze Starogardu



 Moi drodzy, ja dobrze wiem,
jak to jest u was:
Przemija dzień i nowy dzień
mgłą się zasnuwa,

a gdy zasnuje się, noc znów
schodzi do sieni -
i dłubie z nudów senny nów
w szparach okiennic -

i tak jest mało lepszych chwil:
Nudno i krzywo -
chyba że tam, gdzie świeci szyld:
WÓDKA i PIWO.

A w wielkich miastach ajajaj!
sława i słońce,
bez przerwy Szopen, Bach i Haydn,
bez końca koncert;

pianista pierze bieliznę swą
w chemicznej pralni
i wszyscy tacy śliczni są
i kulturalni.

A u was deską zabity świat,
głuchy i niemy.
To nic. Za rok, za parę lat
odbijemy.

Kultura to nie żaden cud,
lecz zwykła świeczka,
to tych spod serca parę nut,
ludzkość serdeczna.

Że trudno? Hm. To nic. To nic.
Grunt to nadzieja.
Więc zamiast znaczka na ten list
serce naklejam.

Konstanty Ildefons Gałczyński
1947

❤ 



❤ 


O Gałczyńskim pisało wielu. Zacznę od Juliana Tuwima, bo on umarł 21 dni po K.I.:

Ciężkie i smutne miałem dni: śmierć Gałczyńskiego wstrząsnęła mną do głębi. Długa, nawet nieustająca będzie żałoba każdego poety polskiego po tym Wielkim Czarodzieju. 

(14 XII 1953)
❤ 

Hołdy


A cóż to za makabryczna kolejka? 
Kto do cienia z hołdami się tłoczy? 
Dobrze, Cieniu, że masz martwe oczy, 
Jeszcze lepiej, że i usta twoje 
Śmierć wieczystym zamknęła spokojem, 
Miłosierna Śmierć Dobrodziejka. 
A najlepiej, że już nie masz siły… 


Julian Tuwim, grudzień 1953
❤ 
❤ 

Pamięci K. I. Gałczyńskiego


Poeto grecko-cygański
w dorożce zaczarowanej,
koniec Twej pieśni bezpańskiej,
kochanej.


Jakaż nad Tobą Niobe
płacze rzewna?
I my płaczemy po Tobie,
i skrzypka śpiewna.


Możeś Wieżą Mariacką
aż tam odszedł,
gdzie się słowno-drewniane cacka
składa za Stwoszem?


Ach, żal, Konstanty, żal mi
figlów Twoich i pieśni,
że się już nic nie rozpsalmi,
nawet nie prześni,


ale którejś nocy grudniowej,
gdy lata miną,
oratorium zagrzmi Bachowe
i łzy popłyną.


A wtedy skrzypka Twa, skrzypka,
którą dałeś Józiowi,
jak meteor nadleci, szybka,
znów się rozsłowi.



Władysław Broniewski

❤ 

❤ 

Gałczyński


Pokazałeś w wesołej herezji
Przez swe fraszki fiołkowe i gęsie,
Ile jest nonsensu w poezji
I ile poezji w nonsensie.


Leopold Staff

❤ 

❤ 

Na odejście poety



Spadają łzy i ptaki
gwiazdy i śniegi
jabłka i deszcze
gromy i cisze


Lecąc
potknąłeś się o srebrny pień
grudniowej nocy
i spadasz
coraz prędzej jaśniej
Oczy dłonią przysłaniam
lecz nic już nie widzę


A tam czekają na Ciebie
Muzy
dziewczynki grzeczne z kokardami
z pierwszego oddziału
wiejskiej szkoły


Biorą Cię za ręce
które upuściły pióro
i prowadzą dalej
boś jeszcze słaby
jeszcze boli ludzkie
biedne serce


Ty im opowiadasz
nienapisane
milczące jak kwiaty
wiersze.



Tadeusz Różewicz

❤ 
❤ 
Przyczyny jego związku z prawicą trzeba szukać w jego politycznych upodobaniach. Delta, bufon i trubadur, nie był pozbawiony profesjonalnych zasad. Swoją profesję poety traktował z szacunkiem — ten szacunek nie rozciągał się jednak na to, o czym pisał i co głosił. Jak i dla kogo — to było ważne. Do ezoterycznych szkół literackich, którymi interesowało się jedynie małe grono smakoszów, odnosił się z pogardą. Poetów, których wiersze były zrozumiałe tylko dla nielicznych intelektualistów, wyśmiewał. Samotne rozmyślania z piórem w ręku w czterech ścianach pokoju, bez nadziei znalezienia czytelników, nie było dla niego. Lutnia w ręku i tłum wielbicieli — oto czego pragnął, jak pragnęli dawni pieśniarze i poeci. Trudno o lepszy przykład pisarza buntującego się przeciwko izolacji intelektualisty w dwudziestym wieku niż Delta. 

Czesław Miłosz, Zniewolony umysł, 1953

❤ 


❤ 

Ja, który kiedyś tak lekceważyłem poezję K.I. Gałczyńskiego, powiem, że byłem trochę młodszy i zdanie o Gałczyńskim miałem wyrobione nie własne, tylko szedłem za nowoczesną wtedy modą, że jest to wszystko taka poezyjka bez głębokości i dna, powierzchnia wody złocona od nawrzucanych paciorków i świecideł. Byłem wtedy bardzo młodszy. Mogę to powiedzieć, że to się więcej nie powtórzy. Teraz wypowiadam się, że poezja Gałczyńskiego to jest […] Wielka góra. Mówię to swobodnie i śmiało, z przekonaniem głębokim, chociaż sam inne mam w poezji widoki. […]

Dzisiaj jeszcze czytałem wiersze K.I. Gałczyńskiego. Piękne są to wiersze, a niektóre zachwycające. […]

I tak, jak przedtem bardzo wiele, tak teraz prawie żadne słowo mnie tam nie razi. Zrozumiałem, że to jest taka poezja. Że są różne poezje. To znaczy poezja jest jedna, ale są różne szczyty gór. I nie o to chodzi, który wyższy jest, który niższy, bo na tych wysokościach to się już nie liczy. Tylko co komu się podoba, co komu bardziej odpowiada. Mnie też bardziej odpowiada inna poezja. Ale nie mogę być ślepy albo małowzroczny. Muszę oddać sprawiedliwość.

Edward Stachura

❤ 
❤ 
Chciałbym 


Chciałbym mieć 
Taką sieć 
By w nią wpleść 
Życia treść 
By nią kraść księżycowe światło 
Albo róż 
Rannych zórz 
Taką sieć 
Chciałbym mieć 
By w nią wpaść i nie wypaść łatwo. 

Chciałbym trwać 
Żeby znać 
Zapach łąk 
Czułość rąk 
W ustach mieć kosmyk twoich włosów 
Dłonie spleść 
Oczy wznieść 
Zapaść hen 
W piękny sen 
Pośród traw i rozkwitłych wrzosów 

Być w siódmym niebie 
Czuwać kiedy licho śpi 
Nucić dla ciebie 
Pisać pieśni jak K.I. 

Chciałbym dać ci 
Jasne sny 
Ranne mgły 
Wonne bzy 
Nocne ćmy ptaki i zwierzęta 
Letni sad 
Świat bez wad 
Stary płot 
Ptasi lot 
Wszystko co pamięć zapamięta 

W pustych drzwiach 
Staje Bach 
Strząsa szron 
Daje ton 
Gra nam pieśń na sopelkach lodu 
Pragnąłbym 
Znaleźć rym 
Śpiewać z nim 
Słońca hymn 
Sławić cud porannego chłodu 

Wzrok mieć spokojny 
Liczyć tylko dobre dni 
Wyrzec się wojny 
Śpiewać pieśni jak K.I. 

Chciałbym mieć 
Taką sieć 
Schwytać w nią 
Nudę złą 
Blaskiem ją rozpromienić w jasność 
Potem nieść 
Dobrą wieść 
Zmienić lęk 
W piękny dźwięk 
Taką sieć chciałbym mieć na własność 

Mógłbym też 
Jeśli chcesz 
W strofach skryć 
Życia nić 
Wtedy już zawsze będziesz ze mną 
Może świat 
Za sto lat 
Będzie trwał 
Tak bym chciał 
Złowić go w moją sieć tajemną 

By każda wiosna 
Niosła same jasne dni 
Ty nam błogosław 
Wiecznym piórem swym K.I. 

Roman Kołakowski

❤ 
❤  
z Gałczyńskiego 

twoje wczorajsze kazanie 
wzruszyłoby mnie do łez 
pewnie nawet bym się nawrócił 
niedziela wywiała mnie jednak 
na Turbacz 

twoje wczorajsze orędzie do narodu 
mogło postawić na baczność 
wszystkie moje obywatelskie obowiązki 
ale sobota poniosła mnie 
na Bukowinę 

twoja wczorajsza krytyka 
konceptualnej transcendencji archetypów 
tak bardzo była potrzebna 
(jako moc intelektualna) 
akumulatorom ego mojego 
ale piątek wykurzył mnie 
na Łabowską 

twój wczorajszy tekst 
o lustracji postkomuny 
i zdecydowanej walce z postmodernizmem 
o mało co powiódł mnie do okopów 
Świętej Trójcy prościutko 
ale czwartek wyciepnął mnie 
na Pogórze za Nowym Wiśniczem 

twoja wczorajsza przecudnej polszczyzny mowa sejmowa 
o mały włos nie uczyniła ze mnie apologety 
wszystkich ministrów ustaw i wartości 
wszystkich politycznych i duchowych elit 
(czyniących w ojczyźnie dobro i prawdę) 
ale środa upiła się ze mną 
i z Frankiem Palką 
w małej karczmie pod Nowym Sączem 

twoje wczorajsze pismo urzędowe 
mogło obudzić we mnie najżarliwszą 
wolę służenia ukochanemu państwu 
ale wtorek zaciągnął mnie do Rytra 
na wieczorne i nocne przyjaciół rozmowy 
z Jędrkiem Górszczykiem 

w poniedziałek pakowałem plecak 
powiedziałem ci wtedy 

a ty mnie na wyspach szczęśliwych 
w dupę pocałuj


 Henryk Cyganik
 ❤  


❤ 
Konstantemu Ildefonsowi Gałczyńskiemu 

Po cóż było się tak śpieszyć, kolego? 
Nieopatrznie, nagle odchodzić? 
Na dalekim, nieznanym brzegu 
czy nie zabłądzisz? 

Nie obawiaj się niczego, nie lękaj! 
Ocaliłeś od zapomnienia 
gwiazdę śniegu na lokach żony, 
rąk matczynych przytulenia... 

Leśniczówkę nad olsztyńskim jeziorem, 
dzikie wino na gzymsach muru, 
ów na szybie promień księżyca, 
w którym nieraz maczałeś pióro... 

Na poezji zielonych wzgórzach 
zostawiłeś ślad swoich kroków... 
Kwitły słowa twoje jak róże, 
gdy śpiewały pracę i Pokój! 
A że bardzo życie ukochałeś, 
więc przyjmując cię w kompanii poczet, 
i Wit Stwosz, i Corelli i Breughel 
żałowali cię, żeś od nas odszedł. 

Janina Brzostowska

 ❤ 



❤ 

Gdy mi kiedyś serduszko pęknie,
wspomnijcie mnie czasem pięknie,
że był taki facet księżycowy.

MOJE PIÓRO WRZUĆCIE DO WISŁY,
MOJE CIAŁO NA CZTERY WIATRY,
A MOJE SERCE DO SKRZYNKI POCZTOWEJ.


K.I. Gałczyński 

❤ 
❤ 
JA TO WSZYSTKO SŁYSZAŁEM
W NIEBIOSACH PRZEZ TELEFON

I W XIĘGI ZAPISAŁEM

K.I.G., 1929

❤ 

*obrazki deskowe z netu

10 komentarzy:

  1. Piękny wiersz. Gałczyński, to Gałczyński. Popatrz, jego poezje nigdy się nie starzeją.
    Wiedział co pisze. Niestety, wyszło na jego! Miał rację! Czytam ten wiersz i czytam.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko wiersze twe zostały nam teraz.
      Ale poezja to piękny czyn.
      Poezja nie umiera.


      K.I. Gałczyński

      ---------------------

      Zawsze go lubiłam i lubię nadal.
      Wielu poetów to wizjonerzy.
      I dobrze. :))

      Pozdrawiam, Ewo, serdeczności, j.

      Usuń
  2. Owszem, lubię Gałczyńskiego, ale nie wiem, dlaczego, większy pociąg mam do Tuwima.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię ich obu i wciąż odkrywam, odczytuję od nowa. :))

      Usuń
  3. Bardzo lubię Gałczyńskiego i jego poczucie humoru. Bardzo lubię Twojego bloga za to, że mi czasem przypominasz do czego warto wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham go, kocham, ale

      INGE BARTSCH - to mój the best jego wiersz od zawsze i na zawsze. :)))

      Ale cieszę się, Karolino, że do mnie zaglądasz, naprawdę!

      Pozdrowienia!

      Usuń
  4. Ten pierwszy wiersz.... ktoś to śpiewał.... Alicja Majewska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a tego nie wiedziałam, poszukam.
      Cenię skalę głosu Pani Majewskiej. :)))

      Usuń
  5. Wiersze...

    Nie mam naj....autora wierszy.
    Jak mam pociąg do wierszy to sięgam na półkę i z zamkniętymi oczami wysuwam coś.
    Potem tylko uśmiecham się na widok znajomego.
    Mam taką wadę że wiersze czytam powoli,analizując niemalże każde słowo.
    To przekładam na obrazy.
    Mam wyczuloną,wyuczoną wyobraznię.
    I tak z zamkniętymi oczami słucham Pink Floyd i widzę wiele oczami wyobrazni.
    Poezja jest piękna.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)