Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Edward Stachura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Edward Stachura. Pokaż wszystkie posty

27 kwietnia 2014

Zwalniam, odpuszczam...

XxX

przesycenie

zbytecznymi informacjami
kiczowatymi obrazkami
nadwyżką demotywujących słów

przesilenie

nadmiarem pracy bodźców
nieżyczliwych ludzi
myśli nasyconych słowami
powinnam muszę zrobię

wiem koniecznie trzeba
 odpocząć odetchnąć odpuścić

pobyć ze sobą przy sobie
obok siebie w sobie
wyjść z siebie i do siebie wrócić
nie na czworakach nie na kolanach
tylko z uśmiechem czułością
i wysoko podniesioną głową

należy zwolnić przystopować

otoczyć siebie miłością
utulić życzliwą komunikacją
wzmocnić pozytywnie
rozproszyć złe emocje

przeprosić 
natchnione kolorowe sny
ptasie mleczko
i siódme niebo

JoAnna Idzikowska-Kęsik, 27 IV 14


 
Powyżej: Obraz bez tytułu, Zdzisław Beksiński, 1984; a przy okazji szczerze polecam książkę, którą właśnie skończyłam czytać (wszystko ostatnio czytam z poślizgiem, niestety) - rewelacyjną biografię Beksińskich autorstwa cudownej Magdaleny Grzebałkowskiej:
 

04 maja 2013

"Tutaj leży Joanna: nie Guze, nie z Arku..."***

Joanna

Przedjesiennym południem żegnałem Joannę
W kaplicy Zmartwychwstania na cmentarzu w Lundzie —
Nowoczesne, surowe, protestanckie wnętrze,
Czworobok murów z ledwie pobielonej cegły,
Tylko czołową ścianę zdobiła mozaika:
Chrystus o dobrej twarzy polskiego wieśniaka
Unosił w górę, prawym objąwszy ramieniem
Kilka drobnych figurek ocalonych ludzi.
Mówiono, że artysta, wzorem starych mistrzów
Uwiecznił tak postacie członków miejskiej rady
Którzy ufundowali cmentarną kaplicę
(Choć nie z własnej szkatuły, lecz z publicznych środków)
Tych Pan ocalić raczył...

O przedwieczerzu wszedłem do lundzkiej katedry
Aby zapalić świecę za sen Jej spokojny
...Katedra była pusta, bezludna i cicha
...i Joanny nie było. Tylko Dobry Pasterz
Wtapiał martwe spojrzenie bizantyjskich oczu
w nicość. Twarz najmniejszego nie zdradzała czucia
Żadnego poruszenia. Wszak umarło tylko
Dziecko, co nawet nie dla Jego żyło chwały
Lecz dla miłości ludzi. I modłów nie znało
Lecz cieszyło się życiem. Kiedy miejska rada
Kaplice budowała pod wezwaniem Tego,
Który przekupniów ongiś wygnał ze Świątyni
A dziś Odkupicielem jest już Przekupionym 
 
Natan Tenenbaum
 


Nie obchodzę imienin, ponieważ moja mama odeszła dzień po moich wyznaczonych przez rodziców imieninach i w wigilię Dnia Matki, więc jest mi ciężko, ale dziękuję mojemu tacie za to, że nadał mi moje imię. Rodzinna opowieść była prosta: mama była zła, bo chciała mnie nazwać Lidią Marią (o, Dżizas!), ale ojciec po tym, jak mnie zobaczył, uznał, że nie może mi nadać takich imion, poszedł więc do urzędu i ku rozpaczy mamy, dał mi na imię Joanna, za co jestem mu dozgonnie wdzięczna, bo lubię swoje imię.

 Dziś kilka wierszy i pioseneczek z Aśkami w rolach głównych.


Dzisiaj też minęła (lub wczoraj, bo zmarł prawdopodobnie w nocy z 3 na 4 maja 1985 r.) rocznica śmierci Wojtka Bellona, śpiewającego poety, którego muzą była żona, Joanna (ale to tak na marginesie)...

❤  



Madrygał

Dziewczę wiotkie, Joanno innego imienia!
Dawno już nie mówiłem do ciebie kwiatami,
O, fiołkami, Joanno! O, woni wspomnienia,
Czerwonymi ustami, liliowymi listami!

Kwiat - może być mimozą, złotych łez fontanną,
Wiersz - deszczem słów majowych, dźwięczącą litanią,
Więc pozwól, że cię nazwę Klaryssą, Joanno,
Która jesteś wkwieconą w te strony Stefanią.

Julian Tuwim, 1922




 

Skandynawia

Dłonie Normanów umuzycznia Sibelius
Na drugiej harfie
mleko swych włosów
rozpuszcza śnieżyca

Lodowe płatki chryzantem
na ozorach psów usypiają w ogrody
Tu nie ma Gangesu
lecz są renifery
o rogach wzorzystych jak fiordy
albo kaprys Joanny

Joanna harfa ostatnia
Joanno zapłacz nade mną

Edward Stachura



Majowy nocny wiersz na imieniny Joanny

Pomyśl! już widno prawie,
a nie zmrużyłem oka.
Majowa noc w Warszawie
jak Prudential wysoka.

A księżyc tam, gdzie mieszkam,
w Alei Róż i Słowików,
upadł - orzeł czy reszka? -
pod oknem na chodniku.

Słowicze wokół bel canto
wysadza bzy w powietrze,
więc chyba milicjantom
też chce się pisać wiersze.

Kupię wam, obywatele,
świąteczną choinkę kasztanu,
a tobie, córeczko, niewiele
na imieniny: dobranoc...

Mógłbym tak pleść bez końca
z poetyckiego nawyku...
Dobranoc. Adres ojca:
Aleja Róż i Słowików.


  Władysław Broniewski

----------------------------------------


 Majowy nocny wiersz na imieniny Joanny (parafraza) ***


Śmieszne! Już ciemno wokół

i nie chcę zmrużyć oka.
Majowa noc w tym mieście,
mruga do mnie z wysoka.


A księżyc tam, gdzie mieszkam,
w odbiciach szklanych kolczyków,
przegląda się w kroplach deszczu
na zatopionym chodniku.


Słodkie poszumy wiosny
rozanielają powietrze,
a mnie - w bezsenności samotniej -
śnią się realne wiersze.

Opiszę swoim najbliższym
łąkę makami utkaną,
A sobie samej niewiele powiem
na imieniny: dobranoc...

Mogłabym bredzić bez końca
z gadatliwego nawyku.
I spacerować z Broniewskim
 Aleją Róż i Słowików.

JoAnna Idzikowska-Kęsik, 24 V 14

*** parafraza wiersza Władysława Broniewskiego pod tym samym tytułem





***


 Joanno - ty mi oświetlasz drogę
wchodząca po stromych stopniach
prowadzona przez płomień

w spalaniu musi być sens
inaczej
niczym jest rozżarzony popiół

a tak i ciebie i mnie i mojego białego psa
Joanno
czeka świetlista korona

policzą nas w grono świętych
za to uparte wchodzenie

i ciebie i mnie i mojego białego psa


Halina Poświatowska

❤  

  Fotel i książki, i świeca z cieniem
i nagle w świecy jęk pełen skarg:
To ćma płonie jasnym płomieniem
jak sama Joanna d'Arc.

 

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

❤  

 Święta Joanna


Nieskazitelna,
żołnierzu mężny,
ach, cóż moje słowa mogą…
Tobie wojownik nieba
archanioł Michał powierzył
obronę francuskich lilii,
Joanno.


Ja, twój niegodny sobowtór
zdobywam Orlean z dykty
nad którym żółty reflektor
złowrogo się dziś przekrzywił
jak gdyby płomieniem stosu
już spalał płócienną otchłań.


W scenie sądu zbyt głośno szlocham
(nad tobą czy nad sobą, ach, nie wiem).
Przytomniejąc słyszę suflera
szept z przerażenia cienki.
To dopiero wyzwoli
mój krzyk, jak krew z gardła.


A wtedy z kulis kat wyjdzie
po nasze ciało,
Joanno.

 Nina Andrycz

 

Joanno...


Jesteś krucha jak skrzydła motyla ,
jesteś wiotka jak wierzby gałązka,
masz moc słońca, co płatki rozchyla
kwiatów, pachniejących bez końca…

Jesteś pięknem zawartym w młodości
i świeżości młodzieńczej fontanną,
objawieniem, zwiastunem miłości,
pięknym elfem, boginką Joanno…

Kiedy nocą te strofy rymuję,
a właściwie już porą poranną,
bo świt nocy opończę zdejmuje,
wierzę - przyjmiesz mój wierszyk, Joanno…



hallski



Kołysanka dla Joanny I

Zanim mi sen na oczy spłynie
Moje myśli szybują przez lufcik
Żeby Cię ujrzeć w ową chwilę
Gdy włosy czeszesz przed lustrem

A kiedy zaśniesz w ciepłej pościeli
Zmęczona długim przelotem
Jak ptaki w skrzydła głowy wtulają
Patrząc na sen Twój spokojny

Niech Ci się przyśnią pory roku
Niech grają we śnie Twoim i tańczą
Jesień prężąca liście do lotu
Lato w upale słonecznym

A jeśli zima to w śniegu cała
Wiosna w miłków wiosennych łąkach
Śpij moje myśli nad Tobą czuwają
Na parapecie za oknem


Wojciech Bellon


Kołysanka dla Joanny II


Gdy śpisz obca lampy światłu
W półmroku rozgrzanej pościeli
Moje pióro Twoje rysy kreśli
słowami tworzonymi pomału

Jakże nazwać nad którą się czuwa
Ciepła garść w oprawie uśmiechu
Każde słowo innych słów jest echem
A z nowymi idzie jak po grudzie

Gdy drzwi zostawiasz otwarte
Dla szorstkich zapachów drogi
Pomna nocy leżących odłogiem
I wciąż pytań bezsennych czy warto

Jakże nazwać nad którą się czuwa
Ciepła garść w oprawie uśmiechu
Każde słowo innych słów jest echem
A z nowymi idzie jak po grudzie

Gdy myśl z pociągu w pół drogi
W dom zawita o stacji tysiąc
Daj jej chwilę przy Tobie odpocząć
Bo ta myśl ciągle myśli o Tobie

 Wojciech Bellon


Joanna



najlepsze z nas
uwierzą we wszystko co im powiesz
ale nie mogą uwierzyć w siebie

sarni tupot ich nóżek
nie przestraszy nawet muchy

na szybach wynajętych okien
słychać szklany dźwięk pukania
nie muszą odsuwać firanki by wiedzieć –

to przeszłość

w kolejnych przeprowadzkach
gubią meble łyżki parasole mężczyzn
lecz nigdy tomików z poezją i marzeń

najlepsze z nas
święcie wierzą w miłość
lecz gdy ta siada u ich stóp
myślą że to metafora

a gdy im smutek
skrzypcami nad głową zawodzi
malują paznokcie
i mówią: nie szkodzi

Ewa Kaczówka

Do Joanki 


O kwiecie wdzięcznej krasoty! 
Mamże cię piórem ocenić? 
Nie chcę, wielbiąc twe przymioty, 
Skromność pochwałą zrumienić. 
Czucia, życzenia ukryję... 
Te w imienniczku są na nic: 
Póki serce życiem bije, 

Trwać będą, a trwać bez granic; 

Na trwałość pamięci kładę 
Dla cię związaną balladę. 

Tomasz Zan


***

nie oświetlasz mojej drogi Joanno
wchodzenie po stromych stopniach
 na stos to nieludzkie barbarzyństwo

owszem jest sens w spalaniu
drewna w kominku
świeczek co pachną
i biją światła ciepłotą jasną

popiół i tak zostanie popiołem

policzyli cię w grono świętych
za to uparte wchodzenie

a mnie i moich bialutkich kotów
nie muszą

nie chcemy świetlistej korony
Joanno

wystarczy pamięć
twojej okrutnej śmierci
i wiara że czasy spalania czarownic
odeszły w niebyt
bezpowrotnie

ufam że głosy które słyszałaś
nie były symptomem schizofrenii

biedna leworęczna Joanno
symbolicznie przytulam cię lewym ramieniem
na znak

prawości

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 2013

Moje ulubione Aśki to: Joanna Pacuła, Jeanne Moreau, Joan Cusack i Joan Allen - aktorki, Joanna Kołaczkowska - artystka  kabaretowa, Joanna Drażba - młoda poetka, która nie zdążyła rozwinąć talentu, bo we własne urodziny odeszła, nie pokonawszy raka, Jeanette Winterson, jedna z moich ulubionych brytyjskich pisarek i Joanna Siedlecka, autorka biografii Jerzego Kosińskiego oraz moich dwóch ulubieńców: Gombrowicza i Witkacego.



*** K.I.Gałczyński

**** gify z netu, oprócz drugiego i ostatniego.

Drugi jest próbką mojego pisanka lewą ręką, ostatni to autograf Joanny d'Arc.
Joanna d'Arc najprawdopodobniej była leworęczna, co w średniowieczu i nawet w wiekach późniejszych, oznaczało kontakty z diabłem i takie tam powody do skazania na stos...Smutne, ale prawdziwe.