Witajcie, dzisiaj ostatnie już wspomnienie moich wakacji: migawki z miast, które kocham i nie byłabym sobą, gdybym tam nie pojechała w wolnej chwili. I jeszcze - co było dziwne, bo lato w Polsce w tym roku było naprawdę zimne i kiepskie - załapałam się na całkiem ładną pogodę. Zaraz po przylocie z Madrytu po drugiej w nocy, umyciu się i przespaniu u mojej kochanej córeczki, wsiadłam rano w pociąg i pojechałam do Gdańska na kolejne dwa tygodnie; oczywiście byłam również w ukochanej Gdyni, Sopocie i Mechelinkach, gdzie klif jest równie piękny jak ten w Orłowie i świetnie widać Torpedownię, a kawa w Tawernie zawsze mi smakuje wyśmienicie. A Gdynia to moje najukochańsze miasto, zostawiłam w nim część mojego serca i zawsze dobrze się tam czuję, zawsze się zachwycam tym niesamowitym miejscem na Ziemi.
Potem już, niestety, musiałam wrócić do domu, gdzie czekała mnie medycyna pracy i przeprowadzka do innej siedziby szkoły. A teraz powoli nadchodzi odrobina wolnego i święta, na które czekam...
Roślinki w hotelu były zniewalające, były kliwie, monstery, kwitła wielka hoja...
I jeszcze w Gdyni, w połowie sierpnia, gdzieniegdzie kwitły pojedyncze maczusie...


Życzę Wam uroczej niedzieli i dużo dobrego czasu w przyszłym tygodniu. Pozdrawiam - jak zawsze - ciepło i serdecznie. Trzymajcie się zdrowo!



































Na chwilę można się tam przenieść. :))
OdpowiedzUsuńCudnie, piękne zdjęcia także z mojej Gdyni :) W tym roku lato nad morzem nie rozpieszczało, ale jak ktoś miał szczęście mógł trafić na cieplejsze dni. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOch, nawet wakacje miałaś intensywne, ale od tego są wakacje, by czerpać garściami!
OdpowiedzUsuńZdjęcia powodują tęsknotę za latem i zapachem morza!
Przeprowadzka do innej siedziby, to nie w kij dmuchał, działo się...
Dobrej niedzieli:-)
Ojej, ależ piękne wspomnienie! Zresztą z miejsca, gdzie staram się wracać jak tylko mogę - Gdynia. Jak widzę pełen luz i tak powinno być :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli i serdeczności przesyłam Joanno :)
Bardzo Ci do twarzy Joanno Joasiu z tymi odrostami, siwych włosów nie masz, więc wygląda to naturalnie. A Gdańsk - zawsze! W Mechelinkach nie byłem. Dobrego tygodnia.
OdpowiedzUsuń