Translate

25 czerwca 2013

Parę słów o deszczu i moich kotach...




Z reguły bardzo sceptycznie podchodzę do ezoteryki, New Age czy innej parapsychologii, co nie znaczy, że nie czytam czasem różnych dziwnych rzeczy.



Jestem spod Panny, a to ziemski znak, więc duchowość kłóci się we mnie, ale i czasem integruje, z racjonalizmem. Dlatego równie chętnie zaglądam na stronkę Rysia Dawkinsa, Nową Debatę  i Racjonalistę, co na Niewiarygodne i Prawdę xlx.

A tak serio, to chyba zaczynam wierzyć, że czeka nas dżdżysta i mglista, deszczowa Era Wodnika.
 



W mieście B. pada od wczoraj. Nie, nie pada, leje jak z cebra. I po tych cudownych upałach, które osobiście uwielbiam i dobrze się wówczas czuję, zrobiło się tak zimno, iż rozpaliłam w kominku. W czerwcu jeszcze nigdy tego nie robiłam, ale naprawdę, nie idzie wysiedzieć. Mam do napisania jeszcze kilka rzeczy, więc siedzę i siedzę i wiercę się ADHD-owo i nic mądrego nie przychodzi mi do głowy (dlaczego pisanie sprawozdań jest takie nudne i żmudne?!). W trakcie tego pisania czytam książkę, gadam z kotami, słucham muzyki i wymyślam zarys jakiegoś dziwnego wiersza.

 Zmokłam też dzisiaj koszmarnie, do suchej nitki (nienawidzę mieć mokrych jeansów, których potem z tyłka zdjąć nie można!),bo wyczerpała mi się bateria w samochodzie, gdyż zostawiłam włączone ogrzewanie tylnej szyby na kilka godzin, więc zostawiłam tego grata na parkingu i przybiegłam do domu z buta, w tych jeansach przyklejonych do pupy, wrzeszcząc do męża, że coś się zepsuło. Poszedł, wrócił samochodem i stwierdził z uśmiechem, że powinnam jeszcze bardziej rozjaśnić włosy. 

Aluzyjkę przyjęłam z niemałą pokorą... Ale ta Era Wodnika... strach się bać!;-)



~~ ¦̺͆♦̺͆¦ ~~

Moja córka, Jowita Sylwia, robi zdjęcia kotom, którym pogoda jest zupełnie obojętna i za to je kocham (dziecko jeszcze bardziej!)!  


~~ ¦̺͆♦̺͆¦ ~~

A oto kilka moich fotek, dosłownie sprzed chwilki. Albin, jak widać, jest kaleką bez łapki, jednak świetnie sobie radzi (wolałam, żeby nie miał łapki, niż żeby go uśpili, a zanim trafiliśmy do pani, która amputowała mu łapkę i uratowała życie, było kilku zwierzęcych konowałów, którzy nie widzieli innego wyjścia, jak eutanazję mojej kochanej istoty!), łapie muchy, ćmy i biega za Balbiną.Do zdjęć pozować nie lubi, więc muszę go miziać.






Balbina myć się uwielbia, ale jak widzi grzebień, to ucieka do mysiej dziury! Albo zmyka do pokoju męża i siada mu na biurko, pewnie myśli (?), że wtedy jej nie złapię.;-)


Jak podchodzę z grzebieniem do biurka, ucieka w drugi koniec pokoju... za wazon z bambusami... I, naprawdę, tak za każdym razem.



A ja? "Całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę" i wracam do pisania sprawozdań...:(


PS Moje storczyki, jak widać, znowu wpadły w ekstazę kwitnienia. 

 
A to Maciuś na dobry humorek:



I jeszcze moja ulubiona Aśka z Dziubaskiem:


28 komentarzy:

  1. moje kociaki też pogodę mają w nosie:P odpoczywają brzuchem do góry. Pewnie chętnie poleżakowałyby razem z Twoimi. A córeczka się w fotografa widzę bawi:) Niech robi więcej fotek kociakom bo są śliczne! Takie dwie bieluśkie kuleczki:P Pozdrawiamy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córeczka lubi to robić, ja nie zawsze mam czas. I córeczka ma chyba lepszy aparat od mojego (ja mam Fuji, a ona Canona). A może ma po prostu "lepsze oko" ?

      Ka już niedługo będę leżeć brzuchem do góry!

      Pozdrawiam też w imieniu dziecka-Jowity, czyli córeczki. ;-))

      Usuń
  2. Koty masz, że nie pytaj. Muszą się u Ciebie dobrze czuć, co widać.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham te istotki, to moi domowi terapeuci. Ich mruczanki mnie uspokajają. ;0)

      Pozdrówki!

      Usuń
  3. Cześć :-)
    Serdecznie pozdrawiam.
    Oj tam.oj tam-zaraz era Wodnika.
    Troszkę pogrzmiało i lało ale najważniejsze że mamy lato.
    Sporo było upalnych dni,czas na niezbędny deszcz,on też jest potrzebny(niech rosną grzyby)
    Temperatura nieco spadła ale nic to,zaraz lipiec-środek lata i znowu słonko i ciepłota.
    Lubie koty nieco wiecej od psów-Twoje wydają się takie arystokratyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, czasem muszę sobie pomarudzić, ra!
      Moje koty są śmieszne, Balbina np. budzi mnie rano wskakując mi na poduszkę, z której spadam, mrucząc, a jak udaję, że dalej śpię, to wiesz co robi? Wgryza mi włosy, przez nią musiałam ściąć grzywkę, bo mi tak wygryzła, że było widać, iż z przodu mam krótsze kępki włosów i ludzie pytali, czy sobie pół grzywki obcięłam.
      Takie oto są koty.
      Albin ze mną śpiewa, to jest dopiero wycie do księżyca...

      Psy też są fajne, pozdrówki wciąż i wciąż zadeszczone i senne. j.

      Usuń
  4. Świetny blog :-))
    Będę się częściej pojawiać :-)))
    Poza tym jak doczytałam ,,do Balbiny'' to już w ogóle hihi (mój kot też się tak nazywa) :)))
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Balbiny to fajne dziewczyny. ;-)

      Pozdrawiam i dziękuję za pozostawiony ślad, bezdeszczowego jutra Ci życzę!

      Usuń
  5. Witaj piękna Joanno .
    Pięknie tu u Ciebie i wciąż zmiany .
    Myślę że jesteś bardzo kolorową i mega wrażliwą kobietą i mam nadzieję ,że zagoszczę u Ciebie na dłużej .
    Kocham storczyki więc sprawiłas mi wielką radość tymi zdjęciami chociaż moje też wszystkie kwitną ...
    Pozdrawiam najpiękniej jak umiem i życzę słonka w Twoim mieście :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WITAJ,

      dziękuję.

      Nic mądrego dziś więcej nie napiszę, bo moje zmęczenie osiągnęło apogeum.

      Serdeczności,j.

      Usuń
  6. Witaj, jestem tu po raz pierwszy :) Twoje koty jak widać lubią być fotografowane :) Co do pogody- z niecierpliwością czekam na słoneczko :)
    Pozdrawiam- Cień Mojego Cienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas deszcz i slonce,typowa Szwecka pogoda,zostawiamy mizianko dla pieknych kotow,buzka

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj :)
    Jestem z rewizytą, miło tu u Ciebie :)
    Deszczowo, niekoniecznie smutno. Dziś przyjrzałam się moim kwiatom, kropelki deszczy wyglądają na nich bardzo malowniczo, niczym kryształki drogocenne :)
    Mam miłe wspomnienia z deszczem związane :) lubię go :)tak, jak i kwiaty, storczyki także :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Morgano, też lubię deszcz, ale nadmiar zawsze jest niestrawny.

      Moc pozdrowień Ci przesyłam, j.

      Usuń
  9. Kociaki znakomite. Oby nie, niech chociaż lipiec będzie słoneczny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała, żeby było słonecznie i ciepło, czego Tobie i sobie życzę!
      Serdeczności!

      Usuń
  10. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
    Ten okrzyk prosto z serca wydarły ze mnie Bestie. No przecież można umrzeć z miłości na sam widok!!!
    Moje Złe też nie lubi ("nie lubi" to eufemizm) czesania, więc od czasu do czasu tniemy dredy i filc.
    A Gruby Fiu też jest przygarnięty - powypadkowy - ma krzywo zrośnięty ogonek i jest chodzącą toną miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty to koty, bez nich dom nie byłby taki sam! ;-))

      Usuń
    2. Dom bez kota to w ogóle nie jest dom!

      Usuń
    3. No, tak, z tym się zgadzam w dwustu procentach. ;-)

      Usuń
  11. U nas też lało dziś, więc z tą Erą Wodnika może być trochę prawda. Balbina cudowna, koty wprawiają w leniwy nastrój. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Excelentes fotos, gostei muito de conhecer o blog!

    OdpowiedzUsuń
  13. kochany kotek !;p
    http://majlena-fashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)