Translate

24 kwietnia 2013

UWAGA POEZJA czyli wiersze o deszczu



***

prosiłem dziewczynkę
- narysuj mi Drogę
dom
drzwi okna
i dym z komina -

narysowała wszystko
w kreskach deszczu
- ale ty jesteś w środku pod dwiema pierzynami -
mówiła

podziękowałem
zabrałem rysunek i odszedłem

- zaczekaj jeszcze piorun -
krzyknęła wyjmując czerwoną kredkę


84.07.06


/ Jacek Podsiadło/

*

Samotność


Samotność jest  jak deszcz.
Z morza powstaje, aby spotkać zmierzch;
z równin niezmiernie szerokich, dalekich,
w rozległe niebo nieustannie wrasta.
Dopiero z nieba opada na miasta.

Mży nieuchwytnie w godzinach przedświtu,
kiedy ulice biegną witać ranek,
i kiedy ciała, nie znalazłszy nic,
od siebie odsuwają się rozczarowane;
i kiedy ludzie, co się nienawidzą,
spać muszą razem - bardziej jeszcze sami:

samotność płynie całymi rzekami.

/Rainer Maria Rilke. tłum. Janina Brzostowska/
 
*
 





Ucieczka

Drzewa – chude, tragiczne – machały ręką,
cienie – szalone – skakały do lśniących kałuży…
Oczy! – a w oczach i straszno, i miękko -
oczy – niedobre, aksamitne, duże.

Splątały nas włosy wiatru zlepione deszczem,
ściga na czarnych skrzydłach żarłocznych stado.
Milcz! Uciekamy. Zdążymy. Tak, wiem, daleko jeszcze.
O, choćby było najdalej, muszę dojechać, dojadę!

Dokąd? – nie wiem. Dokąd? – nie pytaj.
Ulice lecą na oślep, w czarne krzyżują się iksy.
Wiatr-pies na zakręcie milczkiem za gardło chwyta.
Patrz! wsiadł na konia z dorożki archanioł z Apokalipsy…

Słyszysz! – tam miasto syczy, ślepia mu płoną.
Spadamy w mrok – tam nic nie ma – i nic się więcej nie zdarzy,
tylko serca, tylko serca huczące wicher rozkołysze jak dzwony,
tylko deszcz, tylko deszczu ukłucia – drobniutkie kropelki na twarzy…


/Władysław Broniewski/









 Burza


Śmiało, młodzieńcze! chociaż przepaść bliska,

A niebo gromem odzywa się nowym,

Z nieuchronnego wynijdziesz ogniska

W wieńcu gwiazdami iskier brylantowym.

I kataraktę nie wstrzymaną w pędzie

Przejdziesz, choć trwalsze unosi kamienie;

Strącony z góry głaz cię mijać będzie,

Warcząc opodal jak bezsilne szczenię.

A ty, sam jeden wśród żywiołów bitwy,

Ani o błahy zawołasz ratunek,

Ani płaczliwie ponowisz modlitwy,

Które przed burzą miałeś za kierunek.

I poświęcenia silny talizmanem,

Gdy inni, wiosła opuściwszy, klęczą,

Ty, z zapienionym walcząc oceanem,

Grzywę mu dłonią ujarzmisz młodzieńczą.

A choćby nawet ciemne gardło morza

Rozwarło otchłań wiecznie chciwą żyru,

Jeszcze w obłokach błyśnie ręka Boża,

Abyś się chwycił i wydostał z wiru.

*

Śmiało więc zdążaj ku przeczystej cnocie,

Jeśli zaś burza wyrwie ci wawrzyny,

Myśl wskrzeszać będzie naśladowców krocie,

A w posąg własne skamienieją czyny!

/Cyprian Kamil Norwid, jeden z moich ukochanych wierszy Poety/






Po wygnaniu

      Już nie goń. Cicho. Jak miękko deszcz pada
      Na dachy tego miasta. Jak wszystko jest
      Doskonałe. Teraz, dla was dwojga budzących się
      W królewskim łożu pod oknem mansardy.
      Dla mężczyzny i kobiety. Albo dla jednej rośliny
      Podzielonej na męskość i żeńskość, które tęskniły do siebie.
      Tak, to mój podarunek. Nad popiołami.
      Na gorzkiej, gorzkiej ziemi. Nad podziemnym
      Echem wezwań i przysiąg. Abyście o poranku
      Byli uważni: pochylenie głowy,
      Ręka z grzebieniem, dwie twarze w lustrze
      Są tylko raz, na zawsze. I niekoniecznie w pamięci.
      Abyście byli uważni na to, co jest chociaż mija
      I w każdej chwili wdzięczni, świętujący wszelkie istnienie.
      Ten mały park, zielonawe popiersia z marmuru
      W świetle perłowym, w letni drobny deszcz
      Niech jak był kiedy pchnęliście furtkę zostanie.
      I ulica wysokich zliszajonych bram,
      Którą ta wasza miłość nagle przemieniła.
       
/Czesław Miłosz, Nieobjęta ziemia, 1988/








Deszcz w Krakowie

deszcz w Krakowie deszcz
pada na wawelskiego smoka na kości olbrzymów
na kopiec Kościuszki
na pomnik Mickiewicza na szał Podkowińskiego na pana
Dulskiego
na hejnał z wieży mariackiej

deszcz
deszcz w Krakowie
opada na bielejącą Skałkę na zielone błonia
na trumnę Marszałka
pod srebrnymi dzwonami

chmury siadają
moszczą się na Krakowie deszcz
deszcz opada
na oczy Wyspiańskiego na ślepe witraże

łagodne oko błękitu
grom z jasnego nieba

długonogie panny na koturnach zamykają kolorowe parasolki przejaśnia się
wyłania słońce
chodzę po klasztorach szukam tańca śmierci
w pokoju hotelowym próbuję zatrzymać
wiersz

do kartki papieru przyszpiliłem motylka modraczka
plamką błękitu

deszcz deszcz deszcz
W Krakowie
czytam Norwida
słodko jest zasnąć słodziej być z kamienia

dobranoc moi mili dobranoc
żywi i umarli poeci dobranoc poezjo.

lipiec 2000


/ Tadeusz Różewicz/






Woda

 

Kropla deszczu mi spadła na rękę,
utoczona z Gangesu i Nilu,

z wniebowziętego szronu na wąsikach foki,
z wody rozbitych dzbanów w miastach Ys i Tyr.

Na moim wskazującym palcu
Morze Kaspijskie jest morzem otwartym

a Pacyfik potulnie wpływa do Rudawy
tej samej, co fruwała chmurką nad Paryżem

w roku siedemset sześćdziesiątym czwartym
siódmego maja o trzeciej nad ranem.

Nie starczy ust do wymówienia
przelotnych imion twoich, wodo.

Musiałbym cię nazwać we wszystkich językach
wypowiadając naraz wszystkie samogłoski

i jednocześnie milczeć - dla jeziora,
które nie doczekało jakiejkolwiek nazwy

i nie ma go na ziemi - jako i na niebie
gwiazdy odbitej w nim.

Ktoś tonął, ktoś o ciebie wołał umierając.
Było to dawno i było to wczoraj.

Domy gasiłaś, domy porywałaś
jak drzewa, lasy jak miasta.

Byłaś w chrzcielnicach i wannach kurtyzan.
w pocałunkach, całunach.

Gryząc kamienie, karmiąc tęcze.
W pocie i rosie piramid, bzów.

Jakie to lekkie w kropli deszczu.
Jak delikatnie dotyka mnie świat.

Cokolwiek gdziekolwiek kiedykolwiek się działo
/Wisława Szymborska/







burza


deszczu orzeźwienie
wpada w moje oczy
nawilża myśli zmęczone
obmywa łzy niewypłakane
kołysze poświatą błękitu
obietnicą świeżości


odnajduję twój oddech
w spadających kroplach
wirujących na wietrze
jak perły w głębi oceanu

scalam się
z przedświtem natchnienia

chwila zadumy nad istotą
twojej we mnie
obecności

zimnym deszczem spływającym
 po przegubach dłoni
do ust spragnionych
tulę ciebie najczulej

 grzmij kojąco

Boże

/B-c, 7 VII 2012, p.n.k., JoAηηค Idzikowska-Kęsik/








Deszcz

 Smugi jasne, smugi srebrne smugi szklane,
Srebrnowłose, srebrnodźwiękie, ukochane -

W waszym szepcie miodopłynne są peany,
Smugi deszczu, szklane kulki, pieśni szklane.

Czy w radości, czy w tęsknocie - zakochany,
Chodzę sobie w waszą mowę - zasłuchany

Dobre deszcze, deszcze dobre, złotem dziane,
Smugi jasne, krople drobne, ukochane.

/Jarosław Iwaszkiewicz/

*



Kapuśniaczek

Jak wesoły milion drobnych wilgnych muszek,
Jakby z worków szarych mokry, mżący maczek,
Sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek,
Rośny pył jesienny, siwy kapuśniaczek.

Słabe to, maleńkie, ledwo samo kropi,
Nawet w blachy bębnić nie potrafi jeszcze,
Ot, młodziutki deszczyk, fruwające kropki,
Co by strasznie chciały być dorosłym deszczem.

Chciałyby ulewą lunąć w gromkiej burzy,
Miasto siec na ukos chlustającą chłostą,
W rynnach się rozpluskać, rozlać się w kałuży,
Szyby dziobać łzawą i zawiłą ospą...

Tak to sobie marzy kapanina biedna,
Sił ostatkiem pusząc się w ostatnim deszczu...
Lecz cóż? Spójrz: na drucie jeździ kropla jedna
Już ją wróbel strząsnął. Już po całym deszczu.

/Julian Tuwim/



***.

Czemu zamykasz drzwi za sobą

Tak szybko żeby nikt nie zdążył

Wejść do mieszkania razem z tobą

Za oknem przecież Anioł krąży


Słuchaj naprawdę to Twój Anioł

Więc po co ma na deszczu czekać

On z nieba na to jest posłany

By czuwał wiernie przy człowieku


Takie jest nad nim prawo boże

Że żyć bez ciebie nie może

W szyby puka skrzydłami

Puść go — niech żyje z nami


Czego za sobą drzwi zamykasz

Czy boisz się przeciągu?

Niech wiatr zahuczy jak muzyka

I w niebo nas pociągnie

/Ernest Bryll,15 V 1987/

*

Ulewa

Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr,

Na sinej ich krawędzi,
Króluje w mgłach świszczący wiatr

I ciemne chmury pędzi.

Rozpostarł z mgły utkany płaszcz

I rosę z chmur wyciska -
A strugi wód z wilgotnych paszcz

Spływają na urwiska.

Na piętra gór, na ciemny bór

Zasłony spadły sine,
W deszczowych łzach granitów gmach

Rozpłynął się w równinę.

Nie widać nic - błękitów tło

I całe widnokręgi
Zasnute w cień, zalane mgłą,

Porznięte w deszczu pręgi.

I dzień, i noc, i nowy wschód

Przechodzą bez odmiany -
Dokoła szum rosnących wód,

Strop niebios ołowiany.

I siecze deszcz, i świszczę wiatr,

Głośniej się potok gniewa,
Na szczytach Tatr, w dolinach Tatr

Mrok szary i ulewa.

/Adam Asnyk/

*

Deszcz
Deszcz otworzył pod chmurami
mokrą skrzynkę ze skarbami.
I już lecą na dół z góry
Mokrych skarbów całe fury:

deszczowe kokardy, deszczowe balony
spadają na dachy, na złote balkony.
Siadają na wieżach, lądują w kominach
a my się cieszymy, że padać zaczyna!


/Dorota Gellner/

*
 

Deszcz wiosenny

W tle nieba, gdzie jest więcej srebra niż błękitu,
puch pierwszych liści dymem zielonym się pieni
i jedynie nalotem lekkim malachitu
odróżnia czas przedwiośnia od szarej jesieni.

Zaspany i niemrawy, nudny dzień powszedni,
cierpliwy jak dorożkarz na miejskim postoju,
ma w sobie uroczystą nutę przepowiedni
czegoś, co się jak święto rodzi w niepokoju.

Wiatr niesie chmury, zwiastun ulewy wysłańczy,
co drzewa w tłum chorągwi rozwinie bogaty:
deszcz majowy srebrnymi stopami już tańczy
na ziemi od rzęsistych kropel piegowatej.

/Leopold Staff/


O deszczach jesiennych napiszę w swoim czasie...

 

* Gifs and pictures from net

2 komentarze:

  1. Cześć :)
    Serdecznie pozdrawiam.
    U mnie kolejne słoneczne popołudnie ale nieco chłodniej w cieniu.
    Ładne zdjęcie na szczycie-opleciona zielenią :)
    Co do tekstów i piosenek-z przyjemnością uczestniczyłem
    w tej uczcie-słuchając,czytając,wczuwając,myśląc...
    Trzymaj się zdrowo :)
    -ra-

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, ra.

    U mnie też miło, ciepło i słonecznie, tylko dziś nie wyglądam już tak, jak na tym wczorajszym ładnym zdjęciu. Dziś wylądowałam u lekarza z powodu braku możliwości złapania oddechu. Właśnie wrócił Radek z całą masą leków. :(

    Dlatego czekam na deszcz. Ale i tak strasznie się cieszę, że wreszcie mamy prawdziwą wiosnę i że tu do mnie zaglądasz. :)

    Trzymaj się! Pozdrawiam serdecznie, j.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)