Translate

06 lipca 2013

Zaklęta w dotyk szelestu skrzydeł anioła...


──────═⋞

dotyk anioła


skulony anioł usiadł
obok mnie
wypełnił przestrzeń
trzepotem istnienia

i sama nie wiem
jak i gdzie
oddechy serca
w ciszę zmienił

i nie wiem sama
czemu sennie
trzepotu słucham
i szelestu

być może
wciąż brakuje mi
czułego smutkiem
słowa
gestu

może dlatego
że wciąż czuję
wrażliwość serca
niepojętą

dlatego właśnie
tak miłuję
jego obecność przy mnie
świętą


/B-c, 07 XI 2012, p.n.k., JoAnna Idzikowska-Kęsik/

──────═⋞


──────═⋞




Poziom wody w Bobrze jest nadal podwyższony, zaskoczona byłam, bo po wielu latach, woda zniszczyła betonowy próg nad wodospadem...Szkoda, bo bardzo lubiłam tam siadać i słuchać śpiewu rzeki .









Często robimy sobie do zdjęć różne minki z tym panem, który jest tatusiem mojej córeczki... On ma utrudnione zadanko, bo trzyma  ciężki aparat i obejmuje tę swoją niesforną kobitkę...
 

Chciałabym wiedzieć więcej i umieć patrzyć ponad...

*** fotki, na których jestem wykonał Radosny, reszta moja, bo pokrzywy i trawy też są cudne... 

Bonus: kocica sprzed chwilki:


──────═⋞

Niedziela, 7 lipca

Nie chce mi się pisać nowego posta, ale chciałabym Wam polecić zwiedzenie zamku w Kliczkowie.
To jedno z moich ulubionych miejsc na Dolnym Śląsku, zwłaszcza, że niedaleko zamku, w lesie, znajduje się śliczne jeziorko, które miejscowi nazywają Błękitką (niestety, nie wzięłam dzisiaj ze sobą stroju,szkoda, bo woda w Błękitce jest zimna, czysta i zachęcająca, a ja uwielbiam pływać!).

Oto kilka zdjęć z mojej dzisiejszej wizyty w Kliczkowie:














──────═⋞

59 komentarzy:

  1. O wierszu chyba nie musze wspomianac, jak zwykle piekny :)))) A sny takie juz sa... zaskakuja :-)
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zaskakują, kiedyś napiszę o nich poemacik. ;-)

      Ale chleba to bym sobie zjadła, chociaż okruszynkę. :(

      Pozdrówki!

      Usuń
  2. wafel kukurydziany... Ja, to w ramach rarytasu, od czasu do czasu.
    Albo ryżowy w gorzkiej czekoladzie...
    Do chleba Cię nie namawiam, bo alergiczna wysypka to nic miłego, ale kto wie, może nadejdzie taki dzień, że spokojnie zjesz całą kromkę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam wiesz, że nie nadejdzie, buuuuuuuuuu!

      Ale co tam, damy radę. W snach latam po wszechświecie, to i chleba mogę się najeść.

      A tak, na tzw. marginesiku (niespołecznym), mógłbyś przestać uważać mnie za wróżkę i się podpisać, Dziubas!

      Usuń
    2. A skąd mam wiedzieć jak to się TUTAJ robi?
      Zalogowanie do gmaila nie wystarczy?

      To, pisałem ja - Dziubas ;)

      Usuń
    3. Łubudubu! Niech nam żyje Dziubas! (Nie za dużo funkcji życiowych?!).

      Usuń
    4. Łubu-dubu, żyje? Nie za dużo tych funkcji życiowych?!

      PS

      Fajnie się z Tobą "koresponduje". ;-))

      Usuń
  3. Kilka słów umykło?
    Z Tobą także miło się "korespondętuje", zwłaszcza siedzącą near-by...
    kafę chcesz? Woda się gotuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Umkło, umkło, o prezesa mi chodziło, Miśu. ;-)

    Caffe?

    Kcem i pszijć tó pogadź, wiesz, nocne Polaków rozmowy, gadu nocą i te pe i te de...

    OdpowiedzUsuń
  5. Woooooow! Ona ma różne oczy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocur tak samo, tylko odwrotnie, ale ta palancina pozuje tylko córce, która pojechała, przy mnie, do zdjęć, spuszcza oczęta like a virgin. ;-)

      Usuń
    2. Moje 2 mają grzeczne, jednakowo miodowożółte i okrągłe jak spodki oczyska. Gruby Fiu natomiast ma cudownie zielone, jak z bajki o kotach, uwielbiam te jego oczyska.

      Usuń
    3. Oczy kotów naprawdę są niesamowite. Moja ciocia miała kota właśnie z takimi ogromnymi, zielonymi oczami, rudego, którego karmiłyśmy pipetką, żeby go ocalić. I jak ciocia odeszła, kot położył się na jej fotelu, przestał jeść, pić... i odszedł, ku rozpaczy wujka... I nikt mi nie wmówi, że koty nie kochają i nie są wierne.

      Musisz wrzucić jakieś fotki tych swoich istot, cobym mogła podziwiać! ;-))

      Usuń
  6. Witaj Joanno :-)
    Oczarowałaś mnie dziś do głębin serca wierszem o Aniele bo to moje ukochane" istoty " no i oczywiście dodałaś cidowne zdjęcia ...a wiesz ,że mamy wiele współnego -też kocham las ,robić zdjęcia ,Anioły itd :-)
    Cieszę się ogromnie ,że jesteś i serdecznie pozdrawiam niedzielnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne są takie realne sny ,zwłaszcza jak są miłe :-))
    Znam te kamienie , lasek i miejsce nad Bobrem ! Moje miejsca ulubione od dzieciństwa. Szkoda że wodospad się rozpadł . To było takie piękne miejsce ... Jeszcze jak córcia była mała ,to często tam z nią chodziłam w lato ;)
    Kotki też masz cudne :-))

    Pozdrawiam ziomalkę :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Gnana ciekawością kim jest moja imienniczka zajrzałam do Ciebie... i utknęłam! W wierszach, w opisach, w Twojej pracy..Cieszę się, że dowiedziałam się o Twoim istnieniu, bo coraz rzadziej spotyka się Anioły w ludzkich ciałach. Chyba dlatego są Ci tak bliskie. Pozdrawiam Cię .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, Joanno, że do Ciebie zajrzałam, naprawdę.
      Pozdrawiam ciepło, zaczerwieniona jak piwonia. ;-)

      Usuń
  9. Witaj JoAnno, moja imienniczko. Dziękuję za wizytę na moim blogu i za komentarz. Zapraszam do ponownych odwiedzin. Z wielką przyjemnością pobuszowałam po Twoim blogu. Widzę, że kochasz kwiaty i koty, to zupełnie tak jak ja :))))
    Pozdrawiam serdecznie
    czarownica-z-bagien.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię, Joanno.

      Śmiać mi się chce, bo my mianem BAGIEN nazywamy w rodzinie miasto rodzinne mojego męża i córki, Dzierżoniów, w którym przez jakiś czas mieszkałam, po ślubie, ale którego nie lubiłam, jednak nazywano mnie Joaśką z Bagien. ;-))

      Również będę do Ciebie zaglądać, lubię czytać ciekawe blogi.

      Pozdrawiam, j.

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę, że uznałaś mój blog za ciekawy. Pozdrawiam i zachęcam do przeczytania moich opowiadań, fraszek, limeryków, wierszy. Mój blog powstawał jako literacki, ale po "ulepszeniu" platformy blogowej na Onecie zniknęła taka opcja, więc w tej chwili mój blog wpisałam do kategorii "kultura", co nie do końca oddaje jego charakter. Od wielu lat pisałam do tak zwanej szuflady, ale za namową syna postanowiłam wyjść z moją twórczością do ludzi. Tak powstał mój blog.
      Serdeczności :)

      Usuń
    3. No, to znowu mamy podobnie, mnie namówili mąż i córka. Najpierw umieściłam jeden wiersz i 10 miesięcy nic nie pisałam, potem pisałam, ale nigdzie nie zaglądałam, dopiero teraz się trochę rozkręcam i poznaję takie ciekawe blogi, jak Twój.

      Przyjdę, poczytam na pewno, pozdrawiam!

      Usuń
  10. Cześć :-)
    Serdecznie pozdrawiam w ten piękny niedzielny dzień.
    Fajne to wszystko-wiersz,zdjęcia,chleb taki świeżutki ze smalcem+skwareczki-
    -czasem pozwalam sobie :-))
    Bywaj aniele ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Ra!

      Tak, u mnie też był piękny dzień dzisiaj, byłam na zamku w Kliczkowie i nad leśnym jeziorkiem, pooddychałam zapachem lipy.

      Ty mi nie mów o chlebie, bo ostatnio, jak mąż z córką wcinali pizzę, to aż mnie brzuch rozbolał. ;-)

      Smalec jadłam może z dwa razy w życiu, dawno temu, ale znajomi lubują się w takich daniach, jeszcze z małosolnym do kolekcji. ;-)

      Też bywaj, Ra, pozdrowionka!

      Usuń
  11. Dziękuję serdecznie za odwiedzinki.Wpadłam do Ciebie-fajne minki na fotografkach.Wszystko piękne...i opisy,i kwiatki,i trawki,i kaczuszki,iiii...Fajny blożek.Pozdrowionka serdeczne zostawiam.Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Krysiu i serdecznie Ciebie pozdrawiam, j.

      Usuń
  12. Ja również uwielbiam spacerować po lesie, powdychać świeżego powietrza, odpocząć... U mnie jeszcze rano pogoda taka jak u Ciebie, teraz chmury już się rozeszły.
    Pozdrawiam i zapraszam do nas, Nostie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również pozdrawiam, na pewno zajrzę, serdeczności, j.

      Usuń
  13. Świetne zdjęcia. Tak wakacyjnie się zrobiło. A do Kliczkowa pewnie zajrzę, skoro polecasz. Na Dolnym Śląsku byłam dwa razy i wiem, że to na pewno nie były ostatnie wyjazdy w tamte strony. Tam jest wiele pięknych i nieodkrytych jeszcze przeze mnie miejsc. Cieszę się więc, że mogę do swojej listy dodać kolejną pozycję.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zawsze gdzieś po świecie nosiło, dopiero w zeszłym roku pojeździłam po Dolnym Śląsku (wstyd się przyznać, ale takie są fakty)...
      Kliczków to także hotel, więc jest gdzie się zatrzymać.

      Pozdrawiam ciepło, Niko, czytałam, ale jeszcze nie skomentowałam Twego opowiadania! j.

      Usuń
  14. Ta woda, gdzie płyną krzyżówki, to jednak nie wygląda zachęcająco. ;)

    Jakie cudne te kwiaty, białe dzwony, cóż to jest..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta woda to taki stawik pokryty rzęsą wodną w parku, koło zamku. Ta woda za mną, to Błekitka, już czysta i fajna...

      Usuń
    2. O nazwy kwiatków lepiej mnie nie pytaj... Tu muszę sie dokształcić, a Ania, która mi w tym pomagała, skasowała blog. :(((

      Usuń
  15. Ponieważ mam monitor niedostosowany do Twojego bloga (czy tam na odwrót), trudniej mi się połapać i myślałam, że to są dwa jednak posty. Poszłam odpowiadać na rzekomy pierwszy i zonk. ;)
    Odnośnie snów, przykładam do nich bardzo dużą wagę. Oczywiście sen snu nierówny, czasem śnią się bzdury, ale bez problemu da się odróżnić, którymi nie ma sensu zaprzątać sobie głowy, a które są głosem intuicji i należałoby jednak się im przyjrzeć. Czasem jest tak trudno właściwie zinterpretować bardzo ważne treści, że marzy mi się osobisty tłumacz snów. ;)
    W przypadku chleba, ten sen może świadczyć po prostu o tęsknocie za takim pieczywem, ale znaczyć coś jeszcze.
    Jesteś uczulona na gluten? Współczuję. Ale pieczesz czasem chleb bezglutenowy? Ja niedawno się przymierzałam do zrobienia bułek bezglutenowych, ale jednak bez gumy guar chyba ani rusz. Jeszcze z pewnością wrócę do tematu na swoich "przepisach".
    A na cmentarzu macie tam pięknie, lubię takie miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sny, mnie też fascynują. Jeden mi się powtarza co jakiś czas, nie wiem, co znaczy, ale jest durny /?/: leżę w trumience koloru bladego różu, odziana na czerwono (czyli tak, jak sobie tego życzę), pod głową mam poduszeczkę z koronek w kolorze różu a la Barbie, które wystają też z całego obszaru trumny a dookoła stoją różowe "lelije", na które mam takie uczulenie, że i w tej trumience chce mi się kichać. ;-)

      Sen jest głupi, bo che być spalona, więc takie poduszeczki w ohydnych koronkach i kolorkach mi nie grożą...

      A co do chleba i innych wypieków: NIE! Nie smakuje mi to i nie będę się tym katować, nie kupuję makaronów i innych bezglutenowych produktów a la zbożowe. Jem wafle kukurydziane, cienkie i ryżowe z dynią i to mi wystarcza. Jestem w takim wieku, że jedzenie i tak trzeba ograniczać, żeby nie nosić rozmiaru 44.;-))

      Jak się okazało, że mam celiakię, rok temu dopiero ( a wpadły na to dentystka i masażystka, bo konowały nie miały pojęcia, co się dzieje), mąż mi ciągle kupował te bezglutenowe wynalazki. Guma guar jest bardzo toksyczna. Mnie wystarczają dobre sery, dużo jarzyn i dystans do swoich dolegliwości.

      Pozdrawiam mocno i serdecznie, dziękuję za fajne komentarze!

      Usuń
  16. Myślę, że sen jest tylko pozornie durny. Sam fakt, że się powtarza, świadczy o tym, że jest coś na rzeczy i sen będzie się prawdopodobnie powtarzał, aż rozwiążesz jakiś wewnętrzny problem "odpowiedzialny" za ten sen. Nie chcę nawet podejmować próby interpretacji, bo doskonale wiem, jak może ona minąć się z właściwą, ale na pewno te różowe barwy są znaczące. Mi, kolor różowy, ale tylko ten nasycony, kojarzy się z czymś kojącym, lubię się nim czasem otulić. Ale generalnie z tą barwą kojarzy mi się kobiecość, z czerwienią seksualność, a z bladym różem niewinność. Ale to moje skojarzenia. Poza tym we śnie lilie też są różowe (!) i to uczulenie...

    O celiakii poczytałam na wiki, jest tam info, że można jadać owies - choć o tyle dobrze.
    Jeśli chodzi o pieczywo bezglutenowe, to rozumiem Cię. Ale może taki domowy chleb jest dużo lepszy niż sklepowy, ten drugi faktycznie nie wygląda zachęcająco. Guma guar, niestety, jest niezdrowa, ale może spożyta w pieczywie raz na jakiś czas, nie wyrządziłaby wielkiej szkody. Oczywiście gdyby takie pieczywo miało szansę smakować, jak chleb tradycyjny. Ja i tak będę jeszcze próbować, to zdam relacje odnośnie efektów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, wiesz, czytałam kilka razy, w kilku książkach, że jak sen się powtarza, to coś jest na rzeczy... A ten się powtarza od ładnych paru lat, z tym, że teraz nie śni mi się aż tak często.

      Będę czekac na twoje nowe przepisy, a KOTY masz cudne!

      Serdeczności, j.

      Usuń
  17. Hej JoAnno , sprawdź w spamie czy tam nie ma mojego komentarza ? ;) Bo pisałam ,a nie widzę :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiedzi
    1. Szczerze, to nie wiem, o co Ci chodzi.
      Pewnie o mój wpis do komentarzy, więc Ci powiem, że wielu anonimowych wklejało mi linki do jakichś obscenicznych stron i to uznałam za spamy i kasowałam.

      Jeśli masz inny postulat, wyrażaj się jaśniej. Wtedy będzie.

      Usuń
  19. Nie byłam anonimem ,ale jak tak to zapomnij ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amyszko, może go nie umieściłaś? Ja nie mam opcji zatwierdzania komentarzy, każdy, kto chce, pisze.
      Mnie też parę razy zdarzyło się, że nie umieściłam komentarza,to się zdarza w necie.

      W każdym razie: zapominać nie chcę, szanuję wszystkich, którzy tu piszą i komentują.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  20. Pisałam że jesteśmy ziomalkami z tego samego miasta. Znam te miejsca które pokazywałaś na zdjęciach dlatego się odezwałam ... nie ważne ...To Ty pierwsza byłaś na moim blogu . Zrewanżowałam się .
    Widać że nie było warto , a niby taka wrażliwa dusza . Phi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteśmy ziomalkami, że znasz te miejsca, naprawdę.
      Tak też myślałam, że jesteśmy z tego, lub bardzo blisko położonych obok siebie miast.

      I, proszę, nie oceniaj pochopnie.

      Nie chodzi mi o mnie, jestem wiekowa i przyzwyczaiłam się do pewnych rzeczy.
      Ale czasem, przez taką ocenę, można kogoś skrzywdzić.

      Niby wrażliwa dusza... może i niby.

      Usuń
  21. No dziwnie się poczułam jak mnie porównujesz do tych co spamują -
    "Szczerze, to nie wiem, o co Ci chodzi.
    Jeśli masz inny postulat, wyrażaj się jaśniej. Wtedy będzie."

    Co będzie ? ? ?
    Ja też mam spam ,ale potrafię odróżnić od tych dobrych komentarzy . Gdyby ktoś mnie poinformował że jego komentarz może być w spamie , nigdy bym tak nie potraktowała komentującego.
    Nie obchodzą Cię inni , jesteś skupiona tylko na sobie niestety ...
    Proponuję nie wchodzić na inne strony ,bo i tak nie śledzisz i nie oczekujesz na odpowiedź .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest takie fajne powiedzenie: To Twoja sprawa, co o mnie myślisz.

      Powtarzam: nigdy nie usunęłam komentarza Twojego autorstwa na tym blogu.

      A Ty już myśl, rób, oceniaj jak chcesz.

      Usuń
    2. Dziewczyny...
      Może to nieporozumienie?
      JoAsiu, sprawdzałaś w spamie, czy jest wiadomość od Amyszki? Trzeba wejść w "komenatrze -> spam".
      U mnie regularnie trafiają komentarze do spamu, nawet moje własne! po prostu, przez jakąś pomyłkę. Trzeba wtedy wejść w spam i zaznaczyć "nie spam", wówczas wiadomość wraca na miejsce.
      Jeśli mówię oczywistości, to przepraszam. Ale zdążyłam już zauważyć, że nie wszyscy wiedzą, o co chodzi z tym spamem.

      Usuń
    3. Dziękuję.

      jestem tu od prawie roku (tak naprawdę od października), ale dopiero teraz mam więcej Czytelników, nie znam się na ustawieniach, komentarzach. Zaznaczyłam opcję, że każdy może dodać komentarz, myślałam, że to wystarczy.

      Zaraz sprawdzę, czy mam spamy.

      Teraz ponoć dziwne rzeczy się dzieją, znikają całe blogi, komentarze...

      Jeszcze raz dziękuję za wskazówkę, pozdrawiam!

      Usuń
    4. Byłam, wyskakuje mi komunikat: NIE WYBRANO ŻADNYCH KOMENTARZY. :(

      Usuń
    5. Czyli w spamie nie masz żadnego, nawet jednego komentarza? Jeśli nie ma, to znaczy, że faktycznie komentarz Amyszki musiał się gdzieś "zapodziać". Ale jeśli są tam jakieś komentarze w spamie, to przy każdym, który chcesz zaznaczyć, jako "nie spam", musisz najpierw zaznaczyć, który wybierasz komentarz, a potem "nie spam", lub bezpośrednio pod komentarzem jest taka opcja.
      U mnie rzadko pojawia się stricte spam, najczęściej w spamie lądują komentarze, które wcale nie są żadnym spamem.

      Usuń
    6. Nie mam w spamie nic. W mailach, które przeczytałam od A do Z także, niestety.

      Pierwszy raz spotkałam się z czyms podobnym na tym blogu, dlatego dziękuję Ci za rady i cierpliwość.

      Szkoda, że nie ma komentarza Amyszki.

      Usuń
  22. AMYSZKO,

    znalazłam Twój komentarz... u siebie na mailu, ale dopiero teraz, w tej chwili, wcześniej go nie miałam:


    Fajne są takie realne sny ,zwłaszcza jak są miłe :-))
    Znam te kamienie , lasek i miejsce nad Bobrem ! Moje miejsca ulubione od dzieciństwa. Szkoda że wodospad się rozpadł . To było takie piękne miejsce ... Jeszcze jak córcia była mała ,to często tam z nią chodziłam w lato ;)
    Kotki też masz cudne :-))

    Dziękuję za niego, niestety TUTAJ go nie mam w komentarzach ani w spamach :((

    Pozdrawiam i przepraszam za to nieporozumienie. j.

    Pozdrawiam ziomalkę :-D

    OdpowiedzUsuń
  23. Super że się odnalazł :-))
    To te zapory antyspamowe wychwytują nie to co trzeba. Albo jakiś chochlik nas chce skłócić ;)))
    Pozdrawiam i co złego to nie ja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te zapory są kiepskie, bo musiałam skasować jeden temat, gdyż mi ciągle anonimowo przesyłali linki do porno stron, a jak ktos pisze fajny komentarz, to się nie pojawia!

      Grunt, że sobie wyjaśniłyśmy, pozdrawiam!

      Usuń
  24. Uff, że się wyjaśniło, bo z boku widziałam, że doszło do totalnego nieporozumienia i trochę mi to ciążyło... Ktoś nie zrozumiał, o co chodzi i może nie był nadmiernie miły, ale ktoś się z kolei nadmiernie uniósł... Cieszę się, że już ok.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)