Translate

23 lipca 2013

Gdzie jesteś, Mały Książę?




Zawsze ulega się urokowi tajemnicy.

 ڿڰۣ

Eliza Orzeszkowa, pisząca "ku pokrzepieniu serc", polska pisarka epoki pozytywizmu, napisała kiedyś niezwykle mądrze, przenikliwie i poetycko o książkach:

Istnieje KSIĄŻKA – chleb.
 KSIĄŻKAwino.
 KSIĄŻKA – skrzydła.
 KSIĄŻKA – haszysz.


Ta mądra i piękna kobieta, poważna kandydatka do Literackiej Nagrody Nobla, wiedziała, co pisze!

Książki to mój chleb powszedni (i jedyny, bo chleba nie jadam), moje najlepsze, czerwone wytrawne wino i opium, mój najzdrowszy narkotyk (najzdrowszy... przecież przy czytaniu powoli tracę swój sokoli wzrok!).

Widzisz tam łany zboża? Nie jem chleba. Dla mnie zboże jest nieużyteczne. Łany zboża nic mi nie mówią. To smutne! Lecz ty masz złociste włosy. Jeśli mnie oswoisz, to będzie cudownie. Zboże, które jest złociste, będzie mi przypominało ciebie. I będę kochać szum wiatru w zbożu...

Nie wyobrażam sobie życia bez czytania i mogłabym się podpisać obiema rękoma pod słowami innej wielkiej pisarki, które ta umieściła w swoich fascynujących "Dziennikach":

Książka i możność czytania -
to jeden z największych cudów ludzkiej cywilizacji.


Maria Dąbrowska



Ulubione tytuły wymieniam jednym tchem, ale tutaj nie chcę tego robić, wymieniłam kilka na swoim profilu. 
W całym swoim życiu, w pracy, w pisaniu, staram się zważać na słowa, gdyż uważam, że mają sprawczą moc i pisałam już nawet na tym blogu krótką impresję na temat słów...


Słowa są źródłem nieporozumień...



Chcę dzisiaj napisać o niezwykłej książce, która obok Biblii (której chyba nigdy do końca nie zrozumiem), towarzyszy mi praktycznie przez całe moje życie, do której zawsze chętnie wracam, z której czerpię radość i siłę i która niezmiennie mnie wzrusza i uczy. Zresztą, książka ta, podobnie jak Biblia, znalazła się na liście największych, światowych bestsellerów.

Ludziom brak fantazji. Powtarzają to, co im się mówi...


 Jedynie dzieci wiedzą, czego szukają. Poświęcają czas lalce z gałganków, która nabiera dla nich wielkiego znaczenia, i płaczą, gdy się im ją odbierze. 



 Oczywiście pierwszy przeczytał mi ją mój ojcio. Oglądaliśmy wspólnie akwarelki wykonane ręką autora (bo to jedyna książka, którą sam zilustrował), omawialiśmy poszczególne rozdziały, szukaliśmy w książkach przyrodniczych zdjęć prawdziwych baobabów, oglądaliśmy nocą niebo i zachody słońca... I to mi zostało do dziś... oglądanie zachodów słońca w chwilach smutku:

Bo wiesz, gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.


 


Jeśli kochasz kwiat, który znajduje się na jednej z gwiazd, jakże przyjemnie jest patrzeć w niebo. Wszystkie gwiazdy są ukwiecone...

Do napisania o tej powiastce filozoficznej, tej przepięknej i mądrej baśni, zainspirował mnie fakt, iż 29 czerwca były 113 urodziny jej autora, a 30 lipca minie sześćdziesiąta dziewiąta rocznica jego tajemniczej i tragicznej śmierci. Na dodatek w chwili śmierci miał tyle samo lat, co ja, za ponad miesiąc (wczoraj minęła 44 rocznica śmierci mojego ulubionego Witolda Gombrowicza)...
Czasem mam wrażenie, że autor, pisząc tę książkę, zdawał sobie sprawę, przeczuwał, iż jest to jego ostatnie dzieło... 



Sądzę, że dla swej ucieczki Mały Książę wykorzystał odlot wędrownych ptaków.(...) Nie wierzył w swój powrót.


Antoine de Saint-Exupéry, bo o nim mowa, był francuskim architektem, lotnikiem, podróżnikiem, pisarzem, fotografem i filozofem, pochodzącym z arystokratycznej rodziny, dobrze wykształconym i mądrym człowiekiem. Obok "Małego Księcia" uwielbiam też "Twierdzę" jego autorstwa, ale to tak na marginesie.


Decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez.




A tymczasem to, czego ludzie szukają, może być ukryte w jednej róży lub w odrobinie wody...

"Mały Książę" powstał w 1943 roku (pierwsze wydanie polskie ukazało się już 4 lata później), podczas pobytu autora w USA, ponoć pod wpływem lektury "Baśni" Hansa Christiana Andersena i z tęsknoty za matką, z którą był bardzo związany oraz piękną żoną, Consuelo, która w powiastce mówi głosem Róży (postać Księcia, wciąż szukającego przygód, to alter ego autora, a w rzeczywistości jego małżeństwo z piękną artystką, to był bardzo trudny i burzliwy związek):

- Ależ tak, ja cię kocham - mówiła róża. - Nie wiedziałeś o tym z mojej winy.


 Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Mówi sobie: „Na którejś z nich jest moja róża..."


Świat łez jest taki tajemniczy.

Nigdy, pisząc o książkach czy filmach, nie opowiadam fabuły, gdyż uważam, że mogę jedynie zachęcić do lektury, a nie wyręczać z radości delektowania się nią. Powiem, że moim ulubionym wątkiem, oprócz róży, jest w tej cudnej baśni wątek oswajania, czyli przyjaźni z Lisem (Le Petit Prince et le Renard). Lubię też wątek babobaów, jako chwastów niszczących planetę, jest on bardzo wymowny, zważywszy na to, w jakim okresie powstała książka i kim był jej autor.

 Wśród ludzi jest się także samotnym.



 Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. 


Zdarza się czasem, że chcąc być dowcipnym, popełniamy małe kłamstwa.


"Mały Książę" to wielka książka. Ujmuje prostotą, ale także niezwykłą celnością,trafnością myśli. Jest wielka, głównie dlatego, iż mogą ją czytać zarówno dorośli, jak i dzieci. Takich książek jest niewiele (mogłabym tu wspomnieć o "Kubusiu Puchatku", "Alicji w Krainie Czarów", "Czarnoksiężniku z Krainy Oz". "Muminkach" i wielu baśniach Andersena, Pana Perrault czy Braci Grimm i jeśli o nich chodzi, mam na myśli te łagodniejsze wersje znanych ludowych baśni), a są bardzo ważne i istotne, bo fascynują! Zupełnie inaczej odczytywałam "Małego Księcia" jako mała dziewczynka, inaczej jako zbuntowana, odziana tylko na czarno, nastolatka, jako młoda mama czytająca na głos swojej malutkiej córeczce, a inaczej odczytuję dzisiaj, jako dojrzała kobieta i matka prawie dorosłej już młodej kobietki (która zresztą też uwielbia tę książkę!). Nasze życie jest drogą pełną przygód i tylko od nas zależy, co dostrzegamy, jak reagujemy, na co zwracamy uwagę... Świat jest naszym lustrzanym odbiciem. Ludzie, których spotykamy na swojej drodze również..


 Zawsze się wydaje, że w innym miejscu będzie lepiej.



Ludzie z Twojej planety hodują pięć tysięcy róż w jednym ogrodzie... i nie znajdują w nich tego, czego szukają... A tymczasem to, czego szukają, może być ukryte w jednej róży.




Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela. 


Zarozumialcy słyszą tylko to, co chcą usłyszeć.

ڿڰۣ

"Mały Książę" inspiruje wielu twórców, poetów, piosenkarzy, reżyserów, malarzy. Nic dziwnego: mądrość polega m.in. na umiejętności mówienia prostym językiem o rzeczach trudnych, nurtujących, ważnych...

Na początek wiersz Radka, mojego znajomego, młodego poety:


"...pachnąca czerwienią snów..."

kiedy wyrzuciłem do kosza różę
pachnącą czerwienią ostatnich
uczuć piękno zastygło w sercu
pojawił się nagły niepokój życia

od tamtej pory obawiałem się
jak mam wstawać każdego dnia
wciąż czułem w sobie kolce
wbijające się tęsknotą duszy

smutek pojawiał się zawsze
o wschodzie słońca raniły
promienie przeszywając ciało
nadal parło siłą ducha dalej

szedłem samotnie szukając ciepła
zapach pozostał jedynym towarzyszem
samotności obecność nauczyłem się
kochać patrząc wyobraźnią marzeń

poznałem jak wiele jest jeszcze
szczęścia obraz ukryty w kobiecie
czar radości rozpoznałem wyciągając
dłoń w której ponownie trzymałem

kwiat kwitnący blaskiem miłości
narodziny poczuję w bliskości
kuszenie otworzy zamknięte oczy
zobaczą rzeczywistości sen 

Radosław Tumilewicz



Ja także napisałam swój własny, prywatny List do tej pięknej, mądrej i troszkę upartej, jak i ja ("Narysuj mi baranka!")postaci:

Próbuję opisać go po to, aby nie zapomnieć. To bardzo przykre zapomnieć przyjaciela.


ڿڰۣ



    List do Małego Księcia

    - motto:  "W świecie gdzie nikt nie kocha róż-na zawsze ktoś pozostał sam..."

    Krzysztof Dzikowski


    Żyją wciąż we mnie myśli zakochane
    o oswajaniu róż rozkapryszonych,
    Z nostalgią wracam do zaczarowanych
    słońca zachodów - w Kosmosie zgubionych...

    Czasami czuję się jak Kleopatra,
    kiedy wspominam pewną zwinną żmiję
    I jak baobab we wzruszenia wrastam,
    gdy w kapeluszu moim... słoń ożyje...

    Tęsknotę serca często potęguje
    zanik kultury i ten chaos wokół,
    Dlatego Ciebie w gwiazdach wypatruję
    łezką piekącą, kręcącą się w oku.

    W światy dzieciństwa chciałabym odpłynąć,
    gdy z Lisem trwałeś w przyjaźni krainie...
    Bez Ciebie, Książę, przyjdzie mi przeminąć...


    Czołgać się z Różą


 przez życia pustynię.

JoAnna Idzikowska-Kęsik. 2011


ڿڰۣ 


Błądzę w ciemnościach wspomnień i w rezultacie mylę się w rzeczach bardzo zasadniczych.


Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym.
 


Dobrze widzi się tylko sercem. To, co najważniejsze, jest niewidoczne dla oczu.


Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry. 




Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś.


Lecz oczy są ślepe. Szukać należy sercem. 

ڿڰۣ 

Czy gwiazdy świecą po to, aby każdy mógł znaleźć swoją?... 

ڿڰۣ 


Kwiaty mają w sobie tyle sprzeczności.


Mały Książę domyślił się, że Róża nie jest zbyt skromna, lecz jakżesz była wzruszająca!


Nie chciała, aby widział, że płacze. Była przecież taka dumna!



Starałem się być na poziomie mojego rozmówcy. Rozmawiałem o brydżu, golfie, polityce i kwadratach. A dorosły był zadowolony, że poznał tak rozsądnego człowieka.

ڿڰۣ 

medytacja (ukłucie)


purpurowa róża od ciebie
pachnie ulotną nostalgią
skłania do refleksji
przypomina samotnego
zagubionego Księcia

medytuję purpurą
wmyślam w siebie
latam ponad wszechświatem
ogrzewam niemoc
zimnym światłem gwiazd

zaklinam nicość
oswajam przemijanie

przytulam ból

ciemnoczerwona ciepła krew
 leniwie płynie po palcu

przygarniam i wchłaniam 
najczulej
drapieżne piękno

niewinnych róż

 JoAnna Idzikowska-Kęsik, 2011

ڿڰۣ 


ڿڰۣ


Ten kwiat jest bardzo skomplikowany.


ڿڰۣ 

ڿڰۣ  
 
Nikt jednak mu nie chciał uwierzyć, ponieważ miał bardzo dziwne ubranie.

ڿڰۣ   


 X X X


gdy byłem Małym Księciem
hodowałem kaktusy i grałem w kapsle
mama mówiła że z tego wyrosnę
a ja mówiłem że gówno

później poznałem planetę Pijaka
i często odpoczywałem na planecie Latarnika
w moich powrotach na ziemię

czasem zamiast na planecie Latarnika wyląduję w domu
taki tranzyt mogę sobie wyobrazić
żona nazywa to odbieraniem męża z meliny

ale to jest chyba najgorsze
bo żona wiąże mi ręce kablem od telewizora
i buntuje przeciwko mnie dzieci
które wtedy nie mogą oglądać telewizji

ja wtedy na ogół już śpię
ale dzieci nie śpią
ostatnio były ciekawe czy tatuś umie palić papierosy nosem

dzieci opowiadały że na początku wszystko szło dobrze
a dalej to już sam pamiętam

z dzieciństwa pozostało mi tylko zamiłowanie do kapsli
od kilku lat na pierwszym miejscu są kapsle od wódki
na drugim kapsle od piwa
na trzecim miejscu są kapsle z napisem Bobo Frut
ale ze stratą dwudziestu lat do lidera

Piotr Macierzyński


 ڿڰۣ 



 List do Małego Księcia

ocal we mnie dziewczynę
która nie chce być
tylko żebrem Adama

zamknij nagą
aż po kolce
i niech słowo
nie stanie się

jak cięcie noża

wypełnij
mój niepokój

pasikoniki bisują
po raz ostatni

a w jesiennym poranku
Dzikiej Róży
pierwsza kropla
rdzy

Anna Andrych



ڿڰۣ



List do Małego Księcia


Zagubieni - Książę - jesteśmy
pod gwiazdami grzejemy ręce
niebo śmieje się szeroko
nasze niebo to jednak coś więcej


Niespokojnie - Książę - żyjemy
wśród szeptanych krucho skarg
Nasze wieczne ucieczki - wycieczki
nasze wzdychanie w nieznane
kiedy niebo cię olśni
wiesz że zaczął się wielki taniec


Pod gwiazdami - Książę - jesteśmy
pod gwiazdami grzejemy ręce
niebo śmieje się szeroko
i nie trzeba wtedy nic więcej

Adam Ziemianin




MAŁY KSIĄŻĘ

mój Mały Książę
ma metr osiemdziesiąt
nosi grube szkła
szary garnitur
modny krawat

kiedy na mojej
planecie m-3
ujmuję dłońmi
jego srebrne skronie
mój Mały Książę
się lęka.

mówi: nie chcę
ciebie oswoić
moja różo mała
odpowiedzialności
zaznałem do syta
na innych planetach

mój Mały Książę
umyka wzrokiem
niespokojnie obraca
krążek na palcu -
orbitę jego planety



Elżbieta Lisak-Duda
 


ڿڰۣ



Mały Książę

Mały Książę, proszę Cię,
zaczekaj,
jeszcze gwiazda twoja
daleka.
Miałeś dać mi, zapomniałeś,
jedno słowo,
jeden listek,
jedną różę 
niemądrą.
Kroplę wody,
jeden promień,
jeden uśmiech,
nim odejdziesz,
Mały Książę,
nim uśniesz.
Mały Książę, proszę cię,
zaczekaj,
jeszcze dzień, jeszcze noc
na powiekach.
Ja polecę razem z tobą 
w przestworza,
ujrzę z góry małe lądy i morza
i usłyszę
jak w gwieździe ukryte
stuka serce
kolcem róży przebite.
Mały Książę, proszę cię
zaczekaj,
ziemia kręci się pode mną 
ucieka.
Zanim w świat się napowietrzny
pogrążę,
zostań ze mną 
jeszcze chwilę,
mój Książę.
Jak maleje, jak odpływa ziemia.
Do widzenia Mały Książę, do widzenia...

Anna Kamieńska


ڿڰۣ



OGRÓD JEDNEJ RÓŻY

Jakże mało wiesz, książę, o prawdziwych różach.
Tyle samo, co człowiek o twoich księżycach.
Nie znasz chwili, gdy noc się w ogrodzie zanurza,
a ogród jej gościnnie
noclegu użycza.


Jakże mało wiesz, książę, o kruchości skały,
że róża przed uczuciem w panice się kuli.
Karci kroplą czerwoną za dotyk zbyt śmiały,
a ty już wiecznie będziesz
tęsknił za tym bólem.


W starych listach płowieją zasuszone kwiaty.
Atrament w słowach pachnie pewnie znacznie dłużej.
Ty pytasz mnie o różę i miękkość jej tkanin,
ja gapię się w twój księżyc.
Ogród jednej róży.

---
Tadeusz Krzysztof Knyziak
- 'Coby Coobus'
(luty 2017)
ڿڰۣ


DE PLANÈTE EN PLANÈTE



Marcher

Marcher sur les chemins de roses:

Il suffit parfois que l'on ose.

L'amour, l'amitié
c'est les terres de l'exile,
ton seul pays, ta seule famille

De planète en planète,
sur la route des vents,
de silence en tempête,
la vie comme un roman

De planète en planète,
Petit Prince de la terre,
tous les mots de tous les poètes.
Fais le signe de l'Univers




ڿڰۣ

*** Cytaty, których nie podpisałam, pochodzą z "Małego Księcia", w tłumaczeniu Jana Szwykowskiego i są moimi ulubionymi cytatami z tej powiastki

****obrazki:  ilustracje z "Małego Księcia" A. de Saint-Exupery oraz ilustracje internautów, głównie ze strony deviantART, czarno-biała praca nad wierszem pt. medytacja: The Little Prince by Daniel Grzeszkiewicz, deviantART

ڿڰۣ 



ڿڰۣ 

41 komentarzy:

  1. Zgadzam sie z Toba :) W tej ,,ksiazeczce'' kazdy moze odnalezc siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I chyba dlatego przetłumaczono ją na ponad 125 języków...A autor nie dostał grosza za prawa autorskie...

      Pozdrawiam późną porą, Ado, choć u Ciebie dopiero dochodzi północ... j.

      Usuń
  2. "Mały książę " stoi u mnie sobie na półce ...
    Uśmiecha się i czeka
    Na kolejnego czytelnika, który go zauważy, doceni, zrozumie
    A tak troszkę mi pasujesz do postaci Małego księcia..:):):):)Choć Cię nie znam tak Cie troszkę "widzę"
    Nastał nowy dzień czas spać czy wstać???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się położę tak za godzinę, jeszcze poczytam.

      Z Małego księcia mam zamiłowanie do podróży i ciekawość świata. Myślę też, że bywam wierna w przyjaźniach.
      Natomiast to, że nie trzeba szukać daleko, nie trzeba tysiąca, żeby znaleźć tego jednego, to zrozumiałam stosunkowo szybko.

      POzdrawiam najcieplej, choć na dworze gorąco.

      Usuń
    2. idę spać a Ty sobie czytaj:):):)
      a potem niech Ci się śnią same niebieskofioletowe Anioły:):

      Usuń
    3. O, tak, te kolorki są jak najbardziej OK!

      Dobrej, spokojnej nocy!

      Usuń
  3. Witaj Joanno droga :-)
    przepiękna jest Twoja notka na temat Malego Księcia bo to także moja ulubiona powieść i też z niej czerpię poniekąd swoją miłość do róży aczkolwiek w tak cudowny sposób ukazałaś cytaty i dobrałaś obrazki że po prostu jestem zauroczona ...i oczywiście piękne jest Twoje zdjęcie ...:-)
    bardzo się cieszę ,że jesteś tutaj ....
    najserdeczniej pozdrawiam i uśmiech zostawiam ...jeszcze wpadnę by wrócić do tej cudownej notki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Basiu,
      bałam się przyznać do miłości swej, gdyż pomyślałam, że zostanę uznana za osobę infantylną, albo słabo oczytaną, a tu się okazuje, że wiele osób po prostu lubi "Małego Księcia", z czego bardzo się cieszę. ;-)

      Przesyłam moc serdecznych pozdrowień,j.

      Usuń
    2. Witaj Joanno wieczorową porą -a ja ogromnie się cieszę że po raz pierwszy odkąd tu jestem czuję Cię po drugiej stronie monitora bo zauważyłam że ja bywam tu z rana a Ty wieczorem ...
      pozdrowienia ślę :-)
      fajnie że jesteś :-)

      Usuń
    3. Też to zauważyłam! ;-)

      Oj, tak, jestem zdecydowaną sową, uwielbiam siedzieć po nocach, czasem do bladego świtu, a teraz, kiedy mam wakacje, robię to nałogowo i cieszę się swoją wampiryczną naturką. ;-)

      Też się cieszę, że jesteś, Basiu, naprawdę!

      Usuń
  4. TO TEŻ MOJA ULUBIONA KSIĄŻKA, obok Ani z Zielonego wzgórza. Są taki książki które zapadają głęboko w umysł i serce, są też takie które zapadają najgłębiej i wtedy zostawiamy sobie na całe życie zdanie albo kilka zdań . i stają się powoli naszymi własnymi zdaniami jak choćby to o oswajaniu i odpowiedzialności. Człowiek często myśli obrazami , często właśnie obraz uświadamia to,co myślimy, czujemy albo tylko przeczuwamy. Z takich obrazów składa się Mały Książę. w różnych okresach naszego życia te obraży różnie przemawiają
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ba, o Ani i do Ani już pisałam na tym blogu!

      Bardzo ładnie napisałaś o Małym Księciu, więc nic nie muszę dodawać.

      Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  5. Coś jest w tym, że podobnie myślimy, mamy ulubione, te same książki. Pewnie istnieją jeszcze inne podobieństwa. Nie ośmielę się tego nazwać.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Ewo, cieszę się, że znowu jesteś, pozdrawiam!

      PS

      Zapewne istnieją, ale czy to źle? ;-)

      Usuń
  6. Uwielbiam "Małego Księcia"! Do tego stopnia, że jak mama nie chciała mi kupić tej książki, a książkę z biblioteki musiałam oddać, to nauczyłam się całości na pamięć ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Marto, miło mi Cię znowu widzieć!

      U mnie w domu, na szczęście była ta książka, tato ja sobie kupił w latach pięćdziesiątych za zarobione na wakacjach pieniądze, mam ją zresztą do dziś (a także wydanie francuskie, angielskie i... czeskie!).

      Na pamięć znałam w oryginale rozdział XXI (Wtedy pojawił się Lis), który recytowałam na jakimś francuskojęzycznym konkursie recytatorskim, w czasach liceum (chodziłam do klasy z rozszerzonym francuskim i była to nasza lektura obowiązkowa!).

      Pozdrawiam cieplutko, j.

      Usuń
  7. Szczególnie straszysz,
    gdy piszesz... haszysz.
    LAW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy straszę,
      bo Mały Książę
      to nie Duch Casper
      (a straszyć zdążę)

      Usuń
  8. Chyba nie miałam jeszcze dziesięciu lat, gdy po raz pierwszy czytałam "Małego Księcia" i wydawał mi się najzwyklejszą baśnią. Po prostu nie umiałam doszukać się niczego więcej niż to, co pojmowałam umysłem dziecka. Dopiero później właściwie odczytałam mądre przesłanie pisarza i lotnika.
    Gdy pod koniec XX wieku byłam we Francji, ze zdumieniem zobaczyłam, że na jednym z francuskich banknotów jest rysunek z "Małego Księcia", aż szkoda mi go było wydawać. Pomyślałam wtedy o pompatycznych rysunkach na naszych banknotach; szkoda, że nikomu nie przyjdzie do głowy umieścić na naszym banknocie sierotki Marysi.
    Najbardziej przemawia do mnie złota myśl z powiastki: "Pustynię upiększa to, że gdzieś w sobie kryje studnię" (cytuję z pamięci).
    Pozdrawiam niezwykle serdecznie w wyjątkowo upalny dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We Francji byłam dwukrotnie, raz, od razu po maturze, tylko w Paryżu, a potem byliśmy z mężem w trasie tzw. objazdowej, ale tego banknotu, niestety, nie pamiętam (chyba go po prostu nie zarejestrowałam w swoim umyśle).

      Ja tak miałam z Marysią, nie lubiłam jej i nie rozumiałam. W ogóle do dziś nie wracałam do tej książki, a do jej autorki wróciłam przy okazji ogłoszenia jej nadworną lesbijką tego kraju. Jednak i tak muszę Ci przyznać rację, że lepsza Marysia pędzla J.M. Szancera, niż pompatyczne widoczki i portreciki. ;-) Choć akurat jeśli chodzi o Szancera, to jego Królowa Śniegu była moją wielką miłością, gapiłam się na nią, jak na Mona Lisę, całymi godzinami.

      A Miałam wstawić ten cytat, tylko zapomniałam w chaosie pisania!

      Serdeczności, Anno, j.

      Usuń
    2. "O krasnoludkach i sierotce Marysi" miałam własną, oczywiście z ilustracjami Szancera. Może dlatego, że urodziłam się i wychowałam na wsi, doskonale rozumiałam tę baśń. Wprawdzie nie pasłam gąsek tylko jedną krowę, ale Marysia była mi bliska.
      Po napisaniu komentarza na Twoim blogu zajrzałam do Google i próbowałam znaleźć ten banknot, niestety, nie znalazłam, choć wpisywałam różne hasła. Szkoda, że nie zachowałam tego nominału, bo był śliczny.
      Życzę wspaniałego wypoczynku.

      Usuń
  9. PS PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE BŁĘDY I LITERÓWKI, ALE MAM TAK DŁUGIE PAZNOKCIE (BRAK PISANIA KREDĄ NA TABLICY), KTÓRYCH SZKODA MI OBCINAĆ, GDYŻ TYLKO W WAKACJE SĄ TAKIE CUDNE, ŻE NIE DOCISKAM NIEKTÓRYCH LITER NA KLAWIATURZE, ALBO ZA MOCNO DOCISKAM, W KAŻDYM RAZIE, ZDARZAJĄ MI SIĘ LITERÓWKI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno droga ...
      a czy te literówki są ważne ?nikt zapewne ich nie zauważa a zresztą takowe zdarzają się każdemu ale muszę Ci powiedzieć ze i ja mam teraz bardzo długie paznokcie które nauczyam się zdobić i też troszkę wpadam w samozacgwyt więc może już nie mówmy o tych paznokciach bo się nam połamią i co to będzie hi hi hi :-)

      Usuń
    2. Ja sobie zdobię cekinami i lakierem hybrydowym, bo mam lampę do tipsów, których nie lubię. A to jest naprawdę ciekawe, że w wakacje mam takie ładne paznokcie, nie dotykając kredy, która bardzo mi niszczy ręce i w roku szkolnym obcinam je na krótko, bo i tak same się łamią.

      A błędy, wiadomo, rzecz ludzka, z tym, że ja ich unikam, pozdrówki!

      Usuń
  10. Jak tylko pojawił sie Twój wpis o Małym Księciu, musiałam zajrzeć! To moja obowiązkowa na półce lektura! Uwielbiam Małego Księcia - napisałabym pewnie jeszcze więcej, ale Ty napisałaś już tak dużo w poście, a i komentarze przeczytałam - długie i dokładne, że już nie muszę nic dodawać.
    Jeszcze tylko powiem, że napisałam kiedyś list do przyjaciółki - wybrałam z książki wszystkie najpiękniejsze cytaty i stworzyłam swoją własną historię dotyczącą naszej przyjaźni. Przyjaciółka była zachwycona, a ja szczęśliwa, że Mały Książę zainspirował mnie tak, że i ja kogoś uszczęśliwiłam. Kocham Go całym sercem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można dodać, że znalazł się rozdział maszynopisu, którego nie ma w książce, w którym mały Książę spotyka "ambasadora ludzkiego ducha"...

      List z cytatów, pewnie coś pięknego!

      Ja nie lubię wykładać kawy na ławę i pisać oczywistych oczywistości (;-)), dlatego nie napisałam wszystkiego.

      Pozdrawiam serdecznie, cieszę się, że nie jestem osamotniona w swojej miłości. ;-))

      Usuń
  11. Internet wiele pomaga w rozwijaniu takich pasji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę tak, ale też w internecie jest mnóstwo śmieciowych informacji.

      Usuń
  12. fajnie, że udało ci się kupić ten biały żelopisik. mam nadzieję, że ci się przyda:P
    a Dziobikowi pod tym materacem najwyraźniej nie było aż tak źle, bo jak go wyciągałam to on z powrotem mi tam uciekał i chciał tam siedzieć:D Najważniejsze, że nic mu nie jest:)
    pozdrawiam;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mi się przydaje!

      Dziobik, pewnie, jak i inne koty, lubi się zaszywać, włazić w różne dziwne miejsca.

      Moja Balba była dziś ze mną u weta, bo oczka jej mocno ropieją, dostała krople, wyczyściła jej pani uszka i stwierdziła, że takiej damulki ze świeczką szukać. ;-))

      Koty to koty! Tylko kochać!

      Usuń
  13. To jedna z najbardziej niesamowitych ksiazek... Jednak zawsze mnie jakos tak smutno nastraja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Justynko,

      myślę, że każdy ma prawo odbierać tę książkę tak, jak czuje. Mnie też niektóre fragmenty napawają smutkiem, gdy uświadamiam sobie swoją "dorosłość".

      Moc serdeczności dla Ciebie, j.

      Usuń
  14. Witaj JoAnno!
    Lubię czytać książki od małego. Lubię madrości z Małego Księcia i z de Mello.
    Pozdrawiam serdecznie i do się zapraszam na wpis nowy.
    Michał
    PS. Wybywam za trzy godziny na trzy doby do Miłkowa k/Karpacza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Michale,
      od wczoraj próbuję dodać komentarz do Twojego wpisu i blog mi "ucieka", nie wiem, co się dzieje, chyba masz coś źle ustawione.

      De Mello, tak lubię, zwłaszcza "Modlitwę żaby" i "Śpiew ptaka".

      Ja też wybywam, ale dopiero jutro, dzisiaj zmykam na baseny popływać.

      Serdeczności,j.

      Usuń
    2. Witaj Joasiu.
      Tak się dzieje nieraz na moim blogu. Spróbuj wejść przez inna przeglądarkę. Dzisiaj tez dodałem nowy wpis, ale wszedłem prze google chrome, a nie stare google.
      pozdrowinka.
      michał

      Usuń
  15. JoAnno, pierwszy raz jestem u Ciebie, wlasnie dlatego ze zobaczylam ze piszesz o Malym Ksieciu. Bylam mloda ale zupelnie dorosla, kiedy pierwszy raz odnalazlam Malego Ksiecia i jest ze mna przez cale moje zycie; mam zawsze trzy ksiazki ze mna w lozku, jedna sie ciagle zmienia, bo koncze odnosze na polke biore nastepna do czytania, a dwie sa zawsze "Maly Ksiaze" i ktoras z Muminkowych ksiazeczek, one pomagaja mi uciszyc moje smutki i zasnac. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię zatem bardzo serdecznie i dziękuję za chwilę zatrzymania u mnie oraz za spostrzeżenia na temat książek.
      Ja czytam zawsze kilka na raz, taka już jestem, ale z reguły doczytuję do końca.

      Muminki, ciekawa historia, zważywszy, że miało to być political fiction.

      Pozdrawiam najserdeczniej, j.

      Usuń
  16. Mój zachwyt nad "Małym Księciem" jest podobny, czytałam go kilka razy. Pięknie piszesz i mądrze. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, Lotko, że też go lubisz, właśnie skończyłam kolejny raz...

      Piszę, co czuję, po prostu i zwyczajnie!

      Uściski i serdeczności! j.

      Usuń
  17. Zdumiewa mnie popularność tej książki. Nie znoszę jej jak koziego beczenia Bajora!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)