Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.
/Antoine de Saint-Exupery/
/Antoine de Saint-Exupery/
niebycie z aniołem
- Radkowi, z miłością
z innej bajki przyszłam niż ty
i z wszechświata zgoła innego
lecz wtuliłam się w twoje sny
rzęs pokłonem gestu czułego
i nie chciałam już zbędnych słów
owijanych w bandaże rozpaczy
chciałam tylko byś był ze mną znów
w życia mego teatrze tułaczym
i płyniemy przez czasu cierń
w kołowrotka drewnianym obłędzie
i mijamy a z nami nasz cień
i wierzymy
że jakoś to będzie
z innej bajki przyszłam niż ty
i z wszechświata zgoła innego
lecz wtuliłam się w twoje sny
rzęs pokłonem gestu czułego
i nie chciałam już zbędnych słów
owijanych w bandaże rozpaczy
chciałam tylko byś był ze mną znów
w życia mego teatrze tułaczym
i płyniemy przez czasu cierń
w kołowrotka drewnianym obłędzie
i mijamy a z nami nasz cień
i wierzymy
że jakoś to będzie
/B-c, sierpień 2011, p.l.r., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
pyłek
mijają lata
przewezbrane śladami smutku
łez nicością
mijają dni opowiedziane
słońca promieniem
i jasnością
mijam tak tęsknie
jakbym chciała
chociaż na moment czas zatrzymać
jakbym po prostu nie wiedziała
że z klasą wypada
przemijać
/B-c, sierpień 2011, p.p.r., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
przytyk
chyba muszę ci coś powiedzieć
muszę zadać ból twej niewinności
może nie chcesz nic o mnie wiedzieć
skoro tulisz złych myśli mroczności
może nawet wiesz wszystko sam z siebie
patrzysz na mnie swych dłoni litością
gładzisz rzęsy błękitem na niebie
choć nie szastasz przesadną czułością
jesteś tylko duszy mej wymysłem
co atłasem wije się w ciele
jesteś bańką co z marzeniem pryśnie
duchem ducha mój drogi
aniele
/B-c, sierpień 2011, p.l.r., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
utulone zapatrzenie
utul mnie delikatnie i nie pozwól odejść
w pół oddechu w pół milczenia tęsknego
zapomnianej najczulszej niedotkniętej pieszczoty
przetykanej światłem naszego współistnienia
nie pozwól wyjść w chwilach uniesień ekscentrycznej
szalonej ekstazy spijanej z ciepłych i mokrych pocałunków
na które oboje czekaliśmy dłoni niecierpliwością
i wiatrem buszującym po skrajach naszych oddechów
zostań abym mogła nacieszyć się twoją nieobecnością
przygniatającą ciężarem rozczulonych oczu
wbitych we mnie zatrważającym zapatrzeniem
zawadiackiego kochanka zwanego
aniołem śmierci
/Kraków, sierpień 2011, p.l.r., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
zatrzymany uśmiech
może daleko
zbyt daleko ode mnie
uśmiech Twój rozjaśnia świty przemęczone
i może jeszcze dużo dalej sięga
niźli marzenia szaleją wzburzone
może nie umiem wypatrzyć go czule
wśród tylu znaków
jakie na mnie zsyłasz
a może nie chcę
może już nie umiem
w Twoim uśmiechu
się zatrzymać
zaśpiewać się w porannym blasku
i umrzeć w Słów zimnym potrzasku
wrzeszczeć w kącikach Twojego oddechu
zatopić się w nieśmiesznym grzechu
po to by skrzydła wyszarpać aniołom
Miłość najczulszą odgarniać z czoła
/Wrocław, 5 IX 2011, p.l.r., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
Ludzie bowiem to anioły bez skrzydeł, i to jest właśnie takie piękne, urodzić się bez skrzydeł i wyhodować je sobie...
/Jose Saramago/
Pierwszy Anioł autorstwa mojej córki, z wystawy prac plastycznych MDK, reszta obrazków z netu
pyłek
mijają lata
przewezbrane śladami smutku
łez nicością
mijają dni opowiedziane
słońca promieniem
i jasnością
mijam tak tęsknie
jakbym chciała
chociaż na moment czas zatrzymać
jakbym po prostu nie wiedziała
że z klasą wypada
przemijać
/B-c, sierpień 2011, p.p.r., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
przytyk
chyba muszę ci coś powiedzieć
muszę zadać ból twej niewinności
może nie chcesz nic o mnie wiedzieć
skoro tulisz złych myśli mroczności
może nawet wiesz wszystko sam z siebie
patrzysz na mnie swych dłoni litością
gładzisz rzęsy błękitem na niebie
choć nie szastasz przesadną czułością
jesteś tylko duszy mej wymysłem
co atłasem wije się w ciele
jesteś bańką co z marzeniem pryśnie
duchem ducha mój drogi
aniele
/B-c, sierpień 2011, p.l.r., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
utulone zapatrzenie
utul mnie delikatnie i nie pozwól odejść
w pół oddechu w pół milczenia tęsknego
zapomnianej najczulszej niedotkniętej pieszczoty
przetykanej światłem naszego współistnienia
nie pozwól wyjść w chwilach uniesień ekscentrycznej
szalonej ekstazy spijanej z ciepłych i mokrych pocałunków
na które oboje czekaliśmy dłoni niecierpliwością
i wiatrem buszującym po skrajach naszych oddechów
zostań abym mogła nacieszyć się twoją nieobecnością
przygniatającą ciężarem rozczulonych oczu
wbitych we mnie zatrważającym zapatrzeniem
zawadiackiego kochanka zwanego
aniołem śmierci
/Kraków, sierpień 2011, p.l.r., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
zatrzymany uśmiech
może daleko
zbyt daleko ode mnie
uśmiech Twój rozjaśnia świty przemęczone
i może jeszcze dużo dalej sięga
niźli marzenia szaleją wzburzone
może nie umiem wypatrzyć go czule
wśród tylu znaków
jakie na mnie zsyłasz
a może nie chcę
może już nie umiem
w Twoim uśmiechu
się zatrzymać
zaśpiewać się w porannym blasku
i umrzeć w Słów zimnym potrzasku
wrzeszczeć w kącikach Twojego oddechu
zatopić się w nieśmiesznym grzechu
po to by skrzydła wyszarpać aniołom
Miłość najczulszą odgarniać z czoła
/Wrocław, 5 IX 2011, p.l.r., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
Ludzie bowiem to anioły bez skrzydeł, i to jest właśnie takie piękne, urodzić się bez skrzydeł i wyhodować je sobie...
/Jose Saramago/
Pierwszy Anioł autorstwa mojej córki, z wystawy prac plastycznych MDK, reszta obrazków z netu
Cześć :)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci niezmierzoną dawke serdeczności :)
Cóż Ci powiem dzisiaj-to wszystko,co przeczytałem,kilkakrotnie,
jest piękne,pobudzające neurony w głowie.
-ra-
Ja też wierzę w te ziemskie anioły-
OdpowiedzUsuńTy jesteś jednym z nich.
Sądze to na podstawie tego co robisz i komu-czemu się poświęcasz.
-ra-
Cześć, ra. ;-))
UsuńCiekawostka: kumpel na egzaminach do ogólniaka, czyli 100 lat temu, nadał mi ksywkę Anioł i do tej pory ludzie z klasy z LO tak mnie nazywają.
Ale tak naprawdę to ja zła kobieta jestem.
Pozdrawiam! j.
"Ale tak naprawdę to ja zła kobieta jestem"
OdpowiedzUsuńBardzo zła jesteś-aż się boję Ciebie ;-))
Serdecznie pozdrawiam.
-ra-
Jestem jak co najmniej Ksantypa czy Lady Makbet. ;-))
UsuńSerdeczności! j.
"Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem: możemy latać tylko wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka". – Bruno Ferrero.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo Ci dziękuję za tak piękny, pozytywny cytat, moc serdeczności przesyłam, j.
Usuń