pisze że bardzo mnie kocha
dzieckiem wszechświata
czasem przemawia do mnie
jak profesor do prostego belfra
niekiedy apeluje
odpisz JoAnno odezwij się
polecimy do Nazaretu
nauczę cię zabawy wodą
substancją z której
można zrobić wszystko
wyłączam laptop
nie mam siły odpisywać
bo co to za adres
jesusch@inri.universe.com
lepiej niech przejdzie przez Bałtyk
i udzieli łaski zmartwychwstania
wszystkim istotom zaklętym
w bursztynach
Wszystkie zdjęcia w tym poście zrobiłam w Muzeum Bursztynu w Gdańsku (zdjęcie kremu do rąk i bursztynków na nalewkę w hotelu), które odwiedziłam w piątek po raz drugi (gdy byłam tam pierwszy raz, z powodu pandemii nie były włączone multimedia).
Te cudowne pierścionki poniżej to dzieła starych polskich wytwórni Rytosztuka i Imago Artis - moje marzenie, bo chociaż mam dużo starego srebra z bursztynem, to te są bardzo trudne do zdobycia, a jak wiecie kocham te kamyki i wierzę, że są czymś więcej, niż tylko żywicą. One naprawdę mają jakąś magiczną moc.
Haiku o inkluzji
Kropla bursztynu
Fascynuje stopklatką.
Okruszki życia...
jik
***Cytat w tytule postu, Siegfried Lenz, a jak będziecie w cudownym Gdańsku, oprócz zabytków i plaży, koniecznie musicie odwiedzić Muzeum Bursztynu, bo zdjęcia absolutnie nie odzwierciedlają piękna eksponatów. Kropla bursztynu
Fascynuje stopklatką.
Okruszki życia...
jik
A mnie tam zawsze rozczulały te owady zamknięte w żywiczej czeluści na wieki wieków. Radosnego świętowania życzę no i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę piękne - takie owady, fragmenty roślin. Dlatego tak bardzo lubię bursztyny. Uściski, Karolino!
UsuńPodobną ekspozycje obejrzałam na zamku w Malborku, zachwycające eksponaty!
OdpowiedzUsuńMam kilka bursztynów w biżuterii, ale raczej skromnych rozmiarów:-)
jotka
Muszę w wakacje pojechać wreszcie do Malborka, bo nie byłam tam sto lat. Byłam też w muzeach bursztynu w Jarosławcu (cudne eksponaty) i w Kołobrzegu. Bursztyny są dość drogie, niedawno za dość spory wisiorek zapłaciłam 500 zł. Ale mnie wołał po prostu. Kupuję też psiakowi bursztynowe obróżki, w ogóle nie łapie kleszczy.
UsuńPiękne zbiory, niesamowite eksponaty.
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w żadnym takim bursztynowym muzeum, więc próbuję sobie wyobrazić, jak to musi niesamowicie wyglądać na żywo, skoro już na zdjęciach robi takie niesamowite wrażenie.
A Twój wiersz piękny... poruszył mnie do głębi.
Przytulasy podwrocławskie, JoAnno...
Na razie minęłam Tczew, ale jak będę w podwrocławskich okolicach, ok. 20;40 - wyślę Ci energetyczne uściski! Ciesze się, że mój wiersz Cię poruszył, rzadko teraz piszę wiersze - tym bardziej się cieszę.
UsuńAch no 🔥cuda i dziwy! A wiersz mnie poraził bo czuję w nim źródło wszystkiego co jest na tym świecie i dalej. Wspaniały post kochana Joaneczko 🧡🧡 Jeszcze nie raz przeczytam ten wiersz! 🔥🧡 Buziaki 😘
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu, bardzo się cieszę, że wiersz Ci się podoba. Właśnie wracam z Gdańska, niestety. Pozdrawiam, uściski i buziaki!
UsuńHay piezas de ámbar muy bellas. Me gustaría ir a ese museo. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńSaludos y besos, Judith! <3
UsuńBursztyn jest niesamowity. U nas w Krakowie też jest Muzeum Bursztynu. Muszę się w końcu wybrać. Mam jeszcze w planach Muzeum Collegium Maius. Bardzo ciekawe. Dużo zwiedzania. Przepiękna wystawa. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńA ja muszę w końcu kochany, cudny Kraków odwiedzić, bo bardzo dawno już tam nie byłam. Ale Gdańsk jest równie piękny. Moc serdeczności, Kasiu!
UsuńHola Joanna tu entrada es muy linda(ámbar),te agradezco que dejaras una huella en mi blog para venir a conocerte, ojalá sigamos en contacto, té dejo un abrazo cariñoso desde este lado del mundo.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias, besos!
UsuńNot sure if we have amber museums over here...they are really beautiful.
OdpowiedzUsuńKisses, Angie. :)
UsuńPiękny wiersz. Bursztyny uwielbiam. Najbardziej takie niewygładzone, prosto z morza. Marzy mi się pierścionek z takim 💛🧡🤎
OdpowiedzUsuńMam jeden wisior z częściowo wygładzonym mlecznym bursztynem. Pierścionków mam dużo, ale czasem noszę inne kamienie, w zależności od tego, jakie mam na sobie ciuchy, lub jaki mam nastrój. :) Lubię też ametysty i białe uleksyty - tzw. kocie oczka.
UsuńLubię oglądać bursztyny, ale nie mam żadnych w domu. Ciotka mi kiedyś dała srebrny pierścień z olbrzymim bursztynem, leży gdzieś u rodziców pod warstwą kurzu.
OdpowiedzUsuńMatko i córko, jeśli dała Ci ciotka, to może to być stare srebro, ostatnio kupiłam koronkę Warmet (taki wzór starego pierścionka) po bardzo okazyjnej cenie 800 zł. Więc szukaj go u rodziców! :D
UsuńSprzedać, to bardzo dobry pomysł.
UsuńWstrzymałabym się, bo to ciągle drożeje. Naprawdę.
Usuń
OdpowiedzUsuńMystical amber, a witness of the times.
Happy monday JoAnna
kisses
Happy Tuesday, dear!
UsuńPiękne okazy. Chciałabym odwiedzić kiedyś to muzeum :)
OdpowiedzUsuńPiekne, można patrzeć godzinami. :)
UsuńJoanno chciałabym skomentować Twój wiersz, ale tego nie zrobię, bo myślę, że nie ma takiej potrzeby, żeby go rozbierać na cząstki. Każdy może w nim zobaczyć to, co mu w duszy gra i to jest piękne. Mnie się w oku łza zakręciła, być może z tego samego powodu, dla którego Ty go napisałaś...Natomiast w sprawie bursztynu - jako młoda dziewczyna miałam wisiorek, bursztynową łezkę z zatopionym nasionkiem, który nosiłam latami, przez 24 godziny na dobę bo był on moim talizmanem, który przemówił do mnie w chwili, kiedy go zobaczyłam na wystawie u Jubilera, więc wiedziałam, że muszę go mieć. Później wszystko się zmieniło, czas go zmatowił i nadkruszył a ja już nie byłam tą samą osobą, która go wybrała. Definitywnie rozstałam się z nim, kiedy wyjechałam na emigrację, ale to już inna historia. Natomiast co do wystawy bursztynu - widziałam tę w Malborku, ale jak sądzę, gdańskie zbiory są jeszcze jednym powodem, żeby odwiedzić to miasto. Serdecznie Cię pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj, cieszę się, że do mnie zajrzałaś. też pamiętam z dzieciństwa wisiorek z Cepelii i pierścionek. Potem dostałam od babci duży pierścionek, ale był za duży i go zgubiłam i na wiele lat obraziłam się na bursztyny. Kilka lat temu wróciły do łask. W Malborku będę latem, nie omieszkam zajrzeć, a Gdańsk jest pięknym i naprawdę wartym odwiedzenia miastem. Uściski i serdeczności!
UsuńI really like amber. I have a ring with amber and a painting made of amber.
OdpowiedzUsuńAmber is a magic pebble.
UsuńHello, JoAnna! I really like amber. I have a ring with amber and a painting made of amber in my home.
OdpowiedzUsuńDear Irina, thank you for your comments, hugs and warm greetings to you.
UsuńTo ja niekoniecznie. Nie lubię bursztynów od zawsze. Zastanowiłam się, dlaczego i chyba już wiem. Ze względu na "nie moją" kolorystykę.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam o kolorystyce, ale wpasowuje się we wszystko, a ostatnio dostałam dwie pary kolczyków z pięknego, czerwonego bursztynu - cudo!
UsuńEl ambar me parece precioso, el ajedrez que muestras es espectacular. Un abrazo
OdpowiedzUsuńGracias, buen día de semana, Sunika!
UsuńMe gusta mucho el ambar!! Aunque no con insectos.
OdpowiedzUsuńBesos, Maria!
Usuńte bursztynowe cacuszka mają coś w sobie... zamknięty czas przeszłości
OdpowiedzUsuńSą niesamowite.
UsuńOi, está tudo bem? E a Pascoa, como foi por aí?
OdpowiedzUsuńUm beijo.
Sim, está tudo bem para mim, o Natal acabou e estou de volta ao trabalho. Abraços!
UsuńJoAsiu! Twój wiersz jest bardzo piękny. Bursztyny zawsze oglądam z wielką przyjemnością. Ostatnio oglądałam wspaniałe wyroby w samym sercu Krakowa na ulicy Świętego Jana. Lubię też oryginalną biżuterię z polskim złotem Bałtyku i mam jej sporo.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci moc uścisków i serdecznych pozdrowień:)
Muszę wreszcie wybrać się do Krakowa. Koniecznie. Tak dawno nie byłam... Moc serdeczności i pozdrowień, Łucjo!
UsuńGostei do seu poema, que é excelente.
OdpowiedzUsuńE também gostei de ver as fotos do museu do âmbar.
Tenha uma ótima semana.
Beijos.
Obrigado, meu amigo, raramente escrevo poesia nos dias de hoje - acho que estou esgotado. Saudações, desejo-lhe bons dias.
UsuńAsiu ten wiersz tak do mnie trafił, ze aż dotknął mojego serca. Piękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Karolino, uściski!
UsuńNajlepsze w życiu są takie proste sprawy,
OdpowiedzUsuńjeśli tylko potrafi się je zatrzymać,
zaczarować, zakląć na zawsze, jak lot komara w bursztynie ...
// Jacek Krawczyk //
UsuńNikt nie urodził się mistrzem. Geniusz to kropla talentu zatopiona w morzu wysiłku i pracy. To mały owad w bursztynie. Sam w sobie nie znaczy nic. Dopiero gdy otoczy go złocista, lśniąca żywica, która zna sekret, jak wyeksponować piękno, zyskuje nieśmiertelność na zawsze.
Katarzyna Kielecka
Joanna, preciosa entrada, me encanto.
OdpowiedzUsuńMe hubiera gustadó ver ese museo, se ve bien bonito
Abrazos y besos
.
Muchas gracias, saludos y besos!
UsuńPrzekreślać człowieka w spamie za dobre chęci? To do Ciebie nie podobne...
OdpowiedzUsuńTa bursztynowa szachownica to majstersztyk! W ogóle wszystkie bursztyny piękne i unikatowe.
Nikogo w realu nie przekreślam, w wierszach samo wychodzi - piszesz, to wiesz, jak jest. :))
UsuńNietuzinkowy kamień kryjący tajemnice w środku
OdpowiedzUsuńTak - po prostu cudny.
UsuńOdwiedziłam kilka podobnych muzeów bursztynowych. Świetne miejsca. Bursztyny uwielbiam. Piękne, niezwykłe. Mam bursztynową biżuterię. :)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze w bursztynach jest to, że każdy jest inny.
UsuńHello,
OdpowiedzUsuńI've heard of this material before, but I've never seen it like this, it's beautiful! And the work is marvellous! As for that email, it seems to be quite mysterious, you never know who is on the other side! Caution!
The building is beautiful btw!
Thank you, dear Marisa, huhs and kisses!
UsuńByłam dokładnie w tym muzeum, było przepięknie! :)
OdpowiedzUsuńJest wspaniałe, świetnie zrobione i klimatyczne.
UsuńPiękna biżuteria i ciekawe okazy bursztynu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gracias, Joanna, me gusta mucho el ámbar. Que la pasen bien, abrazos!
UsuńWitaj Kochana 💜
OdpowiedzUsuńAleż piękne miejsce i imponujący zbiór! Nam brakło czasu aby odwiedzić to miejsce podczas naszego tegorocznego pobytu w Gdańsku. Ale nic nie szkodzi, będzie powód aby tam wrócić 🙂
Udanego kwietnia 😘
Jak to mówią: nic straconego, okazja będzie - warto tam pójść. Uściski, Kochana!
UsuńNiesamowity wiersz i przepiękne eksponaty! Mam kilka par kolczyków z bursztynami, ale moja kolekcja jest raczej skromna:)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia:)
Kolczyki z bursztynami mają moc! Uwielbiam, kiedyś tu pokażę, moc serdeczności, Kingo!
UsuńWspaniałości... taki ciekawy zbiór na pewno warto zobaczyć na własne oczy. Bursztyn ma w sobie coś nostalgicznego, uwielbiam te kawałki zastygłej materii organicznej... te zatrzymane "okruszki życia". Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńTak, bursztyny są cudne i bardzo dobrze na mnie działają. Nie dziwię się, że w wielu kulturach uchodzą za talizmany. Uściski i serdeczności, Aniu.
UsuńSpeaking of handcreams, I used to love your Farmona hand creams, but sadly they are no longer available here, also Wedell chocolates. I hate it when I start to love something and then it disappears from the market.
OdpowiedzUsuńWedel is a very old company, and I like hand creams very much. I'm also like that that many perfumes disappear from the market, but then I buy online if the prices are affordable.
Usuńa museum with special features shows many valuable amber collections....
OdpowiedzUsuńYes, wonderful exhibits. :)
UsuńBellissimo post e fotografie!
OdpowiedzUsuńGrazie e cordiali saluti, OLga!
UsuńNo i okazuje się, że pokazujesz kolejną dziedzinę, którą tak lubię, czyli bursztyny :).
OdpowiedzUsuńNie mam ich wiele, ale zawsze mnie fascynuje ich różnorodność.
A budynek muzeum też istne cudo.
Dziękuję za pokazanie tych wspaniałych zbiorów :)
Bursztyny to moja miłośc. :)))
Usuń