Poetka Roma Jegor
(1953 - 2023) pochodziła z Dąbrowy Górniczej, mieszkała w Mikołowie.
Z wykształcenia była programistką komputerową, ze świadomego wyboru
– poetką. Poetką dobrą, dojrzałą (bo wiersze zaczęła pisać jako dojrzała kobieta), bardzo spostrzegawczą, czułą. Autorką czterech tomików poetyckich: „Wieczór w kocim futrze”,
„Bieleją księżyce paznokci”, „Salamandra” i „Tatuaż na jabłku”. Debiutowała w miesięczniku Akant. Była członkinią
Związku Literatów Polskich – Oddziału w Krakowie oraz Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego w
Katowicach. Laureatką wielu ważnych konkursów poetyckich.
Wiersze Autorki prezentowane były w Śląsku,
Migotaniach, SosnArcie, Arkadii, Akancie, Znaj, Lamelli, Hybrydzie,
Literacie Krakowskim, LiryDram, a także w antologiach pokonkursowych,
oraz na internetowych stronach takich jak: Fragment, sZAFa, Polis2008, Poeci.pl,
PoeciPolscy.pl, Śląska Strefa Gender, Parnas.pl, PKPzin, Poeci Po
Godzinach, Modowo.pl, zlp-kraków-pl, Babiniec Literacki, Poezja.exe.pl. Również w
audycjach poetyckich, m.in. na antenie Radia Katowice.
Pani Roma mówiła o sobie:
"Nigdy nie byłam z tych pięknych kobiet
domowych, pachnących wanilią, które szyją i haftują. Pachnę kartką.
Jestem zwykłym poszukiwaczem znaczeń, układaczem słów".
I układała te słowa w sposób osobliwie piękny... W wiersze, do których chce się wracać. Unikała banałów, pisała prawdę, opowiadała historie, a najlepsza poezja to ta, która jest prawdą.
Oto trzy wiersze spośród wielu godnych uwagi utworów Autorki...
*
Gry dziecięce
O czym tu mówić - że zdarli z niej majtki
ławka była twarda a tablica czarna
o czym tu mówić - lekcja była długa
nie skrzypnęła klamka
I co tu mówić - źli pójdą do piekła
dobrzy ze skrzydeł będą pióra rwali
woźny do jutra wymyje podłogę
po ud drobnej bieli
i pętli skakanki
I co tu jeszcze - że dzieci śpiewają:
„Anka-Skakanka z aniołami fruwa”
dzwonek nie krzyczał nie skrzypnęła klamka
klasa była pełna
lekcja była długa
*
Odpowiedź dla Julki
Sąsiadka gromadzi cukier przyjaciel radzi synowi
zostać na Zielonej Wyspie
koleżanka dzwoni z pytaniem czy już czas
zaszywać w halki pierścionki a my wino pijemy
i piszemy wiersze jakby świat miał być wieczny
po każdy horyzont
Myślisz że oni przed tym też czytali Prousta
pili wino choć im spod palców uciekała ziemia
że spali oddychając równo wraz z obrotem słońca
choć rdza pięła się po nim niczym skrzydło stonki
Piję trzecią herbatę smażę naleśniki
sadzę bratki bo kwiecień bez nich niczym ślepe kocię
Myślisz że też sadzili że jedli kremówki
przycinali jabłonie co miały być wieczne
Nie wiem co będzie Julko może tylko chwila
a może druga wieczność żeby naszym wnukom
zęby mleczne wyrosły wypadły wybrzmiały
Zostaw głupie pierścionki siejmy mak jak baby
opowiadajmy dzieciom o czerwieni płatka
kruchej jak taniec pszczoły ślad miodu na wargach
*
Przerwa w zbieraniu chrustu
Czasem bezwiednie sama siebie przytulasz -
trzeba się czegoś trzymać
na tym wietrze,
pokołysać zbyt nerwowe zakończenia,
wygładzić chropawe,
naciągnąć chrome,
uciszyć chrapy koni co wciąż
w tobie rżą.
Drżą ci ręce jeśli tylko oderwać je od ciała.
Rozgniatasz w palcach słowa, rumianki, różańce,
turlasz białe i czarne po liniach dłoni.
Masz nierozdzielne linie głowy i serca,
jakby to była jedna wioska -
tłum znajomych kobiet przy jakiejś studni na rynku.
Siedzisz więc przy sobie jak przy studni, kiedy już się trafiła
ta przerwa w żęciu, pieleniu i zbieraniu chrustu.
Bezwiednie sama siebie kołyszesz, głaszczesz, poisz, goisz.
Turlasz w palcach albo rozgniatasz w pył białe i czarne.
Powtarzasz ruchy po babkach, ciotkach, czarownicach.
Wszystkie jesteśmy tym samym - kosmicznym pyłem
i przędzą na rany,
które świat sobie wymyśla i nam zadaje.
Jak pracę domową.
***
Poetka, którą bardzo ceniłam, odeszła 1 października, zaledwie dwa dni po swoich siedemdziesiątych urodzinach. Mówiła o swoich tekstach:
"Najnowsze jeszcze trzymam przy sobie. Przez chwilę. Zanim się rozbiegną".
Będzie mi bardzo brakować Jej nowych, mądrych wierszy, także tych rozbieganych - wysyłanych na coroczny konkurs do Babińca Literackiego, na dni kampanii przeciwko przemocy wobec kobiet. Jednak cieszę się bardzo, że znam Jej twórczość. Należała bowiem do wybrańców, których słowa wzbogacają i na długo zapadają w pamięć.
Pokój Twojej Pięknej Duszy, Pani Romo.
Świetne wiersze, dobrą obserwatorką była autorka, żal bardzo, że nie stworzy już nic nowego...
OdpowiedzUsuńjotka
Wielka wrażliwość poetycka, mnóstwo ciekawych tematów poruszanych w wierszach... Wielki smutek. :(
UsuńPoznałem, ceniłem, smutek.
OdpowiedzUsuńSmutek Jarku, ogromny.
UsuńZostawiła ogromny przeciąg ...
OdpowiedzUsuńTak, to smutna prawda.
UsuńBardzo dobry i wręcz wstrząsający ten pierwszy wiersz. Żal każdej poetki. Trzymaj się Kochana Joasiu.
OdpowiedzUsuńŻal, niesamowity. Zwłaszcza, że długo mnie nie było na Fb z powodu wirusa, a jak już tam weszłam, to taka smutna wiadomość. :( Ale wiersze zostaną. Będę biegać...
UsuńLindo poema aunque mi preferido es el primero. Todos son muy bellos. Es muy triste su perdida. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias por su visita J.P. Besos!
UsuńNawet ja, która poezji zupełnie nie czuje, potrafiłam odnaleźć piękno w jej wierszach. I znaczenia, i głębię. Bardzo mi przykro, że odeszła.
OdpowiedzUsuńTalent i lekkie pióro Pani Iwono. Uściski i dziękuję za wizytę.
UsuńNigdy nie słyszałam o tej poetce. Szkoda, bo ma naprawdę poruszające dzieła, ogromny talent. Niestety, często takie osoby zostają docenione, dopiero gdy odeszły... :(
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że poezja to niszowa sztuka. Druga prawda jest taka, że w zalewie grafomanii opiewającej wyimaginowane miłości i brzegi duszy, trudno znaleźć coś naprawdę dobrego i głębszego od bredni nt seksu i konfetti rozkoszy. Poza tym poziom IQ społeczeństwa obniża się i wielu ludzi po prostu i zwyczajnie nie rozumie dobrej poezji, a taką tworzyła Pani Roma. Wolą utworki o falach uniesień.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za wizytę.
Tak, to niepowetowana strata...
OdpowiedzUsuńOgromna. Odeszła wspaniała poetka. :(
UsuńNie miałam pojęcia, ze odeszła wspaniała poetka.
OdpowiedzUsuńJoanno, już się boję, że ze mną zerwiesz bo przecież nie dorosłam do Twoich pięt i nie wibruję na twoim poziomie.
Jestem bogatsza o Twój adres blogowy i zawsze mogę czytać te doskonałe posty.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo mi żal i wciąż myślę o Pani Romie. :(
UsuńMatko! ja nie chciałam, żeby to zabrzmiało!!!
Napisałam to pod wpływem zmieszania mnie z błotem na poziomie karczmy przez dziewczynę, którą poprosiłam o popracowanie nad tekstem przed publikacją wiersza...
Jak wchodzę do kogoś na blog, to znaczy, że go cenię i czytam z chęcią. A jak zostawiam komentarz, to tym bardziej cenię. Tutaj chodziło mi o poetów i to nie z Bloggera. Czasem muszę coś z siebie wyrzucić, bo nie chcę się wyładowywać na domownikach.
Pozdrawiam Cię serdecznie i ciepło. :)
Bardzo poruszające jest ta poezja. Masz całkowitą rację, wiersze powinno się pisać wtedy, kiedy jest coś do przekazania...
OdpowiedzUsuńPani Roma na zawsze w moim sercu będzie. Lajk od Niej pod wierszem był dla mnie wielkim zaszczytem.
UsuńZ drugiej strony mogę powtórzyć za moim kochanym Januszem Korczakiem, że "Grafomania nie jest niebezpieczna, niebezpieczny jest analfabetyzm". Ale czasem mnie nosi ten Wodnikowy wiatr, czasem mam dość swojej pracy w gratisie, wolontariacie, w której jeszcze zbieram baty od nawiedzonych.
Dobrego tygodnia!
Myślę, że hasło analfabetyzm i brak zrozumienia teksu jest tak wyświechtaną obelgą, że już mało kto reaguje. Mimo to przykro jest czytać, że ktoś w taki sposób traktuje innych, gdyż niedawno sama się żaliłaś, że ktoś Ci coś zarzucał, jeśli chodzi o Twoją poezję. To jak to jest?
UsuńAkurat nie chciałam, żeby to była obelga. I w ogóle nie mam zamiaru nikogo obrażać, nie pamiętam też, że się żaliłam nt swojej poezji.
UsuńChyba się wyloguję ze wszystkich internetów i niech ten post nr 600 będzie ostatnim na tym blogu.
Daj spokój. Nie ma takiej potrzeby. Kreatywna krytyka jest rozwojowa, ale blog to dla wielu ludzi jedynie hobby, więc krytykanctwo jest nie na miejscu. Pozdrawiam.
UsuńMasz rację - krytykanctwo nie jest na miejscu.
Usuńhttps://maabkingdom.blogspot.com/2023/09/niepowaga.html?m=1
OdpowiedzUsuńTutaj w komentarzach o tym pisałaś.
O, tak. Ta pani sprawiła, że odechciało mi się wszystkiego i przestałam wierzyć w nauczycieli... Na szczęście nie ma już NK i przestała mnie prześladować. Ale coś siedzi we mnie do dziś, jakaś uraza. :(
Usuń