Translate

12 października 2024

"Gdyby rok schowany był w zegarze, jesień byłaby magiczną godziną".

🍁Witajcie!🍁

🍁

  *
Mówisz, że jesiennieję,
że staję się zamglona,
że brakuje ci w mojej twarzy
akcentu czerwonej szminki.

Spójrz na jesień.
Znajdziesz w niej całą paletę barw.
Naciesz oczy feerią odcieni
i pozwól mi się starzeć
bez przywdziewania
zbędnych kontrastów.

Popatrz na świat zaczarowany,
wykreowany mistrzowskim pędzlem
tej najzdolniejszej artystki - malarki,
która kasuje całą pompatyczną paplaninę o sztuce.

Ona - jak my przechodzi przez koleje losu:
wrześniowo młoda i jędrna,
dojrzewa w październiku po to,
aby zestarzeć się w listopadzie
i zgasnąć w grudniu.

Jesień uczy nas, że życie
i śmierć mają głęboki sens,
że są wieczne i trwalsze niż sztuka.

Jej czas - to nasz najlepszy czas.

JoAnna Idzikowska - Kęsik, jesień 2022

 🍂 🍂 🍂 🍂 🍂 🍂 🍂 🍂 🍂 🍂 🍂 🍂 🍂

🍁🍂

Bajka o obliczach Pani Jesieni

    Dawno, bardzo dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami i siedmioma morzami, 22 dnia miesiąca, przyszła na świat prześliczna, mała dziewczynka. Jej mamą była Matka Natura, a tatą Pan Wrzesień, który wybrał dla niej imię, które rymowało się z jego imieniem. Nazwał swoją córeczkę Jesienią. Wrzesień i Jesień bardzo się kochali, bo tatusiowie zawsze kochają swoje śliczne córeczki.
 
    Dziewczyna była niezwykle urodziwa i wszyscy zachwycali się jej pięknem. Miała lśniące, kasztanowe, bardzo gęste włosy, wielkie zielone oczy, wrzosową sukienkę podkreślającą smukłą talię i malinowe rumieńce na policzkach, a jej promienny uśmiech rozświetlał ciemności i mroki. Miała też wrażliwą, artystyczną duszę, wielkie twórcze - plastyczne zdolności, była bardzo kreatywna. Kochali ją ludzie, uwielbiały zwierzęta, z którymi żyła za pan brat. Biegała po łąkach i lasach z paletą farb o niezwykłych kolorach i magicznym pędzlem podarowanym przez Matkę Naturę, malowała świat. Była także niezwykle szczodra i rozdawała wspaniałe dary wdzięcznym ludziom i zwierzętom.
 
    Kiedy Jesień z beztroskiej dziewczynki, osobliwej dziewczyny, zamieniła się w młodą, nieco zamyśloną kobietę, od pierwszego wejrzenia zakochał się w niej Pan Październik.
 
    Był to młody, nobliwy Pan, bardzo elegancko i kolorowo ubrany. Nosił żółtą koszulę, pomarańczową modną marynarkę, spodnie w bordowo-brązową kratkę, czerwone półbuty na wysoki połysk. Miał gęste miedziane włosy i brązowe, wesołe oczy. Był  też uroczo piegowaty. Zdesperowany, szaleńczo zakochany, oświadczał się Jesieni kilkanaście razy, darując jej złote pierścionki z cudownymi bursztynami wziętymi od Króla Mórz, malował ogromne tęcze na niebie, wysyłał jej jasne i ciepłe promyki słońca, ale za każdym razem dostawał kosza. Płakał wtedy deszczem i smucił się chłodnym wiatrem, który strząsał z drzew coraz więcej kolorowanych przez Jesień liści.
 
    Rodzice Jesieni byli zaniepokojeni, namawiali ją, żeby bardziej doceniła Pana Października, żeby chociaż próbowała go bliżej poznać i się zaprzyjaźnić. Ona jednak była bardzo uparta i nie chciała z nim nawet porozmawiać. Nie podobał jej się ten zakochany jak sztubak młodzieniaszek, bo tęskniła za kimś starszym, mądrzejszym, bardziej dyskretnym, tajemniczym i dystyngowanym.
 
    Pan Październik chudł, mizerniał aż w końcu bardzo zasmucony, odszedł w siną, bezkresną dal, a ona nawet tego nie zauważyła; zbyt piękna i dumna, nie chciała zawracać sobie głowy kimś, kto jej się nie podobał i był jej zupełnie obojętny.
 
    Spacerowała któregoś chłodnego dnia po lesie i rozmawiała szeptem ze zwierzętami, które były dziwnie osowiałe i senne, starała się je trochę rozbawić, aż zobaczyła go na skraju drogi i zaniemówiła z zachwytu. Stał sobie i patrzył na nią z daleka wysoki, smukły brunet z nitkami siwizny w nieco przerzedzonych już włosach, odziany w czarno – brązowy, skromny garnitur i grafitową koszulę z czarno-srebrnym krawatem. Wydał jej się niezwykle wytworny, poważny, a nawet trochę smutny. Spojrzeli sobie w oczy i Jesień zrozumiała, że to jest on: szpakowaty, nieco surowy, ponury,  czarnooki i osobliwy. Ten jedyny, na którego czekała od zawsze. Serce biło w niej jak szalone i od tej chwili pragnęła tylko jednego: być blisko tego przystojnego mężczyzny!
 
    Niestety, tym razem to jej uczucie było nieodwzajemnione. Tym razem to ona starała się o względy kogoś, kto spojrzał na nią jeden, jedyny raz. Ptaki jej powiedziały, że przybył z odległej, bardzo szarej, zakurzonej, dżdżystej i mglistej krainy i że nazywa się Pan Listopad. Rodzice starali się ją powstrzymać, pajączki uciekły w różne zakamarki, świerszcze schowały się za kominami, żmije wpełzły pod kamienie i stare pnie, myszy odeszły do ciepłych norek, wiewiórki i sowy zaszyły się w dziuplach a kwiaty usychały ze smutku, patrząc na tę przepiękną i entuzjastyczną kiedyś dziewczynę, która chudła w oczach i zaczęła się starzeć z rozpaczy.
 
    Chodziła za Panem Listopadem krok w krok, a on tylko wylewał na nią zimny prysznic deszczu, czasem nawet sypał jej w oczy śniegiem, biczował ją gradem, wysyłał do niej coraz zimniejsze wiatry, mroził chłodnym oddechem, ranił obojętnością, a całe kolorowe piękno, które namalowała w lasach, sadach, parkach, na łąkach – zamieniał w szary, smutny, pokryty szadzią i mgłami wilgotny, zapleśniały świat.
 
    Ze zgryzoty i smutku Jesień robiła się coraz starsza i coraz brzydsza. Wypadały jej włosy, ciało pokryło się bruzdami zmarszczek, schudła, stała się sucha jak opadły liść, straciła blask, a jej piękna, wrzosowa sukienka porwała się na ostrych, zaczepnych gałęziach i poszarzała na silnym wietrze. 
 
    Wraz z Jesienią płakali jej rodzice, ludzie, zwierzęta, ale nikt nie potrafił jej wytłumaczyć, że Listopad to nie jest chłopak dla niej, że być może jego świat nie współgra z jej światem, że jej miłość jest dla niej zbyt wyniszczająca i toksyczna a na dodatek jednostronna.
 
    Doszło do tego, że któregoś szarego, mglistego, deszczowo-śnieżnego grudniowego popołudnia, Jesień nie miała już na nic siły. Usiadła w lesie na konarze starego spróchniałego drzewa i wdychając smród zbutwiałych liści, patrząc w miejsce, gdzie po raz pierwszy ujrzała swojego ukochanego Pana Listopada, wycieńczona, zmęczona, pogrążona w depresji i głębokim smutku… zasnęła albo zapadła w letarg.
 
    We śnie przyszła do niej efemeryczna, niebiańska postać, która przedstawiła się jako Opiekunka Ziemi. Z chłodną uprzejmością oznajmiła, że to, co dajemy, według uniwersalnego Prawa obowiązującego we Wszechświecie - zawsze do nas wraca. Wyjaśniła, że Jesień nagannie potraktowała szczerze zakochanego w niej Pana Października i dlatego ją fatalnie potraktował Pan Listopad. 
Opiekunka Ziemi powiedziała Jesieni również, że daje jej szansę i że od tej pory, co roku będzie się ona odradzać na nowo jako piękna, zdolna i szczodra artystka, dopóty dopóki nie zaprzyjaźni się z Panem Październikiem, a Pan Listopad potraktuje ją lepiej, jak przystało na dżentelmena.
 
    Od tamtego snu Pani Jesieni minęło wiele, wiele lat, zginęło wiele mórz, powstało mnóstwo nowych rzek, lądów i gór, rodziły się, rozwijały i upadały cywilizacje, a ona wciąż cierpliwie do nas przychodzi jako śliczna kolorowa panna po to, żeby odejść jako szara, melancholijnie - nostalgiczna starsza pani, ponieważ ciągle miejsce w jej sercu zajmuje i bardzo podoba jej się tajemniczy, zimny, niedostępny i nieustannie obojętny na jej wdzięki, śmiertelnie poważny Pan Listopad, za którym ona bezustannie tęskni. 

    Tęskni - więc jest.
 
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 2018 
 🍁🍂

🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁
 
        Moi Drodzy, mamy piękną, złotą jesień w pełni, dlatego zaserwowałam Wam kolejny jesienny post. 
 
    Na zdjęciu zrobionym przez mojego ucznia Szymona, jestem wczorajsza, jesienna ja, w naszej klasie. Wczoraj obchodziliśmy w naszym powiecie Dzień Nauczyciela (w Polsce ten dzień przypada 14 października czyli de facto dopiero w poniedziałek) i był to bardzo piękny, przyjemny, jesienny dzień dla mnie, jako starego pedagoga, który naprawdę lubi swoją pracę. 
 
    Cytat w tytule postu jest autorstwa Victorii Erickson. 
 
    Obrazy z Internetu, niestety, nie znam ich Autorów.
 
    Przesyłam Wam moc serdecznych pozdrowień i życzę udanego, słonecznie pięknego weekendu! 
🍁🍂

 
🍁🍂 🍁

15 komentarzy:

  1. Piękny wiersz, piękna Ty.
    Wszystkiego dobrego w świąteczny czas, satysfakcji i miłości uczniów!
    Zdrowia i cierpliwości, radości ze wszystkiego, co robisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jotko, bardzo lubię moich uczniów... Wczoraj to w ogóle miałam znaki z nieba, bo jak wracałam z uroczystej gali, na jednaj, krotkiej ulicy spotkałam 3 swoje byłe uczennice i ze wszystkimi chwilkę porozmawiałam oraz chłopca, którego w zeszlym roku uczyłam w szpitalu... To takie miłe, że uczniowie nas poznają, chca porozmawiać... To mnie cieszy najbardziej. Uściski!

      Usuń
  2. Estás preciosa. Buen día el del maestro

    OdpowiedzUsuń
  3. Such a lovely ode to Autumn in so many ways. I love the wonderful photo of you , too. Brilliant! So glad your autumn is in full swing. Just hot and dry here in the heartland. Thanks so much for giving us the emotions of Autumn and what it has in store. All the best to you and your creativity.

    OdpowiedzUsuń
  4. Adoring your words! Thanks so much for being here and sharing your story. I hope you are having a wonderful time. All the best to your health and busy schedule. Thanks so much for making this Saturday post. 💕💛🍂🍁🍂💛💕

    OdpowiedzUsuń
  5. My będziemy świętować dopiero w poniedziałek. Zdjęcie cudne, przepięknie wyglądasz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny wiersz, piękna opowieść o Jesieni. Wspaniałe zdjęcie. Życzę wszystkiego dobrego na ten szczególny dzień jak również na inne nauczycielskie dni. Przede wszystkim zdrowia i wiele radości z pracy ze swoimi uczniami.

    OdpowiedzUsuń
  7. What a beautiful story about autumn this is.
    I wish you a beautiful weekend.
    Greetings Irma

    OdpowiedzUsuń
  8. Hello, dear JoAnna!!! Beautiful photo, you look great in it, very beautiful dress! The poem is very good! I read the fairy tale with great pleasure, thank you for it!

    OdpowiedzUsuń
  9. Olá, tudo bem?
    Muito belo o poema e a história de fantasia, gostei muito.
    Por aqui, no Brasil, vamos entrar agora na primavera. Será que ela teria algo a nos contar?

    abraços.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hello JoAnna,
    What a nice post about the autumn.
    The nature looks wonderful with the colors of the leaves. Nice images and a wonderful picture of yourself.

    Greetings and have a nice weekend,
    Marco

    OdpowiedzUsuń
  11. Beautiful words on autumn! Continue to enjoy the beautiful season of colours!

    OdpowiedzUsuń
  12. Autumn is looking wonderful over here just a tad cold!

    OdpowiedzUsuń
  13. Autumn is the most beautiful season and it is so inspiring, especially for the artists and those who have the creative spark deep within.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)