O tej poetce, a właściwie Poetce przez duże P - królowej wszystkich poetek, niejednokrotnie już pisałam na moim blogu i prezentowałam jej twórczość (i na pewno jeszcze niejeden raz będę ją prezentować), jednak poezji nigdy dość, więc chcę dodać od siebie jeszcze kilka słów o naszej Noblistce - jedynej Polce, która otrzymała Nagrodę Nobla tworząc wiersze i jednej z czterech poetek nagrodzonych tym szczytnym wyróżnieniem.
W tym roku przypadła setna rocznica urodzin poetki i niebawem skończy się rok poświęcony jej twórczości. Nie będę przytaczać jej życiorysu, bo od tego jest ciocia Wikipedia, napiszę tylko, że jej poezja towarzyszy mi od zawsze tudzież odkąd zaczęłam czytać, jednak nie tylko dlatego jest mi bliska.
Dużo bliżej mi do wierszy Szymborskiej, niż do powszechnie uwielbianej i częściej czytanej Haliny Poświatowskiej, którą nota bene Pani Wisława bardzo lubiła i wspierała, motywowała do tworzenia. Cenię ją nie tylko za to, że potrafiła rozpoznać talent u innej poetki, ale przede wszystkim dlatego, że w jej wierszach naprawdę odnajduję siebie, a to jest ważne, gdy czyta się poezję, gdy się ją kontempluje. Takie poczucie, że są ludzie, którzy myślą i czują podobnie jest niezwykle ważne, istotne. Poetka też bardzo dużo czytała, miała szerokie zainteresowania, była ciekawa ludzi i świata i to się czuje, to ma odbicie w jej poezji.
Niektórzy krytycy literaccy piszą, że nie była poetką, że pod płaszczykiem poezji tworzyła dziełka filozoficzne. Owszem, zgadzam się - nie stroniła od psychologii, filozofii, mitologii i sztuki, tylko czy poezja ma być jedynie rymowaną i pełną metafor pochwałą miłości, śmierci, życia czy może jednak powinna opowiadać o wszystkim, także o rzeczach trudnych i wciąż szukać nowych środków wyrazu? Oto ostanie, zapisane przez Szymborską słowa:
"Łatwo pisać o śmierci. O życiu trudniej. Życie ma więcej szczegółów. Nic ogólnego nie ciekawi".
Dzisiaj przedstawię Wam trzy bardzo ukochane przeze mnie teksty Noblistki, chociaż zaznaczam od razu, że znam i lubię wszystko, co napisała, z limerykami, moskalikami i lepiejami włącznie. Dodam też moje ulubione zdjęcia Pani Szymborskiej, tej oddanej wielbicielki Bolesława Leśmiana, Andrzeja Gołoty, kolaży, kawy i papierosów, seriali telewizyjnych (w tym rzewnej, brazylijskiej Niewolnicy Isaury), twórczyni, która odreagowała Nagrodę Nobla w taki sposób, że przez dwa lata nie napisała ani jednego wiersza (i za tę skromność kocham ją jeszcze mocniej).
Myślę, że będzie to post, który Wam przypomni ulubione wiersze Poetki, takie, które wszyscy dobrze znamy i od dawna kochamy. W każdym razie ja je znam na pamięć i uwielbiam i umówmy się - są to trzy moje ulubione wiersze na dziś, bo jest ich znacznie więcej. Uwielbiał też naszą Wisławę amerykański reżyser i aktor, uchodzący za intelektualistę - Woody Allen i chyba mu się nie dziwię.
Wiele wierszy Wisławy Szymborskiej prezentowałyśmy także w Babińcu Literackim, w tym roku każdego pierwszego dnia miesiąca, ze względu na ogłoszony przez Senat Rok Poetki - warto zajrzeć na naszą stronę na Facebooku i na blog. Tam codziennie jest nowy wiersz do przeczytania! Zapraszam ❤️💕
Dobrej lektury zatem! I jeszcze - zanim przeczytacie wiersze - zostawiam Wam ostatnie zdanie Odczytu Noblowskiego Pani Wisławy, po prostu rewelacyjna puenta:
"Wygląda na to, że poeci będą mieli zawsze dużo do roboty".
*
Vermeer
Dopóki ta kobieta z Rijksmuseum
w namalowanej ciszy i skupieniu
mleko z dzbanka do miski
dzień pod dniu przelewa,
nie zasługuje Świat
na koniec świata.
*
Monolog dla Kasandry
To ja, Kasandra.
A to jest moje miasto pod popiołem.
A to jest moja laska i wstążki prorockie.
A to jest moja głowa pełna wątpliwości.
To prawda, tryumfuję.
Moja racja aż łuną uderzyła w niebo.
Tylko prorocy, którym się nie wierzy,
mają takie widoki.
Tylko ci, którzy źle zabrali się do rzeczy,
i wszystko mogło spełnić się tak szybko,
jakby nie było ich wcale.
Wyraźnie teraz przypominam sobie,
jak ludzie, widząc mnie, milkli wpół słowa.
Rwał się śmiech.
Rozpalały się ręce.
Dzieci biegły do matki.
Nawet nie znałam ich nietrwałych imion.
A ta piosenka o zielonym listku -
nikt jej nie kończył przy mnie.
Kochałam ich.
Ale kochałam z wysoka.
Sponad życia.
Z przyszłości. Gdzie zawsze jest pusto
i skąd cóż łatwiejszego jak zobaczyć śmierć.
Żałuję, że mój głos był twardy.
Spójrzcie na siebie z gwiazd - wołałam -
spójrzcie na siebie z gwiazd.
Słyszeli i spuszczali oczy.
Żyli w życiu.
Podszyci wielkim wiatrem.
Przesądzeni.
Od urodzenia w pożegnalnych ciałach.
Ale była w nich jakaś wilgotna nadzieja,
własną migotliwością sycący się płomyk.
Oni wiedzieli, co to takiego jest chwila,
och bodaj jedna jakakolwiek
zanim -
Wyszło na moje.
tylko że z tego nie wynika nic.
A to jest moja szmatka ogniem osmalona.
A to są moje prorockie rupiecie.
A to jest moja wykrzywiona twarz.
Twarz, która nie wiedziała, że mogła być piękna.
*obraz: Evelyn De Morgan, Cassandra
*
Allegro ma non troppo
"Jesteś piękne! - mówię życiu -
Bujniej już nie można było.
Bardziej żabio i słowiczo,
Bardziej mrówczo i nasiennie".
Staram się mu przypodobać,
Przypochlebić, patrzeć w oczy.
Zawsze pierwsza mu się kłaniam
Z pokornym wyrazem twarzy.
Zabiegam mu drogę z lewej,
Zabiegam mu drogę z prawej
I unoszę się w zachwycie,
I upadam od podziwu.
Jaki polny jest ten konik!
Jaka leśna ta jagoda!
Nigdy bym nie uwierzyła,
Gdybym się nie urodziła.
"Nie znajduję - mówię życiu -
Z czym mogłabym cię porównać.
Nikt nie zrobił drugiej szyszki
Ani lepszej, ani gorszej".
Chwalę hojność, pomysłowość,
Zamaszystość i dokładność.
I co jeszcze - i co dalej
Czarodziejstwo, czarnoksięstwo.
Byle tylko nie urazić,
Nie rozgniewać, nie rozdeptać.
Od dobrych stu tysiącleci
Nadskakuję uśmiechnięta.
Szarpię życie za brzeg listka:
Przystanęło? Dosłyszało?
Czy na chwilę, choć raz jeden,
Dokąd idzie, zapomniało?
Dziękuję za uwagę i każdy komentarz! Jakie są Wasze ulubione wiersze Wisławy Szymborskiej? Kto zechce może zajrzeć do starego postu i TUTAJ przeczytać mój wiersz o Jej poezji.
Jeden z powszechnie znanych wierszy Wisławy Szymborskiej -Nic dwa razy --
OdpowiedzUsuńpopularność swą zawdzięcza nie tylko szkolnej lekturze ale także wersjom muzyczno-śpiewanym,
kiedyś w wykonaniu Łucji Prus, Kory Jackowskiej z grupą „Maanam”.
Tytuł wiersza powtórzony w pierwszym wersie „nic dwa razy się nie zdarza”
wprowadza w krąg tematyki przemijania, nietrwałości wszystkiego, co ziemskie, zmienności rzeczywistości.
Po prostu lubię :-)
Też kocham ten wiersz. Jest taki prosty, taki oczywisty, a jednocześnie niesamowicie prawdziwy i mądry.
UsuńLubię wszystkie wersje, ale najbardziej przemawia do mnie Zuźka, którą kocham i uwielbiam bezwarunkowo (co nie znaczy, że nie lubiłam Łucji Prus czy Kory). Ale ta wersja jest cudna i prosta jak ten tekst:
https://www.youtube.com/watch?v=rR001X7JQy8
No la conocía. Me gustaron sus poemas. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńMe alegro, J.P. Muchas gracias ppor comentario! Besos!
UsuńPięknie kończysz Rok Szymborskiej i masz rację, to filozofka bardziej, niż poetka...lub wrażliwa i utalentowana filozofka:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Bardzo Ci dziękuję, Joasiu. Po prostu lubię jej myśli poskładane w wiersze.
UsuńSzkoda, że już nie napisze kolejnych wierszy...
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, zwłaszcza, że wcale nie napisała ich bardzo dużo. Uściski!
UsuńNie jestem w stanie napisać, który wiersz Szymborskiej jest moim ulubionym. Miałam kiedyś jej poezję, ale poszła do ludzi i nie wróciła. Zawsze zachwycała mnie jej wnikliwość i błyskotliwość, umiejętność obserwacji oraz rozległe zainteresowanie od małego żyjątka, po kondycję człowieka współczesnego a także zjawiska kulturowe, filozofię i sztukę.
OdpowiedzUsuńMam tak samo, ale chyba jednym z najbardziej ukochanych obok Monologu dla Kasandry jest Rozmowa z kamieniem i Portret kobiecy oraz Pogrzeb. Z tym, że już te wiersze prezentowałam na tym blogu. Była bardzo mądrą kobietą i jedną z nielicznych poetek, które też świetnie czytały swoje teksty. Uściski.2
UsuńJej poezja zadaje pytania i porusza sumienia.
UsuńTak, chociaż mawiała, że ludzie głupieją hurtowo i mądrzeją detalicznie, to chyba jednak lubiła ludzi, skoro zostawiła mi swoje wiersze. :)
UsuńLubię wiersze Szymborskiej. Są uniwersalne i ponadczasowe. A sama poetka? była wyjątkową osobą,, trochę ekscentryczną, trochę frywolną. Moje ulubione wiersze to: Nic dwa razy się nie zdarza, Miłość szczęśliwa, Przy winie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Tak, Łucjo, wiersze Pani Szymborskiej są ponadczasowe. Ostatnio przypomniał mi się wiersz "Jacyś ludzie"... i wyłam pół dnia (czasem szukam pretekstu, żeby się wypłakać, bo od śmierci taty, który mi tego zabronił, mam z tym problem, a przecież łzy oczyszczają). Uściski!36
UsuńPrzyłączę się do komentarza Łucji-Marii. Moje ulubione wiersze to "Kot w pustym mieszkaniu", "W zatrzęsieniu" i "Trudne życie z pamięcią". Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń"Kot w pustym mieszkaniu" - tak, niesamowity tekst napisany po śmierci Kornela Filipowicza, jej wielkiej miłości. Mam jej dwujęzyczny tom (po polsku i angielsku) i te wiersze są świetne także w językach obcych i może dlatego dostała NN? Uściski!
UsuńLubię Portret kobiecy. Buziaki kochana Joasiu.dobrego weekendowego relaksu.
OdpowiedzUsuńOh, tak, bardzo, bardzo - to jeden z tych w czołówce jej wierszy, ale już tutaj był, na tym blogu. Trzymaj się Joasiu i dziękuję za maila! Love.
Usuń