Translate

22 marca 2015

Notka bezwierszykowa. ;-)


Jak już napisałam w poprzednim poście, skasowałam przypadkiem notkę o sobie i swoich zwierzakach, bo coraz słabiej widzę z bliska ( w ogóle coraz słabiej widzę, jak na mnie, bo do niedawna czytałam bez okularów do późnej nocy).
Trudno odtwarzać raz napisane notki, zwłaszcza, jak ma się tysiąc myśli na minutę i słucha nowej pieśni Sinead O'Connor, ale spróbuję coś napisać sensownego, bo boję się, że mój ulubiony czytelnik obrazi się na amen (w paciorku) i przestanie tu zaglądać.


Wiosna wreszcie przyczłapała. Zima, choćby była najłagodniejsza, nie należy do moich ulubionych pór. Jak już kiedyś wspominałam, kocham mroczne powieści, ale jestem istotą ciepło i światłolubną, więc późna jesień i zima to czas, kiedy nie funkcjonuję najlepiej. Łapię różne dziwne infekcje, nic mi się nie chce, a w weekendy śpię do jedenastej (wczoraj, z okazji wiosny wstałam o szóstej, a dziś po siódmej) i nic mi się nie chce.
Wiosną czuję bluesa, biegam, chudnę i tak dalej. I chociaż dokucza mi alergia (co zresztą już na tych zdjęciach widać, jak ktoś przyjrzy się moim zaczerwienionym i załzawionym oczom), to jest to pikuś w porównaniu z zimowymi deprechami. W swoim gabinecie napieprzyłam na ścianach powycinane z tapet kolorowe kwiaty, żeby mi było łatwiej to wszystko przeczekać (zabawa dosyć kosztowna, bo rolka tapety kosztuje ok. 50 zł., a ja kupiłam ich kilkanaście, ale było warto, bo jest kolorowo i inaczej, niż u wszystkich! A resztę tych tapet i tak wykorzystam w pracy, na plastyce lub arteterapii przydają się wszystkie wzorki i kolorki).


Ale teraz jest już cudownie. Nie jestem senna (melancholijna bywam niezależnie od pory roku), a moje zwierzaki towarzyszą mi w tym wszystkim i robią to pięknie.
Nie zamieniłabym ich na żadne inne. Trójka indywidualistów (jak ich właściciele, bo u mnie na chacie każdy coś ma ze spectrum zespołu Aspergera), trójka przecudnych, kochanych, empatycznych stworzeń, za którymi bez wahania poszłabym w ogień.





Moje istoty są bardzo czyste i kochają świeżość, uwielbiają leżeć w czystej pościeli lub na czystej podłodze, którą myję w wodzie z lenorem (ładnie pachnie w całym domu), lubią czyste dywany i świeżo złożone rzeczy po wypraniu (Balbina tylko czeka, żeby wejść do mojej szafy i położyć się na półkę z moimi bluzkami).
Niczko, którego adoptowałam w październiku, uwielbia spacery oraz... wizyty w bibliotece!




A ja uwielbiam te stworzenia, swój dom i swoją pracę, o której napiszę wkrótce.
W każdym razie w najbliższy wtorek między 9:30 a 11:00 trzymajcie kciuki za mnie i za Kubusia Puchatka a może Fredzię Phi - Phi (projekt w MBP, będę gościć oprócz klas z naszej placówki, dzieciaki z przedszkola, a one są niesamowicie spostrzegawcze i bardzo wymagające, boję się!).
Serdeczne serdeczności dla wszystkich, którzy goszczą w moich skromnych progach!



Wszystkie moje zdjęcia zrobił mój Radosny mąż, fotki zwierzaków są moje. Jako bunusik moja córcia w trakcie popołudniowego rekaxu z Niczkiem i Balbą w moim obiektywie. :) Nota bene moja córka twierdzi, że mam tyle zwierzaków nie dlatego, że je lubię, ale dlatego, że mam niezaspokojone instynkty macierzyńskie. ;-)



PS
Dzisiaj urodziny obchodziłby Jacek Kaczmarski. Bardzo lubię większość jego tekstów, a ten poniżej jest jakoś dziwnie aktualny niestety, bo zapędy władców, faraonów, królów, cesarzy i carów nie zmieniły się od zarania ludzkości, choć współcześni, zamiast pisać pamiętniki, wypisują bzdety pełne błędów na Twitterze, Facebooku lub blogach i wstrzykują sobie botox, żeby lepiej się prezentować w zakłamanych mediach...
A ja naiwnie wierzę, jak Kaczmarski, że:

"może wieczne średniowiecze

 wreszcie kiedyś trafi szlag"



Bonus nr 2, zdjęcia z dzisiejszego niedzielnego wieczoru: wykąpałam psa i go podsuszyłam, więc on i kocica od razu do wyra! Kocur ma dość plebsu i pospólstwa i się odizolował (siedzi w pokoju u córki).I żyj tu człowieku higienicznie w takiej patologii!






Pa, do miłego!
Wszystkiego dobrego dla Was!

16 komentarzy:

  1. Nasze też kochają czystą pościel - gdy przestają w niej spać to znak, że czas zrobić pranie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to identycznie, jak moje!!!

      Pozdrawiam, Aniu i dziękuję, że zaglądasz!

      Usuń
  2. Witaj Joasiu.
    Wiosna nieźle się trzyma, podobnie jak psina.
    A i kocie ma się dobrze i sobie jakoś radzi,
    A i Tobie też nic nie zawadzi.
    A, że wiosna, to i kwitniesz...
    Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam
    Michał
    PS. Do okularów warto się przyzwyczaić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do okularów, to staram sie, Michale, ale strasznie ciężko mi to idzie.

      Pozdrowienia!

      Usuń
  3. To przecież jest niesamowite.
    Gdy zabieram się do pisania,do Ciebie,w moim internetowym radiu-Sinéad O'Connor -- nothing compares to you.
    Nie jest to nowe ale jest zbieżność w tym momencie.
    Odtwarzanie notki która"wyparowała"nie jest trudne.Trudne jest dokładne odwzorowanie tego co uleciało gdzieś.
    Mój komentarz też uleciał i nie powielam go.
    Twój ulubiony czytelnik i tak zaglądałby do Ciebie,on pamięta.
    Widzę te kwiaty,przedmioty w tle,ale skupiam się na Tobie i pupilach.Czytam,to co na zdjęciach.
    Tekst analizuję sumiennie i rozumiem go i Ciebie.:-)
    Dziękuję.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słuchałam wtedy "N c 2U". :)
      Lubię tę łysą laskę. :)

      Padam z nóg, serdeczności!

      Usuń
  4. W większości rzeczy sie zgodzę, ale w 2 szczególnie.
    Numero uno -mam wrażenie, że to samo myślę o jesieni i zimie co Ty! Czyli niekończąca się depresja lub złe dni; ciemno, buro i ponuro, czyli senność weekendowa, no i zimno z wiatrem na przemian, co skutkuje ciągłymi choróbskami...:/
    Numero dos - dzieciaki z przedszkola są nadzwyczaj spostrzegawcze, czasem tak mnie zadziwiają i stawiają takie pytania, że aż sama musze się zastanowić co odpowiedzieć :) Tak więc życzę powodzenia!!! :))))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, było super, mój praktykant (mam pana praktykanta z oligofrenopedagogiki), był zachwycony i dzieciaki też.
      Napiszę o tym, dziś nie mam siły, a jutro rada.
      Za miesiąc kończę ten projekt, ale panie z przedszkola i z MBP postulują, abym kontynuowała go w przyszłym roku szkolnym. :)))

      Pozdrówki!

      Usuń
  5. Też czasem zdarza mi się skasować notkę, albo raczej jeszcze jej wersję roboczą, a widzę chyba dobrze. To przez ten pośpiech. A jak się patrzy na Twoje zwierzaczki, to czas jakoś wolniej zaczyna płynąć i czuć taką sielskość :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje zwierzaki naprawdę mają na mnie dobry, terapeutyczny wpływ.
      Teraz są ze mną wszystkie, pies ma mordkę na moich nogach, bo siedzę z laptopem na wyrku.
      Zwierzaki rules. :)

      Pozdrawiam, Julko!

      Usuń
  6. Ach te Twoje piękne zwierzaki jak modele. Ważne,że deprecha mija a wiosna wnosi w nasze serca radość

    deszcz zmył szarość
    po zimie
    otrzepał z kurzu

    drzewa już budzą się do życia

    patrz ile nadziei
    niesie wiosna
    ławki w parku
    nie będą stać puste

    zapach kwiatów
    pobudzi do uśmiechu
    a serce do miłości

    Pozdrawiam serdeczności zostawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosna wszystko rozjaśnia, Alinko, buziole zmęczone.

      Usuń
  7. Ucałowania i uściski dla was.Pozdrawiam milutko.Miłego nowego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne futrzaki :)
    Pozdrawiam słonecznie, proszę pogłaskać zwierzaczki ode mnie :)
    Kaczmarskiego bardzo sobie cenię, a jego piosenka "Źródło wszelkiego zła" powala mnie niezmiennie swoją celnością. Zachęcam do wysłuchania, jeśli ktoś jej nie zna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, też lubię ten tekst!
      Bo Kaczmarski dobrym poetą był.

      Pozdrawiam, Czarownico. :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)