Życie każdego z nas to droga, na której spotykamy wielu ludzi i warto ich traktować tak, jak chcielibyśmy być traktowani my. Niestety, nie wszyscy nas traktują dobrze, warto być wówczas na tyle asertywnym, żeby powiedzieć, że sobie tego nie życzymy, a gdy sytuacja się powtarza - trzeba odejść, iść w swoją stronę. Bez żalu i bez oglądania się wstecz.
Będę też zawsze i wszędzie twierdzić, że jesteśmy energią i to, co dajemy wraca do nas. Czasem prędzej, niekiedy później, ale wraca. Możecie się śmiać i nazywać mnie nawiedzoną, ale naprawdę niejednokrotnie się o tym przekonałam. Dlatego nie warto robić zamachu na samego siebie i komuś życzyć źle, bo te życzenia będą miały wpływ jedynie na nas. Taki paradoks.
Uważam, że najważniejszym związkiem w naszym życiu jest nasz związek ze sobą i to my sami powinniśmy być swoimi najlepszymi przyjaciółmi, a wówczas inni ludzie też będą nas dobrze traktować. A jeśli nie są dorośli i nie będą kulturalni, to już będzie li tylko ich problem i nic nam do tego. Najwyżej poboli…
Bądźmy zatem dobrzy: dla siebie, dla ludzi, dla zwierząt, roślin, dla świata. Ale idźmy w swoją stronę, gdy traktują nas źle. Bądźmy dobrzy dla swojego wewnętrznego dziecka, które czasem w nas krzyczy albo nawet płacze. Naprawdę nie warto czynić zła.
Będę też zawsze i wszędzie twierdzić, że jesteśmy energią i to, co dajemy wraca do nas. Czasem prędzej, niekiedy później, ale wraca. Możecie się śmiać i nazywać mnie nawiedzoną, ale naprawdę niejednokrotnie się o tym przekonałam. Dlatego nie warto robić zamachu na samego siebie i komuś życzyć źle, bo te życzenia będą miały wpływ jedynie na nas. Taki paradoks.
Uważam, że najważniejszym związkiem w naszym życiu jest nasz związek ze sobą i to my sami powinniśmy być swoimi najlepszymi przyjaciółmi, a wówczas inni ludzie też będą nas dobrze traktować. A jeśli nie są dorośli i nie będą kulturalni, to już będzie li tylko ich problem i nic nam do tego. Najwyżej poboli…
Bądźmy zatem dobrzy: dla siebie, dla ludzi, dla zwierząt, roślin, dla świata. Ale idźmy w swoją stronę, gdy traktują nas źle. Bądźmy dobrzy dla swojego wewnętrznego dziecka, które czasem w nas krzyczy albo nawet płacze. Naprawdę nie warto czynić zła.
Zawsze mam w głowie słowa starożytnego twórcy Sofoklesa, włożone w usta Antygony:
"Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić".
Bardzo też lubię cytat z listów do brata Vincenta van Gogha, który co prawda dotyczy związku romantycznego, ale - moim zdaniem - pasuje do każdej relacji, bo przecież z reguły kochamy przyjaciół, rodziców, lubimy znajomych, a lubienie to też jedno z oblicz miłości:
"Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu".
Jednak są takie znajomości, które po prostu trzeba zakończyć dla własnej higieny psychicznej, dla własnego zdrowia, poczucia własnej wartości, ponieważ bezsprzecznie, jak napisała Clarisa Pinkola Estes w kultowej Biegnącej z wilkami, do której nieustannie wracam:
"Nie możemy pozwolić by skonfiskowano nam życie".
*
XxX
zasnę z szeroko otwartymi oczami
żeby nie przegapić cudu wschodu słońca
poeci wolą opiewać zachody
Mały Książę kochał na nie patrzeć
apogeum smutku wpatrywanie w barwy
i serce kołysze umbra ukojenia
przyczajona w niebie lub na morskich falach
ja lubię Wenus oglądać poranną
zaślepiona blaskiem kosmicznego czaru
wspominam wtedy piękne niebanalne
nieszablonowe kobiety poetki
i chyba kocham lecz nie tak jak ona
- Safona -
gdyby żyła kilka epok później
weszłaby do grona poetów wyklętych
mogłaby uwielbiać nadwrażliwość Sylvii
stanęłyby razem nad przepaścią smutków
oglądały maki kwitnące pod ziemią
iskrzeniem spojrzenia cięły nieskończoność
spalały emocje jak Lady Lazarus
kobiety
temat który wciąż zniewala
o wschodach
oraz o zachodach słońca
w poezji prozie
na wpół do Edenu
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 27 VII 14
zasnę z szeroko otwartymi oczami
żeby nie przegapić cudu wschodu słońca
poeci wolą opiewać zachody
Mały Książę kochał na nie patrzeć
apogeum smutku wpatrywanie w barwy
i serce kołysze umbra ukojenia
przyczajona w niebie lub na morskich falach
ja lubię Wenus oglądać poranną
zaślepiona blaskiem kosmicznego czaru
wspominam wtedy piękne niebanalne
nieszablonowe kobiety poetki
i chyba kocham lecz nie tak jak ona
- Safona -
gdyby żyła kilka epok później
weszłaby do grona poetów wyklętych
mogłaby uwielbiać nadwrażliwość Sylvii
stanęłyby razem nad przepaścią smutków
oglądały maki kwitnące pod ziemią
iskrzeniem spojrzenia cięły nieskończoność
spalały emocje jak Lady Lazarus
kobiety
temat który wciąż zniewala
o wschodach
oraz o zachodach słońca
w poezji prozie
na wpół do Edenu
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 27 VII 14
*
Fotografie własne, bo kocham morza i oceany i tak sobie myślę, że ludzie są jak przypływy i odpływy oraz - jak mawiał Mały Książę myślami Antoine'a de Saint - Exupery:
"Gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca".
*
Jednym z kłamstw tego świata jest to, że jeśli będziesz dobry dla ludzi, oni odwdzięczą się tym samym. To bzdura. Są tacy, którzy czerpią przyjemność z rujnowania innych. Jednak niezależnie od tego, jak zgniłe serca spotykasz, warto być miłym nie po to, aby ktoś ci się odwdzięczał, ale po to by pokazać światu, że człowieczeństwo jednak istnieje.
Anna Dymna
*
Całkowicie się z Tobą zgadzam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, Mirko. :)
UsuńThanks for the positive energy in your post today. Yes, we are a self study over time and there is so much to learn and from each other.
OdpowiedzUsuńThank you, Ellie - have a good new week!
UsuńBeautiful post. Such wonderful text and so encouraging. All the best to your beautiful creativity!
OdpowiedzUsuńThank you very much! All the best for you!
UsuńGorgeous sunset!
OdpowiedzUsuńYes, amzing!
UsuńPiękny jest Twój wiersz.
OdpowiedzUsuńStaram się lubić siebie, choć nie zawsze mi to wychodzi :)
Dziekuję, Haniu. Odkąd pracuję z wewnętrzym dzieckiem, lubienie siebie jest ok.
UsuńCIekawe spotrzeżenia. Zgadzam się z Tobą - nasze uczynki wracają do nas po jakimś czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Cieszę się bardzo, uściski!
UsuńZ jednej strony zgadzam się, że traktowanie ludzi tak, jak chcielibyśmy być traktowani przynosi czasem miłe rezultaty. Z drugiej strony, to co buduje dobrą przestrzeń wokół nas to adekwatność. Jeśli jestem czymś negatywnie poruszona i wyrażam to moje negatywne poruszenie adekwatnie do sytuacji, ludzie, którzy ze mną nie współgrają, sami odchodzą (obrażają się, argumentują, że powinnam być milsza, albo powinnam im potaknąć, bo tak). Mieszkam w Irlandii, więc wiem, że bycie miłym jest fasadą. Fasada ta jest genialną sprawą jeśli nie mamy ochoty nikogo poznać. Obcy nie narzucają mi się ze swoimi problemami i to jest naprawdę bardzo dobre, odpoczywam psychicznie, w pracy jestem zrelaksowana bardziej niż w Polsce. Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy chcesz kogoś poznać. Przedkładając to na blogosferę: jeśli ktoś komentuje po raz któryś raz bardzo miło, że się ze mną zgadza i to wspaniałe, co napisałam, po czwartym czy piątym razie zaczynam podejrzewać, że w sumie nic go nie obchodzi ani mój tekst, ani ja. Ponieważ jestem już w blogosferze długo, wiem, że to podejrzenie zazwyczaj ma swoje realne podstawy :) Reasumując: traktowanie innych tak, jakbyśmy sami chcieli być traktowani - jak najbardziej. Ale nie wierze na 100 procent w karmę. Niektóre rzeczy trzeba zrobić zupełnie samemu, choćby to było zerwanie znajomości dla własnego zdrowia psychicznego ;)
OdpowiedzUsuńDobrze napisane, też to zaobserwowałam we Włoszech, gdzie wszyscy są bardzo mili, ale to do niczego nie zobowiązuje. Tak jest zwłaszcza w dużych miastach bo na wioskach i w małych miejscowościach ludzie nadal są szczerzy i bezinteresowni co oczywiście nie upoważnia do nadużywania uprzejmości, więc lepiej się nie naprzykrzać. Natomiast bliska mi osoba, która pracowała w Irlandii ma opinię zbieżną z Twoją, po początkowym oszołomieniu przyszedł na nią pewien niedosyt a może nawet niesmak.
UsuńBlogosfera to zupełnie inna przestrzeń nie do końca realna, ale czytanie wciąż tych samych banałów denerwuje. Mimo to ja też zakończę banalnie przesyłając Ci serdeczne pozdrowienia 🙂
Cylka, zgadzam się co do blogosfery i karmy. Wiadomo, że trzeba nie tylko robić swoje, ale żyć po swojemu. Dziękuję za komentarz!
UsuńElu, myślę, że życie czy nawet przebywanie za granicą wiele nas uczy i dlatego warto podróżowac, poznawać inne kraje.Mamy szerszy ogląd. Ale pozdrawiać zawsze warto!
UsuńLovely
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńOlá Joanna!
OdpowiedzUsuńO ser humano é muito imprevisível. Tanto abraça com amor e carinho, como o esmaga e destrói.
Seria bom que o amor estivesse sempre presente, a sobrepor-se ao ódio e à morte.
Belo texto aqui partilhas.
Deixo os meus votos de um Feliz fim de semana, com muita saúde e paz.
Beijinhos, com carinho e amizade.
Mário Margaride
http://poesiaaquiesta.blogspot.com
https://soltaastuaspalavras.blogspot.com
Olá Mário! Obrigado!!!
UsuńZniknął mi komentarz, więc jeszcze raz. Trudno się nie zgodzić z tym co piszesz, chociaż nie trudno się domyślić, że miałaś dobry powód żeby to napisać. Osobiście wieżę w karmę i dobrą energię, więc staram się przestrzegać zasady przyzwoitego zachowania co procentuje podczas patrzenia w lustro. Co do przypadków przeciwnych bardzo mi się podoba maksyma Rumiego "Bądź jak drzewo pozwól opaść zeschłym liściom". Wiersze i złote myśli trafne a zdjęcia zachodzącego słońca piękne. Zachód słońca ma w sobie smutek i nostalgię ale też i nadzieję na przyjście nowego dnia. Buziaki przesyłam 🥰.
OdpowiedzUsuńMiałam powód, Elu. Ostatnio kończę znajomości, w których czuję dyskomfort psychiczny. Niedawno zerwałam z narcystyczną "przyjaciółką", ktora potem wysłała mi mail - elaborat w nadziei, że mnie zdołuje, a jedynie utwierdziła mnie w tym, że naprawdę dobrze zrobiłam kończąc coś, co i tak nie miało sensu. Pozdrawiam, Rumi - zawsze w punkt.
UsuńObudź się i zacznij doceniać to wszystko, co spotyka cię każdego dnia...
OdpowiedzUsuńCzerp radość z każdej chwili życia,
zamiast czekać na jakiś moment w przyszłości,
w którym pozwolisz sobie na relaks.
Udane życie,
to życie pełne radości ze wszystkiego czego doświadczamy...
Nie ma drogi do szczęścia, droga jest szczęściem...
// Wayne W. Dyer //
Nie, nie budźcie mnie
UsuńŚni mi się tak ciekawie,
Jest piękniej w moim śnie,
Niż tam - na waszej jawie...
Jeremi Przybora
Gorgeous photos. Good words today. I don't believe in much, but I do believe in karma. And you attract what your emit too.
OdpowiedzUsuńThank you dear Ananka, have a gret new week!
UsuńBellissime foto del tramonto.Sono d'accordo con ciò che hal scritto.Notte
OdpowiedzUsuńGrazie e saluti da Danzica, Olga!
UsuńCzas jest bardzo dobrym weryfikatorem naszych znajomości, tych dłuższych i tych krótszych. Wiele razy przekonałam się, że często były tylko pretekstem do osiągnięcia własnych celów. Dlatego jak najszybciej jak tylko się dało ucinałam takie znojomości. Szybko, by za długo nie bolało. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa dopiero od półtora roku zrobiłam się asertywna. Wcześniej nie umiałam, nie chciałam robić przykrości... Teraz weryfikuję i czuję się z tym naprawdę ok.
Usuń"znajomości" miało być. Przepraszam
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi, każdemu zdarzają się literówki, pozdrówki!
UsuńWszystko prędzej czy później zostanie zweryfikowane przez czas, piękne słowa i piękny wpis, z którym się zgadzam całkowicie. I u mnie czas zweryfikował sporo znajomości, ale nie żałuję, bo one doprowadziły mnie do punktu w którym jestem teraz. I tak na koniec dodam, uwielbiam Małego Księcia i zachody słońca!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
To prawda, nie ma czego żałować, zawsze przyświeca mi piosenka Edith Piaf: Je ne regrette rien!
Usuńi Wschody też się wtedy kocha.
OdpowiedzUsuńM
Zawsze!
UsuńZgadzam się z każdym Twoim słowem. Odkąd tylko pamiętam, to wiem, że jesteśmy energią, ale chyba Ty wytłumaczyłaś to najbardziej trafnie. I cieszę się, że nie użyłaś słowa "karma", bo jakoś nie przepadam za tym określeniem, nie oddaje ono dla mnie zupełnie tego, o co w tym wszystkim chodzi. Dlatego bądźmy dobrzy... :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, uważam, że słowo KARMA jest przereklamowane i ono generalnie jakoś mi "nie leży", bo karmę kupuję dla kociaków i psiaczka. :)))) Uściski, Iwonko!
UsuńAmazing photos and beautiful words.
OdpowiedzUsuńThank you so much!
UsuńTienes razón uno siempre debe a mar y tratar de ser feliz sin hacer daño a los demas. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias J.P., saludos, abrazos y besos!
UsuńDear friend o´mine, admire every one of your words, and your photographs are beautiful too. It is important to be good but on the ground with others, as well as with our own people, with our "inner child". Self-care and self-acceptance are the key to a more balanced life.
OdpowiedzUsuńI send you greetings and happy weekend!
Bisous.
It's true, dear Karolina! Hugs and kindness!
UsuńFoi-me diagnosticado o vírus do herpes no ano de 2010, por isso a minha vida ficou devastada, já não tenho ideia do que poderia fazer da minha vida até que encontrei uma velha amiga minha, a Tiffany, com quem estudámos juntos nessa altura na faculdade, ela era uma afro-americana. explique-lhe o meu atual estado de saúde, ela riu-se e disse que não é um problema porque conhece um fitoterapeuta tradicional de África que me vai curar completamente com um fitoterápico. endereço de e-mail do fitoterapeuta drjekawo@ gmail.com Número Whatsapp +2347059818667. O Dr Jekawo respondeu ao meu e-mail e fiquei muito contente e ele explicou como será o tratamento durante 25 dias, concordei em pagar a taxa de preparação dos medicamentos à base de plantas e recebi o produto à base de plantas poucas semanas após a preparação dos medicamentos à base de plantas, bebo o fitoterápico conforme as instruções, devo confessar que o Dr. Jekawo é um ótimo fitoterapeuta tradicional, fiz um teste rápido e fiquei completamente curada, por isso recomendo-o à minha mãe que sofre de demência e ao meu marido que sofria de cancro da próstata também recebem curado pelo Dr . Quero utilizar esta plataforma para lhe agradecer muito e também recomendá-lo a qualquer pessoa que sofra de herpes, cancro, mioma, infecção da próstata, parkinson, gonorreia, hiv, clamídia, hpv, hepatite e tantas doenças com as quais o Dr. Jekawo pode curar o seu conhecimento ancestral de ervas está para além da minha imaginação.
OdpowiedzUsuńI hate this crappy spam.
UsuńZgadzam się z Tobą w stu procentach, staram się być w porządku wobec świata, a jeśli ktoś jest niefajny, to po prostu się odcinam.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz i zdjęcia cudowne!
Miłego weekendu Joasiu!:)
Dziękuję, Kingo, posyłam Ci serdeczne myśli z Gdańska!
UsuńIl tramonto che hai immortalato su queste foto è stupendo.
OdpowiedzUsuńCondivido il tuo pensiero e sono fermamente convinta che le amicizie tossiche, così come le relazioni, debbano essere troncate subito, senza esitazione.
Un abbraccio e buon weekend 😘
Grazie Fra! Ti auguro buone giornate!
UsuńWitaj Kochana 💜
OdpowiedzUsuńBardzo ważny temat poruszyłaś. Generalnie zgadzam się z Tobą, chociaż jeśli o związek z samym sobą to mnie akurat średnio wychodzi. Ale intensywnie nad tym pracuję 🤩
Zdjęcie boskie,ja uwielbiam wszelkie wschody i zachody słońca.
Gorące pozdrowienia i uściski 😘😘
Oh, Moniko, ja cały czas pracuję nad związkiem z JoAnną i wcale nie jest lekko. Trzeba zacząć od wewnętrznego dziecka, a jeśli jest bardzo zranione, to jest ciężka i mrówcza praca na lata. Ale trzeba próbować... Uściski i serdeczności!
UsuńYour reflections are truly profound and resonate deeply. Treating others as we wish to be treated and maintaining positivity despite challenges are powerful principles. I especially appreciate the wisdom of Sophocles and Van Gogh, reminding us of the importance of love and the ability to let go when necessary for our well-being. It’s a healthy approach to prioritize self-care and emotional health.
OdpowiedzUsuńI just posted a new blog post at www.melodyjacob.com. I invite you to read and let me know what you think about it. Thank you!
Thank you very much, Melody! I missing you. :)
UsuńI agree with you. Comparing our life with is a path where we meet many people is a good metaphor. We need to be careful of how we treat others on this path- because on our path we depend on others, too. I agree that it is worth treating others the way we would like to be treated. I also agree that if we find ourselves in a situation that is toxic, sometimes the best is to walk way. As you say, not everyone will treat us well, so it is worth being assertive enough to say that we do not want something. If people persist in something that makes us really comfortable, or when bad or toxic situations repeat themselves- then we have to leave without looking back.
OdpowiedzUsuńI do believe in karma. What we do, both bad and good, comes back to us, one way or another. I also think that we need to be friends with ourselves first. If we don't have a good relationship with ourselves, how can we have good relationships with others.
The quote from Vincent van Gogh's letters is wonderful. I think I've read some of Van Gogh's letters to his brother, but not all. You reminded me of it, and I will try to find the time to read all of his letters. The two of them had such a lovely relationship. Van Gogh's brother was such a support to him---was his name Theo? I forgot but I will look it up.
Anyway, this quote about love can fit any relationship, not such a a romantic relationship. I agree with Van Gogh's words-
Love is the opposite of egoism and possessiveness!
Thank you for sharing these lovely quotes and reflections about our lives!
Thank you very mch Ivana. Alle the best for you!
UsuńTak, jesteśmy energią. Wszystko wraca. Ale i tak zdarza się każdemu być wrednym. Mnie się zdarza. Wtedy sobie powtarzam: zapłacisz za to ;)
OdpowiedzUsuńMnie też się zdarza! Wiadomo: emocje. :D
UsuńBeautiful post. I agree <3
OdpowiedzUsuńHave a fantastic weekend
Thank you, Daer!
UsuńBeautiful post! Love is not possessing but giving. It is not condemning but forgiving.
OdpowiedzUsuńHugs and Blessings
Thank you! All the best for you, dear friend!
UsuńBut it is also a question: did someone do something evil or bad or did we just see it that way because we were sensitive in that particular moment, or we do not know the whole story etc. This is why it is always good to study situations and people from all angles and perspectives including their own to establish the clear picture. But if someone is always evil, then good riddance!
OdpowiedzUsuńPS love the blue flowers in your head banner :)
I absolutely agree with you!
UsuńMe parecen preciosas tus fotografías, transmiten mucha calma.
OdpowiedzUsuńY estoy de acuerdo en todo lo que dices, que hay que tratar a las personas como nos gustaría que nos trataran a nosotros, tenemos que ser empáticos.
Me parecen unas reflexiones de lo más acertadas, interesante tu entrada.
Besos.
¡Muchas gracias por tus palabras, saludos, besos y abrazos!
UsuńJak tu cudnie, niebiesko! Piękna zmiana.
OdpowiedzUsuńMorza i oceany to także moja specjalność, natomiast wschody słońca - ze zrozumiałych względów - absolutnie nie.
Kocham błękit od zawsze. Uwielbiam też czerwień, jednak stwierdziłam, że niebieski blog będzie milszy dla oczu. :)))
UsuńHello, JoAnna - I belong to myself. Fantastic photos; sunrise and sunset, the sea, and the horizon. Enjoy your summer.
OdpowiedzUsuńYoko
Hello Yoko, thank you for your kind words, I am sending you good thoughts, best regards!
UsuńUnas fotos preciosas!!
OdpowiedzUsuńMuchas gracias Maria!
UsuńMasz racje energia do nas wraca.Jesli cieszymy sie z cierpienia wroga, to cierpienie zatacza kolo i do nas dochodzi. Najczesciej w postaci choroby lub nielojalnosci bliskiej osoby.Z dobra energia jest podobnie ale dziwne jest to ,ze na pozytywny efekt zwykle czekamy dluzej :-) Piekne wiersze, ja osobiscie wole wschod slonca.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Alicjo, za ten komentarz! Masz rację co do energii. Uściski!
UsuńBardzo mądry, dojrzały wpis Joasiu. Dobrej drogi i ludzi na niej gdziekolwiek pójdziesz.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Małgosiu. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńAmiga, el odio y la venganza de alguna manera regresa. Te cuento que he leído un libro de Pinkola Estes "Mujeres que corren con los lobos", me pareció bellísimo y me acercó más a la manera de pensar y sentir de las mujeres.
OdpowiedzUsuńY es muy difícil determinar donde hay maldad, somos seres sensibles y a veces nos equivocamos confundiendo maldad con algo que simplemente no nos gustó.
Cenicienta es un cuento que ha dado mucho que hablar, se lo ha analizado muchísimo y si bien la versión de los Grimm es terrible muestra en forma de cruel metáfora lo que el ser humano es capaz de hacer por conseguir poder y dinero.
Un abrazo.
¡Gracias amigo por un comentario tan sabio, empático y completo! Te mando muchos saludos.
UsuńDroga JoAsiu!
OdpowiedzUsuńJak zawsze przepiękny i mądry post. Masz rację w każdym zdaniu. Wszystko to co dajemy wraca do nas ze zdwojoną siłą, zawsze. Niczym bumerang. Staram się żyć w harmonii, w zgodzie ze sobą, doceniając to, co mam.
Ściskam Cię mocno i życzę cudownych, niezapomnianych wakacji:)
Każdy twój post jest zachwycający Kochana Asiu. W każdej myśli tkwi taki duch mądrości i wolności. Piękny ten twój wiersz o Safonie. Jesteś bardzo inspirującą blogerką. Ja również wierzę w to, że dobra karma wraca.
OdpowiedzUsuń