Tydzień temu, jeszcze w sobotę, bo parę chwil przed północą, wróciłam z ferii zimowych w Gdyni do domu. Podróż do domu, mimo naprawdę sympatycznych współpasażerów bardzo mi się dłużyła, a Niko był niespokojny i dopiero we Wrocławiu, gdy chwilę pospacerowaliśmy przed kolejnym pociągiem, troszkę się uspokoił i dalej jakoś poszło.
Przyjechałam, prawie całą niedzielę przespałam, bo z powodu zmiany klimatu strasznie zaczęła boleć mnie głowa, a w poniedziałek zaczął się kołowrotek. Czułam się jak jakiś świr, jak Adaś Miauczyński, bohater większości filmów Marka Koterskiego, a w szczególności "Dnia Świra", bo w tej wersji Adaś grany przez Marka Kondrata jest nauczycielem - polonistą, który przeżywa kryzys wielu średniego i wszystko go denerwuje - chodzi nabuzowany i nakręcony jak bomba zegarowa, która za chwilę wybuchnie.
Mnie denerwuje niewiele rzeczy, ale czuję się jak bohater tego filmu, bo wpadłam w wir pracy i znowu mam mało czasu dla siebie, swoich wierszy, książek, filmów, piosenek, malowania, języków obcych i innych pasji.
Podczas mojego pobytu w ukochanej Gdyni, dotarło do mnie świadectwo ukończenia studiów podyplomowych. W grudniu, przed świętami, obroniłam pracę dyplomową i zdałam egzamin dyplomowy. Były to studia ministerialne. I kosmicznie cieszę się, że je skończyłam, ponieważ bez wolnego piątkowego popołudnia, wolnych sobót i niedziel, czułam się naprawdę zmęczona i przytłoczona obowiązkami. Ale chciałam, to mam - kolejny dyplom do kolekcji - to oczywiście żart. Ja naprawdę lubię się uczyć i doskonalić dzięki temu swoją codzienną pracę z uczniem. Bo ja tę swoją pracę naprawdę lubię, ale powrót zaliczyłam trudny, gdyż troszkę się rozbestwiłam na feriach, długo spałam, robiłam co chciałam, a tu trzeba się było zabrać do intensywnej pracy.
Zazdrościłam troszkę moim kochanym zwierzakom, że mogą się bezustannie relaksować i spać tyle, ile chcą... Bo mnie w tym tygodniu najbardziej wykończyło wstawanie o 5:30. Do pracy mam bardzo blisko, ale psiaczek wymaga porannego spaceru, a ja chwili dla siebie i wypicia ciepłej wody z cytryną oraz wyprasowania ubrań i makijażu.
Kupiłam też sobie nową roślinkę, ale dziecko Jowita Sylwia, która ma do roślin świetną rękę, mówi, że jest ona bardzo wymagająca i chyba nie przetrwa ze mną i z moim roztargnieniem... Mam jednak nadzieję, że jak poczytam w necie, jak ją pielęgnować, to uda mi się utrzymać ten cudny kwiat w dobrej kondycji.
Druga roślinka, którą kupiłam, jest wg mojej córeczki dużo mniej wymagająca i być może ze mną przetrwa. Wszystkie kwiaty z mojego pokoju przesadziłam do nowych, białych tym razem, doniczek z Pepco (uwielbiam ten sklep). W mojej klasie, z chłopakami, również przesadziliśmy kwiatki do czerwonych doniczek, które przyniosłam z domu, ponieważ już czują wiosnę i wypuszczają nowe pędy, zwłaszcza skrzydłokwiaty i difenbachia.
Mój czarny zamiokulkas to chyba jedyna roślina, która ze mną wytrzymuje już dość długo, bo on nie lubi dużo wody i jakoś udaje mu się przeżyć, więc zmieniłam mu doniczkę, może go to nie zabije? W takiej samej doniczce wylądowało moje szalone anthurium, może da radę i przetrwa ten stresik? Musiałam je przenieść w inne miejsce, bo na oknie miało za jasno i liście zaczęły brązowieć. Grudniówka zaś intensywnie, mocno kwitła już od października do teraz i też dostała większą doniczkę, może da radę?
Skrzydłokwiat dostał inną doniczkę, bo to chodliwy teraz towar, zwłaszcza w niedrogim Pepco i nie mogłam skompletować, ale pasuje kolorystycznie, więc jest dobrze. Będę przemalowywać połowę ścian z koloru karminowego na pudrowy róż, reszta będzie biała z tęczowym brokatem, więc jasne doniczki pasują.
No i pewnie zostanę zabita, zamordowana, zagadana, zbesztana, zgnieciona - ale moja córka i jej (kiedyś mój, wzięty do adopcji z Bolesławieckich Kotów) kocurek Bazyl, mają o wiele lepszą rękę do kwiatów i dużo większą dżunglę kwiatową, niż ja... Oto moje najukochańsze stworzenie - Jowita Sylwia zwana ... Jotką (bo ma inicjały J.K. = JotKa). Jovi jest bardzo podobna do swojego dadinka i ma z nim ogromne flow, ale mam nadzieję, że swoją zakręconą matkę też troszkę kocha na swój sposób, zwłaszcza, że wie, jak bardzo jest kochana. Tęsknię za nią, gdy nie może przyjechać na weekend do domu, a gdy jest, to sobie gadamy, robimy pyszne jedzonko, śpiewamy i tańczymy, a Bazyl goni kota Balbinie i Nikusiowi i jest ok.
A jeszcze wracając do Gdyni, za którą już tęsknię, to kupiłam tam sobie w małym sklepiku z ceramiką, kolejny cudny kubeczek, bo jak wiecie, mam na ich punkcie hopla. Bardzo długo trzyma ciepło i jest prawie tak ładny, jak nasza bolesławiecka ceramika. Do kubaska zaś, już w domu dokupiłam łyżeczki (mam fazę na złote sztućce) w postaci serduszek za 20 złotych w Pepco. Bardzo mi się podobają!
Wczoraj zaś, po tygodniu intensywnej i kreatywnej pracy (w czwartek byłam w szkole od 7:30 do 18:30, bo mieliśmy radę), zaczęłam oglądać serial na Netfliksie. I siedziałam do północy i jeszcze dzisiaj do południa, ale obejrzałam wszystkie sześć odcinków!
Serial oparty na faktach opowiada o bardzo złej kobiecie. Nazywała się Griselda Blanco (1943-2012) i była jedną z najpotężniejszych postaci biznesu narkotykowego lat siedemdziesiątych i początku osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Bał się jej nawet Pablo Escobar, król narkotykowej mafii. Nie będę zdradzać fabuły, serial jako film podobał mi się - świetna charakteryzacja, muzyka, kostiumy i aktorka wcielająca się w tytułową bohaterkę - Sofia Vergara. Warto obejrzeć ten serial choćby dla niej i jej wspanialej kreacji, chociaż inni aktorzy też stworzyli ciekawe role. Polecam - dobrze jest wiedzieć, jacy ludzie istnieli na tym świecie, mnie zawsze fascynuje ludzka psychika, choć nie wszystkie złe rzeczy potrafię zrozumieć w moim pacyfistycznym mózgu.
Wróciłam też do biografii Marilyn autorstwa zdolnej, ślicznej i wrażliwej Marii Hesse, którą kupiłam półtora roku temu na targach książki na gdyńskim Bulwarze, bo ilustracje w tej książce są cudne a tekst konkretny: krótki, zwięzły i na temat, a za mną od kilku dni chodzi napisanie kolejnego wiersza o tej cudnej istocie, ikonie kina.
Z głupot i pochłaniaczy cennego czasu: przyjaciółka ze studiów wysłała mi link do strony - aplikacji przerabiającej zdjęcia. I jak już jestem zmęczona totalnie i nie mam siły nawet przesadzać roślin, bawię się swoimi fotkami w tej aplikacji... Oto parę przykładów, tak dla śmiechu. Apka krąży po Facebooku, na który nie zaglądam od jakiegoś czasu, więc zapewne dobrze ją znacie. Te zdjęcia sprawiają, że mam ochotę wrócić do naturalnego koloru włosów...
Te obrazy sprawiają, że mam ochotę zafarbować włosy na ciemny kolor, jednak nie zrobię tego, bo w realu najlepiej czuję się w jasnych kolorach włosów.
Przede mną i przed Wami pewnie także, kolejny pracowity tydzień. U mnie pewnie jeszcze bardziej intensywny od tego, który właśnie mija, bo mamy dzień otwarty, zebrania z rodzicami i kolejną radę, ale... dam radę, na pewno!
Uściski dla Was - dobrego, spokojnego i ciepłego nowego tygodnia! Posyłam serdeczności!
Odzyskaj równowagę JoAnno!
OdpowiedzUsuńStaram się, Polu, naprawdę. :)
UsuńPowroty rodzą różne złudzenia,
OdpowiedzUsuńwśród nich to, że przeszłość może gdzieś trwać,
cudem zachowana na jakiejś zapomnianej wysepce rzeki czasu.
To złudzenie nazywamy nostalgią.
// Mariusz Ziomecki //
Oh, jakże ja bym teraz z chęcią, nostalgicznie, wróciła do tej szarej Gdyni. :)
UsuńGotta check that series out on Netflix. Have a great weekend, Jo.
OdpowiedzUsuńCheck it out, it's good, although it talks about bad things and people. Have a good weekend Angie.
UsuńOne of my old publishers has Maria Hesse's books here in my country, we had Marilyn, Freida Kahlo, David Bowie...
OdpowiedzUsuńThat new plant obviously likes it at your place as it looks very healthy.
I haven't read about David, but I've read her new book, "Pleasure," and now I'm waiting for her next book, "Bad Women."
UsuńJoaneczko kochana. Ja też miałam tydzień świra a nawet popaprańca! Tak biegałam aż upadlam i niby nic ale wrócił straszny ból w mojej połamanej niedawno nodze n a razie mam zwolnienie od chirurga do czwartku a jak będzie dalej to zobaczymy.Trzymaj kciuki żebym nie musiała znowu chodzić o kulach i trzymaj się kochana moja buziaki papa .
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, znowu? Musisz na siebie uważać. I na pewno nie będziesz znowu chodziła o kulach, tylko odpocznij na tym L4, nie przeciążaj tej nogi, przecież tak długo trwała jej rehabilitacja! Będzie OK, dbaj o siebie Kochana. W razie czego pisz lub dzwoń.
UsuńKochana Joasiu mam jeszcze tydzień zwolnienia ale spanikowałam. Tak bardzo bałam się że znowu będę mieć kłopoty z nogą. Jest lepiej dużo lepiej. Dziękuję ci za wsparcie i bardzo tulę do serca. Buziaki kochana kobietko.
UsuńNic nie szkodzi, chyba też bym spanikowała po poprzednich komplikacjach, jakie miałaś i tak długiej rehabilitacji. Cieszę się, że jest lepiej, naprawdę. Idę zaraz do kina, buziaki i uściski@
UsuńDobra energia płynie z Twojego postu, pomimo i nawet, powrotu do obowiązków i codzienności!
OdpowiedzUsuńGratulacje dyplomu studiów podyplomowych! Rozumiem Twoją radość! Przez długi czas byłam uczennicą bez entuzjazmu, ale jak już polubiłam naukę( szczególnie na studiach) to stałam się jej wielką entuzjastką!
Kubeczek prześliczny! Z motylkiem, u nas tak się mówi na onętek, kosmos. Ma on w sobie jakąś lekkość, jakiś czar, że na swojej długiej łodyżce prezentuje delikatny, a jednocześnie wyrazisty kwiat!
Zwróciłam uwagę na reklamę tego serialu na Netflixie. Patrzyłam na nią bez przekonania, ale teraz po Twojej recenzji- chcę obejrzeć.
Zdjęcia przepiękne! Moi znajomi z FB są zakochani w tym programie. Wcale się nie dziwię.
Pozdrawiam serdecznie.
Kosmosy uwielbiam, czekam na nie. Dlugo i pięknie kwitną i są czarujące po prostu. Kiedyś mi nawet wyrosły pod domem z nasionek ze sklepu.
UsuńFilm jest okrutny momentami, nie lubię patrzeć na przemoc, ale zwyciężyła rola Vargary. Dla mnie ludzie zabijający innych bez krztyny emocji to psychopaci.
Moc deszczowych serdeczności i pozdrowień!
Excelente post dear JoAnna!
OdpowiedzUsuńSending gros bisous.
Thank you very much, Hada, besos!
UsuńMaria Hesse napisała kilka ciekawych biografii m.in.: Bowie, czy Frida Kahlo... Ciekawa jestem Twojej opinii o Marilyn. Kwiatów domowych mam stanowczo za dużo. Niektóre z nich wybujały mi tak bardzo (strelicja), że rodzina domaga się, by oddać ją do arboretum. Nie oddam! :) Wiosna to świetny okres, by zadbać o rośliny. Jeśli mogę polecić, to olejek neem pięknie pielęgnuje liście i odstrasza szkodniki. Wydaje mi się, że Jowitka ma ra rację i roślina, którą kupiłaś wymaga dużo wilgoci w powietrzu. Zdjęcia z aplikacji są bardzo pomysłowe, piękny kubeczek, słodkie zwierzaki.
OdpowiedzUsuńGratuluję jeszcze raz ukończenia studiów.Wiem, że jesteś bardzo zajęta. Ale jak tylko możesz, rób to, co kochasz, to daje ogromną satysfakcję. Cudownej niedzieli i kolejnego tygodnia. Mam nadzieję, że macie już piękną pogodę. Pozdrawiam serdecznie 🤗
Czytałam bio Fridy i książkę "Przyjemność", a czekam na "Złe kobiety" - jej najnowszą. Fridę komuś pożyczyłam i nie mam, MM wyjęłam z półki (mam po 3 warstwy - rzędy książek u siebie w pokoju i w całym domu) i trochę wczoraj poczytałam, ale dziś chyba zacznę od początku i drugi raz przeczytam całość.
UsuńMarilyn to moja ulubiona postać od dziecka, mam o niej wiele książek i pisałam dużo na tym blogu. Może niebawem zrobię jeszcze jeden post.
Te kwiaty przesadziłam dopiero w jednym pokoju., a mam ich 5... Jeszcze sporo przesadzania przede mną, muszę dokupić ziemię i parę większych doniczek. Difenbachię musiałam wynieść do klasy, bo jest trująca dla zwierzaków, a Balbina zaczynała ją skubać.
Kocham moją robotę i dom i jego mieszkańców. :D Jest OK, ale jak pracuję to daję z siebie sto procent i wtedy brakuje mi czasu na blogi, jednak nie narzekam. Uściski i serdeczności, dobrego tygodnia Margaritto!
Dziś zobaczyłam nowe zdjęcia, więc muszę skomentować. :)) Jowitka to piękna dziewczyna. Tak jak i jej mama.
UsuńWierzę, że każdy ma jakiś dar. A kwiaty ożywiają każde wnętrze. Niech Ci pięknie rosną.💚
Tak mam: dodaję, dopisuję, bo mnie nagle olśni... Jovi to prawdziwa, typowa córeczka tatusia, podobna do taty i z tatą trzymająca sztamę. Mama to tło. :))) Uściski, MaB, ja dzis do 18 w pracy... <3
UsuńTen kwiat to ja planuję mieć. Ale nie wszystko na raz. Bardzo on mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDrugą mam, to banan. I faktycznie nie jest wymagający. Lubi zraszanie i ciepło.
Polecam zraszanie wodą demineralizowaną, nie zostają ślady na liściach.
Zamiokulkasy nie lubią wody, nie lubią słońca, w ogóle jakieś takie... wytrzymałe są. Mam też takiego, w kącie stoi i rośnie jak na drożdżach.
W Łodzi powstała instalacja na cześć Grizeldy. Ciekawe, że taki szał na nią. Ja na razie nie będę oglądać, bo nie mam czasu na tyle seriali, powoli sobie kończę jeden, ale oglądając rzadko, sądzę, że i do końca roku go nie skończę.
Jovi mówi, że to kalatea, bardzo wymagająca. Banan rośnie i chyba mu dobrze, bo ja mam w domu bardzo ciepło, gdyż jestem zmarzluchem. Kupiłam zraszacz i będę to robić tą wodą demineralizowaną.
UsuńSzczerze - nie rozumiem stawia czego na cześć takiej psychopatki pozbawionej wyższych uczuć, naprawdę. A szał pewnie przez serial i piosenki.
Poza okresem wegetacji roślinki lepiej nieco schłodzić, wszak mają przerwę i dużo mniej światła dziennego. Ale przy tej egzotyce pewnie wszystko będzie będzie O.K.
UsuńNo właśnie z tego co słyszałam, to serial o kryminalistce, a ludzie ją chyba uwielbiają.
No wiem, ale jak je wynoszę na korytarz, gdzie jest chłodno, to całkiem zapominam o ich podlewaniu i padają. :(
UsuńSerial o bezwzględnej morderczyni, byłej prostytutce, która w wieku 21 lat miała już troje dzieci, psychopatce - to się ludziom podoba... Mnie podoba się jako film, co nie znaczy, że lubię bohaterkę.
Coraz dziwniejszych mamy bohaterów.
UsuńJakie czasy, tacy bohaterowie.
UsuńGratulacje, kochana. Próbuję sobie wyobrazić zajęcia na tych studiach, może uchylisz rąbka?
OdpowiedzUsuńRoślin nigdy za wiele, planuję cos zakupić, ale u nas mało nowości, jedynie kwiaty cięte w bukietach.
Chyba o tej aplikacji pisał jeden z blogerów, fajne efekty, ale ładnemu we wszystkim ładnie:-)
Dużo metodyk: AAC, język migowy, fonogesty, psycholingwistyka, komunikacja wspomagająca i alternatywna, języki obce, język polski jako drugi, edukacja włączająca i specjalna (głownie autyzm i głusi). Dostałam się, bo jestem też filologiem.
UsuńI masz rację - roślin nigdy dość. Będę się starała, coby przeżyły. :D Uściski!
Complimenti per il certificato post laurea, bravissima 👏👏
OdpowiedzUsuńGrazie e cordiali saluti da una piovosa città in Polonia.:)
UsuńHello dear JoAnna! I congratulate you on graduating from graduate school! I really liked all your photos, especially the animals and plants. I also often try to breed plants, but unfortunately they often disappear. I also had Zomeakulkas for many years, and then it began to turn black and died. Wonderful new mug! Have a nice day and good mood!
OdpowiedzUsuńThank you, dear Julia. In my country, a teacher has to constantly educate himself, and you probably do too. I think that when we buy plants in stores, we don't always find healthy plants and that's why they quickly languish in homes. But you have to try. Have a good new week.
UsuńDear Joanna! Congratulations on receiving your diploma! You have wonderful pets! They are true friends!
OdpowiedzUsuńYou have wonderful plants! And your mug is cute! Happy February!
Thank you, dear Irina. It's true, my pets are friends and they live very well with each other, it's worse when my daughter arrives with her cat, who is much younger than mine and wants to play with them, while Niko and Balbina want to lie down and sleep. Have a good new week and a happy whole February. :)
UsuńGreat blog
OdpowiedzUsuńThx
UsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńOK
UsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńI'll be reading.
UsuńEch, ech, ech... Połowa ferii za mną, od jutra będę się byczyć w Sandomierzu, ale wiem, że to minie wcześniej niż by się chciało. I tak samo wpadnę w czarną otchłań pracy, z której nic nie mam. No ale to za tydzień, na razie przyjaciółka czeka.
OdpowiedzUsuńStrzelają te ferie jak z bicza i już znowu trzeba się spinać i wracać i pracować. Chwytaj chwile z przyjaciółką i napisz trochę o Sandomierzu, bo całe wieki tam nie byłam, a byłam tylko raz.
UsuńGreat blog
OdpowiedzUsuńMerci beaucoup.
UsuńGreat blog
OdpowiedzUsuńMerci
UsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńoki
UsuńCudowna ceramika. Ale słodziaki . Gratulacje ukończenia 👏
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, uściski!
UsuńCuando uno vuelve de viaje hay que descansar y a menudo (para los que tenemos dolores de cabeza) hay que meterse en la cama. La planta muy bonita. Yo solo tengo mano con las Orquídeas. La taza me gustó muchísimo, preciosa!! Tus mascotas son super super monas, me encantaron!! Y mis felicitaciones por tu diploma, siempre hay que seguir aprendiendo..
OdpowiedzUsuń¡Gracias por visitar mi blog y comentar! Me gusta aprender y creo que seguiré haciéndolo el resto de mi vida. Saludos desde la ciudad lluviosa, abrazos!
UsuńNa pewno dasz radę! Gratuluję ukończenia studiów podyplomowych!
OdpowiedzUsuńMasz piękne kwiaty i piękną córkę.
Serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję! Moja córka - na szczęście i w przeciwieństwie do mnie - została tak wychowana, że ma dużą samoświadomość i nie ma kompleksów, wie, że jest piekna. Uściski, Haniu.
UsuńThe little Dogs are super cute, lovely! And the Serie is great. Adorable Photos <3 Have a great start in the new week JoAnna
OdpowiedzUsuńThank you very much. My dog Niko - he doesn't like some of his clothes and sometimes he's dissatisfied. However, he has to wear sweaters because he has already had bronchitis once. Have a good week and wonderfull February!
UsuńHmmm...no i od czego mam zacząć?
OdpowiedzUsuńZacznę od najważniejszego- Dziecka. Cudna Córunia i doskonale rozumiem więź matki z dzieckiem. Z córką też, chociaż ja mam dwóch dorosłych synów :) Ale wnuśka 3-lateczka mam, i absolutnie oszalałam na jego punkcie. Miłość-kosmos! Nie wierzyłam, dopóki nie odczułam w swoim sercu :)
Skorupki. Jak ja Ciebie rozumiem! Milion razy przysięgałam sobie, że już nic nie kupię- to silniejsze!
Zwierzaki są cudowne jak dzieci- swojego Mimi-ka wszyscy kochamy strasznie.
Gratuluję ukończenia podyplomówki- to ogromne wyrzeczenie, wiem jak to jest, bo też studiowałam podyplomowo w weekendy.
Co do kwiatów, mam tak jak Ty, staram się bardzo, ale kiedy kwiat wszystko robi na przekór, odpadam. Bardzo nie lubię kwiatów wyrzucać, więc ratuję do końca, ale nie zawsze z dobrym skutkiem. Calathea- na pierwszym zdjęciu- jest faktycznie baaaardzo chimeryczna. Pomimo ksiązkowej pielęgnacji, liście usychały, była brzydka i nie mogłam na nią patrzeć. Aby nie wyrzucić, miesiąc temu wzięłam ją do kuchni [chociaż tam mam tylko zioła], obcięłam wszystkie stare liście i dałam jej ostatnią szansę. Chyba potrzebuje więcej naturalnej wilgoci[ bo wcześniej zraszałam, a jakże], bo widzę, że się odradza. Są już 3 nowe liście, zobaczymy. Twojej calathei i Tobie życzę więcej szczęścia!
Zabawa ze zdjęciami- fantastyczna! Ja lubię zabawę ze zdjęciami- pisałam o tym kiedyś na blogu :)
Na koniec pozdrawiam Ciebie gorąco i życzę dobrego tygodnia!
Moja córka zarzeka się, że dzieci mieć nie będzie, więc raczej, niestety, nie będzie mi dane zostać babcią. Calathea na razie rośnie, zobaczymy, co będzie dalej, jak mi kwiaty padają w domu, wynoszę je do szkoły i od razu jest im lepiej.
UsuńTydzień mam dobry, tylko pracowity, wczoraj dzień otwarty, jutro rada podsumowująca - ale dam radę, nie ma wyjścia.
Moc uścisków dla Ciebie, wnusia i psiaka - jest cudny, kocham zwierzaki.
Sorki, kilka słów mi uciekło, nie sprawdziłam, biję się w pierś. Ale rozumiesz, prawda? :) :) :)
OdpowiedzUsuńNic się nie stało, całość jasna i klarowna. :) Ja też ostatnio gubię litery i słowa, bo za słabo naciskam klawisze. Jednak wszystko jest zrozumiałe i pozytywne.
UsuńZa mną też ciężki tydzień, a ten lepiej się nie zapowiada. Ale mam nadzieję, że damy radę;)
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia studiów podyplomowych!
U mnie kwiatów w domu dużo, ale ostatnio mają ciężki czas i obawiam się, że kilka z nich nie przetrwa. Zresztą ja ręki do nich nie mam, jak niektóre są niewymagające, to jakoś sobie radzą;)
Apki nie znam, ale piękna jesteś, więc cudnie wyglądasz w tych różnych wersjach.
Dobrego poniedziałku:)
W ogóle jakaś ciężka energia wisi w powietrzu. Dzieciaki ospałe, bo wieje strasznie i wciąż pada, chociaż moje oczy bardzo cieszą przebiśniegi, których coraz więcej w ogrodach i w lesie (te leśne jeszcze w pączkach). Trzeba dać radę - przedwiośnie to był bardzo trudny czas dla naszych przodków, zaczynało brakowac jedzenia, zapasów, my i tak mamy dobrze. Damy radę, bo wiosna i tak niebawem przyjdzie i oświetli nam serca. Uściski i serdeczności!
UsuńPiękne kwiaty, zwierzyniec, dom i rodzinka. PS Też mam od jakiegoś czasu fazę na złote sztućce i lubię podobne sklepy. Szukałam niedawno tych samych łyżeczek w postaci serduszek, nie znalazłam! Ale będę jeszcze na nie polować. Jak nie w sklepie, to może w necie znajdę podobne. :) Dobrego tygodnia!
OdpowiedzUsuńByłam w Pepco, myślałam, że u mnie na prowincji jeszcze będa te łyżeczki, ale też nie ma już po nich śladu. Były ładne i tanie, to się rozeszły - tak mi pani w sklepie powiedziała. Takie łyżeczki mogą być na TEMU. Tam w ogóle jest mnóstwo fajnych rzeczy, wczoraj przyszły moje nowe masażery do twarzy - super są. Uściski!
UsuńParabéns pelo diploma/certificado da pós-graduação.
OdpowiedzUsuńA suas plantas são lindíssimas. Mas dão muito trabalho...
Boa semana querida amiga Joanna.
Beijo.
Muito obrigado, caro amigo, por palavras tão amáveis. Tem um ótimo dia~!
UsuńEnhorabuena por tu diploma, tus fotos de las plantas y mascotas me encantan, son un amor.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias, querido amigo, por tan amables palabras. Ten un buen día. :)
UsuńTeż zazdroszczę moim psiakom tego relaksu ;) Non stop spanko, relaks na dworze i jedzenie. Życ nie umierać.
OdpowiedzUsuńAngelika
Psiaki, kociaki - nasi pupile - mają z nami dobrze. Ale i my dostajemy od nich mnóstwo pozytywnej energii miłości i dobra. Ja tylko mam nerwa, jak się rano wystroję w czarne ciuszki, a moja Balbina ma fazę na mizianie. :D Dobrego, Angeliko!
Usuńte zdjecie pełne uroku:D fajnie tak czasem sie pobawic :) ja kotom zazdroszcze leżą dniami i nocami xd
OdpowiedzUsuńFajna apka ale czas pochłania. :D Dobrego, Kathy!
UsuńMuchas felicidades!!.
OdpowiedzUsuńTus mascotas son muy lindas. Y también tus plantas.
Muy interesante tu escrito.
Un beso.
Muchas gracias, querido amigo, por tan amables palabras. Buenos días, abrazos, saludos, besos Amalia!
UsuńSkoro Ty rano jeszcze prasujesz, to moja propozycja jest taka: może przeniosłabyś robienie makijażu na poprzedni wieczór??? Zaoszczędziłabyś więcej czasu rano na dłuższy spacer z piesem :)
OdpowiedzUsuńNo i gratuluję kochana podyplomówki :) Ja podziwiam szczerze, bo z własnego doświadczenia wiem, że jak już pokończyłam to wszystko wyższe, czego ode mnie chciano, to ucałowałam dyplom i nigdy już nie obejrzałam się za murami wyższej uczelni... sio. Moje soboty i niedziele wróciły do mnie i to mnie uszczęśliwiło :)
Piękne roślinki pokazałaś, no i doniczki... Aż żałuję, bo byłam dzisiaj w moim miasteczku w Rossmannie, a obok mam Pepco... czemu tam nie weszłam? Może nawet nie po doniczki, ale te łyżeczki... ach, miodzio :) A ta trudna roślinka to kalathea... rzeczywiście, często potrafi popełnić samobójstwo. Jedno co lubi na pewno, to wilgotne powietrze (nie mylić z wilgotną ziemią). Więc kaloryfer będzie jej wrogiem numer jeden. Jotka piękna, podobna do równie pięknej mamy... nie da się ukryć. Z tych apkowych fotek przypominasz mi trochę którąś z polskich aktorek, ale oczywiście teraz mam dziurę w pamięci. Jak sobie przypomnę którą, to dopiszę :)
Pozdrawiam Joasiu, zwolnij jednak trochę :)
Już wiem, przypomniałam sobie :) Maja Ostaszewska... największe podobieństwo z oczu.
UsuńTylko mnie nie zabij za to porównanie :)
Propozycja po prostu nie do odrzucenia!!! :D Jak raz przysnęłam w makeupie i obudziłam się koło północy, to miałam wrażenie, że mi twarz odpada. W ogóle dużo na siebie nie nakładam, bo rzęsy robią swoje (myję je i czeszę specjalnymi, antyalergicznymi specyfikami). Tak sobie myślę, że to już moje ostatnie podyplomowe - teraz pozostaje mi jedynie doktorat. :DDDD
UsuńPepco to naprawdę fajny sklep, na początku myślałam, że to tanie i niefajne, ale teraz nawet mam z Pepco bluzkę i spodnie i wcale nie są złe.
Córka jest naprawdę podobna do swojego tatusia, którego kocha i w ogóle mają ze sobą świetny kontakt. :) Córeczki często są tatusiowe.
Nie mogę Cię zabić, bo nie zabijam nawet much. A tak serio - to jesteś jedną z naprawdę wielu osób, które mi to mówią. I dobrze, Maja też jest wegetarianką. :DDD Moc uścisków, Iwonko.
UsuńUroczy psiak :D Chyba każdy czasem miewa takie dni jak w kołowrotku i czuje się jak w tym filmie "Dzień świra" ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Moja psina to naprawdę moja wielka miłość jest. Dzień, kiedy adoptowałam go z ulicy, uważam za jeden z najlepszych dni w moim życiu, a już na pewno była to słuszna, podjęta w sekundę decyzja. Serdeczności!
UsuńCongratulations on completing your postgraduate studies and obtaining the certificate! That's a significant achievement, and it's clear that your dedication to learning is admirable. It's understandable that the transition back to work and the routine after a relaxing holiday can be emotionally challenging.
OdpowiedzUsuńIt's true, after every longer time off, it's hard to come back. But it's ok now. Hugs and greetings, Melody!
UsuńOj, dzieje się, dzieje 🙃😉 Zastanawiałam się, czy odpalać tę Griseldę. Teraz już wiem, że tak. Lubię złe kobiety, zwłaszcza w kinie. Kwiaty piękne - ja ręki do nich nie mam, rosną mi tylko dzikusy, roślinki które sama "wyhodowałam" niejako przez przypadek. I dwa stare wielkie kaktusy 🌵Choć staram się i co jakiś czas jakaś roślinę przytargam 🤓
OdpowiedzUsuńCzekam teraz na książkę pt. Złe kobiety Marii Hesse, mam nadzieję, że będzie interesująca. Mnie generalnie fascynują kobiety i ich psychika. I po prostu je lubię. :))) Uściski!
UsuńKochana trzymam kciuki aby ten gorszy czas upłynął w miarę bezboleśnie. Ja zeszły tydzień też miałam marny w pracy. Piękne kwiaty masz w domu. Szczególnie podoba mi się skrzydło kwiat, do którego ja niestety nie mam ręki. Miałam dwa i poszły na zmarnowanie 🥺
OdpowiedzUsuńO serialu też już słyszałam, ale nie wiem czy jestem na niego gotowa. Chociaż jestem ciekawa jak Sofia zagrała.
Udanego tygodnia i serdeczne uściski 😘
Dziękuję!! Już jest lepiej, bo weszłam w rytm, poza tym dużo pozytywnych informacji dostałam wczoraj od rodziców moich chłopaków, a to mnie zawsze motywuje do pracy. Skrzydłokwiaty są fajne, lubią rozproszone światło i zraszanie. Dobrych dni i piękna wokół, Kochana. Uściski i serdeczności!
UsuńWstając do pracy, zwłaszcza zimą, skrobiąc szybę samochodu zmarzniętą na kość, ledwo oddychając, zawsze zazdrościłam moim kotom, które w tym czasie wygrzewały się w swoich legowiskach, miękkich i ciepłych, a po moim powrocie dostawały chyba pyszne, ale mega śmierdzące karmy, które zajadały aż im się uszy trzęsły. Ja brałam się za obiad albo sprzątanie, a one hyc do spanka, bo przecież dzień taki ciężki... zwierzęta są urocze :D Dzień świra to mój ulubiony polski film. Niezmiennie od lat. Śliczne masz te roślinki! Szkoda, że nigdy nie miałam ręki do kwiatów...
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego, samych radosnych chwil. Niech już przyjdzie do nas ta inspirująca i dająca siłę wiosna :)
Koty sa boskie, zwłaszcza zimą. Moja kocica i Bazylek córki, jak tylko rozpalimy w kominku, od razu tam leżę i się wygrzewają. I pewnie jak ja czekają na wiosnę. Bo to jest jednak inspirująca pora roku. W każdym razie = jest do niej już bliżej niż dalej i tego się trzymajmy. Uściski i serdeczności!
UsuńGratulujemy ukończenia studiów podyplomowych i uzyskania certyfikatu.
OdpowiedzUsuńTwoje zwierzaki są takie urocze, a rośliny bardzo piękne, mam kilka takich samych jak Twoje.
Spodobał mi się Twój kubek, jest fantastyczny.
Muito obrigado pelas suas amáveis palavras, Maria, envio-lhe muita cordialidade. :)
UsuńAle piękny kubeczek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gracias, a mí también me gusta. Besando.
UsuńPiękna ta twoja Córcia :)))
OdpowiedzUsuńMoja też ma dobrą rękę do kwiatów.
Gratuluję bardzo dyplomu! Też byłabym dumna :)))
Swoich portretów nie przerabiam, ale obrabiam trochę moje zdjęcia okolicy w lightroomie.
Piękne kwiaty poza tym, znam z wyglądu wszystkie, ale nie mam kompletnie pamięci do ich nazw.
Pozdrowienia i uściski!!!
Ja też nie mam pamięci do nazw kwiatów, czuję się przez to straszną ignorantką, bo np. pamiętam, jak np. moja córka była odziana na 1 września 2015, a nie pamiętam nazw kwiatów. :D Moc pozdrowień i serdeczności dla Ciebie i córki od nas. :)
UsuńJa nie mam cierpliwości dbać o kwiaty. Też o nich zapomina, ale, o dziwo, to lubią i rosną jak szalone
OdpowiedzUsuńWidocznie Cię lubią, bo masz dobrą energię!
UsuńJoAnna, maravillosa entrada, bellas fotografías, un placer visitarte
OdpowiedzUsuńCariños y besos, que tengas un maravilloso día
Muchas gracias, amiga, besos!
UsuńJoasiu ! Ślicznie wyglądasz i Jowita Sylwia - piękna dziewczyna !!! Cieszę się, że kupujesz rośliny i opiekujesz się nimi. Przyznam, że ja też nieustannie kupuję rośliny pokojowe, wymieniam doniczki i rośliny również. Lubię, gdy w mieszkaniu jest zieleń. Na pewno zerknę na ten serial, o którym piszesz. Ostatnio obejrzałam polski, krótki serial "Powrót". To czarna komedia. Lubię ten rodzaj filmów. Skłania do przemyśleń. Pozdrawiam ciepło :)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ładnie jest w domu kiedy jest zieleń. :) Ja "Powrót" zaczęłam i nie mam czasu skończyć, bo natłok zadań w pracy czasem mnie przerasta. Uściski i serdeczności, Ula.
Usuń
OdpowiedzUsuńالخدمات المنزلية بمدينة بيشة 0507738549 من اعمال التنظيف ومكافحة الحشرات ومكافحة النمل الابيض ورش الدفان وتنظيف
المجالس والكنب وتنظيف السجاد والمفروشات وتسليك المجاري ببيشة.
شركة تنظيف سجاد ببيشة
شركة تسليك مجاري ببيشة
شركة مكافحة حشرات ببيشة
OdpowiedzUsuńشركة تركيب وصيانة سباكة بالخبر
شركة تركيب وصيانة سباكة بالدمام
معلم دهانات ابواب خشب بالدمام
شركة ترميم ودهانات منازل بالدمام والخبر
شركة تسليك مجارى بالقطيف
شركة تنظيف سجاد بالجبيل
شركة تنظيف سجاد بالجبيل
شركة تسليك مجارى بالقطيف
شركة تنظيف سجاد بالجبيل
شركة تسليك مجارى بالقطيف
شركة تسليك مجاري بالخبر
Dziękuję za komentarz - czy to jest wiersz? Nie znam alfabetu.
UsuńThank you for your comment.
UsuńOj tak, zwierzaczki zdecydowanie mają z nami za dobrze! :D hah Roślinki przecudne! Kubek sama bym taki przygarnęła! Przerobione zdjęcia przepiękne! Widziałam u jednej znajomej mnóstwo przeróbek, ale sama jeszcze nie próbowałam. :D
OdpowiedzUsuńCzasem w trakcie niżu intelektualnego bawię się w kolorowanie mandali lub w róznych apkach. Serdeczności i uściski!
UsuńIt sounds like you had quite the journey returning home from winter break in Gdynia! Traveling can indeed be exhausting, especially with a restless companion like Niko.
OdpowiedzUsuńIt's already good, Niko is happy with the work. hugs and cordiality, Melody
UsuńWszystkie bez wyjątku zdjęcia w tym poście dają mi obraz Joanny Joasi. Kobiety, która potrafi czarować. Jacek
OdpowiedzUsuńJestem wiedźmą, do czarodziejki mi daleko, naprawdę.
UsuńKochana ja też jestem wiedźmą z dwoma kotami :) Kolorek masz super, nie zmieniaj go absolutnie. Ja kiedyś na czarno się zafarbowałam na studniówkę i okropnie tego żałowałam, bo mam jasną cerę i wyglądałam.trochę jak trup. Ja to się po śmierci nawet nie wyśpię. Ostatnio ciągle brak mi snu. Przytulam mocno.
OdpowiedzUsuńRaz jeden zrobiłam sobie czarne włosy zaraz po porodzie. Byłam młoda, miałam 27 lat, a ta czerń dodała mi 10. Też mam jasną cerę, ale moja córka ma jeszcze jaśniejszą - wszystkie polskie podkłady są dla niej zbyt ciemne i za żółte.
UsuńKasiu, nie uwierzysz!!! Ja często powtarzam, że wyśpię się NA ŚLUZOWEJ a nie przy ulicy Śluzowej. Celowo mówię NA, bo tam jest cmentarz miejski. :))) Całusy!
شركة النخيل
OdpowiedzUsuńشركة تنظيف مكيفات بالرياض
شركة مكافحة حشرات بالرياض
شركة فتح ابواب بالرياض
شركة تسليك مجاري بالرياض