Witajcie, właśnie przeczytałam książkę i chcę się z Wami podzielić kilkoma refleksjami na jej temat. Jeśli macie ochotę, wejdźcie ze mną w świat niesamowitej kobiecości.
Złe Kobiety (Malas Mujeres), Maria Hesse, z hiszpańskiego przełożyła Katarzyna Sosnowska, Wydawnictwo Debit, Młody Book, Katowice 2023 - to już piąta pozycja w dorobku artystycznym hiszpańskiej ilustratorki, pisarki Marii Hesse, trzecia po biografiach Fridy Kahlo i Marilyn Monroe książka tej autorki, jaką przeczytałam, chociaż w moim odczuciu jej książki są kierowane bardziej do młodzieży, niż do starszego, wyrobionego czytelnika, konesera dobrej, wnikliwej literatury.
Maria Hesse urodziła się w 1982 roku w i od dziecka rysowała. Ukończyła pedagogikę specjalną i zaczęła profesjonalną karierę ilustratorki książek. Współpracowała z wieloma wydawnictwami, czasopismami i markami komercyjnymi, wystawiając swoje dzieła w wielu miejscach. Jej pierwszy ilustrowanym tom - album pt. Frida Kahlo. Biografia, stał się światowym fenomenem, przetłumaczonym na piętnaście języków i nagrodzonym przez Narodową Fundację Książki Dziecięcej i Młodzieżowej w Brazylii. W 2021 roku Hesse została nagrodzona Cosmopolitan Influencer Award w kategorii Sztuka.
Złe Kobiety to pozycja przedstawiająca szeroki obraz postrzegania kobiet i kobiecości od mitów i legend, od starożytności i średniowiecza (filozofowie i ojcowie kościoła) i przez kolejne epoki aż po dzień dzisiejszy: pop kulturę, sztukę, literaturę, piosenkę, film.
Od pradawnych, starożytnych bogiń, biblijnych postaci kobiecych, czasem okrutnych baśni, legend i mitów przez zgilotynowaną Olympe de Gouges walczącą o prawa kobiet, po współczesne bohaterki seksualnych skandali, powieści, komiksów, filmów i seriali.
Nie chcę się wgłębiać w treść, ponieważ, jak to u tej Autorki, wszystko napisane jest bardzo przystępnym, prostym językiem, mało wysmakowanym można by rzec. Wszystko też jest wymiksowane, miszmaszowe i nieco chaotyczne, zawiera też wątki biograficzne Autorki wtrącane gdzie się da (czyli nie ma jednego rozdziału pt. Moje życie i doświadczenia, ale w poszczególnych rozdziałach Hesse pisze o sobie, gdy jej biografia pasuje do kontekstu).
Moim zdaniem, Autorka nie uniknęła też błędów (postać Lilith) i spłyceń podejmowanych tematów, jednak jest to pozycja warta przeczytania, zwłaszcza, że przeczytać ją można w jeden wieczór.Temat jest ważny dla nas, kobiet ale też dla naszych mężczyzn i im więcej i im częściej się o tym mówi, tym lepiej!
Mnie w książkach Hesse zachwycają i urzekają przede wszystkim i nade wszystko ilustracje, a tutaj, w tej książce jest dużo maków, więc zakochałam się w nich od pierwszego, pobieżnego przejrzenia tej pozycji. Uwielbiam posty (zdjęcia i filmy) Marii Hesse na Instagramie, w których pokazuje jak powstają jej piękne ilustracje, jak - krok po kroku je tworzy i maluje - cudo!
Moja ocena książki 5/10 - przede wszystkim za cudne ilustracje i wspieranie kobiet. W ogóle książka Hesse jest przepięknie wydana, ma twardą oprawę i wyraźną czcionkę, dobre światło między wierszami.
Myślę, ze jest to jedna z takich książek, którą jedni czytelnicy będą zachwyceni i powaleni na kolana, a inni powiedzą, że to spłycony gniot, jednak mało kto pozostanie obojętny. Mam też nadzieję, że będą ją czytać również panowie.
Na koniec cytat z książki, który wydaje mi się na tyle ważny, że warto go było przepisać i puścić w świat, żeby dać Wam obraz całości dzieła Marii Hesse:
"Nasze dzieło nadal nosi ciążące mu określenie "kobiece", ponieważ przez wieki, od czasu pierwszych mitów, to narracja mężczyzn była uniwersalna - ta męska wizja, która mówiła nam, jakie powinnyśmy być.
Z drugiej strony, nic dziwnego, że gdy otwierałyśmy książkę lub oglądałyśmy film, bardziej utożsamiałyśmy się z bohaterem, nawet jeśli był mężczyzną, niż z tą drugoplanową kobietą, która go wspierała w wysiłkach. Czegoś nam jednak brakowało - ten facet mierzył się przecież ze światem w sposób tak odmienny od tego, który na co dzień same smakowałyśmy. Nie natykał się na te same przeszkody, nie wymagano od niego tego, czego wymaga się od nas, i oczywiście na więcej mu pozwalano.
Ale jakiś czas temu otworzyła się szczelina, przez którą wciska się światło innej narracji, takiej, która utwierdza nas w przekonaniu, że nie musimy być takie jak oni, nie musimy być takie, jakimi oni nas przedstawiali. Że nie ma jednego sposobu na "bycie kobietą" i z pewnym wysiłkiem, o ile tylko się zbuntujemy, poszerzymy tę szczelinę, zamażemy ten obraz, który stał się naszą karykaturą. Obraz "złych kobiet" zaludniający mity, przybierających postać gorgon, mściwych bogiń i problematycznych Helen. Obraz charakterystyczny dla religii katolickiej, na którym Ewa jest winna wszystkiemu, a my mamy być czyste i dziewicze, posłuszne, niesplamione - albo okażemy się satanistycznymi czarownicami.
Zmieniamy oblicze tych opowieści o biernych księżniczkach i okrutnych macochach, złych matkach i kobietach fatalnych, zamkniętych na strychu wariatkach i ich idealnych następczyniach.
Pozwalamy, żeby rzeczywistość kobiecego świata nas ogarnęła. Jest ona znacznie obszerniejsza niż to, do czego chciano nas zredukować.
Żądamy różnorodnych bohaterów, chcemy, by nas wysłuchano i pozwolono tworzyć własne historie, nasze życie, żebyśmy mogły uczestniczyć na równych zasadach w świecie, w którym żyjemy. A jeśli te historie łamią stereotypy, jeśli powodują dyskomfort, niech tak będzie, bo nie mamy zamiaru dać się zamknąć w wieży - nadeszła pora słuchania, mówienia i zajmowania przestrzeni, z których nas wyrzucono".
PS Jak widać na załączonym poniżej obrazku, mojej kici, Balbinie, która jest nie tylko kocią kobietą, ale wręcz damulką i hrabianką, też spodobała się ta książka!
Czy znacie to uczucie,
OdpowiedzUsuńkiedy zaczynacie czytać nową książkę,
nim zdążyły ustać drgania membrany wywołane przez poprzednią?
Odkładacie tę poprzednią,
lecz jej myśli i wątki - nawet postacie -
przyczepiły się do włókien waszego ubrania
i kiedy otwieracie nową, one są jeszcze z wami.
// Diane Setterfield //
Bywa i tak. Serdeczności, Jerzy.
UsuńSounds like a good read! Love that orange cat :-))
OdpowiedzUsuńYes, cat is big love. :)
UsuńIlustracje do książki są rzeczywiście wspaniałe. To budujące, że autorka stara się zmienić postrzeganie roli kobiety w świecie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Zawsze jest we mnie radość, gdy kobiety wspierają się nawzajem, gdy piszą o sobie i innych dobrze i kiedy są życzliwe. Serdeczności, Haniu.
UsuńSuch a lovely ginger cat! I have two cats myself, a mother and her daughter.
OdpowiedzUsuńThey must be beautiful, two cats.
UsuńMe gustan mucho los libros ilustrados. Creo que muchos novelistas deberían incluir ilustraciones en sus libros. En cuanto a este que nos presentas me parece muy bonito.
OdpowiedzUsuńSí, me gusta ver un Instagram mientras María pinta sus obras. Es increíble.
UsuńQuesto libro sembra molto interessante e poi ha tante illustrazioni.
OdpowiedzUsuńMe lo segno 😄
Sì, questo libro è interessante e bello. Buona settimana, Stefania!
UsuńBeautiful Post, i love the Illustrations. Maria Hesse is an amazing Artist. Have a good Start in the new Week JoAnna. kisses
OdpowiedzUsuńKisses and all the best! <3
UsuńWydaje się, że to bardzo ciekawa książka. Dziękuję za udostępnienie.
OdpowiedzUsuńTwój kotek jest taki piękny.
Miłego tygodnia
Sim, este livro é interessante e bonito. Boa semana, Mária!
UsuńAkurat ilustracje mniej mi się podobają, ale rozumiem, że taki artystka ma styl.
OdpowiedzUsuńZmiana postrzegania roli kobiet daje nadzieję, choć i dziś wielu mężczyzn jeszcze tkwi w poprzednich epokach...
Dzięki za polecenie!
Wiele kobiet, niestety również. I pozwala traktowac się przedmiotowo. Na szczęście to się zmienia. Uściski!
UsuńJoanna,
OdpowiedzUsuńI haven't read the book, but based on the drawings, the content seems very interesting, as I also like drawing.
A big hug and have a good week!!!
Hello, Douglas, I also like to draw and paint sometimes, I teach art and music. Best regards!
UsuńW okresie buntu i naporu fascynowały mnie postacie złych kobiet, takich jak Lilith, złe królowe i czarownice, no i oczywiście modliszek. :))) Ale myślę, że była to moja próba ochrony przed męskim światem. Motyw kobiety w różnych stadiach rozwoju: od młodej dziewczyny, poprzez płodną matkę oraz dojrzałą kobietę - niezmiennie mnie fascynował i to się raczej nigdy nie zmieni. Pozdrawiam serdecznie 🤗
OdpowiedzUsuńCałe życie mam okres buntu i naporu, może dlatego wciąz fascynują mnie ludzkie, a zwłaszcza kobiece historie? Uściski i pozdrowienia!
UsuńA to ciekawe ! Nawet kicia wie co dobre ! Ilustracje rzeczywiście są piękne i przyciągają uwagę. Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia Joasiu :)))
OdpowiedzUsuńKicia kocha moje książki i tylko czeka żeby się na nich mościć. :D Pozdrawiam, dobrego Ulanko!
UsuńDear Joanna! Thank you for telling me about Maria Hesse and the book you recently read. I'm glad that Balbina also liked the book.
OdpowiedzUsuńDear Irina, with pleasure! Balbina liked books so much. :)
UsuńMam wrażenie, że literatura i sztuka, wobec której nie da się pozostać obojętnym, jest najlepsza, tak więc książką jestem zaciekawiona, tym bardziej że jako kobiecie temat jest mi ogromnie bliski, a cytat z książki bardzo trafny. Ilustracje są przepiękne.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Dziękuję, warto poczytać, co inne kobiety myślą o kobietach, uwielbiam poznawać odmienne od mojego punkty widzenia. Uściski!
UsuńNão li este livro. Terá os seus atrativos, apesar de poder não ser bom. Verei quando o ler.
OdpowiedzUsuńTenha uma ótima semana querida amiga Joanna.
Abraços.
Obrigado pelo seu comentário, caro amigo. Tenho muito trabalho a fazer agora e pouco tempo para o blog. Saudações!
UsuńWłaśnie ją zamówiłam i mam do odebrania w bibliotece :-)
OdpowiedzUsuńTo się podziel ze mną wrażeniami, please!
UsuńKocham maki i też uważam, że ilustracje są prześliczne, ale czy to książka dla mnie nie jestem pewna. Ten chaos i błędy trochę mnie zniechęcają.
OdpowiedzUsuńKażdy ocenia inaczej, trzeba przeczytać, żeby mieć własne zdanie. Uściski!
UsuńIlustracje świetne, tematyka ciekawa. Herstory to teraz temat bardzo modny w branży wydawniczej. :)
OdpowiedzUsuńUważam, że im więcej się mówi, opowiada o kobietach, tym lepiej, nawet, jeśli literacko ksiązka nie jest wysokich lotów. Bo i nie musi. Uściski!
Usuńto nie bardzo tematyka dla mnie;)
OdpowiedzUsuńNo i dobrze - byłoby nudno, gdyby była dla wszystkich.
UsuńJoasiu, Twój kot jest jak z bajki, z chęcią wymiziałabym to ruchome, białe futerko :)
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością jest mega ciekawa i bardzo dobrze, że takie tematy są poruszane. Ale myślę, że się za nią nie wezmę... mam taki zapas pozycji do czytania, że chcę zdążyć, zanim moje oczy zaniewidzą (co za słowotwór). Tym bardziej, że wiem, że za chwilę weźmie mnie w swoje szpony sezon ogrodowy i ten mój czas radykalnie się skurczy :)
Całusy, Joanno :)
Balbina kocha mizianko i na pewno byłaby zachwycona. Książek mam tyle, że już chyba muszę znowu oddać trochę do biblioteki. Uściski! Mam mało czasu dla siebie i bloga teraz, Iwonko, ale jestem kiedy mogę.
UsuńJoanna, excelentes ilustraciones, me encanto tu propuesta.
OdpowiedzUsuńTu gatito precioso.
Cariños y besos amiga, te deseo un maravilloso inicio de semana
Gracias y les envío muchos buenos pensamientos. ¡Besos y saludos!
UsuńA ja jakoś nie lubię kobiecych tematów. Chyba za dużo przeszłam, żeby jeszcze drążyć te tematy i historie innych 😉
OdpowiedzUsuńMasz prawo nie lubić, każdy ma swoje doświadczenia, historie. Pozdrawiam mocno i ciepło.
UsuńIlustracje w książce są naprawdę ciekawe, tak przyciągają uwagę, mają w sobie coś, powiedziałabym nawet, niepokojącego. Ilustracje to z pewnością inny wymiar twórczości, ta, skutecznie mnie zachwyciła! Ciekawa jestem całej książki, czy wpadłaby w mój gust, jakbym ją odebrała. Temat dla mnie dobry, w całą pewnością jak tylko ją zobaczę nie przejdę obok niej obojętnie. Sięgnę, przeczytam, ocenię :) Wspaniały wpis!
OdpowiedzUsuńJak będziesz mieć okazję, zobacz, poczytaj. Pozdrawiam mocno, Klaudio.
UsuńDzięki za polecenie książki. Nie znałam jej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Saludos y besos, Joanna!
UsuńCiekawy cytat - ciekawe przesłanie. Ostatnio też sprezentowałam sobie książkę z ilustracjami... "Pan wyrazisty" Olgi Tokarczuk ma niewiele tekstu (na parę minut zaledwie) i treść też raczej skierowaną do młodzieży, ale rysunki zawarte w książce są naprawdę świetne... Ich autorką jest Joanna Concejo... tworzyła je w różnych miejscach na świecie, co ma odbicie w klimacie i detalach prac. Chętnie przybliżę sobie postać Marii Hesse:)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie przeczytam tekst Tokarczuk, którą uwielbiam, z pięknymi ilustracjami. Dziękuję bardzo za polecenie, bo nawet nie słyszałam o tej książce. Pozdrawiam serdecznie, Aniu. <3
UsuńUn libro muy bueno y una gatita hermosa!! Muchos besos yabrazos JoAnna!
OdpowiedzUsuńSaludos y besos, Hada! <3
UsuńCiao JoAnna, non conosco la scrittrice, peccato perché le illustrazioni sono davvero belle.
OdpowiedzUsuńI libri che trattano questi particolari temi dovrebbero essere letti soprattutto dagli uomini.
Un saluto 😘
Grazie, Fra, saluti e invio buona energia. Sto aspettando il prossimo libro di Maria, che ho ordinato.
UsuńPiękna okładka. Ogromnie mnie zaciekawiłaś tym tytułem Asiu. Autorka to ciekawa osoba.
OdpowiedzUsuńCieszę się, zawsze warto się dzielić spostrzeżeniami nt książek, filmów i innych rzeczy. Samych dobroci, Kasiu.
UsuńLubię recenzje książek, sama dużo czytam.
OdpowiedzUsuńŁadne ilustracje do książki:)
Czasem czytam i te młodzieżowe.
Serdeczności zostawiam kochana:)
Ja też czytam niekiedy te młodzieżowe, zwłaszcza, gdy mam intelektualnego doła. A miewam takie, niestety, pracując tam, gdzie pracuję. Wtedy czytam, żeby czytać cokolwiek. Uściski!
UsuńJestem fanką twórczości Hesse Maria. Ilustracje w książce wg. mnie są świetne. Joasiu, Twoja hrabianka jest przecudna.
OdpowiedzUsuńŚciskam i serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję, Łucjo. :) Czekam na nową ksiązkę Marii Hesse.
Usuń