Translate

16 grudnia 2015

Yes, yes, yes!


Pościk ten będzie niewątpliwym odzwierciedleniem mojego głupkowatego nastroju, więc sorry, bo taki mam dzisiaj klimat.
A jestem bardzo zadowolona, gdyż: co się odwlekło, nie uciekło i pojechałam dziś z Panią Dyrektor i moim kolegą, naszym szkolnym bibliotekarzem, do Jeleniej Góry (nienawidzę trasy z mojego miasta do Jeleniej, bo jest to straszliwie pokręcona droga,ale jakoś przeżyłam). No i jestem wreszcie nauczycielem dyplomowanym. Kolega również.;-)



Na pierwszym zdjęciu widzicie bolesławiecki Rynek i świąteczną ozdobę, na drugim: DżoAna sprzed chwili, zmęczona, ale cała happy, mimo, że moja ulubiona Frau Facetka z "Włatcuff Móch", ostrzegała:

Nauczaniem i wychowaniem dzieci i mlodzieży, powinni się zajmować nauczycieli mianowani, a nie jakieś wykształciuchy z urzędu, apukalipsa!!! 

A tu jeszcze cytacik na czasie:

Pani Frał:

Cała czwórka won za drzwi! I bez rodziców mi się nie pokazywać! Wagary, fałszerstwo, korupcja. Pięknie! Co będzie następne!


Maślana:


Pluton egzekucyjny, esesmanko.


Czytam sobie nową biografię jednego z moich ukochanych twórców science fiction, Philipa Kindreda Dicka (nota bene dziś są jego urodziny, gdyby żył, skończyłby 87 lat) i jeszcze bardziej fascynuje mnie on jako pisarz i jako człowiek. Książkę wypożyczyłam z biblioteki, ale ją kupię, bo poprzednią jego biografię pt. "Boże inwazje" mam i często sobie do niej wracam.
Obie książki szczerze polecam!


Prawdziwą miarą człowieczeństwa nie jest ani inteligencja, ani to, jak wysoką pozycję potrafi człowiek osiągnąć na tym szalonym świecie. Nie, prawdziwą miarą człowieczeństwa jest to, jak szybko potrafi on reagować na potrzeby innych i jak wiele z siebie daje.

Philip Kindred Dick


Kupiłam też ostatnio dwie fajne książeczki, które wykorzystam zarówno na zajęciach, jak i we własnym, domowym zaciszu. Uwielbiam kolorować, obiema rękoma, cieszę się z tego zakupu ( z Mona Lisy zrobię taką lasencję, że już nikt nie odważy się pomyśleć, iż jest to autoportrecik Leosia z Vinci!):



No a w piątek, wreszcie, jako obywatelka gorszego sortu, obejrzę najnowszą część kultowej gwiezdnej sagi, którą pokochałam jako dziecię i już mi zostało (cholernie wzruszyły mnie fotki Carrie Fisher, Marka Hamilla i Harrisona Forda, którzy znowu razem, po latach, wystąpili w Star Wars).





Niech zatem moc będzie z Wami! Wiersza nie będzie! Wena poszła się szlajać po manowcach ciszy.

Baj, baj Maszkary! Do następnego, już nie tak głupiego!

A na estetyczny deser obrazek pt. Gender Mikuś wykonany przez jedną z "moich" dziewczyn, bardzo fajnych i utalentowanych; reszta bolesławieckiej, rynkowej kiczowatej dekoracji oraz moja cudna i kochana piesia (ja jej nie czeszę!):






22 komentarze:

  1. Ach - dyplomowanie.... kiedy to było? Obchodziłam niedawno dwudziestolecie pracy, a już niedługo - dziesięciolecie dyplomowania :) Ale w sumie nic się nie zmienia - to, co robiłam, aby być dyplomowana, robię nadal...

    Planowaliśmy jechać na "Gwiezdne wojny" do Wrocławia, ale nie wiem, czy kasy starczy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a ja zwlekałam, bo lubię pisać... Ale niekoniecznie papierologię na cześć własną. ;-))
      Teraz chcę robić to, co robiłam i jeszcze więcej, właśnie nawiązałam współpracę z fundacją. ;-)))

      Kasa, wiem, ale musiałam się nagrodzić, za to, że się zmobilizowałam. U mnie grają od jutra, ale nie chciałam iść na wersję z dubbingiem.

      O, na DVD wyszedł "System" - dobry film wg dobrej powieści, polecam (świetny Gary Oldman).

      Serdeczności!

      Usuń
  2. Piesia i czajniczek piękni. Idolkę mam tę samą: "Degeneruchy wy jedni, wy!!!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na lekcji o Królewnie Śnieżce.
      Pani Frał: Na dziś mieliście przeczytać „Królewnę Śnieżkę”. Czy wszyscy przeczytali?
      Klasa: Tak!
      Pani Frał: I jak wam się podobała? Anusiak?
      Anusiak: Yyy… no ten no, tego, fajna!
      Pani Frał: Nie mówi się „fajna”! Nie ma takiego słowa jak „fajna”, gamoniu!
      Anusiak: Nie ma? Jak to nie ma?
      Pani Frał: W języku polskim nie ma! Książka może być ciekawa, interesująca, cudowna, fascynująca, jaka jeszcze, Czesiu?
      Czesio: Mmm… Zajebista.
      Pani Frał: Precz mi z klasy, ty oszołomie, ty! Takie słownictwo! To jest szkoła czy rynsztok?! Zapamiętajcie sobie, język polski to nasz skarb narodowy, a o skarb trzeba dbać!


      Źródło: Lekcja 15: Karnawau

      Frał Facia wymiata, choć i higienistka nie jest zła:

      "Czasem ogarnie smutek,
      czasem zaswędzi mnie sutek"

      ;-)))

      Usuń
    2. Pani Frał: Dziś mamy ostatni dzień kwietnia. Jutro zaś rozpoczyna się kolejny miesiąc. Anusiak, jaki to miesiąc?
      Anusiak: Yyy… ten, no… długi weekend? Dobrze?
      Pani Frał: Maj! Miesiąc następujący po kwietniu to maj, maj melepeto jedna, maaaj! Co ty masz we łbie? Kiszonkę?
      Maślana: To w tym roku nie ma długiego weekendu?
      Pani Frał: Maślana, nie sprowadzaj ty mnie do rękoczynu, dziecko, bo przez następny (…) będziesz siedział z przodu.
      Czesio: Znaczy się… na wacku?
      Pani Frał: Czesiu, uznam, że nie usłyszałam tego pytania.
      Czesio: Aha. Pytałem, czy to znaczy, że na wacku.
      Pani Frał: Za drzwi, w jednej chwili, belzebubie jeden, ty!
      Czesio: No, ale mnie ciekawi ta lekcja.
      Pani Frał: Precz!
      Czesio: A mogę podsłuchiwać?
      (Pani Frał rzuca w Czesia kredą, a ten ją połyka)
      Czesio: Chyba nie mogę. Szkoda.

      (Czesiowi wypada kreda)

      Źródło: Lekcja 40: Pochót

      Usuń
    3. Kocham!
      I nie ukrywam, że Higienistkę również :)

      Usuń
    4. Ja lubię, jak Higienistka śpiewa bluesa i gada ze swoim Marcelkiem. ;-)

      A tak serio, to musiałam z "WM" pisać recenzję na podyplomowych studiach, bo ich nie obejrzałam "na czas" i Pani Doktor (moja ulubiona) dała mi zadanie domowe. ;-)))
      Od tej pory: koffam i loffciam. XD

      Usuń
  3. Nauczyciel dyplomowany-zasłużyłaś,należało się,jak królowej korona :-)

    Bardzo mądry cytat-Philip Kindred Dick.

    Ja również jestem fanem gwiezdnej sagi tak jak sagi Tolkiena.

    Ta Twoja Bolesławiecka dekoracja rynku nie jest kiczowata,jest piękna.

    Do następnego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham Dicka.

      Od zawsze. Mam wrażenie, ze całe współczesne s/f, zwłaszcza kino, jest oparte na Dicku.
      Miał gościu różne zjazdy, pięć żon, dużo przeżył (m.in. śmierć siostry bliźniaczki, eksperymenty z narkotykami, próby samobójcze), ale był wizjonerem (donosił też na Lema, nie wierząc, że jeden człowiek może pisać tak dobre, mądre książki, stwierdził, że Lem to spisek, prowokacja ). No i własnie: on i Lem i jeszcze kilku, ostatnio Grzędowicz - bardzo lubię s/f, fantasy.
      Tolkiena znam od lat, czytałam w LO, jak jeszcze nie był taki znany i modny u nas. :)
      Dzięki Dickowi pokochałam na amen (bez paciorka) Ridleya Scotta, bo to on, jako jeden z pierwszych reżyserów, przeniósł na ekran jedno z jego dzieł - mówię tu o kultowym "Łowcy androidów" z Harrkiem F.:))

      Myślę, że wreszcie kiedyś jakiś post napiszę o Dicku, jego książkach i filmach nakręconych na podstawie jego dzieł.

      Tak, sceneria w Bolcu piękna, fajnie się wieczorkiem chodzi z piesią, raźniej, bo jaśniej (czasem dygam: "Eeee, blondyna, chodź do nas!"). Dziś spacerowa kolej Radzia, bo ja mam w czwartki maraton od 7/30 do 15/25 cięgiem, w tym trzy godziny w psychiatryku.
      Ale jutro, po ośmiu lekcjach weekend, więc będę mieć czas na czytanko i spanko. ;-))

      Pozdrówki!

      Usuń
    2. Znalazłam:


      Lem jest najprawdopodobniej wieloosobowym komitetem, a nie pojedynczym osobnikiem, gdyż pisze wieloma stylami i raz zna niektóre obce języki, a raz nie.


      Philip K. Dick o Stanisławie Lemie w donosie do FBI, 1974

      Usuń
  4. Witaj Joasiu.
    Choć droga trudna i pokręcona, to kierunek słuszny...
    Bez analogii z PRL.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Michale, droga kosmiczna, rzekłabym, do dziś kręci mi się w mózgu. ;-))

      Pozdrawiam, serdeczności!

      Usuń
  5. Piesia przeurocza serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kochana.
      Przynajmniej nie biega mi po twarzy w czasie snu, jak moja kocica.

      Pozdrawiam, Wando!

      Usuń
  6. Gratuluję serdecznie dyplomowanego!!!! :)))
    Już słyszę, jak Pani Frau wymawia te słowa, aż śmiać się zachciało :D
    Urocze psię, słodziaste wręcz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frał boska:

      "Won mnie z klasy, Czesio, gangreno!!!" ;-))

      Już widzę te tłumy rodziców u dyrekcji, gdybym się tak odezwała do ucznia. ;-))

      Pozdrawiam, Ago!

      Usuń
  7. Gratuluję! No to teraz i na wypłacie odczujesz, prawda?
    Pozdrawiam. Fotki cudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odczuję, na wypłacie i nadgodzinach, trzynastce.
      U nas, w specjalnej, nie jest to mała suma, bo mamy (jeszcze) dodatki za pracę w trudnych warunkach.

      Serdeczności, dziękuję.

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)