Translate

28 lutego 2021

Mężczyźni wolą blondynki?

Zawsze, od dzieciństwa fascynowały mnie piękne kobiety, bez względu na kolor oczu i włosów.

 Jednak gdybym miała wybrać swój ulubiony typ kobiecej urody i tę jedną, jedyną, najpiękniejszą ze wszystkich, na pewno byłaby to brunetka z niebieskimi albo zielonymi oczami. Taką brunetką jest Joanna Pacuła, którą kocham od dzieciństwa i po prostu uwielbiam jej urodę; dla mnie ta kobieta jest po prostu doskonała, najpiękniejsza wśród pięknych. W dzieciństwie również bardzo podobała mi się Anna Jantar. Z gwiazd tamtych lat uwielbiałam Jaclyn Smith, Jacqueline Bisset czy nieodżałowaną Romy Schneider.

W sztuce przez wieki dominowały blondynki, potem także rudowłose, dopiero koniec XIX wieku i sławna powieść Tołstoja Anna Karenina, zwróciła brunetkom miejsce w kanonach piękności. 

Dzisiaj zapoczątkowuję cykl o ulubionych aktorkach i innych cudnych kobietach ze świata pop kultury, ze względu na kolor włosów, a że podobno mężczyźni wciąż najbardziej lubią blondynki, przedstawiam swoje ulubione. Będą to aktorki, które niekoniecznie są naturalnymi blondynkami, raczej te, które ja najlepiej lubię z włosami blond, bo przecież teraz zmiana koloru włosów to kwestia dwóch, trzech godzin.

W każdym poście przedstawię co najmniej tuzin piękności. Serię będę kontynuować w kwietniu. Posty będę publikować w niedziele i osobno przedstawię gwiazdy polskie i zagraniczne.

Czekam też na Wasze typy, które będę dołączać do postów. Bardzo mnie interesuje, które aktorki lubicie i podziwiacie za urodę. Tutaj często wraz z urodą idzie talent. Ale nie zawsze. To jest szowinistyczny post urodowy. ;-)

Zapraszam!

Marilyn Monroe (1926-1962) - ikona stylu, kobiecej urody i - niestety również - włożona w stereotyp ślicznej, ale niezbyt lotnej blondynki, naturalnie miała kasztanowe włosy z rudawym połyskiem. Dużo przeszła w dzieciństwie i to miało wpływ na całe jej życie. Krótkie, trzydziestosześcioletnie zaledwie. Miała wielkie ambicje, sporo czytała, kupowała książki i pisała wiersze, całkiem niezłe zresztą. Chciała wyjść poza ramy, stereotypy, brała prywatne lekcje aktorstwa u prestiżowych nauczycieli, jednocześnie wciąż przyjmowała role naiwnych ślicznotek. Była zdolną kobietą, cierpiała na chorobę afektywną dwubiegunową, pełna kompleksów, sprzeczności i skrajnych emocji.

 Zawsze mi jej będzie mało. Stąd tyle wierszy o niej, pewnie jeszcze kilka napiszę, bo wciąż coś nowego o niej czytam.

Uwielbiam od zawsze i dozgonnie.

Czekam na ekranizację mojej bardzo ulubionej powieści Joyce Carol Oates Blondynka, w której Normę Jean zagrała... kubańska aktorka Ana de Armas.

Brigitte Bardot (1934) - cenię za to, że wiedziała kiedy odejść, kiedy się wycofać. Zdolna, piękna i temperamentna Francuzka. Śliczne usta, naturalne, włosy farbowane, ale chyba już nikt nie wyobraża jej sobie z ciemną fryzurką. Pamiętam z kilku filmów, zwłaszcza z ostatniego: Gdyby Don Juan był kobietą. No i jeszcze jej działalność na rzecz zwierząt - bezcenna.

Britt Ekland (1942) - szwedzka aktorka, scenarzystka i reżyserka filmowa, która dłuższy czas przebywała w Wielkiej Brytanii.

Sharon Tate (1943 - 1969) - odeszła chwilę przed moim urodzeniem, a jej syn, którego nie zdążyła wydać na świat, mógł się urodzić w tym samym czasie, co ja. Bardzo piękna, zdolna. Nie zdążyła rozwinąć skrzydeł. Podarowała mężowi powieść w ich ostatniej rozmowie, chciała zagrać główną rolę w jej adaptacji. Tę powieść sfilmował po latach i stała się gwiazda, o której napiszę w pięknych brunetkach. 

Była ruda, miała perukę, ale rolę w Balu Wampirów zapamiętałam!

Catherine Deneuve (1943) - o niej powiem krótko: uwielbiam! Za Wstręt, Zagadkę nieśmiertelności, Indochiny. Za teledyski i styl. Mimo, że pali nałogowo, jest cudna. Kilka dni temu obejrzałam jej najnowszy film Prawda- zawsze świetna i piękna, mimo upływu lat.

Farrah Fawcett (1947 - 2009) - burza blond włosów i nienaganna figura, szeroki, jasny uśmiech. Pamiętam plakat z nią w filmie Gorączka sobotniej nocy - film pamiętam słabo, widocznie ona zagrała tym plakatem lepiej, niż John Travolta. Polubiłam ją jako dziewczynka po obejrzeniu w kinie zapomnianego już filmu s/f Saturn 3. Zapamiętałam też jej rolę w filmie z Jeffem Bridgesem pt. Zobaczymy się jutro. Bo Aniołki Charliego chyba każdy pamięta. Była zdolną artystką - plastyczką, wspaniale malowała, studiowała nawet sztuki plastyczne. Jednak gwiazdą była głównie w modelingu i na małym ekranie, nieliczne filmy kinowe, w których zagrała, nie odniosły sukcesu.

Jej życie osobiste nie było usłane różami, aktorka często była ofiarą przemocy, a wiadomość o jej śmierci, po długiej walce z rakiem, przyćmiła wiadomość o śmierci Michaela Jacksona, który odszedł w ten sam dzień.

Joanna Pacuła (1957) - jest przykładem na to, że pięknej kobiecie ładnie jest z każdym kolorem włosów.
Nasza rodaczka - naturalna brunetka - miała blond włosy przez jakiś czas i wyglądała naprawdę ślicznie. Bardzo pasowały do jej cudownych, niebieskich oczu.

Sharon Stone (1958) - blond petarda z pięknymi, szerokimi brwiami, która teraz nie boi się ról zaniedbanych, brzydkich kobiet w średnim wieku i za to ją kocham. I wiadomo: Nagi instynkt, ale też Sliver. Cudna i bardzo zdolna, inteligentna.

Michelle Pfeiffer (1958) - nie wiem, kiedy się w niej zakochałam, ale się zakochałam w jej talencie przede wszystkim i oglądałam chyba wszystkie jej filmy. Wtopiłam jak zagrała prostą kelnerkę we Frankie i Johnny. Klasyczna uroda, talent muzyczny. Po prostu boska Miśka - tak o niej mówię. Bardzo ulubiona rola w duecie z Seanem Pennem w filmie I am Sam. Bardzo mile mnie zaskoczyła kilka miesięcy temu, gdy pokazała na Instagramie zdjęcia i filmiki make up free. Cudowna jest!

Jana Nagyová-Pulm (1959) – słowacka aktorka telewizyjna i filmowa, która w dzieciństwie wydawała mi się prześliczna jako księżniczka Arabella.


 Heather Locklear (1961) - po prostu - najpiękniejsze oczy Hollywoodu!


Śliczną kobietą i dobrą aktorką jest Joely Kim Richardson (1965) – angielska aktorka, dwukrotnie nominowana do Złotego Globu za rolę Julii McNamary w serialu Bez skazy. Jest córką aktorki Vanessy Redgrave oraz reżysera i scenarzysty Tony’ego Richardsona, wnuczką aktorów Michaela Redgrave’a i Rachel Kempson, siostrą nieżyjącej Natashy Richardson

Kyra Sedwick (1965) - bardzo dobra aktorka amerykańska, mało u nas znana.

Robin Wright (1966) - zdolna aktorka i kobieta o nieprzeciętnej urodzie. 

Nicole Kidman (1967) - dla mnie najpiękniejsza w blond odsłonie.

Renee Zelweger (1969) - można ją krytykować za to, jaki ma teraz image, ale to jest niesamowicie zdolna dziewczyna. Cudna po prostu. Pomijając Bridget Jones, niesamowita we Wzgórzu Nadziei, a ostatnio, jako brunetka Judy Garland - powaliła mnie na kolana.

Cate Blanchett (1969) - jeszcze jedna moja rówieśnica, cudowna aktorka. Chyba nie ma złej roli na swoim koncie, a w Notatkach o skandalu była po prostu rewelacyjna.


 Claudia Maria Schiffer (1970) – niemiecka modelka, aktorka i projektantka mody. Zyskała sławę na początku lat 90. jako jedna z najbardziej uznanych modelek na świecie. W swojej początkowej karierze porównana była do Brigitte Bardot. Piękna do dziś!

Cudna była i nadal jest holenderska supermodelka Karen Mulder (1970). Śliczna twarz.

Lara Fabian (1970) - absolutnie cudowna wokalistka o wielkiej skali głosu. Uwielbiam!

Charlize Theron (1975) - zjawiskowa. Pokochałam po roli morderczyni skazanej na karę śmierci w filmie Monster. Boska w filmie na podstawie prozy Johna Irvinga, Wbrew regułom, słodka w Słodkim Listopadzie. Cudownie piękna i zdolna, jedna z moich ukochanych aktorek w ogóle.

Reese Withespoon (1976) - Legalna blondynka po prostu (wkrótce po raz trzeci). I niezwykle zdolna aktorka.

Diane Krüger(1976) - bardzo piękna niemiecka aktorka i modelka. Uwielbiam francuski film z jej udziałem pt. Boso po gołych ślimakach (nie wiem, jaki był polski oficjalny tytuł, tł. własne). Zagrała w kilku kasowych filmach, m.in. w Bękartach wojny.

Claire Catherine Danes (1979)  – amerykańska aktorka, laureatka czterech Złotych Globów i trzech nagród Emmy. Mnie zachwyciła, wręcz powaliła na kolana swoją rolą autystycznej Temple Grandin.

Michelle Williams (1980) - poradziła sobie z rolą Marilyn Monroe w filmie Mój tydzień z  Marilyn. Pokochałam ją po kultowej Tajemnicy Brokeback Mountain. Ostatnio podobała mi się w filmie Po weselu, chociaż do filmu mam wiele zastrzeżeń, gdyż dużo mu brakuje do duńskiego oryginału z moim ulubionym Madsem Mikkelsenem. 

Swietłana Chodczenkowa, Светлана Викторовна Ходченкова (1983) - rosyjska aktorka o niesamowitej, słowiańskiej urodzie, znana z udziału w polskim filmie Mała Moskwa, z powodzeniem gra również w filmach amerykańskich.

 Scarlett Johansson (1984) - odkrycie Roberta Redforda i już wtedy cudowna w Zaklinaczu koni. Bardzo piękna. Idealna. Lubię jej role w Dziewczynie z perłą, Wyspie, Wszystko gra.

Amanda Seyfried (1985) - cudnooka Amanda. Zachwyciła mnie jako... gwiazda porno, brunetka w filmie Królowa XXX.

Adele (1988) - kocham bezwarunkowo.

Margot Robbie (1990) - urocza, klasyczna uroda, piękne oczy, a do tego naprawdę bardzo zdolna. Kiedy mnie zachwyciła? Jako królowa Elżbieta w filmie Maria, królowa Szkotów i jako żona Alana Milne'a w Good bye, Christopher Robin. Tak, zagrała Sharon Tate, ale  jeszcze nie umiem ocenić tej roli. W każdym razie aktorce wróżę świetlaną przyszłość.

Kim Wilde (1960) - po prostu: najpiękniejsza buzia na angielskim rynku muzycznym. Słuchało się i śpiewało jej hity w latach osiemdziesiątych, bo wtedy była bardzo popularna.

Natalia Vodianowa, Ната́лья Миха́йловна Водяно́ва (1982) - rosyjska modelka o światowej sławie, zjawiskowo cudna. Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam w prasie jej zdjęcie i byłam zachwycona.


 Dakota Fanning (1994) - zachwyciła mnie w filmie I'm Sam. Śliczna i zdolna dziewczyna.

Saoirse Una Ronan (1994) – irlandzka aktorka, nagrodzona Złotym Globem za tytułową rolę w filmie Lady Bird. Cudna w wielu rolach, naprawdę świetna aktorka. Lubię za Nostalgię Anioła, Niepokonanych, Małe Kobietki. Właściwie za wszystko.


Florence Pugh (1996) - angielska aktorka, którą pokochałam za Mindsommar. W biały dzień i Małe Kobietki. Wróżę jej wielką karierę, jest śliczna i bardzo utalentowana.

TYP PRALINKI: Naomi Watts (1968) - brytyjska aktorka, gwiazda takich filmów, jak np. 21 gramów, Birdman, Szklany zamek. Bardzo dobra i piękna aktorka.

11 komentarzy:

  1. Mam dwa typy ulubionej urody, brunetka bądź szatynka, blada lub o ciemnej karnacji. Np. Jessica Alba albo Amy Lee. Blondynki do mnie nie przemawiały swą urodą. Rude są też ciekawe.

    Z wytypowanych przez Ciebie, podoba mi się Scarlett Johansson, ale nie wiedziałam, że to blondynka. Przyzwyczaiłam się do niej w ciemnowłosych rolach.
    Margot Robbie spodobała mi się w "Legionie samobójców". Ona ma taką łobuzerską urodę, doskonale dopasowała się do takiej roli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, popatrz, zapomniałam o Legionie!
      Bosko tam zagrała. :)
      Scarlett rzeczywiście jest jak kameleon.
      Często zmienia kolor.

      Jessica Alba ładna.
      Amy to wokalistka...
      OK. Można i wokalistki uwzględniać,
      sama mam jedną typinke. :D

      Usuń
    2. Dobra, skoro musi być aktorka to w takim razie Katie McGrath. :D

      Usuń
  2. Z nich wszystkich najbardziej cenię Reese Whiterspoon i Michelle Pfeiffer, ich aktorstwo i typ urody bardzo mi pasują, natomiast nie trawię Renee Zelweger...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się z nich wszystkich najmniej z URODY
      podoba Catherine Deneuve, jednak bardzo ją
      cenię, jako aktorkę.

      Renee można nie trawić, wiadomo, każdy ma swój gust.
      I to jest piękne. :))

      Usuń
  3. Witaj Joasiu.
    Brunetki, blondynki, ja wszystkie was dziewczynki....
    A tak po prawdzie lubię brunetki.
    Są gusta i guściki.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze.
      Mój tato też wolał
      brunetki, bo mama
      była brunetką.
      Ja, niestety, urodziłam się
      z blond loczkami.

      Usuń
    2. Spoko kobieta blond jest git mi się najbardzej podobają blondynki i rude ,gorzej blond lub rudy mężczyzna to raczej nie jest zbyt porządne u faceta.

      Usuń
  4. A gdzie Naomi Watts.Laura Dern,Claire Danes,Daryl Hannah i Dakota Fanning?Ale post super i już czekam na kolejne z tej serii,anajbardziej na bu=runetki jestem ciekawa jakie wybierzesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleś mi dowaliła! :)
      Może tak, może masz rację,
      ale muszę się wytłumaczyć.

      * Naomi - bardzo lubię jako aktorkę,
      chociaż rolę księżnej Diany mogła sobie
      odpuścić. Post - co podkreśliłam -
      był stricte urodowy... A Naomi, chociaż piękna,
      jakoś mnie nie przekonuje... Nie wiem?
      Coś jest w niej, co niezbyt mi się podoba?

      *Laura Dern ostatnio przeżywa comeback
      i gra bardzo dobrze, ale też nie jest
      dla mnie olśniewającą pięknością...

      * Daryl Hannah - ta była boska
      w "Blade Runner" i "Steel Magnolias",
      kiedy jej urodę przyćmiono makeupem.

      *Claire Danes bardzo dobra, świetna
      jako autystyczna Temple Grandin
      i w serialu Homeland, którego obejrzałam
      tylko kilka odcinków.

      *Dakotkę pokochałam jako sweet baby w "I am Sam"
      i teraz nie wydaje mi się już taka sweet.

      Brunetek będzie dużo, bo są cudne.

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)