Joanna Fligiel urodziła się w Katowicach w roku 1968, w znaku królewskiego Lwa i mnie przypomina piękną królewnę, kogoś między Arabellą i wróżką z Pinokia w wykonaniu Giny Lollobrygidy w blond peruce. I gdybym miała wskazać - przy całym podziwie dla urody innych poetek - najpiękniejszą żyjącą poetkę, na pewno wskazałabym Joasię.
Jednak byłabym bardzo niesprawiedliwa, gdybym tylko rozpisywała się o urodzie poetki, pomijając jej osobowość i bardzo ciekawą, indywidualną i oryginalną twórczość. Joanna jest autorką trzech tomów poetyckich: Autoportretu (2008), Genów (2010)i Rubato (2018). Pracuje obecnie nad czwartym tomem, na który czekam z niecierpliwością.
Jest również laureatką konkursów poetyckich. Jej dwa pierwsze tomy są ich pokłosiem: Autoportret - to Nagroda Główna w konkursie zorganizowanym przez East Bay American Association - Debiut 2008; Geny są nagrodą Grand Prix w III Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim "O Granitową Strzałę". Tom Rubato został wydany przez K.I.T.Stowarzyszenie Żywych Poetów w Brzegu i jest mi bardzo bliski, bo nawiązuje do czasów naszej młodości, dojrzewania, kształtowania osobowości w trudnej rzeczywistości PRL-u.
Joanna pierwszy swój tomik spaliła w piecu w domu babci.
Prywatnie mieszka w Niemczech z trzecim mężem, jest mamą dorosłego syna, oddaną babcią i feministką. Kobietą niebanalną, oczytaną, kreatywną, zdolną, niezwykle pomysłową; z wykształcenia ekonomistką, która przez wiele lat była właścicielką dobrze prosperującej księgarni.
Poetka w latach 2011 - 2020 była redaktorką odpowiedzialną za strefę twórczości oraz wywiadu w Śląskiej Strefie Gender.
Przede wszystkim i nade wszystko jest pomysłodawczynią i - od sierpnia 2016 r. - naczelną redaktorką Babińca Literackiego - inicjatywy społecznej promującej poezję kobiet, organizującej Ogólnopolski Konkurs Poetycki Babińca Literackiego i prowadzącej coroczną kampanię 16 Dni Przeciwko Przemocy ze względu na Płeć, podczas której w Babińcu Literackim ukazują się wiersze przeciwko przemocy wobec kobiet. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Joanny w wydanie i ze wstępem jej autorstwa, ukazała się również "111. Antologia Babińca Literackiego 2016-2019" pod redakcją Anny Musiał (Fundacja Duży Format, 2020).
Wioletta Grzegorzewska (Wioletta Greg) powiedziała o wierszach Joanny: "Od początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy jako studentka odkryłam jednocześnie poezję Anny Świrszczyńskiej czy Anne Sexton, nie czytałam tak świetnych wierszy, które by mną wstrząsnęły i dały do myślenia". Andrzej Saramonowicz napisał, że "od czasów Haliny Poświatowskiej nie było w Polsce bardziej kobiecych wierszy". Zgadzam się z Panią Grzegorzewską ponieważ jest to poezja równie silna i intrygująca, jak utwory poetek, które wymieniła (dodałabym od siebie Sylvię Plath, która mną potelepała w czasach licealnych i była poetycką petardą), natomiast uważam, że jest też dużo ciekawsza i o niebo lepsza, a przede wszystkim o wiele bardziej kobieca i bliższa współczesnym kobietom od wierszy, a czasem wierszyków Poświatowskiej. Bo - powiedzmy to sobie szczerze wreszcie i nareszcie, że uwielbiana przez ogół adeptów poetyckiej sztuki Halina Poświatowska, z całym do niej szacunkiem i sympatią, często tworzyła zaledwie zarysy wierszy, jakieś fragmenty do obrobienia. U Joanny zaś każdy tekst jest przemyślany od a do zet i tworzy zwartą całość. Poetka jako dziecko była świadkiem i ofiarą przemocy domowej i ten temat zdominował jej twórczość. Joanna pisze prawdę, czasem bardzo bolesną, a prawda w poezji zawsze broni się sama. Wiersze Joanny wielu krytyków zalicza do poezji konfesyjnej. Dla mnie jest to twórczość, która - bez względu na to, czy się komuś podoba, czy nie - nie pozostawia czytelnika obojętnym, która wchodzi w człowieka i zostaje w nim na długo. Jest to wytrawna jak najlepsze wino, bardzo dobra, niestandardowa i osobista poezja świadomej siebie, silnej i jednocześnie wrażliwej kobiety, którą zaliczam do czołówki i uważam za jedną z najlepszych tworzących współcześnie poetek polskich.
Zapraszam więc serdecznie do przeczytania i przeżywania trzech wybranych przeze mnie wierszy bez konsultacji z Autorką (za to z ciekawymi komentarzami Autorki do dwóch z nich) i z małym bonusem w postaci zdjęcia wiersza z tomu Rubato. "Wiersz o kamieniu", bo o nim mowa, już prezentowałam na tym blogu, bo po prostu go uwielbiam; uważam też, że jest wart powtórzenia.
Zachęcam Was do czytania innych wierszy Joanny Fligiel, bo te, które pokazałam tutaj, to zaledwie mały fragment jej twórczości. Twórczości szczerej, odważnej, momentami przejmującej, ale
też pełnej autoironii, humoru, dystansu do siebie, życia i trudnych,
wręcz traumatycznych doświadczeń. Twórczości, wobec której po prostu nie
da się przejść obojętnie, przeszywającej i wwiercającej się w mózg jak mantry: bo gdy czytam wiersze Joasi, potem trudno jest mi się od nich uwolnić, są ze mną, we mnie, myślę o nich, przeżywam, analizuję i zapamiętuję, co rzadko ma miejsce w przypadku poezji, która nie robi na mnie wrażenia, którą zawsze chętnie czytam, ale o której po chwili po prostu i zwyczajnie zapominam.
Wiersze możecie znaleźć w internecie oraz na stronie Joanna Fligiel - art. na Facebooku, tomiki w księgarniach internetowych.
Podsumuję tę krótką (pewnie za krótką) prezentację słowami, które wypowiedziała o wierszach Joanny poetka Roma Jegor:
Przeczytaj. I zamknij książkę. Sama zobaczysz, że „serce wciąż biegnie".
Czytajcie!
Trzecia
Dziękuję Ci za ten post. Joasia zasługuje na laury. Zasługuje na obecność. Żywą, codzienną, jak żywe i głęboko zanurzone w codzienności są jej wiersze.
OdpowiedzUsuńJa też myślę, że Joasia zasługuje na laury
Usuńi na miejsce w Wikipedii.
I dziękuję za komentarz.
Witaj Joasiu.
OdpowiedzUsuńŁadne wiersze. Nie znam tej poetki, ale ma dobre pióro.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Cześć, Michale,
Usuńbardzo się cieszę, że wiersze Joasi
przypadły Ci do gustu.
Pióro ma lekkie i dobre - fakt.
Pozdrawiam!
Wiersze bardzo ciekawe, i przede wszystkim w mojej opinii laika, dobre. Dziękuję :) Natomiast cytat z szarlatana Hellingera mnie rozzłościł. Można być złym na swoją matkę, a ratujemy się sami, konieczność opędzania się przy tym od manipulantów czyni życie bardzo niesprawiedliwym. Pozdrawiam z Irlandii.
OdpowiedzUsuńWażne, że wiersze Ci się podobają,
Usuńco do tego pana, też mam swoje zdanie,
ale ten wiersz jest moim bardzo ulubionym
chyba też dlatego, że jest ten cytat.
Pozdrawiam z ciepłego już Bolesławca.
Cześć Joasiu powiem krótko-dobre wiersze i coraz bardziejwiąga mnie w swoje sidła twoja seria o poezji i sama sie łapie na tym, że czekam nowe wpisy na twoim blogu.
OdpowiedzUsuńCześć!
UsuńCieszę się, naprawdę, bardzo się cieszę.
Będę ten zwyczaj, tę serię pielęgnować.
Moc serdeczności, Joasiu!
Każdy wiersz to przejmująca i ciekawa opowieść.
OdpowiedzUsuńPiękna kobieta, piękna poetka, kłaniam się nisko.
Napisałam o urodzie Joasi, bo chyba
Usuńnic mnie tak nie osłabia, jak stereotypy
o blondynkach i pięknych kobietach.
Jest mnóstwo pięknych i niesamowicie inteligentnych,
zdolnych kobiet, a Joasia jest piękna dodatkowo,
bo wspiera i lubi inne kobiety.
Dziękuję, Joasiu, za chwilę na moim blogu.
Kocham Jej wiersze za szczerość, mają moc i wracają do mnie. Znam tylko wirtualnie Joannę ale lubię jej wpisy na fejsie, Jej poczucie humoru i dystans. No i jest rzeczywiście piękna!
OdpowiedzUsuńTo prawda, ta poezja ma moc.
UsuńMoc pięknej kobiety, która z odwagą
opisuje wiele własnych doświadczeń,
dając przykład innym kobietom, wpierając je.
I co mnie u Joanny fascynuje, to to, że
jest piękna holistycznie: na ciele, duszy i umyśle.
Też znam Joannę tylko wirtualnie,
ale mam nadzieję, że kiedyś wypijemy w realu
dobre wino i porozmawiamy o poezji.
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za wizytę.
Wspaniała, szczera, prawdziwa treść tych wierszy.
OdpowiedzUsuńOsobliwa i oryginalna twórczość,
bardzo kobieca.
To prawda, Joasia jest wyjątkowa
Usuńi jej wiersze również.