Translate

01 grudnia 2018

"Ten brak czasu tak dolega..." ***



Co słychać? Jest cicho, słyszę ciszę. I to jest najpiękniejszy dźwięk w tym momencie. Najbardziej pożądany po tygodniu pracy.

 I oczywiście zaszalałam w manufakturze, czyli sklepie z bolesławiecką ceramiką: bo bez szaleństwa byłoby nudno, bo kawę trzeba pić z ładnych kubeczków, bo lubię mieć ich dużo, każdy w inny deseń.🍀 

Jak się pije taką dobrą, rozpuszczalną kawę z migdałowym lub sojowym mlekiem lub pyszną aromatyczną herbatkę, wtedy lepiej się czyta i myśli o wierszach...🌈 Kupiłam też nową miseczkę, bo lubię jeść swoją wegetariańską zupkę jarzynową z miseczek, takich średnich, żeby się nie przejeść...


Jednak to przede wszystkim wiersze są chlebem powszednim dla mnie,  trzymającym mnie przy życiu. 💚 I nie chodzi tu o moją prywatną poetycką pisaninkę, ale o czytanie, delektowanie się słowami, zatapanie się w słowach, a potem rozmyślanie o nich, analizowanie. 
I tutaj, w tym miejscu, chciałabym Wam zarekomendować i bardzo mocno polecić nowy tomik poezji Joanny Fligiel - wydaną przez Stowarzyszenie Żywych Poetów książkę poetycką, zawierającą wiele szczerych do bólu, bardzo dobrych, czasem gorzkich, dojrzałych wierszy współczesnej poetki, pomysłodawczyni i redaktorki mojego ulubionego Babińca Literackiego. 🌻




Tak więc gdzieś tam sobie jestem, a czas spokojnie robi swoje: pędzi. Mija dzień za dniem i nawet nie mam czasu zajrzeć do internetu. I naprawdę, jeśli Wam nie odpisuję, nie odwiedzam Waszych blogów, to nie jest jakaś moja zła wola, jakieś wrodzone lenistwo, tylko prozaiczny brak czasu. 🍓😢

Niedługo święta, może uda mi się odpocząć, a póki co czeka mnie jeszcze szkolny konkurs, hospitacja z Kuratorium, realizacja projektów i takie tam: codziennie coś. 😇

Piszę te słowa z łóżka. Laptop to niezły wynalazek, a poduszeczka pod laptop - jeszcze lepszy. Chodziłam dzisiaj, bo musiałam wyjść, ale teraz już leżę, bo coś mnie bierze, jakaś grypa, a nie mogę sobie pozwolić na chorowanie, bo obiecałam dzieciakom, że będę w szkole i w ośrodku kultury... Że po prostu będę, że będziemy razem tworzyć coś ciekawego, nietuzinkowego.
Muszę zatem być zdrowa i ścigać ten czas, zapewne do czasu, ale jednak.😇

Z pozdrowieniami serdecznymi i promykami światła ode mnie i moich trzech kochanych przytulasków (Balbina ostatnio bardzo chorowała, schudła, wyliniała, co też było dla mnie niezwykle smutne i ogromnie stresujące, ale w Lubaniu są świetni weterynarze i jest już dobrze)! 😘



*** cytat w tytule, Jonasz Kofta, Popołudnie
*zdjęcia własne

22 komentarze:

  1. Kubeczki i filiżanki są ważne, równie ważne, jak napój...a poduszka pod laptop to świetny wynalazek, też mam:-)
    Poezja jest dobra w każdym momencie życia, więc zajrzę na polecane:-)
    Dbaj o siebie, by święta przywitać w dobrej kondycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja poduszka ma postać jabłuszka.🍏🍎
      A wiesz, bardzo często, właściwie zawsze jest tak (i już nawet pisałam o tym na tym moim blogu), że biegam do przeziębienia, niedoleczona, a potem we wszystkie święta i ferie jestem chora, bo moje ciało domaga się odpoczynku, przystopowania...😢
      Teraz trochę się przepracowałam, bo całe popołudnia spędzam na szkoleniach.
      Ale damy radę.
      Bo kto, jak nie my?
      Serdeczności!❄❄❄❄

      Usuń
  2. Witaj Joasiu.
    Słyszałem o bolesławieckiej ceramice, ale jakoś nie miałem okazji zobaczyć jej z bliska, dotnąć i poczuć jej magię.
    Moze kiedyś....
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolesławiecka ceramika jest jedyna w swoim rodzaju. Ma w sobie ducha Mickiewicza, który uwielbiał "bunclówki", czyli filiżanki, a ze swojej ulubionej podobno nikomu nie pozwalał pić.☕
      Ja lubię je, bo napój jest długo ciepły, a należę do tych dziwaków, którzy nie są w stanie przełknąć chłodniej kawy.😉
      Warto przyjechać do nas w sierpniu na coroczne święto ceramiki, zapraszam, Michale! 🌻🌻🌻

      Usuń
    2. Joasiu, postaram się jakoś taki wypad zorganizować.
      Michał

      Usuń
    3. Jak go zorganizujesz, to będę wtedy w domu,
      bo od kilku lat wyjeżdżam z Bolesławca ze względu na tłumy,
      których nie jestem w stanie ogarnąć, wejść w nie...

      Usuń
  3. Ostatnio wciąż dopadają mnie refleksje na temat czasu - ale nie przemijania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko i córko!
      Ja naprawdę czuję z Tobą jakąś dziwną, duchową więź.
      Naprawdę.🌈🙏

      Usuń
    2. Może jesteśmy spod tej samej ciemnej gwiazdy :)

      Usuń
  4. W tym okresie,przy znikomej odporności,jest się najbardziej narażonym na wszelkie wirusy.
    Zatem,musisz być zdrowa,aby cieszyć się tym co dookoła i wokół Ciebie.
    Musisz być zdrowa,aby cieszyć tych,co są blisko Ciebie i w oddali.
    Więc,bądź.
    Delektuj się życiem i wszelkimi przyjemnościami,mimo wszystko i na przekór wszystkiemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, staram się i staram i co... i wirusy chyba bardzo lubią moje wege ciało.🍏🍓🍎
      Może jestem smaczniejsza?😉
      A tak serio, to muszę chyba posłuchać kolegów z pracy i w końcu pójść z nimi na ten Leśny Potok i się zanurzyć w tej zimnej substancji i niech się dzieje wola nieba.😱😰😨😵💧

      Usuń
    2. Hipotermia,Hibernacja.
      Szaleństwo tych,co mówią-niech się dzieje wola nieba-

      Usuń
    3. No cóż...
      O dziwo oni są zdrowi, a mnie wiecznie coś przytula.😕🙅

      Usuń
    4. No to zacznij od Kriokomory-terapia zimnem,która wzmacnia stawy,leczy ból,odmładza i wzmacnia odporność.
      Ale trzeba mieć-zdrowe serce,właściwe tętno i ciśnienie tętnicze krwi,tolerancję zimna...

      Usuń
    5. No i wszystko na ten temat.😢😢😢

      Usuń
  5. Też bardzo lubię ceramikę bolesławiecką.Mam pewne zakupione eksponaty w swoim domu.To dawne czasy ale bardzo milo je wspominam.Twój wpis mi w tym pomógł.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jest wiele nowych wzorów, ale te starsze są bardzo cenne.
      Serdeczności, Eljocie!❄

      Usuń
  6. Kiedyś Ci pisałam, że obok mojego domu jest sklep z różnościami i jest tam też bolesławiecka ceramika, którą rozpoznam z zamkniętymi oczami;) Właśnie niedawno byłam w tym sklepiku i zachwycałam się bolesławieckimi wytworami, jednak niczego nie kupiłam, bo kubeczków nie było. Muszę bywać tam częściej.
    "Szlachetnie zdrowie..."- uważaj na nie.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupuję tę ceramikę z nadzieją, że moja córka
      będzie miała coś ładnego dla siebie.
      Kupuję z myślą o niej, bo ja też dostałam
      od mamy i rodziny trochę pięknej porcelany i srebra. :)

      Eh, to zdrowie. Jeżdżę nad morze pooddychać jodem
      kiedy tylko mam okazję, a ono wciąż robi mnie w konika. :)

      Ale jest dobrze, serdeczności i pozdrowienia!
      Dzisiaj szaro, ale 7 na plusie.

      Usuń
  7. Widzę, że nie tylko ja gonię czas :D
    Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia we wszystkich przedsięwzięciach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest z tym czasem.
      Bywa względny, ale najczęściej trzeba go gonić.

      Dobra wszelkiego i jeszcze lepszego, dziękuję!

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)