jeżeli nawet uda mi się znaleźć
spod snów wygrzebać ten cudowny kamień
to filozofią która mało znaczy
nie zdołam biegu życia wytłumaczyć
i kiedy dotrę we właściwe miejsce
niebanalności mojego intelektu
to kiedyś przecież nieco beznamiętnie
wchłonie mnie zimna uporczywa wieczność
gdy wreszcie będę mogła bezstresowo
powiedzieć bogu że go wymyśliłam
to jego oddech połamie mi skrzydła
i wpadnę w otchłań bezczasu jak Ikar
i jeśli wówczas zdołam coś zrozumieć
to cały wszechświat rozkwitnie mi w dłoniach
zieleń miłości ożywcza jak tlen
pochłonie szarą tkaną łzami
mgłę
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 21/22 II 14
Życie pędzi a ja naprawdę nie mam czasu na nic innego, jak tylko na pracę. A jeśli nawet znajduję chwilę wytchnienia, to nie mam siły pisać na swoim blogu i odwiedzać zaprzyjaźnione blogi, bo staram się resetować, odpocząć.
Na dodatek w minionym tygodniu moja psineczka złapała kleszcza, którego nie zauważyłam (ani przy kąpaniu ani przy czesaniu), bo był jakiś jasny, prawie biały i musiał go wyciągać wet. Piesek miał też wirus, biegunkę i wciąż brudził, ale dostał leki i już oboje czujemy się lepiej, bo jak moi bliscy ze zwierzaczkami włącznie chorują, to mnie też robi się gorzej. Na początku wakacji odrobaczę i psiaka i kotkę, ponieważ ona ma z nim kontakt i chociaż jest kicią domową - lepiej ją też zabezpieczyć. Pocieszające jest to, że Pani weterynarz powiedziała, iż piesek ma serce jak dzwon i jest ogólnie zadbany i zdrowy.
Ale
jeszcze tylko dwa tygodnie i - mam nadzieję - wrócę na blog, będę pisać, bo
pomysłów na posty mam naprawdę dużo i będę komentować posty moich
ulubionych Blogowiczów.
Tak to na razie wygląda. Jednak tak jest zawsze pod koniec roku szkolnego, że wszyscy "lecimy na oparach" i dzieci i rodzice i przede wszystkim my, nauczyciele.
W poniedziałek napisała do mnie Pani Basia z mojej ulubionej ceramiki Rose, żebym przyjechała po kubeczek namalowany specjalnie dla mnie, więc przy okazji środowego wyjazdu do Różyńca, porobiłam zdjęcia polnym maczkom - moim ukochanym kwiatom ever.
No i udało mi się obejrzeć jeden polski film na Netflixie, ale o nim napiszę w kolejnym poście.
Życzę wszystkim przepięknego tygodnia, mnie czeka jeszcze ostatnia w tym roku wycieczka w czwartek - o niej też kiedyś napiszę.
Uściski i serdeczne pozdrowienia posyłam do Was - mam nadzieję, że nie gniewacie się na mnie za mniejszą ilość komentarzy na Waszych blogach - naprawdę mam teraz urwanie głowy w pracy. Obiecuję też, że jak tylko znajdę czas - jak zawsze i na sto procent pojawię się na Waszych blogach.
W poście umieściłam mój wiersz sprzed dziesięciu lat - bardzo rzadko rymuję, ale nie mam teraz siły pisać nawet rymowanych wierszy, a należę do tych osób, którzy nie poganiają weny.
Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa, do miłego i jeszcze lepszego! Dziękuję z całego serca wszystkim, którzy do mnie zaglądają, to naprawdę wielki dar - móc wymieniać myśli i spostrzeżenia z tak wspaniałymi ludźmi, jak Wy!