Translate

05 listopada 2019

No dobrze, to teraz o facetach...

Wciąż piszę o kobietach, bo je po prostu bardziej lubię od mężczyzn. Pewnie dlatego, że milej i dużo przyjemniej się na nie patrzy. No, a jak się patrzy, to często na aktorów, w kinie lub w wygodnym fotelu. 
Dzisiaj przedstawię Wam moich czternastu ulubionych aktorów filmowych od zawsze i na zawsze, niekoniecznie pięknych i przystojnych, chociaż na pewno utalentowanych. Podobnie jak z paniami, jest to wybór na dziś. Wczoraj czy jutro byłby nieco inny. w każdym razie są to aktorzy, których nazwiska sprawiają, że film oglądam do końca, choć niekoniecznie interesuje mnie tematyka utworu (jak już pisałam, alergicznie nie cierpię komedii romantycznych i innych tkliwych bzdur). A jeśli aktor jest już w innym astralu, to bardzo chętnie wracam do filmów z jego udziałem.
Zaczynamy zatem: ulubieni aktorzy ever!
Jeremy Irons (ur.1948). Poznałam go w latach osiemdziesiątych, byłam wtedy nastolatką. Zachwycił mnie wyrazistością swoich kreacji w takich filmach jak "Kochanica Francuza" u boku Meryl Streep czy "Miłość Swanna" i od tamtej pory śledzę jego karierę i jest to aktor wybitny, który nie ma na swoim koncie złej roli. A urzekł mnie w "Ukrytych pragnieniach", "Domu dusz" i wielu innych filmach, ale przede wszystkim i nade wszystko cenię jego kreację w "M.Butterfly". Pomijając fakt, że łudząco przypomina mojego ojca - kocham go bezwarunkowo, nawet, jak gra w niezbyt udanych bajeczkach.
Joaquin Phoenix (ur. 1974). Wegetarianin palący papierochy - dla mnie to nie współgra, ale on może to robić, gdyż uważam go za najwybitniejszego żyjącego aktora średniego pokolenia, a jego najnowszy film, "Joker", tylko mnie w tym utwierdził.Cudownie gra bez nadmiaru środków wyrazu. Pokazał to w kilku rolach. Za co go lubię, oprócz Jokera, za którego po prostu musi dostać Oscara? Chyba za wszystko, nawet za niezbyt udane "Znaki" i "Osadę", a także za Jezusa w "Marii Magdalenie", Kommodusa w "Gladiatorze" i wiele innych świetnych ról. Za co bardzo cenię? Że nie robi piętnastu filmów rocznie, tylko starannie dobiera role.
Mads Mikkelsen (1965) - duński aktor o światowej sławie, który ma nie tylko świetną twarz, ale i ogromny talent i myślę, że jeszcze wiele ciekawych ról przed nim, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Uwielbiam!
Robert Downey Jr (1965)- barrdzo dobry w każdej roli. Po prostu go uwielbiam.
Heath Leadger (1979 - 2008). Cudowny, bardzo zdolny aktor o niesamowicie męskim głosie, który odszedł zdecydowanie za szybko i bardzo go brakuje. Rewelacyjny, wybitny w "Tajemnicy Brokeback Mountain", nieodżałowany. Cudowna,  wzruszająca scena, gdy przytula koszulę zmarłego kochanka. Świetny jako Joker w "Mrocznym Rycerzu".
Bradley Cooper (ur.1975). Nie powiem, że blondyn z niebieskimi oczami zawsze mnie przekona, ale jeśli ten blondyn śpiewa i gra, to ma wielkie szanse.Podobał mi się w "Jestem bogiem", polubiłam go po "Między wierszami", kupił mnie "Narodzinami gwiazdy".
 Arkadiusz Jakubik (ur.1969). Długo trzymałam za tego artystę kciuki z różnych względów, ale było warto, bo to na dziś, jeden z najlepszych polskich aktorów."Wesele", "Dom zły", "Jestem mordercą", "Chce się żyć", "Kler"... Czy trzeba coś jeszcze dodać? Tak! Bardzo utalentowany muzycznie.
Michael Fassbender (ur.1977). Ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się na niego patrzyć. Ma talent i charyzmę. I jestem w stanie obejrzeć "Światło między oceanami" dla jego oczu. A z lepszych ról? "Wstyd", "Prometeusz", "Niebezpieczna metoda", "Song to song".
Ryan Gosling (ur.1980). A ja po "Drive" powiedziałam: Ryan, wyjdź za mnie! I nieszkodzi, że krytycy bredzą, że gra jedną miną. To dobry aktor. Przekonał mnie nawet, a może zwłaszcza w "Pamiętniku", "Idach marcowych", "Tylko Bóg wybacza", a po "La La Land" wtopiłam. Dozgonna aktorska love.
Colin Firth (ur.1960). On jest genialny i to dla niego, a nie dla niej, oglądam "Bridget Jones". Jedna wybrana rola: "Samotny mężczyzna".
Matt Damon (ur.1970). Matta lubię. Myślę, że nie zagrał jeszcze  życiowej roli, że jeszcze wszystko przed nim, a na razie dla mnie, jego najlepsza rola: "Utalentowany Pan Ripley".
Leonardo DiCaprio (ur.1974). Można go nie lubić, ale nie można mu odmówić talentu. Bo świetnie zagrał w kilku filmach, zwłaszcza w "Totalnym zauroczeniu" i "Wyspie tajemnic", a jego najlepszą rolą dla mnie na dziś jest autystyczny Arnie w "Co gryzie Gilberta Grape'a".
Eddie Redmayne (ur.1982). Młody i niezwykły. Pomijając świetną "Dziewczynę z portretu" i rewelacyjnych "Uwikłanych", skradł mi serce rolą Hawkinga w "Teorii wszystkiego" i już.
Sam Claflin (ur.1986). Bardzo przystojny, nadaje się zarówno do ról współczesnych jak i kostiumowych. Dorównał Rachel Weisz w "Mojej kuzynce Racheli", wcześniej podbił serca piękniejszej części światowej publiki, dzięki występom w "Igrzyskach śmierci". Mnie podobał się w "Zanim się pojawiłeś".

25 komentarzy:

  1. Oj, chyba mnie zainpirowałaś do stworzenia własnej listy ... :D Phoenix, Ledger, Jakubik, Firth ... prawda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to taka reakcja na pisanie bzdur do roboty. :))))

      Usuń
  2. Dodaje jeszcze swoich ulubieńców: Johnny Depp, Brad Pitt, Denzel Washington, Russell Crowe, Viggo Mortensen, Mads Mikkelsen, Morgan Freeman, Christoph Waltz, Edward Norton, Will Smith, Tomasz Kot, Bartłomiej Topa 🤗
    Pozdrawiam serdecznie na miły jesienny czas 🌺💜🍵

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój kochany poeta Viggo Mortensen. Lubię wszystkich, których wymieniłaś. Madsa uwielbiam! I jeszcze Seans Penna.
      Chyba będę musiała zrobić jeszcze jeden post. 😂🥰💐
      Pozdrawiam serdecznie, Morgano. 🍁🍂🍁

      Usuń
  3. Seana Penna - telefon poprawia za mnie i płata figle.

    Chyba zrobię post: ulubieni 45+

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego wszystkiego pierwszych 9 i ostatnich 2 nie znam zupełnie i tylko to brzydactwo z numerem 10 (Leonardo di Caprio) rozpoznaję z twarzy (chociaż jeszcze przed chwilą myślałam, że nazywa się Brad Pitt).
    Sama widzisz - zrobiłam, co mogłam...
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłaś, co mogłaś, wiem i cenię.
      Natomiast nazywać boskiego Leo brzydactwem,
      to już nielekka przesada,
      to jest Boski Leo!
      :))))))

      Usuń
    2. O luuudzie, straszne to brzydactwo! :))
      Przypomniało mi się jednak, że miałam ukochanego aktora, tylko mu się zmarło. Najukochańszego Rutgera Hauera.

      Usuń
    3. No, niestety, Rudek odszedł.

      Usuń
    4. Ty wiesz, co?
      Nie mogę odpowiadać z telefonu,
      bo mi dziad poprawia na słowa, które zna. :(

      Usuń
  5. A kryterium jakie - uroda czy talent?
    Leonarda kiedyś mniej ceniłam, ale po Zjawie przepadłam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie w wielu przypadkach i jedno i drugie, oprócz może Jakubika,
      który jest przystojny inaczej, niż lubię. :D

      Zjawa - świetny film, dobry Leo, jednak akurat w tym filmie
      Leonardo został skasowany i zmiażdżony aktorsko przez kolesia,
      który też powinien być w tym poście i który nazywa się Tom Hardy.

      Usuń
  6. Witaj Joasiu.
    Lubię tych aktorów, ale z przyczyn naturalnych uwielbiam aktorki.
    No cóż, rzecz gustu i preferencji.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, a ja też z przyczyn naturalnych wolę aktorki. :DDDD

      Usuń
  7. Żaden z tych aktorów urodą nie grzeszy, a z filmów po prostu ich nie pamiętam. A już Ryan Gosling z wiecznie tym samym mało inteligentnym wyrazem twarzy działa na mnie jak czerwona płachta na byka. Podobnie Leonardo DiCaprio, przez którego tracę pewnie dużo ciekawych produkcji, bo po prostu nie mogę na gościa patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O!
      Ooo!!!
      No nie mówiłam, że brzydactwo?!

      Usuń
    2. Ale Wy jesteście niedobre kobiety. :DDDDD

      Usuń
    3. Bo ja zła kobieta jestem, to wiadomo! :))

      Usuń
    4. No, no, już to widzę. :D

      Usuń
    5. A ja wybredna. 😈

      Usuń
  8. Mark Wahlberg--Ben Affleck--Christian Bale--Liam Neeson--Chris Hemsworth
    Bradley Cooper--Robert Downey Jr.--Channing Tatum--Jack Nicholson--Morgan Freeman
    Viggo Mortensen--Denzel Washington--Mel Gibson--John Travolta--Harvey Keitel
    Johnny Depp--Nicolas Cage--Ed Harris--William Sadler--Kevin Spacey
    Gene Hackman--Clint Eastwood--Robert Duvall--Vin Diesel--Dustin Hoffman
    George Clooney--Kevin Costner--Robert De Niro--Kurt Russell--Patrick Swayze
    Alec Baldwin--Gerard Butler--Orlando Bloom-... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wielu z nich już pisałam w innych tematach.
      Po prostu i zwyczajnie, nie da się wymienić wszystkich.
      A Robert Downey to znakomity aktor. I Ben Chaplin.😜

      Usuń
  9. No hej.
    I rozumiem całkiem cłkiem że to zestaw aktorow na jakis dany dien, ale żeby pominać Hugh Laurie i Hugh Jackmana?
    I o Viggo też przecież pisałać często i Ed Harris?
    Czy zmienił Ci sie gust, czy też już ich nie lubisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz...
      Za Jackmanem aż tak bardzo nie szaleję, ale Laurie i jego wielka rola w 101 dalmatyńczyków?! Jakże mogłam zapomnieć! Hit dzieciństwa mojej córki! 😂🤣
      Na dodatek Hugh nieźle śpiewa i gra!
      Viggo i Edek niezmiennie i dozgonnie!

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)