Translate

11 lutego 2018

strumień (nie)świadomości



kiedy to wszystko się zaczęło nie wiesz nie pamiętasz a może wolisz nie pamiętać takich szczegółów może wolisz być sama ze swoimi wspomnieniami osnutymi lekką mgiełką zadumy więc kiedy to się zaczęło zapewne latem bo lato to twoja ulubiona pora roku pora ciepła i wolności pora niezakleszczania w szablony codzienności pora kreatywności i myśli wybiegających w romantyczną miłość po grobowe egipskie piramidalne ciemności tak to zaczęło się latem na pewno i nawet jeśli to lato nie było słoneczne nie było piękne i gorące to gorące było twoje serce panował w nim niezachwiany upał rozlewał się na całe ciało na myśli i otulał duszę zapachem jaśminu połączonego z bergamotką tańczyłaś jedno lato krótko i bardzo intensywnie tańczyłaś wyginałaś się śmiałaś i płakałaś i pachniałaś jak egzotyczne owoce a kiedy po lecie przyszła długa zła jesień a wraz z nią jeszcze gorszy jeszcze ciemniejszy listopad żyłaś już tylko wspomnieniami które wraz z upływającym czasem jaśniały na przekór listopadowi stawały się jeszcze cieplejsze jeszcze bardziej kolorowe oplecione wstążką tęczy byłaś naprawdę szczęśliwa szczęściem prostym ludzkim dla niektórych zbyt banalnym aby zasłużyć na miano szczęścia dla ciebie jedynym w swoim rodzaju wspaniałym nosiłaś celebrowałaś to szczęście w sobie na przekór wszystkim i wszystkiemu na przekór pogodzie i ludziom którzy dziwili się że jesteś taka jasna taka piękna od wewnątrz że rozjaśniasz sobą te późnojesienne ciemności on nazywał cię słonkiem oni zazdrościli tobie słońca emanującego z ciebie entuzjazmem szczęściem i uśmiechem jednak kruchość bywa jak porcelana a to co dobre zawsze się kończy w najmniej spodziewanym momencie i nie ma na to rady tak już jest trzeba się z tym pogodzić zgasić i stłamsić wewnętrzne światło i zamienić się w ponuraka akceptowanego przez ogół zazdrosnego społeczeństwa trzeba być jak wszyscy bo inaczej rzucą na ciebie zły urok powiedzą co się tak głupio cieszysz podstarzała blondynko sztuczna inteligencjo po co ci te białe ząbki suszyć i suszyć lepiej zgiń w czeluściach zimowej szarości lepiej bądź nieszczęśliwa zbrzydnij zetnij te zbyt długie zbyt gęste zbyt niesforne włosy pozbądź się mocy wielkiej kosmicznej mocy bo kosmyk włosów łączy cię z wszechświatem daje ci łączność z bogami pozbądź się tego balastu i bądź szara szaro - bura jak my i bądź sobie sama ze sobą bo przecież on sam powiedział że wytrzymuje tylko dlatego że jesteś daleko że nie jesteś na co dzień że na co dzień to chyba nikt by z tobą długo nie wytrzymał pstryk iskierka zgasła i nie trzeba było ani wojtusia ani popielnika ani mrugania wystarczyło kilka słów aby ludzie mieli radochę znowu jest smutna nareszcie nareszcie już nie maluje ust czerwoną pomadką już nie prostuje włosów jest taka szara jak my ach dobrze jej tak dobrze jak głupia to niech sobie pocierpi niech zobaczy co to upokorzenie co to pstryk i nie ma ciebie nie ma mnie nie ma nas nikogo a słonko zaszło za góry za lasy i za morze za słoną wodę która z czasem wszystko obmyje i tylko wyrzuci złote jak to słonko łezki w postaci bursztynów bursztynowych jak jej oczy oczy takie oczy które widziały dużo zbyt dużo ale chciały widzieć tylko dobro jasność i piękno nie dostrzegały złego czyhającego na nią z każdej niemal strony oczy w które rzadko patrzył i nigdy nie powiedział że są piękne śliczne czy choćby ładne nigdy nie powiedział jaka jest piękna jak lubi patrzeć w jej oczy te szkliste zwierciadełka opiewane przez poetów z których można wyczytać niemal wszystko w których można utonąć jak w morskiej wodzie słonej jak jej łzy kiedy oznajmił że nie wytrzymałby codzienności z taką kobietą taką złą kobietą niezależną dziką pragnącą wolności wybuchową emocjonalną niestabilną i tak naprawdę niekochaną bo słowa tak słowa łatwo się wypowiada rzuca nimi w tę i w tamtą stronę nie czując ich mocy ich wielkiej mocy ich znaczenia a może to był tylko pretekst żeby wreszcie od niej odejść żeby się jej pozbyć żeby opuścić odpuścić w taki mało elegancki sposób który miał wyglądać jak zabijanie w czyściutkich białych rękawiczkach a zmienił się w tragedię bez happy endu bez sensu bez pożegnania bez jednego jedynego słowa żegnaj laleczko żegnaj nie moja blondyneczko o dziwnych bursztynowych oczach żegnaj przecież zawsze wiedziałaś że on nie da rady cię kochać że on cię nie kocha bo jesteś zimna niemiła bo grasz twardą złą kobietę i chyba taka jesteś bo udajesz że nie kochasz a serce ci się w środku telepie jak koliberek na kwiatuszku bo jesteś daleko i nigdy nie będziesz blisko bo nie możesz bo wolisz swoje cztery ściany i swoje sprawy i lubisz to co robisz lubisz pisać i czytać a nie lubisz gotować ty głupia zła kobieto po studiach po kilku kierunkach dziwacznych studiów a tępa jak ormowiec jak żyletka polsilver do podcinania żyłek błękitnych jak morska woda w której zanurzałaś stopy bo była zimna zimna jak on niby twój mężczyzna ale tak naprawdę nie twój i nie dla ciebie bo w sercu miał zapisane na stałe kilka innych dawnych niezabawnych żon kochanek i konkubin dużo bardziej kobiecych piękniejszych od ciebie i z tobą na zdjęciach jest taki jakby go nie było obok odległy daleki w ogóle nie patrzy w obiektyw patrzy poza ciebie poza czas czas nie będzie na was czekał o nie bo nie ma na kogo bo was tak naprawdę nigdy przenigdy nie było bo światy równoległe istnieją nie tylko w prozie fantastycznej ale w życiu też powinnaś to już wiedzieć w tym swoim balzakowskim wieku że ludzie mają różne pobudki że czasem możesz zostać po prostu i zwyczajnie wykorzystana  oszukana omamiona otumaniona pięknymi słówkami które kochasz bo słowa to przecież twoja specjalność bo sobie piszesz te głupie dla nikogo niezrozumiałe wiersze bóg jeden raczy wiedzieć po jaką cholerę bo piszesz jakieś pamiętniki jakiegoś bloga bo jesteś wrażliwa na słowa to można ci je zapodać w różnych dawkach bez homeopatii żebyś w końcu uwierzyła a potem nagle bęc i uciec w odległe galaktyki upiększone makami siała baba mak a ty lubisz wręcz kochasz maki czerwone jak twoje usta i ogień piekielny lubisz spać i jak umrzesz to chcesz mieć makiem posypane powieki żeby już nie wcielać się na tym popieprzonym świecie żeby więcej już nikogo nie spotkać nie zakochać się nie być a póki co póki jeszcze tu jesteś nie wiadomo po co i dlaczego chciałabyś być jak dobra wróżka z baśni o smutnych kobietach których nikt nie kocha być dla nich supermenką wsparciem i dawać odrobinę czarów magii i piękna chciałabyś tworzyć doskonałe postaci rodzaju męskiego dla wszystkich niekochanych kobiet na tej planecie coś w rodzaju miłego przystojnego intelektualisty o doskonałych dłoniach z długimi palcami mężczyzny który powie tylko to co naprawdę myśli i zrobi to subtelnie delikatnie z wyczuciem który zechce być blisko gdy będziesz chora gdy będziesz samotna i smutna i nie zamieni twojego gorącego drgającego serca w niemy zimny twardy i pusty w środku kamień bez drzwi które zamknęły się na zawsze nie ma do nich klucza bo żaden nie pasuje do kształtu tak bardzo skomplikowanego tak misternego tak innego od innych nieszablonowego kształtu rozsypanego na drobne kawałki ukryte głęboko w tobie teraz już koniec tylko koniec i nic innego nie spotka cię w tej tragifarsie tej kosmicznej zadymie w tym śnie wariata zwanego kamiennym bogiem nicości i pyłu teraz możesz być sama dla siebie dla swoich wierszy dla miłości uniwersalnej niecielesnej tej niby wyższej ważniejszej tej która jest choć nikt tak naprawdę jej nie chce nikt jej nie czuje a każdy o niej bredzi o niej jej nienamacalnej wyższości teraz możesz bywać tam gdzie cię oczekują tak zwani znajomi i rozdawać znaczki paluszki w górę serduszka różne dziwne minki po to aby równie smutni samotni ludzie jak ty mieli poczucie ważności aby podnieśli sobie własne nadwyrężone poczucie wartości w wirtualnej nierzeczywistości w tej poplątanej nibylandii po co ci real po co ci miłość po co ci ktoś kto cię dotknie przecież masz wszystko wszystko jest iluzją miłość jest iluzją życie snem przygłupa więc nie martw się wymyślaj te swoje beznadziejne wiersze pocieszaj samotne kobiety załóż grupę wsparcia dla idiotek które uwierzyły w dobre intencje których naiwność przekroczyła wszelkie granice kosmicznej bzdury po to aby zakochany w sobie pan mógł nie odebrać trzydziestu telefonów dwudziestu połączeń na skype'ie i nie odpisać na piętnaście esemesów aby poczuł się ważny i miał poczucie że złowił rybkę która nie była złota mimo bursztynowych oczu mimo księżycowego blasku w uśmiechu i słońca w oczach słońca które bóg ra ostudził zimną morską wodą po co to wszystko po co po nic bo nic jest pełne wszystkiego złego niezłego i dobrego również bo nic jest czymś jest bytem i niebytem jednocześnie jest wszystkim wszystkim co masz a masz niewiele masz siebie samą samotną i taką jaka powinnaś być wystarczy być być i śnić bo życie snem bo miłość dnem bo świat to łza poniżej dna oka obserwatora z kalkulatorem w sercu z exelem do obliczania zysków wypływających z naiwności zadurzonych panienek nie bój się jesteś silna dzielna i wiesz że każde doświadczenie jest ważne nie oceniaj nie krytykuj nieważne że manipuluje że gra na twoich uczuciach że podsyła mimochodem teksty o tym jaka jesteś zła psychiczna  i głupia zawsze tak robił takie małe szantażyki typu zapisałem zapamiętałem to się zmieni tego cię pozbawię tego ci nie dam to ci zabiorę bo tak chcę bo mam nad tobą władzę bo jestem twoim panem i władcą nie szkodzi że nie na końcu świata nieważne że tylko w swoim własnym mniemaniu ważne że byłaś na tyle głupia że cierpliwie powoli i skutecznie cię zwabiłem i zdobyłem i zniszczyłem zdeptałem zabiłem tak niby nie zabija się miłości ale robi się wszystko być może nieświadomie żeby się jej pozbyć nie płacz nie bądź smutna rozjaśnij się choćby na razie tylko makijażem choćby tylko odrobiną pudru z drobinkami złota wiesz co jest naprawdę istotne i ważne ważne że masz na swoim koncie coś czego on nie jest w stanie ci zabrać masz siebie a lato przyjdzie piękne upalne pełne blasku słońca tak gorącego jak kiedyś twoje serce twoja krew krew ciepła i słodka jak dojrzałe maliny jak walentynkowe serce z supermarketu którego on ci nie da nie wyśle ci nawet esemesowych życzeń z wirtualnym serduszkiem bo nigdy przenigdy cię nie kochał maki zamilkną taktownie zakwitną piękniej niż zwykle pieszczone wiatrem i weną która ze zdwojoną siłą zapisze niepamiętnik niestandardowej poetki która pod wpływem zmieni się w zimną złą damulkę pozbawioną litości dla tego z czym nie potrafi się zgodzić czego nie rozumie i nie akceptuje damę bez kapelusza za to z głową pełną marzeń i pomysłów na niebanalną przyszłość w ramionach prawdziwej miłości i najcieplejszym blasku słońca świec księżyca a nawet zawsze pięknych choć czasem spadających gwiazd bądź sobą dla siebie daleko od spraw które cię nie interesują i ludzi na których nie masz wpływu życie pogięło ci skrzydła ale nie odebrało chcenia chęci wiary w siebie on jaki on nie ma go nie ma dla niego miejsca w twoim świecie pięknej bezlitosnej femme fatale wiedźmy która wie że tracąc coś czego i tak naprawdę nigdy nie miała wygrała siebie czy jest na tym padole coś cenniejszego czy istnieje lato piękniejsze niż to które jest w nas które grzeje od wewnątrz nawet w środku zimy nawet w czasie który stanął jak paproch w oku i nie chce się ruszyć ale może wypłynąć wraz z ciepłą letnią rosą metaforą zimnych słonych łez nie wstydź się łez one są strumieniem życia a życie jest i jest i nigdy nie ma kresu choć bliski jego kres

joanna idzikowska kęsik

 *gify z internetu, nie znam autorów

29 komentarzy:

  1. A niech sobie idzie gdzie go oczy poniosą nie docenia jego strata może kiedyś przyjdzie chwila refleksji gdy już będzie stary pomarszczony i łysy oskubany z kasy i z godności przez kochanki te młode nie będą już chciały na niego patrzeć te stare już dawno o nim zapomniały i nikt nie poda mu kubka herbaty i w nikim nie będzie już wrażliwości na jego starość i niemoc tak jak i w nim nie było nigdy bo nie liczył się z uczuciami pragnieniami a myślał tylko o sobie a wrażliwa kobieca dusza która nie lubi sprzątać ale lubi pisać wiersze i czytać pasjami zawsze znajdzie wrażliwą duszę do towarzystwa i nie musi to być mężczyzna aby zrozumieć i powiedzieć jesteś piękna w swoim smutku ale jeszcze piękniejsza gdy rozpromieniona radością uśmiechnij się jestem z tobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu takich, to prawda.
      Jak pisała Wisława w cudnym, bo
      krótkim ale bardzo treściwym wierszu:


      "Znam ludzi, którym w sercach zgasło"

      Miało prawo, ich wybór.

      Ten post jest jakby podsumowaniem,
      kwintesencją moich kilku ostatnich postów
      (kamienie, miłość, oczy, samotność, piękno),
      poza tym postanowiłam pisać, pisać pomimo wszystko,
      bo w zeszłym roku bardzo sobie to pisanie odpuściłam...

      Ale dziękuję, że jesteś, jesteś tutaj, ze mną.
      To jest dla mnie naprawdę piękne, wspaniałe,
      ta świadomość, że są takie KOBIETY przez wielkie "K",
      które umieją wesprzeć inne kobiety.

      W "Seksmisji" padło coś o "solidarności jajników",
      dla mnie to naprawdę cudowna sprawa.

      Będę pisać czasem taką prozę poetycką,
      będę pisać o kobietach, bo jestem jedną z nich. :)))
      Bo je lubię bez żadnych podtekstów rodem z wyspy Lesbos.

      Dobrego i jeszcze lepszego, Czarownico!

      Usuń
    2. No i bardzo dobrze, trzeba pisać. Jedni muszą się wygadać, inni wyzłościć, inni popłakać, a inni muszą się wypisać. I musimy się wspierać w tym męskim świecie, chociaż niestety niektóre z nas stają przeciwko nam, zazwyczaj w walce o faceta, który nie jest tego wart. A ja tak sobie nieraz myślę - kobieto, nie rób drugiej tego, czego nie chcesz, by ci inna zrobiła. Niestety z tą solidarnością jajników różnie bywa. Serdeczności wielkie :)

      Usuń
    3. Wpadłam w jakiś trans ostatnio po tym moim długim milczeniu.
      Piszę pamiętnik chińskim piórem, piszę blog, piszę w notesie.
      Nie są to zawsze wiersze, je zostawiam sobie na deser,
      ale piszę. Zawsze pisałam. Od podstawówki pisałam pamiętnik...

      Co do kobiet, masz rację. Nie wszystkie jeszcze dorosły, dojrzały do tego,
      aby się wspierać. I często chodzi o faceta. Mam teraz taką sytuację w domu.
      Wspieram swoje dziecko. Tyle powiem, bo nie chcę więcej na publicznym forum.
      Może po prostu młodość ma swoje prawa, może trzeba do tego dojrzeć,
      żeby być ponad faceta, który manipuluje, który wciąż ma w swej dzikiej podświadomości
      Conana Zdobywcę, Barbarzyńcę i Manipulatora...

      Ważne, że naprawdę obserwuję wzrost świadomości u ludzi, u kobiet...
      Będzie OK.

      Usuń
    4. O, i jeszcze dla pięknych kobiet moja ulubiona piosenka
      DeMono, Druga w nocy

      https://www.youtube.com/watch?v=oE_DwQ4bcSw

      Usuń
  2. Aż się zadyszałam....ale warto było:-)
    Tak trzymaj, jesteś niepowtarzalna i znasz swoją wartość i to jest największa wartość :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, brak wielkich liter, interpunkcji.
      Ale czasem po prostu muszę. :)

      Pozdrowionka!

      Usuń
  3. On nazywa ją słonkiem mimo wszystko na przekór wszystkim i wszystkiemu deklaracje świece świeczki niezmiennie nieustannie w głowie i w sercu na zawsze do końca patrzy na nią codziennie i mówi do niej słonko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To piękne, że tak się dzieje.
      Chyba zapomniałam o świeczkach.
      Jakoś mi umknęły.
      Świece to światło, ciepło, jasność, blask...


      https://www.youtube.com/watch?v=FtQRz9LJCAU

      Usuń
    2. mimo wszystko

      https://youtu.be/hnrcCSiADfM

      Usuń
    3. https://www.youtube.com/watch?v=WAOLp7Fe0gY

      Usuń
  4. "A weź go czart, weź go czart."
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka we mnie na zawsze
      i jej poezja, miałam szczęście
      widzieć jej blask z bliska...

      Uściski!

      Usuń
    2. Agnieszka, sama doświadczona przez życie, dobrze znała problemy kobiet, a jej teksty trafiają w sedno.
      Miłej nocy i kolorowych snów.

      Usuń
    3. Mój przeukochany jej tekst:

      https://www.youtube.com/watch?v=nGZmpSOCHQQ

      Dobranoc, dobrego, ciepłego tygodnia!

      Usuń
  5. Gdyby nie włosy blond i oczy bursztynowe, pomyślałabym, że napisałaś o mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie cieszy, bo to post przeznaczony dla Kobiet.
      A ten blond to taka bardziej metafora, bo mam wrażenie,
      że bez względu na to, jaki mam aktualnie kolor włosów
      (a miałam już chyba wszystkie długości i odcienie, oprócz trwałej),
      to i tak w tym patriarchalnym światku, jestem traktowana jak
      pusta blondynka z różową torebunią i inteligencją w granicach 75 IQ :(

      Usuń
  6. Joasiu, od dawna jesteśmy ze sobą blisko i wiem, że ta proza poetycka nie jest o Tobie, ale wiele Kobiet z pewnością utożsami się z tym postem.
    Dla mnie, zawsze byłaś, jesteś i będziesz Słonkiem - z wielkiej litery. <3 :)
    Pozdrawiam cieplutko <3 :)
    Grażka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Grażko, dobrze, że znowu tu u mnie jesteś.
      Dziękuję, że przeczytałaś i za Twoje słowa tu i w telefonie.
      Chciałam, bardzo chciałam, aby ten post był bardzo kobiecy.

      Taka bardzo stara piosenka z ładnym tekstem mi się przypomniała
      i właśnie jej słucham, możesz posłuchać ze mną:

      https://www.youtube.com/watch?v=owY1lWaCbmQ

      Pozdrówki i serdeczności!

      Usuń
  7. Niesamowity ten twój strumień Joanko tak jak i Ty jesteś niesamowita od zawsze. I masz wielka rację, że trzeba wierzyć w siebie i jeszcze liczyć tylko na siebie. Buziaczki dla Ciebie i dla Twojej Jotki, jesteście piękne ale ona ma to po mamusi. Marta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Martucho.
      Fajnie, że tu zajrzałaś.
      Jotka właśnie jest ze mną, gadamy,
      przegadujemy problemy. To takie ważne:
      rozmawiać. Lubię z nią być. :)

      A i piosenka mi wyskoczyła taka...
      ładna, po prostu i zwyczajnie ładna,
      posłuchaj, jak chcesz:

      https://www.youtube.com/watch?v=x4FVLfaKZig

      Pozdrawiam serdecznie, dobrego!

      Usuń
  8. Przytulam niedzielnie! :)

    http://przystanek-klodzko.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Aniu,
      pozdrówki i serdeczności
      na nowy - zapewne bardzo pracowity -
      tydzień!

      :)

      Usuń
  9. Nie dałam rady wszystkiego przeczytać, oczy. Początek bardzo ciekawy i dość optymistyczny.Pozdrawiam Cię serdecznie. ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że zajrzałaś, Lotko, że zostawiłaś ślad,
      to się liczy, bardzo mocno pozdrawiam!

      Usuń
  10. Trochę się dziwie czta za pierwszym razem, ale za drugim i trzecim rewelacja. Naprawdę talent widać w tym pisaniu. Dziękuję i pozdrawiam imienniczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwnie się czyta, bo nasz mózg przyzwyczaja się
      do tego, co standardowe, co zna.

      Dziękuję za komentarz, ale nie przepadam z anonimami.
      Nawet od imienniczek. :))

      Usuń
  11. JoAnno, jeśli to jest blog o poezji, dlaczego tolerujesz tu lewaków w rodzaju @Wachmistrz? Co oni mają wspólnego z poezją? Dlaczego takich polecasz? Od razu zaznaczam: gdyby był prawakiem, o to samo bym pytał. Jadowici politykierzy: won od Piękna! Jeśli ten piękny blog jest zakamuflowanym siedliskiem jakiejś politycznej opcji, Twoje mieszkanie - Twoja wola, ale ja stąd wychodzę i nie wracam nigdy.
    A co do opowiadania: formalnie przypomina mi "Bramy raju" Andrzejewskiego. Napisane - świetnie! J.A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Januszu, o polityce wypowiadam się rzadko
      i generalnie
      "dosyć sztywną mam szyję i dlatego wciąż żyję
      że polityka dla mnie to w krysztale pomyje"

      więc mi nie zarzucaj lewactwa, bo nikogo tu nie polecam.

      A zdanie: WON od Piękna - jest nieładne przez to "won".

      Nie zatrzymuję nikogo na siłę, w myśl zasady:

      "To Twoja sprawa, co o mnie myślisz", zwłaszcza,
      że mnie nie znasz.

      Poezja i piękno bronią się same.

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)

ŚWIEŻYNKI