Translate

25 października 2024

"Śmierć jest jedynym blaskiem w mrokach życia". ***

🖤 Witajcie! 🖤

    Przedstawiam Wam dzisiaj mój kolejny, stary wiersz. Zapraszam serdecznie do czytania, dziękuję za Waszą obecność na moim blogu i za wszystkie komentarze. Napiszcie mi proszę  szczerze, co myślicie o tym wierszu.

    Dlaczego ten wiersz? W nocy z 24 na 25 października odeszła, trzy dni po swoich 89 urodzinach, moja ukochana, dla mnie zdecydowanie najlepsza polska aktorka - Pani Jadwiga Barańska - niezapomniana, idealna Barbara z przecudownych, nominowanych do Oscara "Nocy i dni" (1975) - filmu, który kocham i uwielbiam i mogę go oglądać setki razy (powieść Marii Dąbrowskiej, na kanwie której powstał ten film też bardzo lubię). Cudowne, rewelacyjne  kreacje Pani Barańska stworzyła również w "Hrabinie Cosel" (1968) i "Trędowatej" (1976).

     Nieuchronnie zbliża się listopad, a wraz z nim dni zadumy i przenikania się światów. Ciężko znoszę te pierwsze dni listopada, odkąd nie ma na tym świecie moich Rodziców i moich dwóch drugich Mam: cioci Danusi, siostry ojca i mojej drogiej teściowej, Aliny. 

        Dzisiaj mija 15 lat od śmierci mojego ojca (odszedł jak Pani Barańska w nocy z 24 na 25 X) , który tak bardzo kochał moją mamę, że niedługo po jej śmierci zachorował na raka i chociaż robiłam wszystko - nie mogłam go zatrzymać... Niekiedy miłość silniejsza jest niż życie i śmierć.

    Dwa dni temu, 23 X, Słońce weszło do najbardziej tajemniczego znaku Zodiaku - Skorpiona, którego symbolizuje również powstający z popiołów mityczny Feniks...

stany lękowe
 

boję się dnia gdy przestanę kwitnąć stracę okres
kiedy minie rok od ostatniej menstruacji
i stanę się menopauzalną kobietą której
nikt nie zauważy mimo że wciąż cierpi
na zespoły i podzespoły napięć wszelakich

boję się odrzucenia pani już dziękujemy
dzieci lubią młode i szczupłe nauczycielki
z długimi włosami talią wąską jak u Lolity
i różową szminką na pełnych ustach
z uśmiechem od najlepszego speca

lękam się że zapomnę jak zręcznie flirtowałam
z życiem i że przyjdzie mi spojrzeć w oczy
chorobie powodującej degrengoladę intelektu
chwili w której z zazdrości przestanę zauważać piękno
innych kobiet i cieszyć się makowymi łąkami
 
obawiam zmian nastrojów uderzeń gorąca
dotkliwej samotności jakiej doświadczają
wiekowe kobiety o których wszyscy zapomnieli
z tej prostej przyczyny że wymarli
 
ale nie boję się tego starego narcyza
którego prędzej czy później pocałuję
namiętnie i nigdy nie zrozumiem dlaczego
przedstawia się go jako brzydką wiedźmę z kosą

on jeden oprócz deszczu na mnie poleci
będzie czułym i jednocześnie sadystycznym
kochankiem nie zwiedzie na pokuszenie
 
wykopie na szczyty nirwany 
 

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 19 II 21 
 

        Tak się złożyło, że się posypałam i poszłam wczoraj po lekcjach do mojego ulubionego Pana Lekarza, bo bardzo słabo się czułam i doszłam do wniosku, że cała siebie bolę od kilku dni i źle, ciężko mi się oddychało, ale myślałam, że to alergia. No i okazało się, że mam wzorcową grypę. Wiedziałam, że coś się szykuje, bo byłam w poniedziałek u mojej dentystki, chciałam wypiaskować zęby, a Pani Doktor powiedziała, że musimy to odłożyć, bo mam bardzo zaczerwienione gardło. 
 
        Najgorsze jest to, że mam bezwzględny zakaz leżenia do poniedziałku, potem "może pani chodzić po domu" i dopiero w czwartek wracam do pracy, do moich klasowych chłopaków. Nie wiem, jak moje ADHD to wytrzyma, ale będzie musiało...
 

        W dzisiejszym poście przedstawiam Wam również wspaniałe obrazy polskiego twórcy, którego od lat uwielbiam, którego twórczość bardzo trafia w moją wrażliwość - Jacka Malczewskiego (1854-1929). Artysta był jednym z najważniejszych i najzdolniejszych przedstawicieli symbolizmu. Dla mnie to najwybitniejszy twórca tego kierunku w polskiej sztuce.
 
        W tytule postu zamieściłam cytat z wspaniałego wiersza francuskiego poety Charlesa Baudelaire'a pt. Śmierć nędzarzy, który przełożył Antoni Lange (1862-1929) polski poeta, tłumacz, krytyk literacki. Wiersz ten zrobił na mnie piorunujące wrażenie, gdy byłam mała i przeczytałam go w jakiejś antologii poetyckiej i podoba mi się do dziś. Jest to jeden z wielu wierszy, które znam na pamięć i czasem go sobie recytuję - to mi zostało ze studiów na animacji teatralnej - czytanie wierszy na głos (jak się dobrze czyta, to wiersz jest dobry). 
            Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy do mnie zaglądają i zostawiają ślad w postaci komentarzy.
 
                  Trzymajcie się ciepło i zdrowo. 
 

27 komentarzy:

  1. Dear JoAnna! We also have colds, flu and Covid in Russia. Many children are sick and do not go to school. Your poem is too frank. It is difficult for me to talk about this topic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello Irina, many children at my school also have Covid, it's that time of year when people get sick. Regards, I wish you a good weekend, dear Irina.

      Usuń
  2. Asieńko! Przede wszystkim dużo dużo zdrowia! Koniecznie zastosuj się do poleceń lekarza i odpoczywaj jak najwięcej! Twoje ADHD jakoś sobie z tym poradzi 😉
    Co do wiersza to zrobił na mnie piorunujące wrażenie! Obudził wszystkie moje takie same lęki. Ja mam jeszcze jeden lęk, że za szybko odejdę bo kobiety z linii mojej Mamy krótko żyły... babcia 39 lat a moja Mama 45. A ja mam 41...
    Gorące pozdrowienia i uściski i dużo leż 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie biegam, Moniko, to mam ADHD myślowe, nie nadążam za własnymi myślami. Czasem jak piszę, też nie mogę nadążyć, wtedy wbijam kilka tych samych liter, coby uchwycić myśli... Głowa mnie dzisiaj boli, ale MUSZĘ Ci to powiedzieć i mam nadzieję, że Cię nie urażę: to, że Twoje Kochane żyły tyle, ile żyły, nie znaczy, że Ciebie spotka to samo. Przede wszystkim myśl pozytywnie, masz córeczki, pasje, a medycyna jest teraz na wysokim levelu. Uściski Kochana i nie poddawaj się. Dziękuję, że się ze mną podzieliłaś swoimi obawami. Buziaki! 😘

      Usuń
  3. Ja również życzę CI dużo zdrowia. Niestety ta pogoda jest zdradziecka i łatwo złapać jakieś choróbsko.
    WIem, że to nie jest sedno Twojego wiersza, ale ja akurat zawsze w szkole lubiłam nieco starsze nauczycielki.
    Raz mi się trafiła taka młoda wychowawczyni, ledwo po studiach.
    Chciała być dla nas gimnazjalistów kumpelą. Wyszło na to, że zwłaszcza chłopacy jej nie szanowali.
    Kiedy byliśmy na klasowej wycieczce, wrzucili do ją do basenu tak nieforunnie, że zraniła się w żebra...
    Myślę, że doświadczona nauczycielka by sobie na coś takiego nie pozwoliła
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny wiersz. Bardzo prawdziwy. Myślę, że pokazuje obawy każdej dorosłej kobiety patrzącej w przyszłość...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh, so Flu season has begun..I don't know how you do it. I am glad you got to the doctor. You are around more germs than most of us. I do hope you rest if given a chance. Thank you so much for this amazing post. Thanks for your beautiful honesty in your poetry as well. The art is so perfect to go with your post. I hope you have a good November. Although, I can understand how hard it must be. I have often thought I would make meals, go places in honor of those who are now gone, but I seldom do. Thanks so much for the amazing post. Take care of you. Stay strong.

    OdpowiedzUsuń
  6. This poem speaks volumes for so many of us. I can relate to it so well. It feels it hasn't been until so recent that pre-menopause has been recognized. Actually, menopause for that matter. Thanks for your touching poem! All the best to being on the mend. Thank your for honoring your favorite actress and of course, the dark yet beautiful artist from Poland being featured today, as well. Here's to more hot tea and other comforts to help you through this time. Thanks for being here.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny wiersz, to moja bardzo subiektywna ocena, bo takie myśli krążyły po głowie i mnie. Na szczęście radzę sobie z upływem lat.
    Bardzo smutno...taka Aktorka...ech to właśnie również przytłacza, szczególnie, że zbliża się czas zadumy i zatrzymania.
    Życzę dużo, dużo zdrowia, ja pomalutku z nie wychodzę.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiedziałam że Barańska odeszła...również darzyłam ją wielką sympatią...
    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo zdrowia! ♥️

    OdpowiedzUsuń
  9. "Noce i dni" to taka życiowa opowieść. Zrozumiałam jej głębię po własnych wielu doświadczeniach. Świetnie zagrała w filmie ś.p. pani Barańska. A z "Bogumiłem" jechałam kiedyś tramwajem ( na wagarach będąc 🙃). A z Malczewskich wolę Rafała 😉

    OdpowiedzUsuń
  10. I hope you feel better. There are a lot of bugs going around just now. I didn't know the actress but may she RIP.

    OdpowiedzUsuń
  11. It's a lovely poem, I enjoyed it.

    OdpowiedzUsuń
  12. The poem is touching, because these thoughts come when you go within yourself. Also see the end as light, it brings me comfort sometimes. But I also realize that old age isn't anything scary, at least not yet.
    Hug <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Autumn makes us think of our life by association. I’m not afraid of ageing, or nearing to death, so far in my early 70s. In fact, I think I’ve been enjoying life more with a little of physical decline. I miss my late parents and I like myself best when I’m with my grandchildren. To borrow the word “nirvana”, someday I’ll fall into endless dream and jump into the “輪廻/rinne”, or the cycle of birth and rebirth. Hope you’ll recover sooner. With best wishes to your health.
    Yoko

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymajmy się, bo i ja złapałam wirusa, ale na krótko, już idzie ku zdrowiu.
    Post jak zawsze pełen pięknych obrazów i słów.
    Wiersz bardzo kobiecy, kojarzy mi się z Pawlikowską - Jasnorzewską, bo na równi w nim kobiecych rozterek i poważnych refleksji o jesieni życia...

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiersz piękny, poruszający. Myślę, że wielu z nas ma podobne myśli i obawy... I ja odkąd straciłam moje babcie też przeżywam bardzo te listopadowe dni, byłam z nimi bardzo blisko i choć jest jeszcze październik, już zaczynam rozmyślać... Życzę dużo zdrówka!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiersz piękny, poruszający. Myślę, że wielu z nas ma podobne myśli i obawy... I ja odkąd straciłam moje babcie też przeżywam bardzo te listopadowe dni, byłam z nimi bardzo blisko i choć jest jeszcze październik, już zaczynam rozmyślać... Życzę dużo zdrówka!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. JoAsiu Kochana! Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Grypa wymaga wygrzania się, a najlepiej wyleżenia w łóżku. Wiem coś o tym. twój wiersz bardzo mi się podoba.
    Zbliża się szybkimi krokami 1 listopada. Odchodzą wielcy i znani. Też boleję, że nie ma wśród nas już wspanialej artystki Pani Jadwigi Barańskiej. W Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach, w Sali Siemiradzkiego po prawej stronie znajduje się przepiękny obraz Jacka Malczewskiego Śmierć Ellenai... Elegijny, pełen melancholii nastrój przebija z tego płótna. Artysta natchniony losem zesłańców na Sybir maluje ból młodzieńca po stracie złotowłosej, niewinnej i oczyszczonej z grzechów wygnanki ,towarzyszki życia. Temat obrazu jest symboliczny, zainspirowany został poematem Anhelli Juliusza Słowackiego i podobnie jak on wyraża tęsknotę za wolną Polską.
    Ściskam mocno i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie zawsze tak odczuwam, więc się zazwyczaj nie wypowiadam, ale ten akurat wiersz dotyka bardzo uniwersalnych przeżyć. Lęk przed starością, przed byciem pomijaną ... nie sądzę, aby to groziło każdemu, ale jest taki stereotyp i można się go lękać.

    Ze wszystkich ról Barańskiej najlepsza jest wg mnie Barbara. Jeśli pominąć makijaż z lat 70, aktorka genialnie portretuje kobietę od dziewczęcia do późnej starości, I to nie jest jakaś dzidzia, którą wszyscy lubią, ale znerwicowany, palący jak komin, coraz bardziej zgorzkniał babilon, który nie jest zadowolony ze swojego życia, ani stanu świata. Ludzie mogą się bać, że też ich to spotka, więc jak Baśka uczepiają się tych nenufarów jak nieszczęścia. I to jest zwycięstwo aktorstwa Barańskiej. Nenufary, nenufarom, o nenufarach ...

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiersz jest poruszający. Mam nadzieję, że szybko poczujesz się lepiej. Życzę mimo wszystko miłego weekendu.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Olá Joanna!
    Poema sensível e sofrido. A morte de um ente querido é sempre doloroso. É um marca indelével que fica para sempre em nós...
    Deixo os meus votos de feliz fim de semana, com tudo de bom!
    Beijinhos, com carinho e amizade.

    Mário Margaride

    http://poesiaaquiesta.blogspot.com
    https://soltastuaspalavras.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Should we be scared of Sun in Scorpio? Horoscope literally got everything right for me in October, everything happened as the zodiac said it would.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy nie pogodziłam się ze śmiercią bliskich, a najbardziej taty.
    Co do wiersza, znam go i zawsze mi się podobał, tylko jedna fraza mi do jego stylu nie pasuje - to "pocałuję z języczkiem". Moje oko to razi, właśnie z powodu zgrzytu jednolitości stylu. Ale to tylko takie moje pitolenie 😊

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękny wiersz, bardzo poruszający, mam bardzo podobne odczucia i lęki, choć śmierć postrzegam jako coś makabrycznego. Obrazy wspaniałe!
    Mnie dopadł w tamtym tygodniu jakiś podły wir, nawet moja ukochana kawa mi nie smakowała, ale w środę wróciłam do świata żywych.
    Dużo zdrówka Joasiu!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)