Translate

19 marca 2021

UWAGA POEZJA czyli trzy wiersze Abbry Stamtąd


  Chciałam Wam dzisiaj przedstawić trzy wiersze poety, który pragnie pozostać incognito. A ja to szanuję, więc napiszę o nim tylko tyle, że tworzy pod nieco przewrotnym pseudonimem Abbra Stamtąd i jest to twórczość niezwykła. Dowcipna, osobliwa, inteligentna, interesująca i taka tylko jego. Nieprzeciętna i niestandardowa.

A sam poeta, chociaż kreuje się na twardziela, jest bardzo przyjaznym i wrażliwym człowiekiem, od którego krytyczne lub bardzo krytyczne uwagi a propos mojej twórczości, przyjmuję z wielką pokorą i zadowoleniem, że zwrócił na moje wiersze uwagę. 

Wiecie, to jest tak, że wśród ochów i achów oraz wszelkich zachwytów tworzy się dużo grafomanii, dlatego, gdy Abbra lub inni poeci i poetki piszą mi, że "poleciałam", gdy mnie łają i sprowadzają do pionu, to jest to dla mnie zaszczyt i komplement, a jak pochwalą mój tekst, to już w ogóle jestem przeszczęśliwa.

Abbra należy do tych, którzy nie owijają w bawełnę, jak trzeba zgani, czasem pochwali albo udzieli konkretnej, przyjacielskiej rady. Bezcenne!

Szanuję szczerość bardzo, a ten poeta jest sobą także w wierszach, co jest niewątpliwie ogromnym atutem jego twórczości. Wiersze powinny być prawdziwe, powinny wychodzić prosto z trzewi. Kiedy są wykreowane, są po prostu kiepskie. To, co pisze Abbra jest oryginalne, wyjątkowe i dobre.

Dlatego też dzisiaj z dużą dozą zadowolenia, że wyraził zgodę na publikację swoich wierszy u mnie, przedstawiam Wam utwory Abbry Stamtąd z nadzieją, że znajdziecie w nich coś dla siebie, że Wam się spodobają, że Was zatrzymają, wzruszą, każą pomyśleć...

Serdecznie i z radością zapraszam do lektury!

...

- kobieta z marginesu -

tam gdzie kończy się kosmos
istnieje maleńki punkt zaczepienia
wie o tym nawet eskimos
i wie aborygen też

tam gdzie zaczyna się wszechświat
ktoś postawił fabrykę światów
zakonspirowaną w układ heksagonalny
z aneksem jadalnym

tam gdzie zaczynają się marzenia
i tam gdzie się kończą pragnienia
jest margines niekończących się obrotów ciał
( - niebieskich - powiadasz
- jak sobie pomalujemy - rozjaśniam )

na marginesie - wychwycony błąd
najważniejsze rzeczy
i najważniejsi ludzie
uwagi
oceny
daty
etc

a propos :
-czy wasza planeta wciąż się obraca?
-jaka teraz jest data z dokładnością do dziesięciu miliardów?
-czy kobieta na marginesie życia zna swoją wartość?

przekraczam linię
poza margines
do niej

___*___*___*___


- liryczne jabłko -
 
- weź jabłko do pracy -
nie opowiedziałaś smaku
czy mieszkał w nim robaczek
jakie było słodkie kwaśno-winne
zielone nadpsute malinowo-złociste
soczyste twarde z gniazdem pestek
wybrałem
pachnące
i z
ogonkiem
i z
zielonym listkiem
a
na ogryzku ślad pomadki
zostawi odcisk ust
 
jabłko
przed przeprowadzką
z edenu na planetę ziemię
z ziemi przez piekło do paradise
 
przez życie całe czekam
aby powiedzieć :
- weź jabłko -
albo
nie wychodź
donikąd
 
___*___*___*___


-wiersze-
 
galopują stadami poprzez białe strony
czasem zadumane przysiądą pod krzyżem
niedobrym na łeb ześlą zeusowe gromy
sypną w oczy nie piaskiem lecz ryżem
 
nie boją się stalinów leninów putinów
ani w białym domu przestawiania mebli
mogą zagryźć w rozpaczy wszystkich skurwysynów
z aspołecznej drabiny do najwyższych szczebli
 
po chwili zachwycają się rosą poranka
z mrówką toczą dysputę o dogmatach wiary
w Pippie znajdą dworskiego kawałek gałganka
w paparazzi ze smyczy spuszczone ogary
 
jak te białe kruki wędrują w przestrzeni
dziubią ziarenka wiedzy w człowieczym śmietniku
powracają z wygnania do swoich korzeni
aby wartość dodaną spalić na świeczniku
 
wspomnieniami powstają o trzeciej nad ranem
przez śnieżycę biegną w kolejkę za chlebem
uzbrojone w cierpliwość jak zbrodniarz z naganem
knują plan rozprawienia się z siódmym niebem
 
wiersze pieprzą się w locie jak domowe muchy
brzęcząc przy tym miłośnie w wyczulone uszy
wypływają jak ryby na wierzch w czas przyduchy
siąpią mżawko-nadzieją podczas wielkiej suszy
 
skocznie grają na nerwach mental impotentom
w ciemną otchłań wpadają nad-podświadomości
z zawietrznej torpedami przeciwko okrętom
by wyrosnąć krzakami lub drzewkiem miłości
 
patrzą czasem oczami z dziecięcej kolebki
widzą więcej i jaśniej nie znając schematu
odnajdują zgubione przez dorosłych klepki
te siódme - by nie wracać nigdy do tematu
 
wyjeżdżają w podróże nie tylko kosmiczne
za róg - do cassino - na rzuty kamienia
w pokera przegrywają strofy arytmiczne
w ruletce poszukują serca pokrzepienia
 
patrzą okiem kobiety na schlanego męża
psim węchem poszukują śladów swego pana
parafrazy zmieniają w zaciężne oręża
oranżadę potrafią przemienić w szampana
 
w przenośniach sny spędzają spod powiek jak zmora
warczą na siebie z półek w księgarskich wierzejach
cichutko w drzwi otwarte skrobie metafora
prrruutt - wypsnęła się gazowa onomatopeja
 
poprzez białe strony w szaleńczym galopie
albo w polu pod krzyżem na ubitej grudzie
kwiatami wyrastają w bluesowej synkopie
najpiękniejsze z wierszy 
 
tworzą prości ludzie
 
___*___*___*___
 

 *gify z internetu, nie znam Autorów

10 komentarzy:

  1. Świetne wiersze, znam poezję Abbry Stamtąd i podoba mi się, że nie jest monotematyczna. Ma swój styl,wiersze są o różnej tematyce. Udostępniłaś tutaj własnie takie wiersze jego, tematyka różna. Znakomity wiersz o poezji, jakże prawdziwy"
    poprzez białe strony w szaleńczym galopie
    albo w polu pod krzyżem na ubitej grudzie
    kwiatami wyrastają w bluesowej synkopie
    najpiękniejsze z wierszy

    tworzą prości ludzie" Pozdrawiam JoAsiu .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - z punktu widzenia tic tac'a -
      wolno
      polno
      i swawolno
      jeszcze zdrowo
      z gwinta golnąć
      i iść w świat
      to ja idę
      poza sień
      to ja biegnę goniąc cień
      lenie klepią w wyrku bidę
      a ja chodzę cały dzień
      a ja idę
      słońce grzeje potylicę
      garba nerki i miednicę
      serce bije niczym dzwon
      bim bam bom
      tim tam tom
      no to idę
      chcę przystanku
      lecz nie mogę - do cholery
      jeszcze mogłem o poranku
      ale teraz
      będę szczery:
      muszę iść
      to ja idę
      muszę wracać
      teraz słońce grzeje w brzuch
      nie dopuszczę dziś do kaca
      usta - ręka - sięga - maca
      język - gardło- przełyk
      ruch
      idąc - wracam
      polną ścieżką poprzez wieś
      cień jak co dzień został gdzieś
      chodzę sobie - taka praca
      w tył i w przód
      (tak owcę baca)
      tykam brykam trykam
      zaspokajam
      ciągły głód
      koniec lata przyszła jesień
      dojrzał mnie winogron kiść
      komu w drogę - temu wrzesień
      wyśle polecony liść
      muszę wracać
      dalej
      iść
      ___*___*___*___
      ...
      ABBRA Stamtąd

      *
      Co tu dużo mówić, Abbra to Abbra. :)

      Serdeczności, Jagodo, wielkie!

      Usuń
  2. Oj, z tym ganieniem poezji, sztuk plastycznych to byłabym ostrożna - ładne jest to, co odbiorcy się spodoba, żaden krytyk nie zmusi nas do polubienia tego, co do serca nie trafia...
    Wiersze Abbry na pewno znajdą swoich czytelników, a przez to przemówią podwójnie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię te wiersze, znam od wielu lat.
      Podziwiam jasność myślenia. :)

      Usuń
  3. Kochana
    To miłe, że zamieszczasz i polecasz twórczość innych🤗
    Wiersze ciekawe, godne zatrzymania się, pochylenia, przemyślenia i przesyłania dalej😍📖
    Pozdrawiam cieplutko, zdrówka życząc🌷😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, że zajrzałaś, Morgano.
      Moc pozdrowień posyłam do Ciebie w ten zimny,
      wiosenny dzień.

      Usuń
  4. Myślałam, że wybieram się do Ciebie, JoAnuś, dotarłam do Ciebie i Abbry.
    Przeczytałam wiersze, w nich też to, co strofą niepowiedziane.
    Myśl przychodziły bez końca. Jeszcze długo będą się kłębiły. Nie można poezji przeczytać od zaraz, Ty też to wiesz.
    Mówią, że dziś Światowy Dzień Poezji. Abbra wpisuje się w cały rok.

    A Tobie dopowiem, że Moje dzieci w końcu dotarły i do Bolesławca. Pokazały nam Twoje ślady stóp na zdjęciach :) Stóp, bo z lata...
    JoAnko, szczęśliwego jutra, wypełnionego pogodą, nie tylko tą z nieba.
    Do lepszego później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Abbra to naprawdę dobry poeta i fajny człowiek,
      z którym lubię czasem wymieniać drobne złośliwostki. ;-)

      Bolesławiec latem = rzadko jestem w domu.
      Ale generalnie lubię tu być, tylko klimacik
      troszeczkę mi nie służy, chociaż staram się
      z nim zaprzyjaźnić.

      Tobie również dobra i pięknej pogody.
      I dużo zdrówka.
      Moc serdeczności posyłam i dziękuję.

      Usuń
  5. Nagle się wzięłaś za facetów feministko z babskiego grajdoła?A może to baba skoro chce być anonimowa? Lesby.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)