Translate

30 marca 2021

UWAGA POEZJA czyli trzy wiersze Justyny Markiewicz

 Napisała do mnie młoda, zdolna i piękna dziewczyna w wieku +/- mojej coreńki i spytała, czy jest szansa, żebym opublikowała na swoim blogu jej wiersze.

Oczywiście, że jest szansa, bo trzeba wspierać młodych twórców, trzeba ich motywować do ciężkiej pracy nad  tekstami, a tym samym nad sobą i jak najbardziej zachęcać do pisania. Nie ma chyba nic gorszego, jak poniżające i  demotywujące teksty typu: Po co ci to i tak nic nie zdziałasz czy Nie uda ci się, nawet nie próbuj - wypowiadane nader często przez rodziców, znajomych i - niestety także - nauczycieli czy innych artystów.

Kiedyś spisałam cytat - wypowiedź Pani Profesor Marii Szyszkowskiej, że "Charakter można ukształtować poprzez intensywną pracę nad charakterem własnego pisma". Spisałam go z jej felietonu w Twoim STYLU, bo jak wiecie, jestem przestawionym na pisanie (podkreślam pisanie, bo resztę rzeczy robię lewą z wycinaniem włącznie) mańkutem i wiem, jak długo i jak intensywnie ćwiczyłam w dzieciństwie i w młodości praworęczną kaligrafię. Wiem też ile wierszy napisałam, a jeszcze więcej przepisałam, wiem, jak intensywnie pisałam mémoire'y, żeby mieć czytelne i w miarę ładne pismo. Ale wbrew pozorom to doświadczenie dodało mi sił. I nauczyło cierpliwości. Natomiast zawsze odbierały mi zapał i wciąż mnie demotywują bzdurne teksty o tym, że teraz to poetów jak mrówków i lepiej nie pisać, bo nic nowego się nie wymyśli i wszystko już było i jeszcze na dodatek nikt tego nie przeczyta.

Wiersze lub ich zarysy, pomysły na nie piszę głównie ręcznie jakimś ulubionym pisadełkiem w ulubionym notatniku i wiem, że wielu poetów robi to również, dlatego uważam, że trzeba młodych zachęcać i mobilizować do pisania wierszy, ale też do pisania w ogóle i wspierać ich działania, aby kultywowali, szanowali i uprawiali rodzinną mowę - ojczyznę polszczyznę, jej melodię i osobliwe piękno, dbali o kulturę języka. 

I mieli na uwadze wskazówki Czesława Miłosza z Traktatu poetyckiego:

Mowa rodzinna niechaj będzie prosta.
Ażeby każdy, kto usłyszy słowo
Widział jabłonie, rzekę, zakręt drogi,
Tak jak się widzi w letniej błyskawicy.

Nie wstydzili się łez, wzruszeń i innych rzeczy w dojrzewaniu poetyckim, jak uczył Mistrz Tadeusz Różewicz w wierszu Oczyszczenie:

Wzruszajcie się pierwiosnkiem
Pomarańczowym motylem
Wschodem i zachodem słońca.

Sypcie groch łagodnym gołębiom
Obserwujcie z uśmiechem
Psy kwiaty nosorożce i lokomotywy.

Dla mnie także słowa Damy polskiej poezji, Wisławy Szymborskiej są niezwykle ważne i cenne i uważam, że warto je sobie niekiedy przypominać na każdym etapie gdy się pisze zarówno wierszem jak i prozą:

 Natchnienie, czymkolwiek ono jest, rodzi się z bezustannego nie wiem.

Ciekawej i pomocnej rady młodym twórcom udzielił też Stephen King. Nie zacytuję dokładnie, bo nie mogę znaleźć tego cytatu, tylko z pamięci. Mistrz prozy radzi wszystkim piszącym,aby czytali znacznie więcej, niż piszą,a potem, jak już dojdą do wprawy, niech piszą codziennie cztery godziny i cztery godziny czytają i ja się z nim zgadzam. Bo żeby dobrze pisać, najpierw trzeba zadbać o swój intelekt czytając innych piszących, a potem ten ogród należy z dużym pietyzmem pielęgnować i pielić z ostów.

Jeśli zaś spotkają się z nieuzasadnioną krytyką, zamiast cennych wskazówek, niech sobie przypomną myśl Romana Kołakowskiego, że:

Krytyk to taki rodzaj kury, który nie znosi jaj ale bzdury.

I niech po prostu i zwyczajnie robią swoje! Jeśli robią to z pasją, jeśli robią to szczerze - na pewno się uda.

Tak więc dzisiaj przeczytacie u mnie trzy wiersze Justyny Markiewicz, o których sama się nie wypowiem, natomiast będę bardzo wdzięczna - i myślę, że Autorka również - za Wasze uwagi.

Justyna Markiewicz – urodziła się 03.09.1995 w Kędzierzynie-Koźlu. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu. Zadebiutowała wystawą poezji pt.Grafitowe domy w lutym 2020. Pisze od dziecka – zarówno poezję, jak i prozę. Ma na swoim koncie teksty dla portali kobiecych i młodzieżowych. Swoją twórczość publikuje na facebookowej stronie Karmel z solą. W niedalekiej przyszłości planuje wydać autorski tomik poezji.

Zapraszam zatem wraz z Panią Justyną do zapoznania się z jej wierszami. Potencjał jest. Życzę jej wielu osiągnięć na poetyckim gruncie, weny i wierszy, które Czytelnicy będą chętnie czytać, czekając z niecierpliwością na nowe tomiki.

 

*

Umieranie

 

Słowo

Stało się ciałem

A ciało kruche takie

Słowo

Stało się ciałem

A ciało jest dziś wrakiem

Słowo

Stało się ciałem

A moje ból mi daje

Słowo

Stało się niebem

I widzę wciąż to samo

Gdzie jest mój raj?

Mój eden?

Chcę się przywitać

Z Mamą

 

 *

Wanna

 

Lęk

To tylko kolor

Mój lubi bywać czarny

Czarnego

Dzieci się boją

Wylewa się z fontanny

 

Do wanny

Wejdź dziś

Proszę

I nosem nie oddychaj

Zresztą, nieważne

Nieistotne

I tak nie będzie słychać

 

Po prostu

Zamknij oczy

Twój lęk

To tylko kolor

Od niego

Się nie utopisz

Nie próbuj tego pojąć

 

 *

Nie płaczmy

 

Moja Mama miała

Cztery pary oczu

Usta milczące

I skórę jak mleko

Moja Mama była

Zawsze bardzo blisko

Blisko, a tak daleko

Moja Mama miała

Zapach kobiecości

Woń roznosiła mi znaną

Od tego zapachu

Do dzisiaj mam mdłości

 

Cóż, Mamo

Mleko się Nam rozlało

Tak samo...?

*

*

Bardzo dziękuję Autorce za zgodę na publikację jej utworów na moim blogu. Zdjęcie Autorki jest jej własnością i nie wolno go kopiować.

8 komentarzy:

  1. Skąd u tak młodej osoby tak smutne strofy?
    Wspaniały ten cykl, tyle różnych przykładów twórczości...stworzysz świetny almanach:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę o wydaniu. :)
      Doświadczenia mamy różne,
      nie wiem, jakie ma Pani Justyna,
      ale z tego, co pisze...

      I niech pisze.

      Usuń
  2. Bardzo dojrzałe i znakomite wiersze.Nie są przegadane, jak to czasami się zdarza. Autorka ma wielki potencjał. Dobrze JoAsiu, że udostępniłaś je tutaj, że pójdą w świat dalej. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zajrzałaś,
      że czytasz. :)
      Serdeczności i pozdrowienia wiosenne.

      Usuń
  3. Ciekawa interpretacja stanów przejściowych, albo i nie.
    Coś się nabywa, dziedziczy, przenosi dalej,
    na grunt, na bruk, w przestworza, ku odległym brzegom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Joasiu.
    Dobra poezja nigdy nie jest zła.
    A ta poetka...
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, Michale. :)
      Każdy ma prawo do swojej opinii.
      Wszyscy lubimy dobrą poezję.
      Moc pozdrowień!

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)