Translate

27 stycznia 2021

"Dobra matka jest więcej warta niż stu nauczycieli" ***

bezpowrotność

jak chciałam wkurwić matkę do czerwoności
żegnałam się lewą ręką
sadystycznie i z premedytacją pokazywałam
mojej pobożnej mamusi
jak bardzo gardzę tymi gusłami

gdy miałam kaprys zepsuć milusią
rodzinną uroczystość jadłam mańkutem
a moja mama mówiła znajomym
że jej córka to niesforny odmieniec
i że zrobi z tym porządek

laurki na dzień matki i jej imieniny
rysowałam i wypisywałam krzywymi bukwami
odgrywałam się za to że mnie przestawiła
że nie chciała mieć dziwoląga

biła mnie po ręce i wrzeszczała
pisz prawą jedz prawą podcieraj się prawą
krój obieraj rysuj maluj sprzątaj prawą
masz być prawa i koniec
p r a - w a
rozumiesz

nienawidziłam jej wtedy
własnej pięknej matki
za to że mnie nie akceptowała
że dysponowała moim ciałem
że usłyszałam jak mówiła do koleżanki
jak bardzo jestem zdolna 
i dlatego zapisze mnie na angielski francuski
na zajęcia plastyczne taneczne
oraz do szkoły muzycznej

dzieciaki biegały po podwórzu
wspinały się na drzewa 
grały w klasy wisiały na trzepaku
ja pilnie uczyłam się słówek
godzinami ćwiczyłam frazy na pianinku
a potem żeby jej dopiec
nauczyłam się grać na gitarze
i celowo fałszowałam pieśni Cohena
czym doprowadzałam ją do łez 

uciekłam na studia niezgodne z jej planem
i wyszłam za mąż o wiele za wcześnie
żeby nie myślała że nikt mnie nie zechce
i żeby się odciąć od przenikliwości
od czytania w myślach wyprzedzania zdarzeń

i tak sobie robiłyśmy drobne przyjemności
póki nie zachorowała stała się dziecinna
zagarnięta przez alzheimera
który uskutecznił resecik jej mózgu
a ze mnie zrobił oddaną opiekunkę
czułą piastunkę bezbronności
lewą ręką rozczesującą matowe włosy
głaszczącą wychudzone policzki 
karmiącą zmiksowanym na papkę obiadem
delikatnie masującą obolałe ciało pełne odleżyn
sprytnie zapinającą pampersy

nie wiem czy teraz siedzi sobie po prawicy
tego swojego boga ojca niebieskiego
ale bezgranicznie za nią tęsknię
i oddałabym bilet na Marsa

za jeden najmniejszy znak z tamtego prawego świata
 
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 27 I 21 
***cytat w tytule postu, George Herbert
*obrazy Emile Munier, Stanisław Wyspiański 

14 komentarzy:

  1. Witaj Josiu.
    Ładny wiersz.
    Matka, to matka.
    Ja też swoją przez rok odwiedzałem ma oddziale opiekuńczym, pomagałem jej nieraz jeść, wzywałem opiekukkę, gdy trzeba było wczśniej pampers zmienić, etc...
    Swoją książke jej poświęciłem...
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest z tymi naszymi mamami.
      Ważne, że są, że jest co wspominać.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Witaj Joasiu. Zatrzymałam się i zamyśliłaqm nad Twoim wierszem. Smutny , bardzo. A jednak po latach przypominają się również i piekne chwile, radosne, chociaż może było ich mniej niż tego wymagania aby córka była taka jaką sobie mama wymarzyła. U mnie mama była tą, która dawała miłość i nadrabiała miłością za tatę, który był rozczarowany, że nie dość, że nieoczekiwane , ( byłam tzw wpadką) to w dodatku nie chłopiec, bo dziewczynka zdolna i bardzo kochana przez niego już była. U ojca ja byłam jego rozczarowaniem , do końca.Kiedy leżał w szpitalu ( rak jelita grubego) to ja przychodziłam dwa razy dziennie do szpitala, a on wciąż pytał o swoją dziewczynkę ( moją siostrę).Siostra też przychodziła, rzadziej, ale odwiedzała tatę. Mamą swoją opiekowwałam się sama, leżała w domu ponad dwa lata po udarze. Nauczyłam się załączać kroplówki, zmieniać pampersy i tego wszystkiego co trzeba było nauczyć się aby opiekować się osobą leżącą przez cały czas. Ale o mnie, już dosyć . Ty na koniec wiersza wspominasz, że chciałabyś otrzymac chociaż najmniejszy znak od mamy, czasami tęsknisz. Piękny wiersz. Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj.
      Ja zawsze byłam ta druga,
      po bracie.
      Szkoda nawet słów.
      Dlatego się cieszę, że moja córka
      dostała całą mnie...

      Usuń
  3. Kłaniam Ci się nisko za ten wiersz i za Twoją mądrość:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten bilet na Marsa to ja poproszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzę o tym od dziecka.🥰😍🤩

      Usuń
    2. Zbieram na Teslę, skarbonka stoi u mnie w pracy. Damy rade, załogę już mam, dopiszę Cię do niej.

      Usuń
  5. Ale wiersz przez WWWWWWW!Ekstra wiersznaprawdę,masz wene.Bardzo sie wzruszyłam i oczy mam mokre od łez naprawde.Poezja wzrusza.I tak powinno byc bo ma nam dawa c emocje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale WWWWWWWWWielkie dzięki!
      Naprawdę.
      To jeden z tych wierszy, które się pisze
      w minutę.

      Pozdrawiam Joasiu!

      Usuń
  6. Moja matka też chciała decydować o wszystkim, do samego końca. Doceniamy nasze rodzicielki, gdy już ich nie ma. Moja często mi się śni, zwłaszcza wtedy gdy uświadamiam sobie własną klęskę jako matka. Bardzo wzruszający tekst. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Najlepsze u mamy jest to, że ją mamy". Tak myślę.
      Było, minęło, ale coś zostaje.
      Mam z córką sztamę.
      Kochamy się bardzo, może dlatego,
      że tak postanowiłam, zanim ją urodziłam.
      Fakt też jest taki, że jest ona -
      podobnie jak ja - córeczką tatusia
      i to z nim się przyjaźni, rozmawia,
      zwraca się o pomoc, czego nigdy nie neguję,
      bo to jest piękne, gdy dziewczyna ma wsparcie
      w ojcu. :)

      Dziękuję, że się zatrzymałaś, skomentowałaś.
      Moc serdeczności!

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)