Translate

24 lutego 2019

strumień (pod)świadomości



i znowu obiecałaś sobie że będziesz pisać dużo i dobrze pisać i wciąż cię nie ma we własnych wierszach chociaż powinnaś chcesz i lubisz tam bywać zanurzać się w tych dziwnych stworkach czasem niepełnosprawnych i szpetnych potworkach tworzonych w wyobraźni a czas ten czas wciąż ucieka ciągle cię goni prześladuje nie daje szansy na chwilę wytchnienia niby jesteś a nie ma cię niby robisz jakieś notatki coś tam piszesz do szufladki ale nic z tego nie wynika nie masz weny siły nie masz czasu tej totalnej abstrakcji którą skrupulatnie i wytrwale uczyłaś się zarządzać a która i tak odniosła nad tobą i twoim pisaniem zwycięstwo czas przesypał ziarenka ciszy zatarł diamenciki milczenia przelał krople potu wylane na papier powybielał niepotrzebne zarysy wierszy a ty się wypaliłaś spaliłaś spłonęłaś na stosie własnych słów może dlatego że wbrew zakazom Miłosza patrzyłaś prosto w słońce bo uwielbiałaś jasność i jaskrawość bo stroniłaś od ciemnej strony mocy a może dlatego że twoje ukochane uwielbiane maki jednak kwitną głównie w piekle i jak w ogniu piekielnym spaliła się twoja wena twoja kreatywność legła w gruzach zabiegania zmęczenia wypalenia a może dlatego że jednak Miłosz się nie mylił że wiersze należy pisać rzadko lub jeszcze rzadziej i nie ma sensu tak naprawdę pisać nic skoro wszystko już było skoro nihil novi sub sole skoro wszystko jest kserokopią kalką powieleniem plagiatem wariacją na temat i takim tam niczym pyłkiem kropelką w morzu słów a może to morze ten ocean utopił twoją wenę może za dużo czytasz a i tak za mało wiesz może jesteś za głupia na to by tworzyć skoro to wszystko i tak rozsypie się jak ziarenka piasku na dzikiej plaży skoro zostanie przysypane piaskiem zakopane w malutkich kamyczkach o których tak pięknie pisali poeci jako o doskonałych stworzonkach z którymi warto rozmawiać pukać do ich drzwi żeby się dowiedzieć ważnych mądrych rzeczy owszem może i warto rozmawiać i pukać i czytać i myśleć ale czy warto pisać i pisać i nic z tego nie mieć oprócz szeroko zamkniętych i wciąż zdziwionych oczu czy warto się spalać i nie widzieć efektów owego spalania nie dostrzegać feniksów powstających z popiołów słów słowa słowa słowa i znowu i wciąż tylko słowa zabawa stara jak świat stara i dziwna bo wciąż taka sama i ciągle inna paradoksalnie poważna słowa czy można i warto bez nich żyć czy życie nie jest zakopane w słowach posypane kamykami i przysypane piaskiem słów czy słowa mogłyby zaistnieć bez życia a życie miałoby sens bez nich jak pisać żeby pisać dobrze bo jeśli pisze się pięknie to nic nie znaczy jak pisać dobrze i pięknie i wzruszająco albo przynajmniej jak pisać dosadnie żeby przywalić słowem jak kamieniem jak pisać żeby życie nabrało sensu jak i dlaczego Różewicz pisał tak prosto tak zwyczajnie a umiał wejść w krainę słów bez patosu i innych tęcz lawiną wyważonych ascetycznych i prostych słów dlaczego ty tego nie umiesz nie potrafisz i czemu ostatnio boisz się pisać bawić się słowami i nie chcesz jak dawniej być spontaniczna prawdziwa odważna dlaczego ważysz każde słowo czemu nie tworzysz nowych słów neologizmów dlaczego jesteś w tych swoich wierszach czasami rzadko i tylko przed snem lub jedynie w snach dziwnych mrocznych abstrakcyjnych jak kosmos albo dzieła współczesnych artystów dlaczego nie umiesz odnaleźć w sobie właściwych słów żeby wyrazić siebie swoje myśli i uczucia dlaczego zabiłaś własne słowa dechami spróchniałymi jak stare nikomu niepotrzebne księgi nabazgrane systemem znaków w nikomu nieznanych językach dlaczego przestałaś lubić słowa skoro wiesz że bez wzajemności bez lubienia i sympatii nie przyjdą do ciebie jak dobre wróżki najlepsze wiersze których oczekujesz pragniesz pożądasz jak młodego silnego bardzo namiętnego niebieskookiego i najlepiej milczącego kochanka dlaczego uciekasz od słów od życia skoro doskonale wiesz i świetnie rozumiesz że bez poukładania kamyczków bez poskładania ziarenek piasku układanych misternie z cierpliwością i niemałą czułością poezja odejdzie do tych których słowa zbudują solidny dom  prawdziwą twierdzę ciepłe schronienie azyl ucieczkę przed złymi ludźmi i jeszcze gorszym nieprzyjaznym światem

joanna idzikowska kęsik

* obrazy z internetu, nie znam autorów

34 komentarze:

  1. Jednym tchem nie dałam rady, ale taki strumień daje do myślenia i dobrze, że zapisałaś. Słowa czasami rozsadzają czaszkę, a czasami próżno ich szukać. Dziwne, prawda?
    Mnie czasami przerażają myśli, które wciskają się pod czaszkę jakby poza moją wolą, jakby myślał ktoś obok mnie i szeptał do ucha...ale nie są to tzw. głosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Ci się przyznam.
      Najgorsze moje przebłyski polegają na...
      wyczuwaniu śmierci, najczęściej znanej z mediów
      osoby lub, niestety, kogoś znajomego, bliskiego.
      To jest coś okropnego i coś jakby poza mną.
      Przebłysk.
      Bywało:
      * w dzień śmierci Grzegorza C. od rana "miałam go w głowie"
      i śpiewałam "nie pytaj o Polskę";
      *parę dni temu, rano, pomyślałam o znanym projektancie, włączyłam net...

      Ale śmierci osób nieznanych osobiście to jedno,
      najgorzej jest z rodziną i bliskimi znajomymi...

      Zostaje pytanie: czy wyczuję, przeczuję swoją?

      Czasem - jak słusznie napisałaś - rozsadzają mi czaszkę
      wiersze przed snem... dobre i mądre, których nie mam siły zapisać...

      Usuń
    2. Oto jest pytanie! Podobno ludzie bliscy tamtej strony coś czują...ale to chorzy, a tak w ogóle to nie wiadomo.

      Usuń
    3. To chyba jest prawda, że czują to ludzie chorzy.
      Nagłe odejścia ponoć bywają zaskakujące także dla...
      zainteresowanych...

      Usuń
  2. Chciałbym by tak się stało,niech dobre słowo zbuduje dobry dom, nasz dom.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz dom, nasza planeta -
      niechaj będzie otoczona dobrem...
      Serdeczności!

      Usuń
  3. "My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas,który nam dano,powierzono,z nadzieją,że będziemy nim rozsądnie rozporządzać."

    OdpowiedzUsuń
  4. JoAnno, przede wszystkim jako polonistka, która w prace uczniów wstawiała miliony znaków interpunkcyjnych, skupiłam się na tym, jakie znaki bym wstawiła w Twoim strumieniu (pod)świadomości..
    Zrozumiałam jedynie, że opuściła Cię wena twórcza i bolejesz z tego powodu. Zazdrościsz Różewiczowi, ale przecież Ty masz inną mentalność i wrażliwość.
    Poczekaj, wena wróci, nie musisz się martwić jej brakiem.
    Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, ale to taka stylizacja,
      żeby był ten strumień, słowotok, jak zwał...

      Boleję nad sobą, bo mam wrażenie, że się uwsteczniam.
      Że się nie rozwijam intelektualnie...
      Może jestem zmęczona a może wymagam od siebie za dużo?
      A Różewicz zawsze gdzieś we mnie jest. I jego wiersz pt. Lawina.

      Nie wiem, czy nie mam weny,
      wiem, że czekam na wiosnę jak na zbawienie.

      Serdeczności!

      Usuń
    2. JoAnno, dobrze zrozumiałam cel Twego słowotoku.
      Poczekaj trochę, bo wiosna już stuka do drzwi, choć noce są jeszcze zimne.
      Uwierz, nie potknęłaś się o kamień na początku drogi, ewentualnie po kilku latach poezjowania, co przytrafia się każdemu poecie.
      Uściski.

      Usuń
    3. Wiosnę odczuwam.
      Chodzę co prawda tylko na zastrzyki,
      ale widzę: krokusy, pączki,
      słyszę ptaki i to jest cudowne.

      Słowotoki pisuję żeby sobie popisać,
      takie wprawki do prozy poetyckiej. :)))

      Serdeczności!

      Usuń
  5. Ale jaka jest alternatywa dla pisania, gdy niepisanie nie wchodzi w grę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie...
      Nie ma innej alternatywy...
      Ale nie chcę być grafomanką. :(

      Usuń
    2. Jakie mamy wyjście? Czytałaś u mnie... Nie chcę być nawet Salierim, który przecież był wybitny, ale wobec Mozarta czuł się miernotą. Nie mam żadnej, najmniejszej gwarancji, że nie jestem grafomanką. Można tylko próbować i pisać, próbować i pisać...

      Usuń
    3. Trudno nie przyznać Ci racji.
      Ponoć wytrwałość jest jedną z największych cnót...

      Usuń
    4. Ta pani, która wygrała w Radomsku, była właśnie taka wytrwała.

      Usuń
    5. Wiem. :)
      Znam też wcześniejszych laureatów. :)

      Usuń
    6. Ale osobiście?!
      Mnie Oko w prywatnej rozmowie opowiadał o kumplu, który latami pisał, wysyłał - i nic. Aż któregoś dnia zgarnął całą pulę :) To mnie przekonuje do wytrwałości.

      Usuń
    7. Nigdy nic nie wysyłałam na zaden konkurs.

      Raz wysłała mój wiersz znajoma i wygrałam.

      Drugim razem inni znajomi poeci, zmusili mnie do wysłania wierszy do ogólnopolskiej antologii, wysłałam plik w ostatnim dniu i mnie zakwalifikowali.

      Osobiście znam wielu poetów.
      Środowisko jest, jakie jest, ale od wielu osób otrzymuję wsparcie.
      Nie mam jednak ambicji na wydanie tomiku, zwłaszcza ad hoc, własnym sumptem, bo tego są tony.

      Wytrwałość zawsze popłaca. I wiara w swoje pisanie, w jego sens.

      Nie znam osoby o nicku Oko, ale ma rację. Też znam faceta, którego opluwali, z którego kpili na forach inni poeci, a on robił swoje i wygrał.

      Usuń
  6. Witaj Joasiu.
    Pisać, czy nie pisać. Oto jest pytanie.
    Tak bywa z pisaniem, że raz jest Wena, a drugim razem pustka.
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź brzmi: pisać!
      :)

      Usuń
    2. Pisać, choćby o pustce.

      Pozdrawiam Michała i Be. :))

      Usuń
  7. Wenę do pisania można czerpać z codziennego życia, albo obserwacji tego co nas otacza ;)
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Doris, nie inaczej. Pisanie to życie.
      Dzięki, że zajrzałaś, pozdrawiam.🥰

      Usuń
  8. Ty nie masz weny, Joasiu, Veno?Po prostu nie wierzę.Bardzo utrudnia czytanie brak interpunkcji ale chyba rozumiem, że to tak miało być z Twoim zamyśle artystycznym. Pisz,bo są osoby ktore chą i lubią czytać to, co masz do powiedzenia. Wiosna idzie, wroci natchnienie:)Pozdrowienie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, tak to bywa, że nie ma się siły
      na cokolwiek. Jestem wykończona intelektualnie,
      o co w moim fachu nietrudno.
      STRUMIENIE wszelkie piszę bez znaczków ułatwiających
      czytanie. :)))

      Dobra wszelkiego!

      Usuń
    2. Sądzę, że oprócz strumienia świadomości przydałby się jeszcze środkowy strumień ciepłego moczu. Do olania morderczej pracy za gówniane pieniądze.

      Usuń
    3. I teraz już możemy napisać wiersz o dwóch strumieniach :))))))))))

      Usuń
    4. Przydałby się bardzo, ale jeszcze nie umiem tego zrobić, jeszcze mi zależy.
      Natomiast wiersz i owszem. :)))

      Usuń
    5. To Cię podziwiam. Ja wypaliłam się już chyba z 10 lat temu. Może dlatego, że idea ideą, a u mnie rzeczywistość skrzeczy - przełożenie wkładu pracy na zarobki skutecznie mnie stopuje.

      Usuń
    6. A ja wciąż kupuję płyty, papiery, dziurkacze ozdobne...
      Właśnie dostałam dziś kilka płyt z Bambino - dwa motywacyjne
      poszły pa pa...

      Nawet nie wiem, ile podwyżki, bo potrącili mi za zwolnienie,
      na którym jestem od poniedziałku...

      Usuń
  9. 43 year old Paralegal Garwood Breeze, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Parkour. Took a trip to Town Hall and Roland on the Marketplace of Bremen and drives a Tacoma. fantastyczna tresc

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)