Droga Aniu z Zielonego Wzgórza!
Piszę do Ciebie z tajemniczego ogrodu, ponieważ niedawno wróciłam z długiej, niezwykle interesującej podróży do wnętrza Ziemi. Mogłabym teraz snuć niekończącą się opowieść...
Tego lata wraz z dziećmi z Bullerbyn i Fizią Pończoszanką przeżyłam niezwykłą przygodę w pustyni i w puszczy. Podróżowali z nami również Antek, Twój ulubiony Pinokio, Karolcia, Jacek, Wacek i Pankracek oraz prawie wszystkie dzieci pana Astronoma.
W Grenlandii zaś spotkaliśmy bardzo fajnego Eskimosa, Anaruka, który snuł ciekawe, barwne i wesołe opowieści spod bieguna. Tenże Anaruk opowiedział nam również o psie, który jeździł koleją i małej syrence, a jego kolega – Janko Muzykant – grał nam na katarynce różne skoczne melodyjki, których słuchaliśmy z ogromną przyjemnością. Pocahontas zaś tańczyła ze Świniopasem. Natomiast młody i zdolny czarownik, Harry Potter, wyczarował dla nas wesołego i bardzo sympatycznego, ale tajemniczego opiekuna. Opiekun ten śpiewał z tym obcym balladę o Atlantydzie, wyspie ognia. Nawet żarłoczny Kubuś Puchatek przestał jeść miodek i słuchał ich w skupieniu! A bałwan ze śniegu prawie się roztopił ze wzruszenia, natomiast siostra Kopciuszka, Kapryśnica, przestała grymasić i zaczęła śpiewać. Okazało się, że ma naprawdę świetny głos, więc może śpiewać nawet językiem trolli!
Któregoś zimnego dnia między Czukiem i Hekiem a Ferdynandem Wspaniałym wybuchła straszna awantura o Basię. Basi było przykro, więc pocieszała ją nasza mama czarodziejka, a my nie mieliśmy pojęcia, jak przerwać tę kłótnię i ich rozdzielić...Przyszedł nam jednak z pomocą niezwykle sympatyczny król Maciuś Pierwszy, który przyjechał na białym mustangu i nakazał im zapisać się do akademii pana Kleksa, żeby nabrali ogłady towarzyskiej, jak Murzynek Bambo, Księżniczka na ziarnku grochu, Magda, Paweł i Ty.
Wyobraź sobie, Aniu, że nasza wspólna przyjaciółka, Czerwony Kapturek, także przeżyła wakacyjną przygodę... Powiem Ci w ogromnej tajemnicy, iż zakochała się w Małym Księciu, który przybył na Ziemię z innej planety. Ponoć Kopciuszek jest strasznie zazdrosna i podgląda ich przez różową szybkę wraz z tym śmiesznym Filipem i jego załogą na kółkach i chłopcami z Placu Broni. Gorliwie pomagają jej również Muminki, dziewczynka z zapałkami, doktor Dolittle i jego zwierzęta, Puc, Bursztyn i goście oraz słoń Trąbalski (strasznie zapominalski) i pewna zarozumiała kwoka, co taktuje świat z wysoka.
Mogłabym Ci jeszcze napisać o tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra z zajączkiem z rozbitego lusterka. Otóż udało im się zaobserwować jak skocznie tańcowała igła z nitką i jak dziecię elfów biega po łące z Cudaczkiem Wyśmiewaczkiem, a tajemnicza Królowa Śniegu myje w ciepłym jeziorku swoje czarne stopy, odganiając od siebie Szewczyka Dratewkę, Hobbita, Królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków. Piotruś Pan i kapitan Huck też dołączyli do tej zabawy. Wymyślili, że będą biegać po zaczarowanej zagrodzie i hodować kwiat kalafiora. Robili różne psotki i śmieszki, ale uciekli przed Shrekiem, a ja bardzo za Tobą tęskniłam, bo Śpiąca Królewna, jak zwykle zasnęła .Zasnęły również Pulpecja, Noelka, córka Robrojka i Kłamczucha, bo wypiły opium w rosole i przestawiła im się szósta klepka. Nie miałam więc z kim rozmawiać i czytałam brulion Bebe B., słuchając uroczego śpiewu spóźnionego słowika.
Z utęsknieniem czekam więc, Aniu, na nasze majowe spotkanie nad morzem, wtedy opowiem Ci wszystko dokładniej, zwłaszcza o tym, jak Wojtek został strażakiem i co słonko widziało. Może odwiedzimy Alicję w Krainie Czarów, zapewne ucieszy ją nasza wizyta. Ostatnio stwierdziła, że ma dość zabaw z Marcinem Kozerą, bo ten ciągle opowiada jej o Panu Samochodziku i Templariuszach, a ona woli nasze rozmowy na temat nowych szat cesarza i dzikich łabędzi. Amy numer siedem też do nas dołączy. Będzie naprawdę miło i wesoło!
Pozdrawiam Cię mocno i serdecznie, Twoja oddana przyjaciółka -
Ida Sierpniowa.
PS Czy słyszałaś może o krasnoludkach i o sierotce Marysi ? Ponoć chcą odwiedzić chatkę Puchatka i pojechać razem z Kaczką Dziwaczką, Zosią Samosią, Dyziem Marzycielem, Samochwałą i Skarżypytą do Kota w Butach, słuchać wieści z ptasiego radia!!!
Do dzisiaj, książka pozostaje dla mnie wszystkim, co buduje,daje motywacje do działania i pozwala mieć nadzieję.
OdpowiedzUsuńBez książek się nie da, po prostu nie da.
UsuńSerdeczności, Eljocie!
Napisałam kiedyś podobne opowiadanie w wykorzystaniem tytułów bajek dla dzieci. Jeśli pozwolisz przeczytam Twoje opowiadanie moim czytelnikom jako zagadkę :-)
OdpowiedzUsuńKsiążki towarzyszyły mi także od wczesnego dzieciństwa, był to zawsze najmilszy prezent na różne okazje, teraz tez lubię dostawać i obdarowywać książkami.
Kocham książki.
UsuńMoje ciocie zawsze opowiadały, że
najlepszym prezentem dla mnie były książki.
Mam ich mnóstwo i wciąż kupuję nowe.
Możesz czytać kiedy chcesz, to taka moja śmiesznostka. :)
Witaj Joasiu.
OdpowiedzUsuńDom bez książek jest jakis pusty i chłodny.
Od dziecka byłem wychowany w otoczeniu książek i lubię je czytać.
Teraz mam sporą bibliotekę. Kombinuję, gdzie nowe ksiązki układać.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Witaj, Michale,
Usuńmamy zatem podobnie,
ja wciąż dokupuję nowe półki i regały. :)
Bo w domu bez książek nawet kotom jest smutno. :))
Serdeczności!
Moje dzieciństwo to książki i ogórki...
OdpowiedzUsuńOgórki, jagody leśne i wiśnie. 🍒🍒🍒
OdpowiedzUsuńI jeszcze raz ogórki :)
Usuń:)))
UsuńOdkąd nauczyłam się czytać (a podobno bardzo wcześnie), tak pragnęłam mieć dużo książek. Zawsze widziałam mamę czytającą i imponowało mi. Być może dlatego, że kojarzyło mi się to właśnie z nią i z dorosłością. Cokolwiek by mnie nie dopingowało, niezmiernie się cieszę, że wychowano mnie na mola książkowego.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczności.
Też bardzo wcześnie nauczyłam się czytać.
UsuńJedynie bardzo długo nie umiałam pisać litery... k. :)
Wyglądało to śmiesznie bo w pisanym teKście górowały
druKowane lierKi k. :)))
Niestety, potem zmuszono mnie do pisania prawicą
i było jeszcze gorzej. :)
Nasza mama (brata i moja) była polonistką i ciągle
coś czytała, więc też mieliśmy w domu czytelników,
tato wciąż nam czytał na dobranoc. I na głos gazety. :)
Szalony dom, nie dało się wyrosnąć na normalnych ludzi.
Dobrego!
"Czytanie książki jest,przynajmniej dla mnie,jak podróż po świecie drugiego człowieka.Jeżeli książka jest dobra,czytelnik czuje się w niej jak u siebie,a jednocześnie intryguje go,co mu się tam przydarzy,co znajdzie za następnym zakrętem."
OdpowiedzUsuńBo, jak mawiała Szymborska jest to "najlepsza zabawa, jaką ludzkość sobie wymyśliła". 📖📕📔📙📚📜📃📄
Usuń