Translate

11 czerwca 2016

wPadam i sPadam, bo PADAm ;-)




Życie to jednak parada paradoksów. 

Jak postanowiłam i przyrzekłam sobie, że już nigdy, przenigdy nie napiszę żadnego beznadziejnego wiersza, to wygrałam konkurs poetycki. Moje wiersze ukażą się niebawem w dwóch antologiach poezji; kiedyś już ukazały się w Kanadzie, więc razem będzie ich (antologii) trzy (do trzech razy sztuka?). Na dodatek znalazł się wydawca, który chce wydać mój autorski tomik... Cierpię!

 Nie mogę wydawać tomiku, skoro już nic nie napiszę (ostatni wiersz sprzed niemal miesiąca zadedykowałam mamie i powiedziałam sobie: this is the end!)!!!


Jak już byłam pewna, że moja ulubiona koleżanka ze studiów nie chce ze mną gadać i napisałam do Niej rzewnego e-maila pt. Czemu milczysz..., a Ona taktownie mi odpisała, okazało się, że wysłała mi SMS w dniu imienin (24 maja), który raczyłam odczytać... przedwczoraj (zakręconych, pokręconych i przekręconych Id-!-Jot-eK nie sieją?). Głupio mi. Czasem, jak wpadam w wir pracy, zapominam o urządzeniu pt. telefon, co odbija się czkawką na moich przyjaźniach.

Jak już myślałam, że pozjadałam wszystkie rozumki, że wiem sporo o poezji i prozie pewnego poety i zaczęłam go czytać po latach, żeby uzupełnić wiedzę  uniwersytecką mojego dziecka, to okazało się, że choć znam na pamięć kilka wierszy, tak naprawdę NIC o nim nie wiem...
 I przeczytałam wszystko, co miałam i wypożyczyłam wszystko, co mieli w bibliotece i obejrzałam wszystkie filmy o nim i... zakochałam się po raz drugi, ze zdwojoną siłą! Ten poeta to Zbigniew Herbert (postaram się o nim kiedyś napisać pięknego, poetyckiego posta). A Herbert - eseista podoba mi się bardziej, niż mój ulubiony do niedawna pan od esejów,  Milan Kundera.

Jak już przestałam czytać pozytywne bzdety, wytwory Louise Hay i jej podobnych, to obejrzałam durne (sic!) filmiki pt. Niebiańska przepowiednia i Siła spokoju i znowu mam mętlik w swym racjonalnym umyśle i ponownie... robię za sztuczną inteligencję tudzież nielegalną blondynkę.


 À propos próżnych blondynek i naciąganej inteligencji, to jak nie dotarła do mnie na czas, zamawiana od kilku lat w odległym internetowym sklepie, odżywka do rzęs za spore pieniądze, okazało się, że dziesięć razy tańsza, polska, dostępna bez problemów w pobliskiej aptece,  jest równie dobra (a może nawet lepsza?)...


Jak już miałam wszystkie, piękne i nienaganne wzorki obrzydliwej papierologii, której nienawidzę tworzyć, to złapałam takiego wirusa, że teraz siedzę, jak Zalotnica Niebieska pod kościółkiem i odstawiam radosną tfu!rczość sprawozdanek, ocen i takich tam innych arkusików, bo wszystkie wzoreczki zeżarł wirusik...

I stąd brak postów na tym blogu.

Paradoksalnie, choć lubię pisać, na samą myśl o papierkach, czuję się jak Sekretarka z wiersza Mistrza Ildefonsa. Mogłabym robić (robiłam i robię) wiele różnych, dziwnych rzeczy, ale być sekretarką czy inną papierolożką na pewno bym nie mogła.

No i jeszcze w Bolesławcu pada deszcz, a ja padam na twarz ze zmęczenia i monotonii.

Ach! Jeszcze jedno monotematycznie monotonne: jak już sobie rok temu postanowiłam, że nigdy więcej nie pojadę z klasą na wycieczkę do śmierdzącego ZOO, to... w czwartek tam jadę, jak co roku o tej porze, bo chcą znowu "zobaczyć zwierzątka i tego brodatego pana na podwórku" (a ty, DżoAno, jak nauczał Willek S.: "Ćwicz cnotę, jeśli jeśli jej nie posiadasz" i anielską cierpliwość do własnych, wyostrzonych zmysłów również - na samą myśl o zapachu ZOO robi mi się niedobrze!).

Jak już się ogarnę, odnajdę siebie, swoją wenę i jakieś ciekawe tematy, to wrócę do blogowania.


Zatem... oby do wakacji bez biurokratycznych uniesień, pa!@


*grafika z netu

26 komentarzy:

  1. O ludzie!!! Gratuluję do nieprzytomności i zazdroszczę do wypęku! :))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi hi Joanko, uśmiałam się z tym smsem:-) Obejrzyj jeszcze film Początek z 2014 r. Polecam!!! Cala:-)

      Usuń
    2. A wiesz, jak mi głupio przez to?

      Jełopem być...

      A film obejrzę (już go mam)!

      Dziś się upijam i upajam wolnością. :))

      Choć ryczałam i ja i dzieciaki i rodzice, bo troje z nich skończyło szkołę... Na apelu byłam twarda, zachowałam się profesjonalnie, a w klasie się wszyscy wzruszyliśmy... A że dziś Dzień Przytulania, to była okazja. ;-))

      Faktem jest też autentycznym (sic!), że na pewno przyjadę w któryś piękny dzień do Wr i wyciągnę Cię na kawusię!!!

      Serdeczności!!!

      Dziękuję, że zostawiłaś ślad!

      Usuń
  2. A spróbuj tylko nie pisać, to... No!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś byłam cudownie durna.
      W 1998 roku wysłałam swoje wiersze na jakiś ogólnopolski konkursik i dostałam wyróżnienie. Powiedziałam sobie: tylko? I postanowiłam nie pisać więcej...
      I nie napisałam nic przez 8 lat. :))))

      Blondynek naprawdę nie sieją. :)
      No!

      Usuń
  3. Te-blondyna-ogarnij się wreszcie ;-)

    Długo tu się czeka na Ciebie.

    Wrzuciłaś sobie na barki maksymalny ciężar,
    to teraz nieś to,
    od świtu do nocy,
    w siną dal,
    poprzez górki i pagórki,
    dla dobra ludzkości i tego świata.

    Może z biegiem czasu coś porzucisz po drodze.
    Chyba nie-nie czułabyś się spełniona.
    Chyba tak-jak zabraknie tchu.
    Współczuje Ci i podziwiam.

    Pa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem fajnie jest poczekać, Ra, wtedy powroty mają sens. :)

      Z biegiem czasu porzucę pisanie i swojego męża, który mnie osłabia na maxa, swoje koty i psa też - dobrowolnie zamknę się w wieży i będę zapuszczać kudły robiąc za Roszpunkę. ;-))

      A tak serio: mam napady samotności i nie umiem sobie z nimi radzić. To chyba nie jest normalne, bo człowiek jest zwierzyną stadną, ale co tam...

      Czuję się spełniona, jak dużo się uczę.

      Trudno się ze mną gada, wiem.

      Pa!

      Usuń
    2. ...poczekać ?
      wtedy powroty mają sens ?
      trzeba szlifować ten diament !

      Te napady samotności,znam to i opanowałem to.
      I dlatego jestem teraz popsuty nieco.

      Fajnie się z Tobą gada :-))

      Pa!

      Usuń
    3. ....i dlatego kociaki i pieski są przy nas.
      To one uzupełniają brakującą połówkę.
      No niestety...

      Do następnego...Pa!

      Usuń
    4. ...

      Pa!

      Dobrej, spokojnej nocy.

      Usuń
  4. Przede wszystkim gratuluję wygranej w konkursie poetyckim!!!
    Skoro się decydowałaś zostać nauczycielką, to teraz musisz cierpieć biurokratyczne męki, których sama nie wymyśliłaś. Współczuję Ci; ja mam już święty spokój ze sprawozdaniami, podsumowaniami, wypisywaniem świadectw, arkuszy ocen, uzupełniania dziennika itp. bzdur.
    Niedługo wakacje, więc odpoczniesz na łonie natury.
    Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Anno, jakoś tak wyszło. :))

      Myślałam jeszcze niedawno, że jak zrobię już nauczyciela dyplomowanego, to nie będę mieć tyle papierów. Czasem mój słownik wyrazów bliskoznacznych lata jak torpeda, gdy nim rzucam... Bo mam oceny opisowe, chcę, żeby co semestr były inne... brakuje słów...

      Odpocznę, od neta także, a potem znów będę tęsknić za szkołą. :)))

      Dobrego!

      Usuń
  5. Witaj Joasiu.
    Kto powie, że Joasia,
    Nic więcej już nie napisze,
    Tego przy bolesławieckiej farze,
    Kozackim knutem oćwiczę.

    Gratuluję wygranej i tak trzymać.
    Szkoda, że nie byłaś u nas na konfrontacjach literackich.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szkoda, Michale, szkoda...
      Mam nadzieję, że kiedyś tam do Was dotrę.

      Na razie piszę cząstkową ocenę stażu kolegi - nie lubię oceniać, zwłaszcza, że wszyscy dajemy z siebie tak wiele...

      Wiersze krążą mi po mózgu jak meteory, ale nie chcą wylądować na papierze.

      Serdeczności!

      Usuń
    2. Joasiu, wobec tego zapraszam na mój blog. Napisałem dzisiaj o konfrontacjach i zdjęciami opatrzyłem.
      Pozdrawiam.
      Michał

      Usuń
    3. No i w końcu, dotarłam do Ciebie, Michale, przepraszam, że dopiero teraz, ale czas mnie ściga.

      Jeszcze tydzień i będę free!

      :))

      Usuń
  6. Moje gratulacje z tytułu wydanych tomików.Niech się dobrze czytają.Pięknie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Eljocie i mocno Ciebie pozdrawiam!

      Usuń
    2. Joasiu, przede wszystkim wielkie, serdeczne gratulacje ! Wiedziałam i zawsze Ci powtarzałam, że Twoje wiersze są naprawdę bardzo dobre. Mają styl, treść i odpowiednie klimaty. Nie mogę się doczekać Antologii, MUSZĘ ją mieć :) Daj znać, kiedy i gdzie będzie można ją zakupić. No i spróbuj tylko nic więcej nie pisać - choćby na piechotkę, a przybędę do Bolesławca i osobiście Ci.... no! Niedługo wakacje, odpoczniesz od papierkowej pracy, bo pracę w szkole, wiem, że bardzo lubisz. A w ZOO pozdrów ode mnie tygrysa :) Pa, do "usłyszenia" :)

      Usuń
    3. Dziękuję, Jagodo, za wszelkie dobro, za wszystkie słowa wsparcia i wiarę we mnie i moje pisanie. :)

      Na razie mam wyczerpane baterie w mózgu i nie jestem w stanie nic sensownego napisać, bo wiersz to nie bla, bla - komu, jak komu, ale Tobie nie muszę tego mówić.
      Naładuję bateryjki, odpocznę i może?

      Zobaczymy. Póki co, mój słownik synonimów lata po ścianach, fruwa, jak motylek - bo piszę oceny opisowe. :)

      Serdeczne pozdrowionka i niezmiennie dziękuję Ci, że tu do mnie zaglądasz!

      Usuń
    4. PS

      Było gorąco, tygrys się schował, pozdrowiłam lwy i żbiki. :))))

      Usuń
  7. Skoro powiedziałaś sobie, że nie pojedziesz do ZOO i jednak pojechałaś, to możesz dalej pisać wiersze, chociaż postanowiłaś coś innego. Kobieta zmienną jest przecież :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jest i to jak!
      Wczoraj kochałam mojego męża i wydawał mi się najfajniejszym samcem na tym padole, a dziś znowu osłabia mnie jego widoczek. Bo się cieszy do mnie cholera wie czemu (imię zobowiązuje, ale do mnie cieszyć się nie musi).

      Zobaczymy, jak to będzie, na razie trwam w wegetarianizmie i piciu ohydnego mleczka sojowego. ;-)))

      Pozdrowionka!

      Usuń
  8. Gratuluję! A ZOO może być wspaniałe! Polecam szczególnie małe i kameralne ZOO -FARMA we wsi Łączna koło Mieroszowa :) Jeździmy tam co roku i spędzamy fantastyczny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzisz, nie znam.
      Może się wybiorę!

      Ania, wreszcie mamy wakacje!
      My do 23 sierpnia (radę dziś mieliśmy) - życzę Ci udanych i może wdepniesz do mnie na Święto Ceramiki???


      Serdeczności!

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)