imieniny
maj pieści zapachem kwitnących rododendronów,
konwalii i dzikich róż. czaruje zielenią szumiącą
urocze nocne wiersze pisane z potrzeby serca.
słońce rozdaje witaminę de a słowiki robią swoje.
lubię myśleć, że jestem jeszcze piękna i całkiem
zgrabna, że młodość nie opuści mnie wraz z inwazyjną
menopauzą. lubię patrzeć jak rozkwita życie i nawet
wampiryczne kleszcze nie są w stanie wyssać
naiwnego zachwytu. tylko ta świadomość. natrętna,
zatruwająca umysł, niezaleczona od wielu już
wiosen. jedynie ona sprawia, że moja własna śmierć
staje się realna. czuję jej głaski na policzkach.
wiesz, moja matka znowu umrze dzień po imieninach
Joanny, w wigilię Dnia Matki, a ja przypomnę sobie
prywatne rigor mortis. telefon z zaświatów uporczywie milczy.
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 24 V 15
Dobry wiersz Joasiu i cytat i obrazy.
OdpowiedzUsuńKlasa.
Pozdrawiam!
Ania C.
Dzięki, Anka, ale bez przesadki (a może przysadki... mózgowej?). XD
UsuńPozdrówki!
wiersz wbija w fotel. i już nie wiem co więcej mogłabym powiedzieć....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Joasiu!
Pozdrawiam, Ago, dziękuję serdecznie!
UsuńJoAnn, w domyśle, w tym dniu masz imieniny? Jeśli tak, to najlepsze zaległe, wszystkiego, czego Ci trzeba.
OdpowiedzUsuńJak do końca niezrozumiałym jest, dlaczego najbliżej ważnych dat, ktoś bliski stąd znika, by z którejś gwiazdy albo chmury podglądać jeszcze żywych, coś wiem...
Taki fakt przykleja się, nie traci mocy, zostaje i sprawia różnorakość odczuć i uczuć, nie odpowiada na pytanie - dlaczego?
Zapewnienie, że nie jesteś sama w takim istnieniu - Tobie niewiele zmienia. Ale...
Pozdrawiam, JoAnn :)
Dopóki nie umarła moja mama, obchodziłam imieniny 24 maja.
UsuńTeraz ich w ogóle nie obchodzę (celebrowali te obchody moi rodzice), bo okazało się, że w dzień moich urodzin też są imieniny Joanny, więc to połączyłam.
Fakt jest też faktem, że mama odeszła 25 maja, a 31 maja mój brat ma urodziny.
Wiem, że nie jestem sama.
Ale każdy z nas jest w pewnym stopniu egoistą. I przeżywa te rzeczy, które w jakiś sposób najbardziej na niego wpłynęły, które nim wstrząsnęły...
Serdeczności, Alino, zbieram się...
Cześć :-)
OdpowiedzUsuńLubię maj i to co ze sobą przynosi-piękne trele ptaków,poszukiwanie partnerki i wypatrywanie miejsca gdzie odchowają młode.
Mam na balkonie budkę lęgową i każdego roku goszczą tu oczekiwani goście.
Maj przynosi mi zieleń drzew i traw,piękne kwiaty i zapachy.
Podziwiam odradzającą się naturę.
Przypatrując się Tobie(twarz,postać)śmiem twierdzić że jesteś urodziwą kobietą.
Menopauza to tylko zmienne stany które przychodzą i odchodzą gdy się dostanie choć szczyptę czułości.
Dziewięć wiosen upłynęło a wszystko powraca w jej święto i w dzień po imieninach Joanny(30.05-szczęścia,zdrowia i bliskości)
Przyznam Ci się że ja tak nie cierpię z powodu braku rodziców.
(no tak bo ty jesteś facet)
Zmuszony zostałem, swego czasu,nauczyć się nie myśleć i nie tęsknić.
Zepsułem się,ale chodzę.
Niektórzy w snach doświadczają spotkań,ja już nie pamiętam.
Znowu rozpisałem się ale dorzucę jeszcze to:
To matka?
(Karol Wojtyła)
Choć posiwiały ciemne jej sploty,
Chociaż zmarszczkami twarz jej pokryta,
Chociaż wdzięk lekki straciły kroki,
Lecz w oczach tenże uśmiech zakwita,
Ta sama miłość w sercu jej płonie,
Co wiek swój, słabość, zapomnieć każe,
Tylko do dzieci wyciąga dłonie,
I wszystko oddać gotowa w darze.
I choć na nogach ledwo się słania,
Mnie spocząć każe, "... boś ty zmęczona,
Ty tyle dzisiaj miałaś biegania..."
I tuli dziecko swoje w ramionach.
I zawsze czujna, ciągle gotowa
Pomagać dzieciom swym do ostatka,
Miłość swą w czyny zdobi, nie w słowa -
- To ma jedyna, najdroższa matka!
Serdecznie pozdrawiam.
Jakoś mi tęskno do rodziców, bo byli mi bliscy i przyjaźni...
UsuńZapomnę dopiero w ostatnim stadium alzheimera.
Serdeczności, Ra!