Translate

31 października 2012

"Nie zrozumiecie sztuki, dopóki nie zrozumiecie, że w sztuce 1+1 może dać każdą liczbę, za wyjątkiem 2."***




arteterapia



motto: Ból anielskie skrzydła ma...
Bóg Libertango gra!




/Roman Kołakowski/

zrobię kolaż ze strzępków
własnych myśli
z kawałków wspomnień
miękkich
jak modelina
z życia lepkiego
jak klej

jaskrawoczerwoną farbą
namaluję oczy obserwatora
niech rozpalają mnie ogniem
weny natchnionej muzami pożądania

ponaklejam na ścianie płaczu
piegi wesołych zdarzeń

namaluję słońce fioletowym pastelem
nie lubię oczywistości
sztuki dla sztuki 
i sztuki bez sztuki

polakieruję słabe punkty
brokatem dobrych afirmacji
żeby zazieleniły perfidnie
czarny ból

a mój leniwy anioł stróż
niech ułoży 2012 puzzli

mojej artystycznej udręki



Bolesławiec, 29 maja 2012, p.n.k.
 
/JoAnna Idzikowska-Kęsik/


*obrazki z internetu

*** Pablo Picasso

"Umrzeć, zasnąć i na tym koniec." ***


Doświadczenie śmierci


O tych odejściach, których nasz los nie obchodzi,
nie wiemy nic. Nie ma powodu, byśmy
okazywali miłość, nienawiść lub podziw
śmierci, którą odkształca w sposób tak wymyślny

tragicznej skargi maska i żałoba.
Świat jeszcze pełen jest ról, które gramy.
Dopóki nam zależy, czy się podobamy,
gra także śmierć, chociaż się nie podoba.

Lecz gdyś odchodził, zabłysło na scenie
pasmo rzeczywistości przez tę szparę,
gdzieś zniknął: zieleń prawdziwej zieleni,
prawdziwy promień, las, któremu dałeś wiarę.

Lecz gramy dalej. Ciężko, gorzko wyuczone
recytując, z gestami, z minami niekiedy;
lecz życie twoje od nas oddalone
i usunięte z tej naszej komedii

może nas najść jak wiedza o doznanej
rzeczywistości, spadając wśród blasku,
tak, że możemy na chwilę porwani
istnienie grać nie myśląc o oklasku.

Rainer Maria Rilke, przekład Mieczysław Jastrun



❤ 

anielskie łzy


smutny anioł przysiadł w sennej w ciszy

patrzy w ogień kolorowych zniczy
i kołysze skrzydłami płomienie
i otula ich ciepłem kamienie

smutny anioł oddechem swym głaszcze

martwe liście które chcą szeleścić
bo niedawno wirowały z wiatrem
teraz nikt już nie chce ich pieścić

anioł wzrusza się zniczy niemocą

tak daleką od źródła światłości
że już tylko jedna łezka jego
blasku doda światełkom miłości

/JoAnna Idzikowska-Kęsik,
B-c, 01 XI 2011, p.n.k./ 
 
❤  


 



* ** William Shakespeare, Hamlet

30 października 2012

Zdzisiek...

czyli to, co wpadło dzisiaj pod moje palce na klawiaturze mojego laptopa:



bycie


nie wychodź z wiersza

proszę 

w jego przestrzeni
jesteś
prawdą najszczerszą
całowaną opuszkami snów
jawisz się dobrem
najprostszych gestów
istotą cienia ulotnego
ciszą szelestu

nie wychodź z wiersza

krzyczę bez ciebie
tęsknotą dłoni
czekających natchnienia 

w tej dosłowności niewysłowionej
jest jeszcze coś
do wypatrzenia

bądź mi poezją

tą codzienną
zwyczajną
prostą
nienatchnioną

zobacz


bez ciebie kimże jestem


uwierz


bez obecności twojej

skonam

B-c, 30 X 2012, p.n.k.


 JoAnna Idzikowska-Kęsik


pierwszy obrazek z netu, drugi







 

UWAGA POEZJA czyli wiersz Nory Constance:)

Na NK poznałam Kobietę Niezwykłą. Nora jest nie tylko piękna, ale i zdolna. Nora - Eleonora Jasińska.
Jeden z moich ulubionych pisarzy, Milan Kundera, powiedział kiedyś bardzo ważną i, moim zdaniem, bardzo prawdziwą rzecz, mianowicie, iż: "Ko­bieta-poet­ka to ko­bieta do kwad­ra­tu".
Dziś, po raz kolejny, zachwycił mnie wiersz Nory, dlatego poprosiłam Ją o to, abym mogła się nim podzielić.

Posłuchajmy poezji:

milczenie

milczysz w tym też jest sens

słowa są nie potrzebne
znikają szybko w próżni wszechświata
porwane przez kosmiczny wiatr
niedojrzałe by stanąć na szczycie struny
przejść przez wąski korytarz zrozumienia

teraz nie później powinny być dojrzałe

czasem jak jabłko rozpalone słońcem
ubrane w rosę przed świtaniem myśli

milczenie jest złotem nie dla wszystkich

nie zawsze coś z niego można wyczytać
cisza bywa oszustwem wmawianym sobie
ale też rajem dla rzeczywistości

albo wyznaniem rozebranym do naga

z wątpliwości często nieprzespanych nocy
bez czucia na bezdechu ze coś uwierało
to co czyste i prawdziwe trudne do nazwania

jestem w zasięgu twojego wzroku


NoraC*


 
Ilustrację do wiersza wybrała NoraC*
      Wsłuchując się w ciszę, można usłyszeć najpiękniejsze symfonie,wymyślić najcudniejsze wiersze i wzlecieć na szczyty mądrych myśli, w ciszy bowiem powstają największe dzieła.   
Noro, dziękuję Ci za te homeopatyczne dawki wzruszeń!

Z pamiętnika nastolatki...




Polonistka w podstawówce, pani Ludwika S., zaproponowała mi pisanie pamiętnika. Bazgroliłam, jak kura pazurem, gdyż moja mama-pedagog, przestawiła mi lateralizację. Nie chciała mieć w domu leworęcznego odmieńca.
Nauczyłam się pisać prawą ręką, jednak zawsze, kiedy, w swej dziecinnie naiwnej lewomyślnosci, chciałam wnerwić moją biedną mamę, przy odmawianiu wieczornego paciorka, którego nienawidziłam odmawiać, ze względu na nudne powtarzanie grafomańskich formułek, żegnałam się lewą ręką.
Jeden z moich pierwszych wierszyków był... o miłości:


Miłość


Miłość - to wielkie słowo.
Nie zawsze jednak prawdziwe.
Nieraz jest szczere, czasem zaś fałszywe.


Miłość - to wielkie słowo.
Nie zawsze się dobrze kończy.
Lecz mówi, ciągle mówi:
"Już nic nas nie rozłączy!"


Miłość - to wielkie słowo
I chyba każdy romantyk wie,
Że szczera miłość - znaczy śmierć...


Kiedyś, gdy my już pomrzemy,
Słowo to będzie trwać nadal...
Lecz jakie będzie? Nie wiemy!
To - to już przyszłość zbada!


JoAnka Idzikowska, 22 czerwca 1982 (czyli rąbnięta, egzaltowana dwunastolatka - przepisane słowo w słowo z pamiętnika. Śmieszne, ale prawdziwe!). 

Pamiętniki w większości spłonęły w kominku, jak Joanna d'Arc na stosie, ale jeden zachowałam, gdyż opisywał moje pierwsze, poważne uczucie, które szczęśliwie trwa do dziś.
I w tym właśnie zachowanym memuarku, znalazłam taki swój wierszyk, zapewne pisany po lekturze wierszy Poświatowskiej:




przypływ melancholii


ten żółty wiosenny kwiat
który ususzyłam dla ciebie
kwitnie pomiędzy kartami
grubej miłosnej księgi

ten uśmiech ten radosny uśmiech
który przeznaczyłam dla ciebie
zniknął z mojego oblicza

to błyszczące promieniujące słońce
które we mnie świeciło dla ciebie
zgasło w jednym momencie

to wszystko
co miałam wyłącznie dla ciebie

umarło

wraz z twoim odejściem



/ J.I., 13 V 1987, g.17:10, wyjęte z pamiętnika, pisane lewą ręką/



Fajnie jest wrócić do wspomnień, choć ponoć powinno się żyć tu i teraz... Na fotce ja - kiedyś, już po ślubie z tym, do którego skierowałam ten naiwny wierszyk:)

Kobiecość:)


dyskretny urok makijażu



czerwienią ust szepczę
najczulsze słowa miłości
oswojone płatkami pąsowych róż

ale to mnie nie zadowala

chciałabym dojść do sedna
i zrozumieć sens
zauroczenia
jakie towarzyszy czerwonej szmince
kiedy dotyka swego przeznaczenia
upiększając skórę pieszczotliwymi
łaskotkami pigmentu

chciałabym zatańczyć kolorem
jakiś najbardziej zwariowany taniec

 erotycznie pocałować

buszujący w wodospadzie

 gęstych włosów
wiatr

niech zaczerwieni się
ze wstydu

że przyłapałam go na
niedyskretnej pieszczocie
podglądania mego sam na sam
z pomadką

niech wyszumi 

pulsujący czerwienią
poemat

 JoAnna Idzikowska-Kęsik, IV 2011



*obrazki z netu