Translate

13 grudnia 2020

"Myślę, że mało w naszej powojennej historii było tak strasznych wydarzeń jak stan wojenny". ***

 

nie tylko pomarańcze

-ojcu
 
motto: Uważam, że stan wojenny trwa — dla każdego — przez całe życie.
- Jacek Kaczmarski
 
pamiętasz, tato, tamtą zimę, kiedy przez biedny i smutny kraj
przeszła armia gwiazdorów w modnych ubrankach w kolorze khaki?
gdy całą rodziną staliśmy na siarczystym mrozie w długiej
kolejce po brzydkie, łykowate kubańskie pomarańcze?
 
miałam dwanaście lat i napisałam straszny wiersz
o zwłokach dziecka spoczywających w ciemnym grobowcu,
w drewnianej skrzynce po kubańskich owocach.
tych, których dla nas zabrakło, bo rzucili za mało.
 
pamiętasz tamto ciepłe lato? młodzi chłopcy już nie pocili się
w grubych uniformach, a moja kobiecość rozkwitła jak maki.
kupiłeś dolary u konika, żebym to lepiej zniosła, otulona
pachnącymi, różowymi produktami do higieny intymnej.
 
nie mam traumy z dzieciństwa. nie odczułam złowrogiej energii.
dbałeś o mój komfort psychiczny. rozpieszczałeś i w tajemnicy przed mamą
kupiłeś mi w pewexie parkera dla leworęcznych. naprawdę było dobrze, tato.
wtedy nawet nie zarejestrowałam braku teleranka. zawsze wolałam czytać. 
 
tylko te cholerne, zielone, niedojrzałe kubańskie cytrusy. ich cierpki zapach
wraca do mnie w aurze zbliżających się świątecznych zakupów
i nawet tysiąc drzewek pomarańczowych nie zniweluje stresu.
stan wojenny trwa, kotłuje się i wojuje we mnie od wielu lat.
 
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 7 XII 15
 
 
***cytat w tytule postu, Antoni Krause
*zdjęcia ze stanu wojennego w Polsce, z internetu

12 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żyję przeszłością, ale sam wiesz, że piękne wspomnienia
      są niekiedy tym, co wielu ludzi trzyma przy życiu.
      Mój ojciec chodzi sobie po moim sercu bardzo często,
      o czym wiesz, bo przegadaliśmy ten temat.
      Czy zdrów czy niezdrów, szczątki zostają na zawsze.
      Te najważniejsze i najpiękniejsze.
      *
      Zycie pisze dziwne scenariusze. Wszyscy zapamiętali brak teleranka,
      ja zapamiętałam brak pączków po kościele, do którego mama nas na siłę
      ciągnęła i po mszy kupowała pączki z okienka piekarni:
      ciepłe i pyszne... Wtedy ich nie było - ludzie się bali...

      Dobrego czasu. :)))

      Usuń

    2. Nowy komentarz do posta ""Myślę, że mało w naszej powojennej historii było ..." dodany przez Jerzy R. :

      Pamięć.
      Szufladki ma wypchane - zapchane.
      Zachowaj w pamięci cudowne wspomnienia,
      mimo że Stare ustępuje miejsca Nowemu,
      które jest Stare po każdej sekundzie.
      Pewne obrazy zostają w albumie pamięci wyryte niczym fotografie,
      póki człowiek jest zdrów.

      Usuń
    3. Dziecina z usuwaniem komentarzy świadczy o tobie.
      I tylko o tobie.

      Usuń
  2. Joasiu, to jak piętno wypalone na skórze, tego nie da się odkreślić grubą krechą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda.
      Dlatego chylę czoła przed wszystkimi ludźmi, którzy
      mieli wtedy dzieci i zapewne robili wszystko -
      podobnie jak moi rodzice - aby te dzieci nie odczuły tego
      strasznego stanu tak bardzo, jak oni, aby przeszły przez to
      łagodnie.
      Chapeau bas.

      Usuń
    2. A poza tym, inaczej sytuacja wyglądała w stolicy, Gdańsku czy Katowicach, a inaczej w małych miasteczkach, gdzie o polityce mało kto rozprawiał...

      Usuń
    3. To prawda. U mnie akurat pół rodziny "w internacie",
      więc dużo się rozmawiało. Rodzina z Wrocławia,
      głownie artyści. Tak więc podsłuchiwałam wiele
      bardzo poważnych rozmów...

      Usuń
  3. Witaj Joasiu.
    Było, minęło i to se pewnie nie vrati.
    Jakoś niewiele pamiętam z tamtego okresu. W nocy wyłączono program w telewizji i radiu.
    Rano było snieżnie i mroźno, a ja poszedłem do sklepu po nabiał i przy okazji walnąłem dwa piwa z gwinta i dowiedziałem się, że mamy stan wojenny.
    A późnie jakoś leciało, aż przeleciało. Niechętnie wracam do tamtych czasów, bo mam przyjemniejsze wspomnienia.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie pamiętam złych rzeczy, bo miałam 12 lat
      i cieszyliśmy się z bratem, że nie musimy łazić do szkoły.
      Pamiętam też, że jak wracaliśmy od wujka, poleciały na nas
      z TiRa rzeczy, których najpierw się przestraszyliśmy,
      a potem poznajdowaliśmy batony i czekolady, które rzucił nam
      jakiś dobry człowiek - kierowca, bo zobaczył dwoje dzieci na mrozie i śniegu.
      Wiesz - do dziś błogoslawię tego człowieka, gdy to wspominam
      i oboje z bratem pamiętamy tę sytuację identycznie.

      Pozdrawiam, Michale!

      Usuń
  4. Dzien dobry kochana Joasiu. Jestem pod wielkim wrazeniem twojego talentu poetyckiego, ilosci podejmowanych temtów.Naprawdę powinnaś wydac te wiersze i pierwsza zapisuje się na tomik.Stan wojenny to było strasznie smutne wydarzenie i oby sie wiecej nie powtórzyło bo to co się dzieje teraz to już chyba prawie wojna.Trzymaj się i pisz dużo dużo, pa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, Parlinko - Joasiu.
      Ostatnio dostałam propozycję druku,
      ale z niej nie skorzystam, bo mam wrażenie...
      Nie wiem, jak to ująć, po prostu nie chcę,
      żeby ktoś pomyślał, że wydałam po znajomości
      lub coś w tym stylu.
      W każdym razie mam od jakiejś chwili takie myśli,
      zwłaszcza, gdy wypożycza, kupuję, czytam i widzę,
      co jest wydawane i na jakim poziomie lub jego braku.

      Jak jest teraz, każdy widzi. Królestwo Saturna.
      Więcej nie powiem, bo mi jeszcze blog skasują.
      Jednak wierzę, że jeszcze będzie pięknie, normalnie
      i lepiej niż było przed. Trzeba mieć nadzieję.

      Ostatnio wyjątkowo dużo napisałam - trzy wiersze, szok.
      Naprawdę wolę milczeć, gdy nie mam nic do powiedzenia.

      Moc serdeczności dla Ciebie i nieustannie dziękuję
      za Twoją obecność oraz wszystkie maile. :)
      Dobrego!

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)