Cursum Perficio
Marilyn jest u szczytu sławy, chwyta przebłyski szczęścia.
Kupuje na kredyt biały domek, pierwszy w życiu, wymarzony, własny.
Urządza go w stylu meksykańskim, komfortowo, wygodnie.
Dużo czyta, kompletuje biblioteczkę: Faulkner, Dostojewski, Joyce.
Otacza się pięknym ogrodem z basenem, w którym nigdy nie pływa.
Wciąż marzy o wielkiej, ambitnej roli w teatrze i w filmie.
Marilyn jest nerwowa, ma kompleksy jak stąd do wieczności.
Pilnie nadrabia zaległości, braki w wykształceniu, szlifuje aktorski kunszt.
Całe życie walczy z brzydką, rudawą dziewczyną z perkatym nosem,
Normą Jeane - tą niechcianą i nieślubną, dziwną córką schizofreniczki -
pensjonariuszką sierocińców i bezdusznych rodzin zastępczych.
Nie potrafi się z nią dogadać, zaakceptować, zaprzyjaźnić, zrozumieć.
Pragnie mieć azyl, chce się ukryć przed nachalnym wzrokiem mężczyzn
i złym okiem zazdrosnych kobiet, które marzą o tym, by być na jej miejscu.
Cieszy się bezpieczeństwem i ciepłem białego domu zaledwie pół roku.
Gmatwa się, zapada w otchłań własnego rozdarcia, kłóci się z życiem.
Lewą ręką zapisuje spostrzeżenia na temat kariery, emocji i samotności
zbyt intymnej, aby z nią zerwać i zbyt bolesnej, aby w niej tkwić.
Śmierć w białych rękawiczkach zabiera ją w ostatnią podróż
godną najpiękniejszej bogini: cichą, tajemniczą i nad wyraz dyskretną.
jotka skomentował(a) post ""Cóż z tego, że człowiek ma cały świat, kiedy straci duszę?" ***"
OdpowiedzUsuń2 godziny temu
Chyba często sława nie idzie w parze ze spokojem ducha. Nie wiem czy teraz jest inaczej, niż za czasów M.M. Sława tak pożądana przynosi swym ofiarom więcej chyba minusów, niż dobrodziejstw...
Jotko, dziękuję za komentarz i wybacz, ale niechcący skasowałam post. :(
UsuńChciałam go udoskonalić, a skasowałam.
Ślepota naprawdę nie boli.
A co do sławy filmowych gwiazd, to chyba masz rację.
Witaj Josiu.
OdpowiedzUsuńJa tam wolę być, niż mieć. Moja skromna, lokalna sława mi w zupełności wystarczy. Wolę pogodę ducha i rozwój duchowy o który dbam od 37 lat.
Żal mi tych "wielkich i sławnych, bywa, że bogatych. Unieść to na swoich barkach jest ciężko. Sława i uroda przemija, kasa wyparuje...
Tak było z Marylin Monroe.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Michale, z MM było inaczej, jeśli chodzi o kasę. Jej stawki, mimo rosnącej sławy były śmiesznie małe. Dopiero film, w którym miała zagrać, a nie zdążyła, miał być dobrze opłacony. Na dom wzięła kredyt.
UsuńPozdrawiam serdecznie 💌
Asiu jak ja sie cieszę z tego wiersza.Cała prawda o Marilyn Monroe i ta śmierć do dzisiaj nie wyjaśniona, ciagłe teorie spiskowe na ten temat.Ja osobiście chyba wierze że ją zamordowali albo co najmniej jej pomogli się z tym światem pożegnać, bo czytałam,ze miała drugi raz sie wydać za Joe DiMaggio i wcale nie wyglądała na kobiete w depresji odkąd kupiła ten domek.Jeszcze ta jej gosposia i ci psychiatrzy całkiem podejrzani a ona biedna cały czas nie umiala wyjść poza ten stereotyp blondynki takiej naiwnej i dziecinnej czytaj głupiej.Kamera ją kochała i co z tego, skoro wszystkie role grała podobne.Szkoda jej a zdrugiej strony to przecież ta jej śmierć chyab sie przyczyniła do tego ze wciąz jest taka sławna i wszyscy wiedzą kto to była Marilyn.Pozdrawiam i czekam na nastepne wiersze Twoje Asiu.Pisz i pisz.
OdpowiedzUsuńPralinka, ona była biedna całe życie chyba. Mam takie wrażenie. Chyba nie było jej łatwo z sobą, chyba podobnie, jak Witkacy, była zagmatwana w sobie do obłędu. I myślę, że to by wracało bez względu na długość jej życia.
UsuńDzieciństwo zrobiło swoje.
Ą może się mylę? 🤔
Dobrego dnia 💗
MM, bardzo zmitologizowana postać. Ciekawa, tejemnicza, m.in. dlatego, że przypisuje się jej głębię, której tak naprawdę nie da się zweryfikować.
OdpowiedzUsuńMM - tyle książek, powieści, filmów o niej, o jej śmierci.
UsuńI tyle aborcji, że ja np. nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazić.
I tylu kochanków, że nie chce się wierzyć w jej wyższe uczucia...
I to mi się kłoci z jej wrażliwością.
I to mnie skłania do uwierzenia w psychpatię.
Kiedyś napiszę o niej bardzo krytyczny wiersz. :D