Listopad
Suita jesienna na temacie z Ernesta Brylla
Żonie, w dalekiej podróży
Jest czasem w listopadzie, miła, taka chwila
Kiedy się dzień jesienny łamie i przesila
Kiedy słońce wybucha nagłym, krótkim spazmem
Nim zapadnie w kulisy stalowo-żelazne
I tylko na obrzeżu ciemnej, chmurnej ściany
Goreje żar nieziemski, dziwny, poszarpany
Zda się — w swojski krajobraz zmienia obcy teren
Jak pod ręką owego Tylmana z Gameren
Który, choć z ziemi obcej, obcej uczeń szkoły
Stawiał Polsce pałace, zamki i kościoły
I dzisiaj, gdy chcę uciec od kłótni i sporów
myśląc o kraju — widzę Łańcut i Nieborów
...Stare dęby jesiennym pożarem się złocą
Znów kolejną dekadę kurant mi wydzwania
Wracają do mnie ciągle te same pytania
Powracają pytania ze zdwojoną mocą
Pytam siebie — bo kogóż — gdy dzień gaśnie w blaskach
Czemu smutny Pan Jezus na świętych obrazkach?
Polskość — czy to choroba, przekleństwo, czy łaska?
Dlaczego się nie lubią dawni przyjaciele
Czy wolności za mało ludziom? ...Czy za wiele?
Kto nam znów myśli mąci i słowa koślawi?
Czemu krzyżyk na piersi a w piersi nienawiść?
Czy kadzidło człowieka do Boga przybliża?
Czy starczy w Polsce Żydów, by rozpiąć na krzyżach?
Jak mam nazwać tę otchłań — niżej dna rozpaczy?
Czy, w godzinie ostatniej, człek Bogu przebaczy?
Kiedy przyjdzie ta chwila? ...I co będzie później?
Dlaczego — zamiast wierzyć — wątpię? Czemu bluźnię?
...Jest, miła, w listopadzie czasem taka chwila
Gdy wiatr liście jesienne rozrzuca w badylach
Wiatr zamorski, zaduszny wiatr z Polski mnie dopadł
Gdy za oknem november, a w sercu listopad.
Żonie, w dalekiej podróży
Jest czasem w listopadzie, miła, taka chwila
Kiedy się dzień jesienny łamie i przesila
Kiedy słońce wybucha nagłym, krótkim spazmem
Nim zapadnie w kulisy stalowo-żelazne
I tylko na obrzeżu ciemnej, chmurnej ściany
Goreje żar nieziemski, dziwny, poszarpany
Zda się — w swojski krajobraz zmienia obcy teren
Jak pod ręką owego Tylmana z Gameren
Który, choć z ziemi obcej, obcej uczeń szkoły
Stawiał Polsce pałace, zamki i kościoły
I dzisiaj, gdy chcę uciec od kłótni i sporów
myśląc o kraju — widzę Łańcut i Nieborów
...Stare dęby jesiennym pożarem się złocą
Znów kolejną dekadę kurant mi wydzwania
Wracają do mnie ciągle te same pytania
Powracają pytania ze zdwojoną mocą
Pytam siebie — bo kogóż — gdy dzień gaśnie w blaskach
Czemu smutny Pan Jezus na świętych obrazkach?
Polskość — czy to choroba, przekleństwo, czy łaska?
Dlaczego się nie lubią dawni przyjaciele
Czy wolności za mało ludziom? ...Czy za wiele?
Kto nam znów myśli mąci i słowa koślawi?
Czemu krzyżyk na piersi a w piersi nienawiść?
Czy kadzidło człowieka do Boga przybliża?
Czy starczy w Polsce Żydów, by rozpiąć na krzyżach?
Jak mam nazwać tę otchłań — niżej dna rozpaczy?
Czy, w godzinie ostatniej, człek Bogu przebaczy?
Kiedy przyjdzie ta chwila? ...I co będzie później?
Dlaczego — zamiast wierzyć — wątpię? Czemu bluźnię?
...Jest, miła, w listopadzie czasem taka chwila
Gdy wiatr liście jesienne rozrzuca w badylach
Wiatr zamorski, zaduszny wiatr z Polski mnie dopadł
Gdy za oknem november, a w sercu listopad.
Sztokholm, 2 listopada 1990
*grafika z netu
Wiersz piękny, a ławeczki jesienne bardzo zapraszające. tak myślę, że i wiersze trzeba zacząć pisać o listopadach i jesieni od nowa, bo klimat się zmienia i nastroje jesienne już nie tamte, co dawniej...
OdpowiedzUsuńWiersz dla mnie po prostu chwytający w te struny, o których pisał Gałczyński...
UsuńWszystko się zmienia, poezja też, ale to jest dobre.
Serdeczności!
Wiersz bardzo mądry i aktualny. Na "Rzeczy listopadowej " Ernesta Brylla byłam w teatrze we Wrocławiu.
OdpowiedzUsuńSmutny listopad zmusza do przemyśleń na różnorodne tematy, szczególnie o sytuacji w Polsce.
Gorąco pozdrawiam.
Tak, dla mnie wiersz niesamowicie aktualny.
UsuńChyba na tym polega wielkość poezji.
Znam twórczość Brylla, lubię.
Z naszą "Polskę biedną", jak mawiał Witkacy -
wciąż trzymam kciuki wierząc, że będzie lepiej...
Gobre, Anno, serdeczności!
Rzadko który wiersz mną tak wstrząsa, jak ten.
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńJa sobie popłakałam.
Mam zwyczaj czytania wierszy na głos.
Taki nawyk z czasów konkursów recytatorskich
i studiów na animacji teatralnej.
Ten wiersz jest mądrze piękny. :)
Bardzo poruszyłaś mnie tym wierszem.
OdpowiedzUsuńDziękuję, lubię wyszukiwać takie perełki poetyckie. :)
UsuńPięknie, jesiennie i bardzo nostalgicznie.W tym klimacie serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Eljocie i moc pozdrowień ślę do Ciebie!
UsuńJest...miła,w listopadzie czasem taka chwila,
OdpowiedzUsuńgdy wiatr liście jesienne rozrzuca,...miła.
Jest przecież w listopadzie taka chwila
Usuńgdy morski wiatr szaleje we włosach
a mgły się nad morzem sennie unoszą
i trzeba te chwile w sercu zatrzymać...
Wiersze do jesieni zawsze będą pasowały, tak jest z naturą, że skłania do poezji.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Coś jest na rzeczy.🍀🍓🌈🌻
UsuńPozdrawiam i dziękuję za wizytę w moich skromnych progach.🌼