XxX
wrzesień. drzemią jeszcze złe jesienne demony.
poranny chłód wypełnia przestrzenie naszych zdeptanych serc.
bociany opuszczają łąki. maki przekwitły, zstąpiły do piekieł.
granice lata bledną, zacierają się.
granice miłości wydłużają się jak cień późnym popołudniem.
tej drogi nie przejdziemy na skróty. możemy zabłądzić
w jej pokrętnych, zawiłych labiryntach, zanim dojdziemy
do celu, jakim jest bezpieczeństwo
tak trudne do osiągnięcia w jesieniach coraz krótszych relacji.
niebezpieczne związki wciąż kuszą podwyższonym poziomem endorfin.
ale czy warto wpadać w nie w chwili, gdy drzewa zrzucają
przyschnięte liście?
może lepiej pomilczeć dopóty dopóki nie zleci ostatni?
może milczeniem powiemy najwięcej zanim słowa dojrzeją;
nabiorą barw, wypełnią się słodyczą mocy by od nowa
opowiedzieć historię prawdziwego uczucia.
miłość wrześniowa, jesienna, dojrzała spadnie na nas jak kropla
ożywczego deszczu. przytuli, doda siły, energii, otuchy,
nim zły komornik - listopad z trzaskiem zamknie powieki
nazbyt szczęśliwych dni.
będę do ciebie milczeć znacznie dłużej, niż sobie życzy mały, zlękniony bóg.
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 4 IX 16
Kocham jesień...
OdpowiedzUsuńJa też. :)
UsuńPierwszą jej odsłonę. :))
Kocham piekna złotą jesień serdeczności JoAnno pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerdeczności, Wandeczko.
UsuńPrzepraszam, że mnie nie ma-
po prostu nie mam siły...
być,
ale wrócę...
POCZEKAMY BUZIOLE POZDRAWIAM SERDECZNIE
UsuńDziękuję, Wando, wkrótce już będę, buziole i pozdrowionka!
UsuńTaka piękna wrześniowa melancholia.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wrześniowo, Eljocie...
UsuńDobra wszelkiego dla Ciebie i Twojej Jubilatki...
Dziś chciałabym odnieść się w głównej mierze do tytułowego cytatu. Nic dodać, nic ująć - najchętniej nie odzywałabym się ani słowem. Wręcz boli zmuszanie się do mówienia.
OdpowiedzUsuńMysia nora byłaby najstosowniejsza...
Nawet nie wiesz, jak bardzo nie lubię ostatnio mówić, pisać...
UsuńMam doła, jak stąd do wieczności - odezwało się serducho, jakieś migotania...
Właściwie mówię tylko w pracy...
I czasem do psa.
Mysia nora... dla mnie psychiatryk na bezludnej wyspie.
I nie potrafię przez tę wieczność przeskoczyć.
Ani przez własne serce. :(
Ani ja...
UsuńTeraz walczę nie tylko ze sobą, również z papierologią -
Usuńjak ogarnę, wrócę do czytania Twojego bloga.
Mimo wszystko, dobrego dnia.
Mnie dobiło, że jednak nie pójdę na te studia,
przecież nie dojadę do Krakowa w godzinę,
choćbym jechała jak szybka i wściekła... :(((
Bardzo ładny melancholijny wiersz Joasiu - przed nami taka piękna pora- cieszmy sie a może przyniesie szczęście.Pozdrawiam - serdeczności :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Alu.
UsuńCudownie jest, ciepło, słonecznie, jasno i oby jak najdłużej tak było...
Wrzosy w lesie kwitną obłędnie.
Pozdrawiam najserdeczniej!
Lubię ciszę i milczenie, aż dziwne, gdy się wie, że przez 35 lat uczyłam dzieci, które z zasady hałasują. Ale nie na moich lekcjach!
OdpowiedzUsuńMiłość jesienna nie jest gorsza niż miłość wiosenna. Na pewno inna: spokojniejsza, bez szaleństw.
Pozdrawiam z jeszcze z niewielkimi oznakami jesieni.
Aniu,
Usuńja przy "moich" dzieciakach gadam i gadam i oni czasem mi mówią:
"A może już pani nic nie mówić, my już wiemy o co kaman!" :)))
Ale kocham też milczeć, siedzieć w całkowitej ciszy, bez TV, radia i innych mediów.
Ostatnio uczę się medytować, choć nie jest łatwo wyeliminować lawinę myśli...
Pięknie jest, pozdrawiam Cię serdecznie, j.
Nie ma Ciebie. Uciekłaś z nk.Nie ma Twoich wierszy i zdjęć. Nie ma Ciebie na książkowym portalu.Nie wiem, dlaczego i nie rozumiem. Ty, która dawałaś tyle radości swoją poezją i pięknem.Nieobecna:(
OdpowiedzUsuńRozmowa z nieobecną
UsuńJarosław Borszewicz
ja
musiałem odejść
musiałem odejść
po to
by przekonać się że byłaś
najmądrzejsza
najpiękniejsza
najpotrzebniejsza
wybacz
ale gdybym nie odszedł
nigdy bym tego nie wiedział
Nieobecna
odezwij się czasem
ciekawy jestem
gdzie i z kim teraz
umierasz
Nie wiem, czy powinnam odpowiadać na anonimowe komentarze,
Usuńwięc powiem tyle: bardzo lubię utwory J.Borszewicza
i bardzo mi przykro, że odszedł. :(
Witaj Joasiu.
OdpowiedzUsuńLubię jesień i jej barwy, szczególnie w Bieszczadach.
Niestety ostatnie podrygi lata rozłożyły mnie na kilka dni i pozbawiły sił twórczych...
Teraz wracam do świata żywych.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Mam urodzinki dzień po Tobie, więc chyba dlatego mamy podobnie...
UsuńMoje serducho znów się buntuje i nie chce pompować, jak należy...
Wena poszła na manowce, siły też, podrygi lata podobają mi się -
lubię, jak jest ciepło, jak świeci słonko i pachnie ziemia...
Wracaj, Michale, wracaj i bądź. Serdeczności!
Trzymaj się zdrowo. :)
Jesień, najbardziej romantyczna pora roku i bardzo tajemnicza.Piękna na swój sposob.
OdpowiedzUsuńPiękna, Eljocie, serdeczności po przerwie. :))
Usuńjak to mówią - 'milczenie jest złotem' :)
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest :)
pozdrawiam Joasiu! :)))))
Ano jest, Ago, serdecznie Ciebie pozdrawiam!
UsuńŚwietne wiersze, super jest ten Pani blog.
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńPiękny! Mnie się wydaje, że żadna pora roku nie ma tak poetyckiego klimatu jak jesień właśnie.
OdpowiedzUsuńCoś jest na rzeczy, Karo...
UsuńZbieram się, aby wrócić tu i na Wasze blogi, ale nie mam jeszcze siły. :(((
Pozdrawiam!