Kilka
słów na pożegnanie
Pamięci Tadeusza Różewicza
Nie znałem Cię osobiście
nigdy nie spotkałem na ulicy czy
w parku mimo że mieszkaliśmy
przez wiele lat w tym samym
mieście
znałem Cię poprzez Twoje wiersze
i poprzez nie podziwiałem
szanowałem i
kochałem
kiedy więc usłyszałem w tv
o Twoim odejściu na zasłużony
odpoczynek
łzy zakręciły mi się w oczach
i nie chcą stamtąd odpłynąć
one też poczuły się
samotne
i wiedzą że odszedł nie tylko wielki poeta
ale też wspaniały szlachetny człowiek
Nie znałem Cię osobiście
nigdy nie spotkałem na ulicy czy
w parku mimo że mieszkaliśmy
przez wiele lat w tym samym
mieście
znałem Cię poprzez Twoje wiersze
i poprzez nie podziwiałem
szanowałem i
kochałem
kiedy więc usłyszałem w tv
o Twoim odejściu na zasłużony
odpoczynek
łzy zakręciły mi się w oczach
i nie chcą stamtąd odpłynąć
one też poczuły się
samotne
i wiedzą że odszedł nie tylko wielki poeta
ale też wspaniały szlachetny człowiek
Ryszard Mierzejewski, 24. 04. 2014
ocalony
cień Poety wyłonił się z cienia
nie powinien mieć cienia Poeta
bo odszedł drążyć zaświaty
poszukiwać nowej formy
w szarej strefie
z tabunami wesołych
wyrostków robaczkowych
aby odpocząć od ludożerców
wybrał ciche towarzystwo Mima
jego niestrudzony cień
szuka natchnienia w nirwanie
nietraumatycznie podziwia z góry
majestat gór
kreuje piękno zielonych róż
ostrzy nożyk profesora
zaplata warkoczyki słów
pije zieloną z jaśminem
kontynuuje wieloletnią dyskusję
z tym po którym napisał elegię
(czy po tamtej stronie cienia
przeszli wreszcie na ty)
jak dobrze
o c a l a ł
cień
życie w cieniu
po cieniu
i życiu
życie bez cienia jest niemożliwe
życie bez cienia jest możliwe
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 14 VII 14
*** Tadeusz Różewicz, na obrzeżach poezji
*obrazki z internetu
cień Poety wyłonił się z cienia
nie powinien mieć cienia Poeta
bo odszedł drążyć zaświaty
poszukiwać nowej formy
w szarej strefie
z tabunami wesołych
wyrostków robaczkowych
aby odpocząć od ludożerców
wybrał ciche towarzystwo Mima
jego niestrudzony cień
szuka natchnienia w nirwanie
nietraumatycznie podziwia z góry
majestat gór
kreuje piękno zielonych róż
ostrzy nożyk profesora
zaplata warkoczyki słów
pije zieloną z jaśminem
kontynuuje wieloletnią dyskusję
z tym po którym napisał elegię
(czy po tamtej stronie cienia
przeszli wreszcie na ty)
jak dobrze
o c a l a ł
cień
życie w cieniu
po cieniu
i życiu
życie bez cienia jest niemożliwe
życie bez cienia jest możliwe
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 14 VII 14
*** Tadeusz Różewicz, na obrzeżach poezji
*obrazki z internetu
Miłego weekendu! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo cóż, w tym roku odszedł kolejny wielki twórca, może niezrozumiały przez zwykłego czytelnika i niechętnie czytany przez licealistów, ale zapisał się w historii polskiej literatury. Aż z ciekawości sprawdziłam, ile jego dramatów przeczytałam, okazało się, że sześć, wierszy nie zliczę. Moja pani doktor, obecnie już profesor literatury współczesnej, uwielbiała Różewicza i zaraziła tym swoich studentów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco, bo aż z 30 stopniami. U Ciebie chyba też jest tyle.
Już kocham twoją Panią Profesor, Aniu!
UsuńRóżewicz towarzyszy mi od zawsze.
W ciągu ostatnich kilku dni, kolejny raz przeczytałam "Szarą strefę", "Zawsze fragment" i kilkanaście wierszy z innych tomików.
I za każdym razem zaznaczam coś nowego.
U mnie wciąż upał, a ja mam tak niskie ciśnienie, że po prostu ledwo żyję.
Pozdrawiam mocno, j.
Bardzo lubię Różewicza, choć szkoła skutecznie próbowała mi go obrzydzić.
OdpowiedzUsuńSzkoła...
UsuńDużo by gadać. ;-)
Cieszę się czasem, że jestem cholernym indywiduum, bo w szkole wiele bym sie nie nauczyła/
Pozdrawiam, Karo!
Witaj Joasiu!
OdpowiedzUsuńLubiłem Różewicza... Szkoda...
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Pozdrawiam, Michale, dobrego dnia!
Usuń