Translate

28 czerwca 2023

"Tylko pisaniem umiem się utulić" ***

                 ... I tylko pisanie mnie koi, uspokaja, rozluźnia, sprawia, że oczyszczam gonitwę myśli, że czuję się zaopiekowana, spełniona. A mimo to, nie mogę się zebrać, żeby usiąść, wyciszyć się i napisać tutaj na blogu post albo jakiś wiersz. 

                Trochę wynika to z poczucia bezsensu, trochę ze zmęczenia i braku czasu...

                     Ale pisanie jest dla mnie naprawdę bardzo ważne i na pewno nie przestanę.

Chociaż tak do końca,  to już nie wiem, czy warto pisać, zwłaszcza wiersze, których i tak nikt nie czyta, albo nie rozumie, albo ich nie lubi lub pisze tylko dla siebie i o sobie, mając innych za nic... 

            Z tego powodu - zwątpienia i wypalenia, biorę sobie pierwszy od trzech lat urlop od redagowania Babińca Literackiego (z którym współpracuję od lat sześciu). Muszę odpocząć, znaleźć sens, postawić sobie nowe cele. Uwielbiam tę stronę na FB, uwielbiam wyszukiwać wiersze, prozę i pisać biogramy, które często tłumaczę z angielskiego i francuskiego, ale brakuje mi siły. Babiniec będzie, będą codzienne posty, bo są inne Redaktorki, ja po prostu muszę odpocząć i odreagować. Tak to bywa, gdy pracuje się bez przerwy. 

A one - przerwy  - są niezbędne i konieczne dla prawidłowego funkcjonowania i entuzjazmu. Bo każdy nadmiar w końcu się ulewa. Każdy wymaga odpuszczenia.

                Maj i czerwiec oraz wrzesień to dla mnie zawsze najbardziej intensywne, bardzo pracowite i dynamiczne miesiące. W tym roku szkolnym nie było inaczej.

                Pod koniec maja byłam z dziećmi i młodzieżą na czterodniowej wycieczce do Trójmiasta. Wiadomo - gdy organizatorka wycieczki poprosiła mnie o udział w niej, nie mogłam odmówić, bo kocham i znam Trójmiasto, więc pojechałam z koleżankami jako opiekun i było naprawdę wspaniale - cudowne dni, bardzo ciepłe, piękne, pełne zwiedzania, zachwytu, słońca, maków i rozmów z dzieciakami i koleżankami. Bardzo cenne chwile z koleżanką, która przyszła do pracy we wrześniu i tak naprawdę poznałyśmy się lepiej dopiero na tej wycieczce, za co jestem wdzięczna.

            Potem było jeszcze dużo szkolnych imprez oraz wspaniała wycieczka do Wrocławia, którą zorganizowałam na zakończenie projektu i cudowne wrażenia, bo ponownie odwiedziłam znane już wielu osobom wrocławskie podwórka przy ulicy Roosevelta, malowane przez Mariusza Mikołajka i innych profesjonalnych artystów oraz utalentowanych mieszkańców kamienic. Cudowne, magiczne miejsce, które naprawdę warto odwiedzić, zobaczyć! Szczerze polecam! Ten bajkowy świat odwiedził nawet światowej sławy niemiecki reżyser Wim Wenders i był nim oczarowany! Moi uczniowie i koledzy oraz rodzice również!


                 No a potem, po tych wszystkich atrakcjach, trzeba już było pisać świadectwa i inne ważne dokumenty szkolne, które pochłaniają dużo czasu...
 Ale już jest OK, jeszcze jutro pójdę do pracy ogarnąć klasę (porządek w biurku), zrobię prezentację na zaliczenie, w weekend zaliczę pierwszy semestr na podyplomowych studiach z zakresu Metodyki wspomagania umiejętności komunikacyjnych dziecka i będę miała czas dla siebie, pisania, czytania, nadrabiania zaległości w filmach i dla ukochanego morza, oczywiście.

               Jak zwykle o tej porze roku,  przez cały okres nieobecności na blogu, spacerując z psiakiem, będąc na wycieczkach czy innych prywatnych wyjazdach, polowałam na moje ukochane maczki... Bo te kwiaty zawsze, od dziecka cieszą moje oczy i koją serce, współgrają z moją ADHDową duszą. Są też symbolem numerologicznych Piątek, a ja do nich należę.


                 Przybyło mi też kilka makowych cudeniek do mojej ceramicznej kolekcji: od p. Basi z Ceramiki Rose z Różyńca pod Bolesławcem, z ceramiki z Mieroszowa i od p. Beatki z Ceramiki Artystycznej z Brzegu. Małe dziełka sztuki umilające codzienność, sprawiające, że zwykła kawa smakuje jak wykwintne delicje. Uwielbiam i wciąż mi mało.

                Uwielbiam kształt kubeczka zwany czeskim. Niektórzy nazywają ten kształt beczułką. 

                I to chyba wszystko. Mało w tym okresie absencji na blogu czytałam (oprócz poezji, oczywiście) i oglądałam, bo gonił mnie czas. Mało miałam chwil tylko dla siebie. Teraz to się zmieni. Teraz czas na wakacje i odpoczynek od obowiązków i pracy, którą bardzo lubię, ale i od niej potrzebuję czasem odpocząć. 

                Pozdrawiam wszystkich, którzy jeszcze do mnie zaglądają i życzę Wam cudownego czasu. Dużo radości i ciepła w sercach! Bądźcie szczęśliwi!

                    ***cytat w tytule postu Agnieszka Osiecka
                        *wszystkie zdjęcia mojego autorstwa

18 komentarzy:

  1. A ja czekałam na twoj post, dobrze że odpisałaś na maila bo sie zaczynałam martwić.Widze że spędziłaś te miesiące nieobecności kreatywnie.Dobrych wakacji Joasiu i możeuda nam sie spotkać - wiesz gdzie. Buziaki Kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano widzisz, czas leci, nawet się nie obejrzałam i mam wakacje.
      Też mam nadzieję, wierzę, że uda się nam spotkać.
      Pozdrawiam serdecznie 😘🌺

      Usuń
  2. To nie prawda, że nikt nie czyta wierszy. Wielu ludzi je czyta i pisze. Trudno jest jednak znaleźć czas, jeśli jest się tak zajętym człowiekoem jak Ty. Cieszę się, że napisałaś i że ostatnie miesiące obfitowały w tak pozytywne zdarzenia i podróże. Życzę pięknych wakacji, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób jest skupiona tylko na własnej twórczości. Wierz mi. Znam to od podszewki.
      Dziękuję za dobre życzenia, muszę odpocząć, żeby nabrać sił na kolejne wyzwania. Bo lubię swoją pracę i chce być kreatywnym pedagogiem.
      Moc serdecznych pozdrowień! 🍀🌺😘

      Usuń
    2. I dobrze! I niech każdy pisze swoich tekstów jak najwięcej, niech się tworzy! Niecierpię marazmu. Mnie samą motywuje jakaś konkurencja. ;) Przynajmniej jakiś temat do dyskusji jest. Pracujesz, czy masz wolne w wakacje? Serdeczności dla Ciebie!

      Usuń
    3. Ja też nie cierpię marazmu, stagnacji, nudy. I niech sobie ludzie tworzą, bo w pełni się zgadzam z Januszem Korczakiem: "Grafomania nie jest niebezpieczna. Niebezpieczny jest analfabetyzm".
      Konkurencja mnie dołuje. Motywuje mnie wewnętrzna potrzeba, piękno natury, dobrzy ludzie, filmy sztuka. Dyskutować lubię.
      W wakacje odpuszczam wszystkie prace, pełen luz dla własnej higieny psychicznej.
      Moc serdeczności!

      Usuń
  3. Wakacje... przelatują tak szybko, tak okropnie szybko,
    że chciałoby się zawisnąć na każdej mijającej godzinie,
    by nie dać im przeminąć.
    Opóźnić każde wciągnięcie powietrza pachnącego morzem,
    by nie strwonić niebacznie szczęścia w tej i dalszej chwili.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim przelecą jak jerzyki i jaskółki nad naszymi głowami, chcę chodzić po plaży, pływać w morzu, jak będzie ciepło i chwytać chwilę.
      I cieszyć się czymś w rodzaju wolności.
      Serdeczności Jerzy. 🌺🌺🍀🐝🌊

      Usuń
  4. Odpoczywaj od wszystkiego, co Cię wyczerpuje , zwłaszcza psychicznie.
    Każdemu z nas zdarzają się chwile zwątpienia i wypalenia.
    Wycieczki cudowne, pracując w szkole można wiele zobaczyć, także na wycieczkach:-)
    Pięknego lata!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zrobię, Jotko, muszę, bo jeśli dzisiaj, przed chwilą, kupiłam dwie gałki lodów - to jestem wyczerpana. To znak, że czas na wakacje.
      W szkole specjalnej jest nieco inaczej. Nie wszędzie można wziąć nasze dzieciaki, ale robiłam już wycieczkę do Pragi i na pewno jeszcze ich tam zabiorę, bo to jedno z moich ukochanych miast.
      Dobrego! Pomyślę o Tobie niebawem, gdy będę przejeżdżać przez Twoje miasto.

      Usuń
  5. Escribir tambien me ayuda al mismo tiempo que pasear con mis perritas . Te mando un beso. Enamorada de las letras

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchas gracias! A mi perro le gusta pasear conmigo. Saludos!

      Usuń
  6. Ślicznie wyglądasz na tych zdjęciach!
    Chyba nie jest tak źle z tym czytaniem poezji, czasem się o tym przekonuję przez pozytywne zaskoczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Byłam wtedy niewyspana, bo zawsze przeżywam wycieczki pod kątem bezpieczeństwa dzieci.
      Nie jest źle ze strony poetów z prawdziwego zdarzenia. Wiesz, tych zdobywających laury, mądrych. Natomiast jest fatalnie, wrednie i chamsko jeśli chodzi o grafomanów. Odmów publikacji - bardzo grzecznie i taktownie - to awansujesz na zdzirę, debilkę, sukę i co tylko potrafisz i nie potrafisz sobie wyobrazić. I mówię to, bo wiem, co mówię.
      Love U.

      Usuń
  7. I ja uwielbiam maki, mam komplet kawowy:)
    Cudne wycieczki, szczęśliwa TY na fotkach, tak trzymać!
    Pozdrawiam słonecznie i życzę miłych, wakacyjnych dni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maki są niesamowite. A wycieczki lubię, choć zawsze drżę o bezpieczeństwo dzieciaków. Pozdrawiam Cię również i dziękuję za dobre życzenia. Uściski!

      Usuń
  8. Jestem tu po raz pierwszy, ale pewnie jeszcze wpadnę! Piękna kobieta z Ciebie. Pozdrawiam =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, zapraszam, dziękuję i pozdrawiam. :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)