Translate

29 czerwca 2023

Jeszcze dwa słowa o pracy i uciekam na wakacje!


latanie

dzieci rezydujące w wariatkowie
lubią arteterapię

otwierają swoje wnętrza
słuchając muzyki relaksacyjnej
wesołych piosenek na każdą okazję
albo rysując czarne kruki
w brunatnych dziuplach

uśmiechają się czasem do mnie
i mówią że ładnie pachnę
bywa że opowiadają historie
głębokich rys na przegubach dłoni

lub podpitych mamusiek
fundujących cyklofrenicznie
za każdym razem gorszych
sadystycznych wujków

mają smutne a niekiedy puste
oczy podrasowane końską dawką
psychotropowej wycieczki w nicość
i otchłań mrocznej wyspy tajemnic

od lat niezmiennie uczą mnie
pokory której tak bardzo brakowało
niewzruszenie zimnej siostrze Ratched

paradoksalnie wychodzę stamtąd
szczęśliwa że lekcja muzyki
nie została przerwana

własne dziecko lubi ze mną być
a moje intymne odloty na K-PAX
i czerwony nos Patcha Adamsa
to zupełnie naturalna sprawa

błogosławię chwilę gdy
uśmiechając się do Fisher Kinga
odnalazłam w sobie Świętego Graala
i biegałam boso po gołych ślimakach
nie bacząc na ciernie i etykietki

Don Juan DeMarco
byłby ze mnie dumny


JoAnna Idzikowska - Kęsik, 25 I 15

 

******

Wiersz powyższy napisałam ponad osiem lat temu. Od dwunastu prowadzę zajęcia w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w moim mieście.

W tym roku już nie miałam prowadzić tam zajęć, chciałam zrobić sobie przerwę, bo za każdym razem muszę je odreagowywać, bo kosztują mnie - WWO - wiele emocji - migotań i drżeń i tak słabego serca. Poza tym na co dzień pracuję z dziećmi i młodzieżą z niepełnosprawnościami, co też jest sporym wyzwaniem… I już teraz nie wiem, czy stety czy niestety, ale nie znaleziono nauczyciela z pełnymi kwalifikacjami, ponieważ żeby uczyć w szpitalu, potrzebna jest - oprócz kwalifikacji do nauczania przedmiotu - także pedagogika lecznicza. Znaleziono dziewczynę do plastyki, bardzo fajną i zdolną, a mnie została muzyka. 

Początkowo byłam rozczarowana i trochę zła, gdyż nastawiłam się na rok bez tych zajęć, jednak w miarę upływu czasu znów polubiłam te lekcje w sensie prowadzenia ich tym miejscu. Trudnym, bo dzieci się zmieniają, bo są pokaleczone przez los, bo klasy są łączone itp.

Ale do czego zmierzam? Otóż do tego, że w zeszły czwartek, na ostatnich zajęciach, usłyszałam od dziewczynki z szóstej klasy, która była przez rok na oddziale dziennym i po wakacjach wraca do swojej szkoły, że nikt ich tak nie motywował i nie wspierał jak ja, że moje zajęcia były pełne ciepła, życzliwości i radości oraz dodatkowej porcji wiedzy i ciekawostek... Ja, która nie chciałam już tam chodzić i patrzyć na cierpienie tych cudownych istot, usłyszałam takie słowa i rozbeczałam się...

Nie piszę tego, żeby się chwalić, ale były to dla mnie jedne z najważniejszych słów, jakie w życiu usłyszałam. I teraz wiem, że warto, że mimo zmęczenia warto wyszukiwać różne dziwne ciekawe rzeczy, zagadki, krzyżówki, śmieszne fakty z biografii twórców, niestandardowe filmiki, mało znane piosenki, uczyć przez zabawę, motywować, powodować uśmiech, trzeba wspierać dzieci i młodzież, a nawet czasem sprowadzić ich do pionu lub przytulić. Trzeba pokonać siebie, własne demony i być dobrym człowiekiem. Nie dobrym nauczycielem, a człowiekiem właśnie, bo przecież zawsze najpierw jestem człowiekiem, kobietą, mamą dorosłej już córki...

W tym poście nie będzie słodkich zdjęć ani kolorowych, nieco kiczowatych obrazków, będą plakaty z filmów, które naprawdę polecam obejrzeć, jeśli ich jeszcze nie oglądaliście. Filmów ważnych, mądrych, dobrych, zapadających w pamięć.

Może go skasuję (ten post), jednak napisałam go z potrzeby serca, bo problem psychiatrii dziecięcej w naszym kraju jest ogromny, a szpital w moim mieście powoli staje na wysokości zadania i jestem z tego dumna. 

Dziewczynce, która tak pięknie podsumowała moje zajęcia (w imieniu swoim i kolegów), życzyłam dużo odwagi i siły, żeby już nie wracała do szpitala. Przez te lata poznałam naprawdę wiele dzieci z takimi problemami, że moje wydawały mi się nikłe i wiem, że takie miejsca uczą ogromnej pokory. 

Z wszystkich zajęć z psychologii ze wszystkich moich studiów (a troszkę tego było) najbardziej utkwiło mi w pamięci  jedno zdanie wypowiedziane przez Panią Profesor, znaną psycholożkę: Wszelka norma jest abstrakcją. 

Od siebie dodam, że w życiu wszystko jest możliwe, że wszystko może się zdarzyć, nic nie jest pewne, dlatego trzeba zawsze dbać o siebie i swój komfort psychiczny, a gdy jest się rodzicem, trzeba, jak uczył mój ukochany Janusz Korczak: "Kochać i dawać przykład".

Chciałabym doczekać chwili, gdy nie będzie potrzeby organizowania zajęć w szpitalach, bo wszystkie dzieci będą miały to, co powinny mieć: dobre, szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo.


* W wierszu odniosłam się do filmów i książek opowiadających o rzekomej inności, a przecież wystarczy słuchać i akceptować, motywować i wspierać.

14 komentarzy:

  1. Algunas de esas películas me gustaron mucho como el rey pescador. Gracias por las reseñas. Te mando un beso.,

    OdpowiedzUsuń
  2. Algunas de esas películas me gustaron mucho como el rey pescador. Gracias por las reseñas. Te mando un beso. https://enamoradadelasletras.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja, taka praca nie jest łatwa.
    Utrata zmysłów bywa czasami najwłaściwszą reakcją na rzeczywistość.
    Wszyscy nosimy w głowie obraz tego, jak powinno wyglądać nasze życie, namalowany pędzlem naszych pragnień i celów.
    Tymczasem w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że ono nigdy nie wygląda tak, jak sobie wyobrażaliśmy.
    W tym tkwi tajemnica człowieczeństwa.
    Choć wolimy w to nie wierzyć, życie w znacznej części jest tylko reakcją na okoliczności.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, bo nauczycielem się BYWA, ale człowiekiem się JEST.

    OdpowiedzUsuń
  5. Praca z takimi dziećmi i młodzieżą jest naprawdę wyzwaniem, tym bardziej należą Ci się słowa uznania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Człowiek, którego uważam za mistrza: J.R. Hawkins opisał kiedyś taką sytuację, która mu się przydarzyła, a która chwyciła mnie za serce. Na jego oddział psychiatryczny przywieziono kobietę, do której nic nie docierało, była w jakimś beznadziejnym, katatonicznym stanie i kiedy ją zobaczył w akcie paniki zwrócił się do Boga, żeby mu jakoś pomógł w tej sytuacji, oczywiście pytanie skierował do swego wyższego ja. I tam otrzymał odpowiedź, że tylko miłość i dobroć może jej pomóc.
    Wtedy Dr Hawkins otrzymał klucz, który jak się okazało później był skuteczny: w tamtej chwili po prostu ją przytulił (zwyczajnie bez żadnych podtekstów). Po kilku miesiącach ta pacjentka została wyleczona.
    Ty dostałaś interakcje zwrotną od tej dziewczynki. 💕 To wielka satysfakcja. Udanych wakacji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *David R. Hawkins miało być. Przepraszam za literówkę.

      Usuń
  7. Nie kasuj tego wpisu! Jest ważny...

    OdpowiedzUsuń
  8. ja odkąd cię znam czyli od 2006 to podziwiam fakt że dajesz radę pracować tam gdzie prac ujesz bo to nie jest łatwy kawałek chlebka,a ta dziewczynka ma rację. Nie zmieniaj sie i rób swkoje dopóki masz sile i chęci. Pozdrawiam jak zawsze mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się pod tym podpisuję. Nie potrafiłabym tak pracować...

      Usuń
  9. Nie kasuj, to ważny wpis, nie tylko dla Ciebie!
    Bardzo podobała mi sie Przerwana lekcja muzyki i twój wiersz oczywiście.
    Pracę masz mega trudną, ale jedno zdanie uczennicy może zmotywować człowieka na całe zawodowe życie.
    Wypoczywaj, kiedy jak nie w wakacje:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  10. DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM ZA KOMENTARZE I SŁOWA WSPARCIA. Prawda jest taka,że ja naprawdę lubię swoją pracę. Było z nią tak, że gdy już zwątpiłam, gdy postanowiłam malować kubki w ceramice, bo miałam dość "bujania się" po różnych szkołach, płacy ze stawki stażysty (czyli najniższej z możliwych), gdy z powodu braku pracy i innych nepotyzmów małomiasteczkowych uczyłam angielskiego bez pełnych kwalifikacji, gdy miałam dość... zadzwoniła dyrekcja ze specjalnej i zaprosiła mnie na rozmowę na takiej zasadzie: przyjmuję panią, tylko porozmawiajmy. I stał się cud. Przemęczyłam się rok w bibliotece szkolnej, ale potem dostałam klasę i tak jest do dzisiaj. I chociaż chodzę czasem zmęczona psychicznie, to codziennie dziękuję opatrzności, że pracuję i że lubię to, co robię.

    Mam nowy laptop, jestem już nad morzem i na razie mam problem z zalogowaniem się tutaj, ale to ja.

    Moc pozdrowień dla wszystkich, którzy do mnie zaglądają, JoAnna

    OdpowiedzUsuń
  11. No i udało się zalogować!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)