Translate

14 lipca 2023

Wakacje i stare kino

       


 
Postanowiłam na początku tego roku, że będę publikować w każdym miesiącu co najmniej jeden post, a ponieważ jest lato i relaks tudzież czas relaksu, to napiszę Wam o filmach, które ostatnio oglądam.

            A mam obecnie fazę na stare polskie filmy, które mi umknęły. Kino Moralnego Niepokoju i nie tylko - kino polskie i dobre, z dobrymi scenariuszami - na tyle uniwersalnymi, że po wielu latach ogląda się dobrze i z nutką sentymentu. 

        Filmy, o których czytałam, bo moja mama prenumerowała tygodniki Film i Ekran, gdy byłam mała, ale do teraz po prostu ich nie widziałam, mimo, że przez połowę studiów wszystkie poniedziałkowe wieczory spędzałam w DKF-ie w kinie Lwów we Wrocławiu (nie ma już ani tego kina ani DKFu, niestety, jednak wspominam miło i sympatycznie tamten czas), w którym obejrzałam wiele ważnych filmów w historii polskiej i światowej X Muzy. 

        Są to filmy, w których występują moje bardzo ulubione aktorki i to była główna przyczyna, że po nie sięgnęłam. Oto one! Pięć naprawdę dobrych, godnych polecenia filmów.


                                                                                        NIE ZAZNASZ SPOKOJU, 1978

    Film w reżyserii Mieczysława Waśkowskiego miał swoją premierę 17 kwietnia 1978 roku. Jest to historia Tolka - w tej roli Krzysztof Janczar - chłopaka, który wychodzi z więzienia i zauważa, że nie może sobie znaleźć miejsca "na dzielni" i w domu, ponieważ wiele się zmieniło. Dawna dziewczyna - świetnie zagrana przez Joannę Pacułę - nie chce mieć z nim nic wspólnego... Nie będę więcej spojlerować, bo kto zechce sam obejrzy lub zapewne już widział ten film. 

    Co mnie zachwyciło? Aktorstwo: piękna Lidia Korsakówna w roli matki Tolka - biednej, skromnej, nieco zagubionej, uległej i smutnej; Emilia Krakowska - zawsze piękna i świetna - w roli właścicielki butiku, kochanki Tolka; Piotr Pręgowski w roli jego młodszego brata. Jako gitowcy z dzielni m.in. Tomasz Borkowy najbardziej znany z serialu Dom i zawsze bezbłędny Henryk Gołębiewski. No i zawsze wspaniały, nieodżałowany, wielki aktor - Gustaw Lutkiewicz w roli ojca.

    Warto zobaczyć ten film choćby ze względów sentymentalnych. Legenda głosi, że Krzysztof Janczar tak bardzo zakochał się w Joannie Pacule, że gdy wyjechała z Polski z powodu niespełnionej miłości do innego aktora, pojechał za nią do Stanów. Bez względu na to jak było naprawdę, w tym filmie stworzyli świetny, iskrzący duet.

Moja ocena filmu: mocne 6+/10

                                                                                            CÓRKA ALBO SYN, 1979

    Film wyreżyserował Radosław Sławek Piwowarski, miał on premierę 12 października 1979. W roli wiodącej wystąpił bezbłędny Eugeniusz Priwiezenciew. Zagrał marzyciela, który pragnie - mimo żelaznej kurtyny - podróżować po świecie dlatego buduje jacht, jednak jego plany krzyżuje wiadomość o tym, że zostanie ojcem. Ucieka więc do swojego ojca, do rodzinnego domu. Jego młodszą siostrę, która również chce się wyrwać do wielkiego świata, gra bardzo piękna i jak zawsze dobra aktorsko, Joanna Pacuła.

    Film ukazuje realia życia w komunistycznej Polsce, brak perspektyw na własne mieszkanie, szarą, polską codzienność. Muzykę do filmu skomponował (podobnie jak potem do serialu Jan Serce tegoż reżysera) Seweryn Krajewski.

Moja ocena filmu: 6/10


                                                                                         BEZ MIŁOŚCI, 1980

       Barbara Sass to prawdziwe zjawisko w polskiej kinematografii. Przede wszystkim kobieta, jedna z pierwszych polskich reżyserek, która robiła naprawdę dobre filmy. Do tego spostrzegawcza scenarzystka, wrażliwa na ludzi, zwłaszcza na kobiety. 

    Oprócz świetnego, do dzisiaj aktualnego scenariusza i dobrych zdjęć, głównym atutem tego filmu jest Dorota Stalińska. Zawsze ją lubiłam. To ona jako pierwsza w tym kraju zrobiła duży wywiad z Joanną Pacułą dla Twojego STYLU (ukazał się w lutym 1992 roku, u szczytu amerykańskiej kariery Joanny), świetnie interpretowała  piosenki (rewelacyjny występ na PPA we Wrocławiu w 1991 z piosenkami Andrzeja Poniedzielskiego), ale w tym filmie powaliła mnie na kolana. Chyba przede wszystkim nietuzinkową urodą i grą na miarę Oscara i fajnym włoskim. A gra tutaj młodą dziennikarkę, która po nieudanym romansie z Włochem i powrocie do kraju z córeczką, szuka dla siebie miejsca i w dużej mierze nie liczy się z ludźmi, których spotyka na swojej drodze. 

    Dobrze zagrali i ciekawe role w tym filmie stworzyli również: Zdzisław Wardejn, Emilian Kamiński, Władysław Kowalski i - przede wszystkim -  bardzo dobra, prawdziwa Małgorzata Zajączkowska jako młoda robotnica.

Moja ocena filmu: 8/10

                                                                              DEBIUTANTKA, 1981


    Kolejny, drugi film Barbary Sass z jej scenariuszem i z Dorotą Stalińską w roli tytułowej, to znowu wielka gratka dla kinomana. Premiera została wstrzymana ze względu na stan wojenny i miała miejsce 16 sierpnia 1982 roku.

    Film opowiada krótką historię młodej architektki, która przyjeżdża do Trójmiasta (nota bene Dorota Stalińska jest rodowitą Gdańszczanką, której tato wiele lat był profesorem na Politechnice Gdańskiej), rezygnując z prestiżowego zagranicznego stypendium,  po to, aby nawiązać współpracę i zrealizować projekt z legendą polskiej architektury. Tę legendę architektury - narcystycznego Jerzego - gra wielka legenda i ikona polskiego kina - Andrzej Łapicki i robi to naprawdę bardzo sugestywnie. 

    Dobre role zagrały również: prześliczna, wrażliwa i zawsze cudowna Bożena Adamek w roli żony Jerzego oraz Elżbieta Czyżewska w roli jego asystentki Marii.

     W biografii Czyżewskiej pt. Elka czytałam, że w scenie, gdy Maria chce się utopić i Ewa grana przez Dorotę Stalińską, ratuje jej życie, Czyżewska omal nie utopiła młodszej koleżanki, tak bardzo nie lubiła konkurencji, a Stalińska jest w tym filmie bardzo, bardzo dobra, choć nie wygląda tak ślicznie jak w Bez miłości, bo ma krótkie włosy.

Moja ocena filmu: mocne 7+/10

                                                    AUTOPORTRET Z KOCHANKĄ, 1996

    Ostatni film, który obejrzałam wczoraj po raz pierwszy w życiu, chociaż jest już stary, to film Radosława Piwowarskiego z moją ulubioną Katarzyną Figurą (od dziesięciu lat Gdynianką). I to jest film jej. Ona go ukrada tylko dla siebie: zjawiskowa i piękna!

    Premiera miała miejsce 30 kwietnia 1997 roku. Obraz opowiada o młodym chłopaku, Kubie, którego gra debiutujący wówczas Waldemar Błaszczyk. 

    Kuba, który unika wojska, robi graffiti na ulicach i nie bardzo wie, co ze sobą zrobić, na swojej drodze spotyka Dianę, niekonwencjonalną i nieszablonową, ekscentryczną kobietę - wegetariankę. Diana robi pogrzeby zabitym istotom, zmienia peruki, chodzi w ażurowych miniówkach bez stanika i nago pozuje do zdjęć, ma męża geja i zostaje kochanką Kuby.

    Dianę gra - nie, ona nią jest - Katarzyna Figura. Katarzyna z cudowną figurą, prawdziwa, świetna i przepiękna.

    Dobrze zagrali w tym filmie także: Marek Kondrat w roli męża Diany i nieodżałowany Jerzy Trela w roli ojca Kuby oraz Mirosław Baka jako żołnierz.

Naprawdę warto obejrzeć ten film.

Moja ocena filmu: 7/10

    Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, tylko zachęciłam do obejrzenia starych, dobrych, polskich filmów w świetnej reżyserii i obsadzie. Wszystkie filmy dostępne są w internecie, za co m.in. ten internet uwielbiam. Nie mogę jednak nigdzie znaleźć jeszcze jednego filmu Barbary Sass z Dorotą Stalińską pt. Krzyk, ale choćbym miała wykopać go spod ziemi - znajdę i obejrzę.

    Bawcie się dobrze, serdecznie pozdrawiam wszystkich, którzy tutaj zaglądają.

24 komentarze:

  1. Stare, dobre, polskie filmy, jest ich sporo i warto cofać się do nich.
    Miś, Brunet wieczorową porą ,Co mi zrobisz jak mnie złapiesz, Nie ma róży bez ognia,
    Poszukiwany, poszukiwana, Małżeństwo z rozsądku, Przygoda z piosenką, Mąż swojej żony...Rejs :-))
    Ośmieszają obecną rzeczywistość, w których zostały stworzone,
    są prorocze i na czasie...do czasów teraźniejszych :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A znam! A myślałeś, że nie? Najlepszy z nich to ten z Marysią i zawartością cukru w cukrze. :)

      Usuń
  2. O kurcze, nie znam żadnego z przedstawionego przez Ciebie filmu, chociaż samo "stare kino" lubię. Będę chyba musiała nadrobić zaległości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego, nie da się znać wszystkiego, choćby nie wiem, jak bardzo się chciało. Serdeczności!

      Usuń
  3. Cóż... Niby filmy z czasów, gdy jeszcze był u nas telewizor, ale i tak nie znam żadnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie znałam, chociaż tytuły nie były mi obce. Ale dobrze się te filmy ogląda.

      Usuń
    2. Ja rzuciłam się na książki i czytam jedną dziennie. Serio. To odpoczynek i ucieczka...

      Usuń
    3. Też czytam, ale muszę nadrobić zaległości w kinie, filmie, bo - w przeciwieństwie do Ciebie - nie mogę bez nich żyć.

      Usuń
  4. Czemu takie słabe oceny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są bardzo dobre oceny w skali 1/10. 6 to film dobry, 7 bardzo dobry, 8 świetny, 9 rewelacyjny, 10 arcydzieło. Na 10 do tej pory oceniłam tylko kilka filmów, no. Szepty i krzyki czy Siódmą Pieczęć Ingmara Bergmana, Ostatnie kuszenie Chrystusa Martina Scorsese czy Amadeusza Milosa Formana.

      Usuń
    2. Joanno jesteś skarbnicą wiedzy. Chętnie podpatruję co oglądasz. Nie przypadkowo kino jest X muzą - łączy i zaspokaja przecież wiele zmysłów. Dzięki za polecenia. Pozdrawiam. 😀

      Usuń
    3. Nie jestem, jestem zwykłą, prostą kobietą, która wciąż popełnia błędy, ale stara się coraz bardziej być dobra. Kino kocham od zawsze, potrafiłam oglądać filmy pod dużym rodzinnym stołem i siedzieć tak cicho, że rodzice nawet nie słyszeli mojego oddechu. :) Potem tato pracował w ośrodku kultury połączonym z kinem, więc oglądałam bardzo dużo. Moc serdeczności!

      Usuń
  5. Widzę, że Pacuła na czele:-)
    Nie cofam się aż tak daleko, o dziwo w wakacje więcej czytam, niż oglądam:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet z nią nie widziałam jeszcze wszystkich filmów, nie mogę znaleźć np. filmu Yokohama ze scenariuszem wspaniałego naszego pisarza Józefa Hena. A na czele, bo wyjechała w 1981 i już potem w Polsce nie zagrała. Ale jest faktem, że jest moją ukochaną aktorką.
      Też czytam, wreszcie, ale i nadrabiam zaległości w filmach.
      Uściski Jotko!

      Usuń
  6. Nie znam nic z tego. Przez całe swoje życie bardzo mało poświęciłam czasu na kino.
    Pozdrawiam Cię słonecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy robi, co uważa za słuszne. Ja uwielbiam kino, też dlatego, że miałam na studiach świetną panią od historii filmu, ale i rodzice bardzo się tym interesowali. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę!

      Usuń
  7. Oglądałam wszystkie prócz "Debiutantki".Alejak znalazlaś w necie to też znajde i obejrze.Najlepszy dla mnie jest "Autoportert z Kochanką" bo lubię Kasie Figurę. Polecam Ci z polskich "Porno" i "Ajlawju" Koterskiego - fajne ale mało znane. I! Mam nadzieje: do zobaczenia!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj, bo to jest naprawdę dobry film. I - mimo upływu lat - bardzo aktualny. Oglądałam i Porno i Ajlawju, wszystko Marka Koterskiego. <3 Też bardzo się cieszę po tylu latach internetowej znajomości! Uściski!

      Usuń
  8. Parecen buenas películas. No he visto ninguna Las llevo anotadas haber si puedo verlas. Gracias por las reseñas.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie bardzo pamietam filmy Barbary Sass oprócz chyba „Dziewcząt z Nowolipek”, a Joannę Pacułę kojarzę z seriali „Zielona miłość”, „Dom”, a potem z „Tombstone” i „Virus”. Katarzyny Figury nie lubię. Mamy lepsze i piękniejsze aktorki. Jacek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest względne, uroda chyba najbardziej, a ładne jest to, co się komu podoba.

      Usuń
  10. Fantastyczne propozycje! Lubię kino polskie... Pozdrawiam ciepło. Pola

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)