powtórka z rozrywki
- tacie w rocznicę przejścia
niby rozumiem ból nie wyparuje
nie zniknie z czasem nie ulotni się cicho (jak licho)
nie odpuści zbyt szybko
wiem
już kilka październików drzazgę
w pamięci ostrzy coraz śmielej
i wióry sypie w studnie ukojenia
wiesz jak to gryzie
gdy wysysam z mózgu koszmar
chwil rozdartych cierpieniem
odtwarzam zapach widzę twoje oczy
gdzieś poza zasięg świadomości wbite
i czuję dotyk wychudzonej dłoni
i szept bezgłośny
- kocham cię córeczko -
cud niepamięci pobożne życzenie
a czas chichocze drwi z nas rozbawiony
październik tłumi we mnie chęć płakania
liść spada ciszą
zadra w krtani rośnie kąsa z lubością
i jak raczek szczypie twoją coroczną
niezaoczną
śmierć
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 29 X 14
- tacie w rocznicę przejścia
niby rozumiem ból nie wyparuje
nie zniknie z czasem nie ulotni się cicho (jak licho)
nie odpuści zbyt szybko
wiem
już kilka październików drzazgę
w pamięci ostrzy coraz śmielej
i wióry sypie w studnie ukojenia
wiesz jak to gryzie
gdy wysysam z mózgu koszmar
chwil rozdartych cierpieniem
odtwarzam zapach widzę twoje oczy
gdzieś poza zasięg świadomości wbite
i czuję dotyk wychudzonej dłoni
i szept bezgłośny
- kocham cię córeczko -
cud niepamięci pobożne życzenie
a czas chichocze drwi z nas rozbawiony
październik tłumi we mnie chęć płakania
liść spada ciszą
zadra w krtani rośnie kąsa z lubością
i jak raczek szczypie twoją coroczną
niezaoczną
śmierć
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 29 X 14
*** hymn Piwnicy pod Baranami,słowa J. Jęczmyk
**** obrazki z netu
Wybaczcie mi moje milczenie. Czasem tak mam...
Będę, wrócę, pamiętam.
Dziękuję tym, którzy są, piszą, zaglądają...
Składam siebie...
PS - 31 X 14, 21:40 - zdjęcie sprzed chwili, dla Ani:
Aniu, na cmentarzu nie tylko wiewiórki i jeże, także żabki... Mój przyjazny psiak chciał się z nią bawić...
**** obrazki z netu
Wybaczcie mi moje milczenie. Czasem tak mam...
Będę, wrócę, pamiętam.
Dziękuję tym, którzy są, piszą, zaglądają...
Składam siebie...
PS - 31 X 14, 21:40 - zdjęcie sprzed chwili, dla Ani:
Aniu, na cmentarzu nie tylko wiewiórki i jeże, także żabki... Mój przyjazny psiak chciał się z nią bawić...
Witaj Joasiu!
OdpowiedzUsuńKażdy kiedyś odejdzie z tego łez padołu. Pozostaje tylko pytanie - co po nas pozostanie i kto będzie o nas pamiętał.
Non omnis moriar....
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Szymborska powiedziała (+/-), że "Umarłych wieczność dotąd trwa, dopóki żyje pamięć o nich"...
UsuńWiem.
Dziękuję, Michale, że jesteś na blogu takiej ignorantki, jak ja...
Pozdrawiam, j.
Joasiu, jakeś Ty ignorantka, to Dalajlama...
UsuńPozdro...
Michał
Dalajlama fajny gość!
UsuńPiękny, tak bardzo osobisty wpis.Tata jest dumny gdy czyta...przemijamy.
OdpowiedzUsuńPrzemijamy, ale dobrze, że jesteś(my), Eljocie, pozdrówki!
Usuńaż mnie ciarki przechodzą... czytając Twój wiersz, myślę o moim kochanym dziadku.... ;(
OdpowiedzUsuńJak długo pamiętamy, tak długo ONI są...
UsuńTo są najsmutniejsze dni w roku.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
To prawda, Aniu...
UsuńCześć :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
"Życie człowieka jest jak płomień świecy-
wystarczy dmuchnięcie wiatru aby je zgasić."
Pamięć powiązana z żalem i tęsknotą-to nam pozostanie do końca naszego.
Ludzie przychodzą i odchodzą-nauczyłem się żyć z tym,a może nauczono mnie pokory bo przecież nikt niczego,nikogo nie ma na zawsze.
Trzymaj się zdrowo.
Wiem, Ra, wiem... Pamiętam, o czym rozmawialiśmy, a raczej o kim...
UsuńNikogo nie mamy na własność - święte słowa...
Też się trzymaj, Ra!
To takie dni, które przenoszą nas do tych najsmutniejszych momentów... z niekończącą się tęsknotą.
OdpowiedzUsuńListopad...
UsuńNie lubię@!
PIĘKNY I REFLEKSYJNY WIERSZ A TO W OGÓLE POST ZUPELNIE NA CZASIE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, mocno Ciebie pozdrawiam!
UsuńJuż kilka razy czytałam Twój wiersz Joasiu... Czytałam i płakałam. łzy kapały mi na klawiaturę.
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj mogę napisać u Ciebie komentarz...
Ja nie nauczę się z tym żyć... Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj.
Tęsknota nie opuszcza mnie ani na krok.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Mamy tak samo...
UsuńNajgorsze są te momenty, gdy nie mogę się wtulić w niego...
ech...