(nie)ziemska
wyszłam z piany a ciało
pieściła mi woda
ponaglana do życia
falami uniesień
z mórz odmętów wyrosłam
słodka jak jagoda
senna śliczna i blada
z włosami jak wrzesień
w towarzystwie zefirów
na miłość czekałam
którą echa muszelek
podświadomie śniły
teraz siedzę i myślę
zgorzkniała niemłoda
że na bycie twą Venus
brakuje mi
siły
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 29 XII 13
Wenus chwili
Powiedz mi,
Czy Wenus była piękniejsza
Niż ty,
Kiedy stała na
Dryfujących w stronę lądu
Falach
Na swej pomarszczonej muszli?
Była wizją Botticellego,
Piękniejszą niż moja.
Była namalowanymi pąkami róży,
Które podrzucił swojej pani.
Czy w lepszej wierze
Rozsiewam słowa wokół ciebie,
Aby przykryć twój zbyt wielki powab,
Niczym mgłą
Ze zroszonego srebra?
Dla mnie
Stoisz opanowana
W błękitnym falującym powietrzu,
Opasana jasnymi wiatrami
I kroczysz słonecznym światłem,
A fale przed tobą
Marszczą się i mieszają
Z piaskiem u moich stóp.
Amy Lowell, z tomu “What's O'Clock”, 1926
tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski
Powiedz mi,
Czy Wenus była piękniejsza
Niż ty,
Kiedy stała na
Dryfujących w stronę lądu
Falach
Na swej pomarszczonej muszli?
Była wizją Botticellego,
Piękniejszą niż moja.
Była namalowanymi pąkami róży,
Które podrzucił swojej pani.
Czy w lepszej wierze
Rozsiewam słowa wokół ciebie,
Aby przykryć twój zbyt wielki powab,
Niczym mgłą
Ze zroszonego srebra?
Dla mnie
Stoisz opanowana
W błękitnym falującym powietrzu,
Opasana jasnymi wiatrami
I kroczysz słonecznym światłem,
A fale przed tobą
Marszczą się i mieszają
Z piaskiem u moich stóp.
Amy Lowell, z tomu “What's O'Clock”, 1926
tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski
Arnold Słucki
AFRODYTA
Płetwistą,
w czepku plażowym
na ląd
widziałem,
jak wyszła po raz pierwszy.
Naga,
obręczą piany
na biodrach
dzwoniąc,
jak wokół słońca dzień nowy,
po grecku
imię wzywała Jehowy
i usta w pianie gryzła szalona
Maria cypryjska z egejskiego łona.
I ptak,
który siadł na jej brzuchu
był pewien
ruchów jej ciała i jęku
dwóch drewien
zbitych z dwóch cieni
zwisających ramion.
Jeszcze w niej się dwie miłości łamią,
dwie piękności nieutulone.
Jesienna Afrodyta
Na Twoich włosach
jesień zaplata
miedziane warkocze.
Otulona misternym welonem
babiego lata
płyniesz przez park.
Niesie Cię fala
szeleszczącego złota,
rudo czerwona piana
październikowej zadumy.
Nie odchodź
Jesienna Afrodyto
w wieczorną mgłę
T. Gajewski
Venus
Pierwszy raz śnisz się chłopcom, gdy późnym wieczorem
Odgadną nagle finał tłustej anegdoty
I nocą wizje roją w podnieceniu chorem,
W białej gorączce twojej upiornej pieszczoty.
Rano budzą się słabi, z rozbolałą głową,
Z sino podkrążonymi pierwszy raz oczyma.
Draga, megera serbska, zostaje królową
Na ruinach dziedzictwa Coopera i Grimma.
Odtąd żyją w romansach, w fantastycznym świecie
Haremów i kurtyzan... Opętani żądzą
Z lękliwie słodką myślą o nagiej kobiecie
Po członkach swych rękoma febrycznymi błądzą.
A kiedy przeżarci trądem twej miłości
Duszą się mdlejąc w czadzie lubieżnego żaru,
Jak ślepy sfinks, się do nich z nieznanej ciemności
Zbliża czerwona lampa z nad drzwi lupanaru.
W podejrzanych zaułkach, w zamtuzach z pianolą,
Wśród alfonsów czekają w sekretnym hotelu,
By uklęknąć przed twoją rudą aureolą,
Venus, odkryta oczom pierwszy raz w bordelu!
Tu im w dzikim bezwstydzie odsłoń swoje lico
I goła, wytarzana w rozpuście szkarłatu,
Przyjmij ich w głębię zguby, wieczna tajemnico,
Ukryta w łonie ludzkim na pohybel światu.
Kazimierz Wierzyński
Wenus
była piękna jak kamień
alabaster
z zielonymi żyłkami
tętniącymi uśpioną krwią
pół setki bogów
na obłoku
klaskało w ręce
gdy szła
chwiejąc się w biodrach
i nawet nie głowa
nie
i nie usta
nabrzmiały południa owoc
piersi - właśnie
piersi miała takie
że tylko stać
i wyć z zachwytu do chmur
były jak bratnie księżyce
odkradzione niebu Saturna
owalne - uniesione w górę
a Hefajstos który w kuźni koniom kopyta kuł
skarżył się że go zdradza
dureń
Halina Poświatowska
Narodziny Venus
Z macierzystej swej głębi, co się mroźnie chmurzy
Wciąż chłostana przez wichry, wynurza się ciało -
Dar, który oto słońcu cierpkie morze dało -
Strząsając z siebie iskry diamentowej burzy.
Ukształtowany uśmiech na rąk bieli ściga
Łez z sinego ramienia kapiących migoty -
Czyste, mokrej Tetydzie zabrane klejnoty,
A włosy pieszczą łono, które aż się wzdryga.
Chłodny żwir, nawadniany pierzchliwością kroków,
Obsuwa się, wydając jakby szept łaknienia:
Piasek spił już całusy dziecinnych podskoków.
Śląc wokoło to błahe, to groźne spojrzenia,
Ruchliwe oko wplata w złych błyskawic dąsy
Śmiech płycizn i zdradzieckie fal dalekie pląsy.
Paul Valery
Janusz Dziubak
Do Afrodyty
Przed tronem twym się chylę, Afrodyto,
nęcąca w zdradne sieci córo Zeusa,
i błagam, smutkiem nie dręcz mego serca,
o nieśmiertelna,
lecz ku mnie zejdź, jak nieraz już czyniłaś,
gdy cię mój głos doleciał z oddalenia,
i dla mych skarg rzucałaś progi domu
wielkiego ojca.
Twój złoty wóz poniosły chyże ptaki
i raz po raz, nad kręgiem czarnej ziemi
zniżając lot, skrzydłami mocno biły
w jasnym eterze.
Ujrzałam cię, a ty, promieniejąca,
z uśmiechem na obliczu nieśmiertelnym,
spytałaś najłaskawiej, co mnie gnębi,
że ciebie wzywam,
kto wzniecił znów mych pragnień najgorętszych
serdeczny żar? Kogo mi przywieść ma
Peitho ku miłości? Kto mnie skrzywdził,
kto ból mi zadał?
Unika cię? — mówiłaś. — Wnet odszuka!
Odtrąca dar? — Wnet tobie dary złoży.
Nie kocha cię? — W miłosne wpadnie sieci
choćby wbrew chęci.
I dzisiaj zejdź ze stopni swego tronu,
nie pozwól mi w daremnej trwać tęsknocie,
i stanąć racz w tej trudnej dla mnie chwili
po mojej stronie!
Safona
Konstanty Ildefons Gałczyński, 1948
Do Venus
Obrazy: William-Adolphe Bouguereau, Sandro Botticelli,Francois.Boucher, Henri PierrePicou, Alexandre Cabanel, Arkadiusz Dzielawski, Frances Copodesti, Henri Gervex, Jacopo (Giacomo) Amigon, Arnold Bocklin (1827-1901),Jean-Honoré Fragonard ,Eduard Steinbruck, Howard Schatz, Gustave Moreau,David LaChapelle, George Spencer Watson,Sun Dongxu (2011),Witalij Sadowski, Jorg Dubin : Narodziny Venus; Tycjan- Wenus z lustrem, plakat do filmu Romana Polańskiego, Evelyn De Morgan z 1898 r. pt. Helena Trojańska, na którym autorka ukazała Helenę ze wszystkimi atrybutami przypisywanymi Afrodycie, najpiękniejszej bogini miłości, Jushua Reynolds: Amor i Venus
Wciąż chłostana przez wichry, wynurza się ciało -
Dar, który oto słońcu cierpkie morze dało -
Strząsając z siebie iskry diamentowej burzy.
Ukształtowany uśmiech na rąk bieli ściga
Łez z sinego ramienia kapiących migoty -
Czyste, mokrej Tetydzie zabrane klejnoty,
A włosy pieszczą łono, które aż się wzdryga.
Chłodny żwir, nawadniany pierzchliwością kroków,
Obsuwa się, wydając jakby szept łaknienia:
Piasek spił już całusy dziecinnych podskoków.
Śląc wokoło to błahe, to groźne spojrzenia,
Ruchliwe oko wplata w złych błyskawic dąsy
Śmiech płycizn i zdradzieckie fal dalekie pląsy.
Paul Valery
Wenus
Lśniące oczy
Anielskich włosów
Szatański blask
Rozjaśniający
Uśpiony uśmiech
Dziecięcej barwy ciało
Kształtów i tajemnic
I twe rączki
Zakrywające
Cycki i pizdę
Anielskich włosów
Szatański blask
Rozjaśniający
Uśpiony uśmiech
Dziecięcej barwy ciało
Kształtów i tajemnic
I twe rączki
Zakrywające
Cycki i pizdę
Janusz Dziubak
Venus - najjaśniejsza gwiazda na moim niebie
Pełnym miliardów miliardów gwiazd
Jaśnieje w moim sercu
a miliardy milionów godzin dzieli nas
Venus lśni dla mnie
Jak światło
Odległej gwiazdy
Twoja miłość
Jest w falach
A fale z twojego czasu
Wiecznie płyną do mojego.
Chloë Rayban, z książki pt. Miłość w cyberświecie
Pełnym miliardów miliardów gwiazd
Jaśnieje w moim sercu
a miliardy milionów godzin dzieli nas
Venus lśni dla mnie
Jak światło
Odległej gwiazdy
Twoja miłość
Jest w falach
A fale z twojego czasu
Wiecznie płyną do mojego.
Chloë Rayban, z książki pt. Miłość w cyberświecie
Do Afrodyty
Przed tronem twym się chylę, Afrodyto,
nęcąca w zdradne sieci córo Zeusa,
i błagam, smutkiem nie dręcz mego serca,
o nieśmiertelna,
lecz ku mnie zejdź, jak nieraz już czyniłaś,
gdy cię mój głos doleciał z oddalenia,
i dla mych skarg rzucałaś progi domu
wielkiego ojca.
Twój złoty wóz poniosły chyże ptaki
i raz po raz, nad kręgiem czarnej ziemi
zniżając lot, skrzydłami mocno biły
w jasnym eterze.
Ujrzałam cię, a ty, promieniejąca,
z uśmiechem na obliczu nieśmiertelnym,
spytałaś najłaskawiej, co mnie gnębi,
że ciebie wzywam,
kto wzniecił znów mych pragnień najgorętszych
serdeczny żar? Kogo mi przywieść ma
Peitho ku miłości? Kto mnie skrzywdził,
kto ból mi zadał?
Unika cię? — mówiłaś. — Wnet odszuka!
Odtrąca dar? — Wnet tobie dary złoży.
Nie kocha cię? — W miłosne wpadnie sieci
choćby wbrew chęci.
I dzisiaj zejdź ze stopni swego tronu,
nie pozwól mi w daremnej trwać tęsknocie,
i stanąć racz w tej trudnej dla mnie chwili
po mojej stronie!
Safona
Spotkanie z boginią
Przyszła dziś do mnie "Wenus w futrze",
Ucałowałem boskie skronie
I rzekłem: "Ubierz sobie płaszczyk,
A futro zostaw mojej żonie".
Jan Sztaudynger
Naga poraniona Wenus
Katastrofy mijają
uciszają się wichury uczuć
po sztormie przychodzi czas ciszy
Byle tylko przetrwać
wtedy gdy woda do oczu się wciska
i ciągły jęk szamoce się w uszach
Uczepić się wtedy siebie
z całej siły
jak rozbitek
by w końcu wyjść na brzeg
Naga poraniona Wenus
Agnieszka Petryja
Katastrofy mijają
uciszają się wichury uczuć
po sztormie przychodzi czas ciszy
Byle tylko przetrwać
wtedy gdy woda do oczu się wciska
i ciągły jęk szamoce się w uszach
Uczepić się wtedy siebie
z całej siły
jak rozbitek
by w końcu wyjść na brzeg
Naga poraniona Wenus
Agnieszka Petryja
Wenus
Żonie
1
Tobie grają wszystkie instrumenty,
ciebie wiatr na ziemię z nieba przeniósł
i ku oczom twym po ścieżkach krętych
idę w dzień i w noc, o pani Wenus.
2
Tłumacząca wszystkie sny w sennikach,
sekret wszystkich spotkań i zaręczyn,
wszędzie jesteś: w kwiatach i w świecznikach,
palcem tkniesz: i tańczy świat, i dźwięczy.
3
Po jarmarkach, zadymionych placach
też przechodzisz, śmiejąc się i kwitnąc,
ciągle cień twój odchodzi i wraca,
w ręku chustkę trzymając błękitną.
4
Nawet ślepcy widzą cię nocami,
głusi słyszą, chorzy wznoszą głowy,
kiedy lekko stąpasz ulicami,
gdy sprowadza cię wiatr południowy.
5
Każdą ranę palec twój zabliźni,
każda sprawa będzie rozwikłana.
Z krzykiem biegną ku tobie mężczyźni
wylać gorzkie łzy na twych kolanach.
6
Świece im zapalasz. Przez ogrody
wiedziesz ich, gdy śpią, nad złote rzeki
i codzienne, takie ciężkie schody
jakże im się znów wydają lekkie!
7
Wszystko zmienia się na twoje przyjście,
kiedy pierścień twój zaświeci nocą:
ptaki budzą się. I szumią liście.
I na niebie srebrne gwiazdy wschodzą.
8
Więc dla ciebie, Wenus, tron w szkarłatach,
rzeźba, wiersz, gramofonowa płyta
i ten dźwięk na wszystkich mostach świata
zakochanych, siedmiostrunnych gitar.
9
To dla ciebie, Wenus, na twą chwałę
pory roku idą rząd za rzędem:
wiosen szum, zim plecy białe,
letnie góry i trąbki jesienne.
10
Bo ty jesteś ta, która w nas mieszka
i prowadzi nas jak marsz weselny;
bo ty jesteś śpiewająca ścieżka,
krzyk ostatni i zachwyt śmiertelny.
Żonie
1
Tobie grają wszystkie instrumenty,
ciebie wiatr na ziemię z nieba przeniósł
i ku oczom twym po ścieżkach krętych
idę w dzień i w noc, o pani Wenus.
2
Tłumacząca wszystkie sny w sennikach,
sekret wszystkich spotkań i zaręczyn,
wszędzie jesteś: w kwiatach i w świecznikach,
palcem tkniesz: i tańczy świat, i dźwięczy.
3
Po jarmarkach, zadymionych placach
też przechodzisz, śmiejąc się i kwitnąc,
ciągle cień twój odchodzi i wraca,
w ręku chustkę trzymając błękitną.
4
Nawet ślepcy widzą cię nocami,
głusi słyszą, chorzy wznoszą głowy,
kiedy lekko stąpasz ulicami,
gdy sprowadza cię wiatr południowy.
5
Każdą ranę palec twój zabliźni,
każda sprawa będzie rozwikłana.
Z krzykiem biegną ku tobie mężczyźni
wylać gorzkie łzy na twych kolanach.
6
Świece im zapalasz. Przez ogrody
wiedziesz ich, gdy śpią, nad złote rzeki
i codzienne, takie ciężkie schody
jakże im się znów wydają lekkie!
7
Wszystko zmienia się na twoje przyjście,
kiedy pierścień twój zaświeci nocą:
ptaki budzą się. I szumią liście.
I na niebie srebrne gwiazdy wschodzą.
8
Więc dla ciebie, Wenus, tron w szkarłatach,
rzeźba, wiersz, gramofonowa płyta
i ten dźwięk na wszystkich mostach świata
zakochanych, siedmiostrunnych gitar.
9
To dla ciebie, Wenus, na twą chwałę
pory roku idą rząd za rzędem:
wiosen szum, zim plecy białe,
letnie góry i trąbki jesienne.
10
Bo ty jesteś ta, która w nas mieszka
i prowadzi nas jak marsz weselny;
bo ty jesteś śpiewająca ścieżka,
krzyk ostatni i zachwyt śmiertelny.
Konstanty Ildefons Gałczyński, 1948
Kwitniesz, Wenus! Jasno i rzęsiście,
Chmur bluszczowym okolona liściem---
-Erotyku w księdze kosmografii!
Dziś, gdy w pasie przełamana patrzę
W rozstrzał twoich promieni, mój astrze,
Czuję, że przyciągać potrafisz...
Z naszej Ziemi, głośnej i jaskrawej,
Gdzie nad miłość godniejsze są sprawy,
Gdzie szaleństwa nie ma czym ugościć,
Chcę się wydrzeć, by z sercem rozbitem
I płonącym, spaść areolitem
W twoje pola, w twoją mgłę namiętności...
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Obrazy: William-Adolphe Bouguereau, Sandro Botticelli,Francois.Boucher, Henri PierrePicou, Alexandre Cabanel, Arkadiusz Dzielawski, Frances Copodesti, Henri Gervex, Jacopo (Giacomo) Amigon, Arnold Bocklin (1827-1901),Jean-Honoré Fragonard ,Eduard Steinbruck, Howard Schatz, Gustave Moreau,David LaChapelle, George Spencer Watson,Sun Dongxu (2011),Witalij Sadowski, Jorg Dubin : Narodziny Venus; Tycjan- Wenus z lustrem, plakat do filmu Romana Polańskiego, Evelyn De Morgan z 1898 r. pt. Helena Trojańska, na którym autorka ukazała Helenę ze wszystkimi atrybutami przypisywanymi Afrodycie, najpiękniejszej bogini miłości, Jushua Reynolds: Amor i Venus
Piękna, naga, długowłosa często przedstawiana na obrazach i w rzeźbach...
OdpowiedzUsuńBędąc w Galerii Uffizi we Florencji oglądałam obraz Narodziny Wenus –włoskiego malarza renesansowego Sandra Botticellego.
Lubię malarstwo renesansowe.Obraz mnie oczarował...
Pozdrawiam serdecznie:)
Och, to mamy tak samo, ten obraz czaruje...
UsuńJeszcze kiedyś o nim napiszę, tylko o nim... Pan Filipepi namalował ją najcudniej!
ach, kiedyś to kobiety to miały kształty.... ;)
OdpowiedzUsuńJakbym się przeniosła gdzieś nad morze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Niech żyje bal....
OdpowiedzUsuńZ nowym rokiem, z nowym szczęściem! Tego Ci życzę!!!
Pa:)))
Zachowałam się jak głupek. Nie chcę tego powtarzać. Szkoda, że nie mam realnego kontaktu z Tobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
03
Trzy, dwa, jeden, głośno liczmy,
OdpowiedzUsuńjuż końcówka naszych zdarzeń,
pozostaje nam wspominać,
co staruszek przyniósł w darze.
Czy, ten rok był dobry dla nas?
Czy, łaskawy los nam sprzyjał?
Czy, przyjaciół mamy nowych?
Czy, zakwitła miłość czyja?
Nie żałujmy chwil minionych,
odpłynęły, gdzieś w nieznane,
chodzić trzeba i pod górkę,
brać musimy, co nam dane.
Jaki, będzie ten co przyjdzie?
Niesie dary w worku na dnie,
marzeń morze, życzeń krocie,
niech się spełnią, kto ich pragnie.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!
Zebrałaś najpiękniejsze arcydzieła w swoim poście. Piękno kobiet jest widoczne jak na dłoni. Mistrzowie potrafili wydobyć z nich piękno kształtu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJoasiu, sprawiłaś mi dużo radości. Twoje słowa płyną z serducha, a wiersz jest taki prawdziwy. Przytulam Cię za każde słowo po kolei i dużo najlepszych życzeń wysyłam.
UsuńAch Venus być :-)
OdpowiedzUsuńGdy po raz pierwszy zobaczyłam reprodukcję obrazu Sandro Botticellego "Narodziny Wenus", oniemiałam z zachwytu. I do tej pory ten obraz mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo szczęśliwych chwil w nowym roku.
Witaj Joasiu!
OdpowiedzUsuńNie ma jak Wenus z morskiej piany i Safona. Miło sobie popatrzeć na piękno kobiecego ciała i podziwiania boskiego absolutu. A jest to pewne misterium duchowe, które wynika z tego, że Bóg stworzył kobietę na obraz i podobieńswo swojego wyobrażenia o pięknie.
Pozdrawiam noworocznie i oby nam się dobrze działo i wszystkie marzenia ziszczyły.
Michał
Bycie Wenus nie jest łatwe ;)
OdpowiedzUsuńTo droga cierniowa, nie usłana różami, ani tym bardziej morską pianą ;)
Trzeba być TĄ IDEALNĄ.
W każdym razie ja tak widzę rolę Wenus - to miał być ideał kochanej i kochającej, pięknej i dobrej...
Ale... czy warto?? Czy bycie ideałem jest bardzo przyjemne?
Nie wiem - nigdy nie byłem :D
I chyba nikt nie wie ;)
Mozę lepiej nie wiedzieć...
Z całej gamy wierszy najbardziej spodobał mi się Twój - mówię szczerze. Wiesz daje odczucie wspomnień kobiety, która ideałem była, i tym ideałem wzgardzono, nie doceniono go...
Jest piękny. Żywica z serca... :)
Życzę Ci w Nowym Roku wszystkiego co najlepsze. I spełnienia marzeń. I by ktoś tą Wenus docenił, bo warto :)
Pozdrawiam
i dziękuje za przepiękne, wspaniałe życzenia :) Ech mam nadzieję że wybaczysz mi moją rzadką obecność tutaj - chciałbym częściej bywać, na prawdę, ale... Świat biegnie a ja z nim :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do ponownego zobaczenia w 2014 roku ;)
Tyle pięknych
OdpowiedzUsuńdamskich ciałek,
że już dziadek
śni z zapałem
i przesyła,
dla rewanży,
by Nowy Rok
tak się darzył
jak to o nim
tylko marzysz,
LW
WSZYSTKIM, KTÓRZY DO MNIE KIEDYKOLWIEK ZAJRZELI I TYM, CO NIE ZAJRZELI TAKŻE:
OdpowiedzUsuńPłyną życzenia w przestrzeń kosmiczną,
Aby w tym roku wszystko nam wyszło.
By rozwiązały się zła supełki
I rozsypały dobra perełki.
By zdrowie dotrzymywało kroku,
Miłość głaskała nas w całym roku
I mam nadzieję, że to się zdarzy:
Uśmiech nie zniknie z naszych twarzy!
I że zrobimy dziś wielki skok
W ten nowy - lepszy - dla nas
- 2014- rok!
Tylko tego, co szczere, dobre, prawdziwe, natchnione i piękne, życzę Wam na ten nowy Czas.
Serdecznie pozdrawiam, j.
DO SIEGO 2014 ROKU - ŻYCZY DOŚKA
OdpowiedzUsuńDziękuję za pamieć i życzenia ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Joanno wszystkiego co najważniejsze w życiu:
dużo zdrowia, szczęścia, radości ze zwykłych, codziennych chwil,
uśmiechu, szczerej przyjaźni
i miłości...
Pozdrawiam serdecznie-aneta
SZCZĘŚLIWEGO,DOBREGO...NOWEGO.
OdpowiedzUsuńNie było mnie tu.
OdpowiedzUsuńZmarnowany kawałek czasu :-(
Nie byłem jeszcze tak blisko......
Czekanie,oczekiwanie na Tą jedyną.
Teraz siedzę i myślę niemłody
że życie nie dało mi zbyt wiele szczęścia.
Liczy się tu i teraz.
UsuńReszta to przeszłość.
Carpe diem.
O, nie! "Wenus w futrze" też nie cierpię :)
OdpowiedzUsuńO, tak!
UsuńUwielbiam, gdy ktoś szczerze wypowiada
swoje zdanie!
:))
Polański kręci właśnie nowy film. :)))