oswajanie
opowiadałeś jak bardzo cieszyłeś się z moich narodzin
że miałam chabrowe oczy śmieszne dołki w policzkach
i że od razu wiedziałeś jakie mi nadać imię
byłeś gdy chora matka odchodziła od zmysłów kiedy
doktor Alzheimer pochłaniał jej umysł gdy znikała
jak rosa a ja się zatracałam w nasłuchiwaniu agonii
czarnych wizjach że chyba dłużej już nie dasz rady
że przecież ci nie wystarczę i nie zaleczę rany
byłam gdy wyszczypany rakiem złamany niemocą
oddalałeś się szybko niczym pędzący pociąg
nie mogłam cię zatrzymać zbyt dobrze cię znałam
za bardzo rozumiałam że nie ma innej opcji
trwałam a kiedy zgasłeś poczułam wielki spokój
słodki baśniowo-realny jak dotyk dobrej wróżki
i teraz kiedy Saturn wzmacnia echa przeszłości
jestem sumienną westalką rozpalam domowe ognisko
żeby nie spłonąć w rozpaczy by znowu oswoić śmierć
i żeby łapać dobro jak dziecko spragnione zabawy
a zabawą jest czułość
i tylko ona ma sens
JoAnna Idzikowska - Kęsik, lipiec 2020
***cytat w tytule postu, Tadeusz Różewicz
*grafika z internetu
*grafika z internetu
Masz rację.w ostateczności tylko czulość i pamięć mają sens i się liczą.Pięknie, w ten letni dzień,bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Eljocie, pozdrawiam ciepło!
UsuńOswajamy się ze wszystkim co nas spotyka,
OdpowiedzUsuńczy to człowiek,czy to śmierć najbliższego.
Oswojenie niesie ze sobą ryzyko łez.
Jeśli nie potrafimy oswoić się z ludźmi,
będziemy musieli oswoić się z ich obojętnością.
Jeśli nie potrafimy oswoić się z sytuacjami,zdarzeniami,
nie zaznamy przyjemności tego życia.
Nie wiem czy można oswoić śmierć, czy to raczej ONA tak nas oszukuje, że przestajemy się dziwić...
OdpowiedzUsuńZ tą śmiercią mam różnie w różne dni.
UsuńSama się jej nie boję, bo jest oczywista.
Ale jak odchodzą dzieci w wieku mojej córki,
młode obiecujące poetki, to nie wiem, jak
to wytłumaczyć.
Jednego dnia jesteś, śmiejesz się, podziwiasz kwiaty,
zachłystujesz się zapachem kwiatów i powietrzem, a na drugi
już nie oddychasz...
A dzieci? żeby ośmiolatek musiał cierpieć w szpitalu katusze? trudno to zrozumieć...
UsuńTak, wiele jest na tym świecie rzeczy niepojętych. ❤️ 💚
UsuńWitaj Joasiu.
OdpowiedzUsuńTrudno się oswoić ze śmiercią bliskiej osoby.
Jednak czas leczy rany, u jednych szybciej, a u innych wolniej.
Ponoś cierpienie uszlachetnia, ale ja w to nie wierzę.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał.
Nie zawsze czas goi rany, czasem je rozdrapuje. A bzdety o uszlachtniającym cierpieniu są tylko banialukami.
UsuńDobrego! 😉
Mimo upływu czasu nie jest lepiej , łatwiej.... jest inaczej. Ciągle mi się gardło sciska a minęło prawie 3 lata a od taty rok.....
OdpowiedzUsuńOd mamy ponad
Usuń14, taty 11 w październiku. ❤️ 💚
Takie jest życie. ❤️
Nie wiem czy to przypadek, że jednego dnia na różnych blogach znalazłam cytaty z Różewicza, czy też może odkrywany jest na nowo. Śmierć jest nieuchronna jak to zauważyłaś, jedni się jej boją inni nie. Zawsze jednak czyni pustkę w naszym życiu, gdy dotyczy tylko osoby nam znanej-małą, gdy bliskiej-ogromną, której nic nie jest w stanie zapełnić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRóżewicz to mój ukochany poeta, mistrz, który towarzyszy mi od dzieciństwa. ❤️ 💚
UsuńNajcieplej pozdrawiam znad morza, Iwono. ☀️💌🌈
JoAnno, bardzo smutny wiersz, ale trudno, takie jest życie. Też już nie mam nikogo ze swojej rodziny, a pierwszy odszedł mój tato.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam jeszcze kilka cioteczek. ❤️
UsuńĄ życie zawsze biegnie swoim szlakiem i nie da się go powstrzymać.
Moc serdeczności dla Ciebie, Aniu. ❤️ 💚 🌈 💙
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzkoda pisać, a potem kasować.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Przepraszam.
UsuńPozdrawiam donka.
Nie ma za co!!
UsuńSerdeczności szczere,
a komentarz zdążyłam przeczytać,
jednak wróciłam znad morza i byłam bardzo zmęczona.
Życie nas nie rozpieszcza, jednak warto żyć,
choćby dla pięknych wspomnień. :)
ślicznie Joanno
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie. :)
Usuń