Translate

13 marca 2016

Jestem, chociaż mnie nie ma?

Jestem, jednak nie mam czasu ostatnio na cokolwiek. Na pisanie, czytanie i oglądanie. Chodzę zmęczona, pracuję na pełnych obrotach, a potem nie mam już siły na nic. Sporo przygotowuję w pracy, lubię to bardzo, ale zmęczenie i ta durna anemia, z której jeszcze nie wypełzłam,  robią swoje...



Nic też ciekawego się u mnie nie dzieje. Nie poganiam weny, nie płodzę na siłę wierszyczków pod publiczkę, robię jakieś drobne notatki. Wolę więc milczeć. Milczenie bywa zbawienne dla wszystkich zainteresowanych.

Czekam na wiosnę, taką prawdziwą. Choć obawiam się ostatnio o to, czy coś nie pier... , nie pieprznie w tym naszym kochanym kraju. Normalnie boję się, że zanim wybuchnie przepowiadana wszem i wobec trzecia światowa, na naszym podwórku rozpęta się domowa. Obym się myliła. Modlę się o to, żebym nie miała racji. Chociaż coraz gorzej patrzy się na to wszystko coraz ciemniejszymi z gniewu i bezsilności oczami.

OK, miłe chwile też miewam. Przedwczoraj np. byłam na spotkaniu z doktorem habilitowanym nauk  humanistycznych, który ciepło i z dużym dystansem opowiadał o swojej nowej książce, o której już na tym blogu pisałam. Bardzo podobało mi się to spotkanie, oby więcej takich!


Nie wiem, który już raz przeczytałam pierwszą powieść mojej ulubionej Jeanette Winterson pt. Nie tylko pomarańcze. Lubię i tyle. Niestety, nie mogę nigdzie znaleźć serialu, jaki powstał na kanwie tej debiutanckiej, świetnej powieści...


Z filmów, które obejrzałam niedawno, mogę Wam polecić cztery.

 Zacznę od tego, który wywarł na mnie najmniejsze wrażenie, ale który warto obejrzeć, pomimo wad.
"Pieśń słonia" to jedna z tych opowieści, które rozgrywają się w psychiatryku - czyli temat ograny. Kolejną bardzo ograną rzeczą jest tutaj psychiatra, który nie rozpoznaje intencji pacjenta. I już i więcej nie zdradzę, bo film i tak warto obejrzeć, gdyż grają w nim ciekawi aktorzy i mała, śliczna dziewczynka z zespołem Downa.
5/10


Zawsze miałam niemałą słabość do Michalea Caine'a, bo zakochałam się w nim po jego bezbłędnej roli w "Edukacji Rity", a Harvey Keitel, odkąd zagrał Judasza w "Ostatnim kuszeniu Chrystusa" też należy do grona moich ulubionych aktorów starszego pokolenia. No i jeszcze Rachel Weisz, jak zawsze cudna i Jane Fonda z dużym dystansem do samej siebie, nadal piękna (te rodzinne oczy klanu Fondów - cudo!). I dobra muzyka...
Polecam!
7/10


 Nagrodzony Oscarem film przykuwa wzrok, wbija w fotel. Nie jest to film, któremu ja przyznałabym Oscara, ale dobrze, że dostał statuetkę, bo dzięki temu obejrzy go więcej ludzi na całym świecie. A obejrzeć ten film warto tym bardziej, iż jest oparty na faktach. Świetne aktorstwo. Mark Ruffalo, odkąd przestał się udzielać w kiepskich komediach romantycznych, nagle pokazał, że jest naprawdę ciekawym i utalentowanym aktorem, a Michael Keaton i Stanley Tucci, jak zwykle - nie zawiedli. Film porusza bardzo ważny temat, o którym trzeba krzyczeć! I trzeba ten film obejrzeć.
I jeszcze ukłony dla Lieva Schreibera, który przestał robić za robota, a zaczął za człowieka. ;-)
7/10


Kiedy tylko mam okazję obejrzeć coś, co nie powstało w przereklamowanym i schematycznym Hollywood, robię to chętnie.
Kilka historii z życia wziętych, może ciut przegiętych, ale świetnie zagranych, ukazujących ludzkie słabości w argentyńskim filmie z 2014 roku. Warto, bo można się pośmiać i podumać też.
7/10



A ponieważ mija dziś już dwadzieścia lat od odejścia jednego z moich ulubionych polskich reżyserów, Krzysztofa Kieślowskiego, wieczorem obejrzę mój ulubiony film tego ciekawego twórcy:



I to tyle z mojej strony na dziś, nie chce mi się dłużej marudzić.
Pozdrowienia i serdeczności dla wszystkich, którzy odwiedzają moje skromne progi.

29 komentarzy:

  1. Filmy obejrzę, bo mam ostatnio apetyt na oglądanie. Za to z czytaniem robię w tym miesiącu przerwę. Rusinek nadal promuje się na Szymborskiej, chociaż czytałem ostatnio jego bajki dla dzieci, nawet ciekawe. Zdrowia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj, Zbyszku.
      Ja ostatnio nie mam weny na nic...

      A co do Rusinka, to patrzę na to tak: poetka nie miała męża, dzieci... dobrze, że jest ktoś, kto o niej opowiada bez patosu.

      Zdrowie do bani. Sypię się.

      Serdeczności!

      Usuń
  2. Witaj Joasiu.
    Czyżby zmęczenie wiosenne?
    I oby nam się dobrze dzialo.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmęczenie kosmiczne, Michale...
      Ale będzie dobrze, kwitną już fiołki...

      Wszelkiego superowego!

      Usuń
  3. W moim życiu to samo: zmęczenie pracą, lekkie zniechęcenie i ogólne niechciejstwo. Ale wiersz mi się jeden wypsnął, a drugi błąka się po głowie od kilku dni i nie może się urodzić :) Najlepiej idzie mi czytanie książek i pisanie powieści. Na blogu pojawiają się pajęczyny, ale i jego powoli odkurzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, Be. :((

      Mam wrażenie, tak od roku, że się sypię..

      Może też coś sklecę, czekając na Ciebie, Twoje wiersze i powieść - czytam, tak, wciąż coś czytam, czasem są to głupoty totalne typu Sekret, ale czytam...

      Pisz, bądź, dobrze, że jesteś.

      Usuń
  4. Zmęczenie wiosenne?wszystkich dopada mnie rownież byle do wiosny serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano dopada, trzeba to przetrwać...
      Serdeczności, Wando!

      Usuń
  5. Martwi mnie ta Twoja anemia. Kilka lat temu, gdy moja młodsza siostra miała bardzo niską hemoglobinę, pewna pani dała mi ulotkę z pewnym suplementem diety. Był to sproszkowany susz z buraków. Syn siostry kupił ten susz we Wrocławiu, ale już nie pamiętam, czy w aptece, czy w sklepie zielarskim. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie tej nazwy, chyba miałam gdzieś zapisaną, ale gdzie? Siostrze bardzo pomogło to "lekarstwo", hemoglobina szybko wróciła do normy. Może pomoże Ci sok z aronii?
    Plakat do filmu "Młodość" przypomina mi fraszkę Sztaudyngera o dwóch starcach i Zuzannie.
    Problemy ze wzrokiem nie pozwalają mi zbyt dużo czytać i oglądać.
    Serdeczne uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi smutno od wczorajszego wieczoru, Aniu.
      Nie wiem, jak to napisać,chodziłaś do mojego LO...
      To napiszę z ogromnym bólem, że wczoraj wieczorem odeszła jedna z najlepszych polonistek, wieloletnia Dyrektor tej szkoły, Twoja imienniczka. :(((((((((((

      Usuń
    2. JoAnno, nie znałam tej polonistki i jednocześnie dyrektorki. Za moich czasów dyrektorem był pan Kalisz, potem chyba mój historyk.
      Moja polonistka z naszego liceum też niedawno zmarła, o czym dowiedziałam się dzięki naszej klasie.
      Trudno, musimy jakoś przeżyć śmierć najbliższych nam ludzi. My też kiedyś odejdziemy, oby jak najpóźniej.
      Serdeczne uściski.

      Usuń
    3. Wczoraj z ciekawości zajrzałam na naszą klasę i znalazłam zdjęcia nauczycieli z naszego liceum. Chyba przypomniałam sobie panią Annę B., która mnie nie uczyła, bo moją polonistką i wychowawczynią była pani Janina J., zaś jej mąż uczył mnie astronomii.
      Wzruszyłam się, gdy zobaczyłam dwoje moich nauczycieli języka niemieckiego.
      Ech, to były piękne czasy.
      Pozdrawiam prawie wiosennie.

      Usuń
    4. Aniu,
      tak, chodziło o Panią Annę B. :((
      Odchodzą ludzie, których kochaliśmy, którzy byli wzorami, autorytetami...
      P. Anna b. się cieszyła jeszcze niedawno, że moje dziecię poszło na studia, na których wszyscy "widzieli" mnie, a ja się zbuntowałam (chyba sobie na złość, patrząc z perspektywy lat).

      Aniu, Zuzanna i starcy - TAK - od razu mnie się ten plakat skojarzył, wielu twórców odnosiło się do tej biblijnej przypowieści, z "moim Róziem" włącznie.

      Życie - najbardziej zdumiewająca bajka, jak mawiał Andersen, trwa. Fiołki i cebulica już kwitną - idzie nowe, oby dobre.

      Serdeczności!

      Usuń
  6. O tej wojnie domowej kilka dni temu też sobie pomyślałam.
    I skoro już mi przypomniałaś, chyba też sobie obejrzę "Podwójne życie Weroniki".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię ten film. Jest metafizyczno - metaforyczny. ;-)))

      Może nie będzie tak źle? Chyba zaczynam się modlić, ja... szok ze stresem.

      Usuń
  7. Prowadzisz życie zawodowe, masz prawo być zmęczona. Odpoczywaj jak tylko możesz, wiosną jest ciężko. Ja też cały czas choruję i jestem tym zmęczona. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lotko,
      wczesną wiosną jest ciężko, to prawda.
      Jeszcze o tym napiszę.

      Przykro mi, że chorujesz, a i rozumiem, że jesteś tym zmęczona...
      Całe świąteczne ferie miałam grypę, teraz mam rwę jakąśtam i do przyszłego piątku muszę leżeć...
      Dlatego zawsze wszystkim życzę tylko zdrowia i dobrego samopoczucia, bo wiem, co to znaczy chorować.

      Życzę Ci wszystkiego, co pozytywne, dobre, najlepsze dla Ciebie, dziękuję, że do mnie zaglądasz, Lotko!

      Usuń
  8. Wiem że jesteś, ale czasem znikasz,nie docierasz tutaj na czas.
    Te blondyna,ogarnij się.Czy Ty musisz tyle orać ?Zbyt wiele bierzesz na siebie.
    Co chcesz sobie udowodnić?Że masz jeszcze tyle siły co wiatr ?Wiatr z czasem słabnie.
    Ktoś powiedział "Wiem,że muszę być silny.Bo kiedy zostanę sam,tylko dzięki sile,będę mógł przeżyć"
    Ja też czekam na wiosnę, taką prawdziwą.
    Nie rozmyślam o tym co wtłacza nam propaganda.Co ma być to będzie.

    Książki.Obecnie jestem na etapie klasyki-Lalka,Chłopi,Potop.....

    Krzyżuje książki z filmami.Z Twoich propozycji zaliczyłem-

    Spotlight.
    -wstrząsająca historia która miała miejsce naprawdę.Siatka pedofilska,70 księży, w kościele katolickim.

    Młodość.
    -Kilka letnich dni, podczas których wyjdą na jaw najgłębsze tajemnice,wystawione na próbę zostanie powszechne pragnienie wiecznej młodości. U progu życia wszystko jest na wyciągnięcie ręki, pod koniec zniekształcona perspektywa oddala ludzi i rozmywa pojęcia.
    Pamięć i ciało to zawodne mechanizmy, więc jedyne, na czym możemy polegać, to emocje.
    Żal,pożądanie,miłość i cierpienie-starość.

    Krzysztofa Kieślowskiego-lubię.
    Pamiętam-Trzy kolory. Niebieski,Trzy kolory. Czerwony,
    Dekalog,Podwójne życie Weroniki,
    Trzy kolory. Biały,Krótki film o zabijaniu.

    A oto jeszcze moje propozycje-

    Dziewczyna z portretu / The Danish Girl (2015) -To niezwykła historia miłosna zainspirowana życiem artystów Einara i Gerdy Wegener, których małżeństwo i praca zostają poddane próbie, kiedy Einar decyduje się na operację zmiany płci.

    Pentameron / Tale of Tales (2015) -(Salma Hayek)-Stawką są wieczna młodość i nieustające piękno. W każdym człowieku kryje się potwór. A miłość, piękno i marzenia mają swoją wysoką cenę.

    Regression (2015) -Mężczyzna zostaje oskarżony o przestępstwo, którego nie pamięta - molestowanie córki.



    Wybitny polski aktor filmowy, telewizyjny oraz teatralny Marian Kociniak nie żyje. Zmarł w Warszawie. Miał 80 lat.
    (Od "Janosika" po "Pana Tadeusza"), ale najważniejszą i najpopularniejszą partią w karierze okazał się oczywiście Franek Dolas z trzyczęściowego filmu Tadeusza Chmielewskiego "Jak rozpętałem II wojnę światową".

    To tyle.
    Serdecznie pozdrawiam.
    Trzymaj się zdrowo.
    Dbaj o siebie,blondyna.
    Fajne foto :-)
    Do następnego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Twój wizerunek wciąż się zmienia :-)
      Po uśmiechu wnioskuję że zrozumiałaś "trzeba przeć do przodu"
      A może to tylko maska.

      Pa.J.

      Usuń
    2. Ra,

      tak, ten uśmiech to przez łzy.
      I to tak czasem trzeba.

      Zbieram siebie. Wiesz, chyba jestem za wrażliwa.
      To głupie, jednak prawdziwe.

      Skumulowało się wszystko, choroba mojej córki, kilka odejść bliskich i dalszych istot, które ceniłam. stres i znowu leżę, ta kretyńska dieta wg grupy krwi. ;-))
      Nieważne, chyba napiszę o tym post, ale muszę się zresetować, bo po każdym wynurzeniu, jak zauważyłeś, chowam się w swojej skorupce i milknę. Tak już mam.

      Filmy widziałam, też chcę o nich napisać, jedynie ten the best - Dziewczyna z portretu, czeka na moje zmiłuj się, DżoAna!
      I czeka i czeka i może teraz? Zwłaszcza, ze moja ulubiona przyjaciółka ze studiów też mi go poleca...

      Czytam. Na razie sobie czytam. I uśmiecham się do obiektywu, żeby nie było, że mam mroczną duszę. ;-))

      Dobrego, Jerzy, trzymaj się cieplej niż ciepło. :))

      Usuń
    3. Tak,wiem że jesteś wrażliwa-i to nie jest głupie.
      Skumulowało się wszystko.

      Twoje długotrwałe milczenie,tutaj,zawsze znaczy jedno-ukryła się.

      Wszystkiego dobrego aniele.Pa.

      Usuń
    4. "Lubię się zaszywać, lubię nadużywać..." - jak onegdaj śpiewał Lech (nie ten od teczek). :p

      Usuń
  9. Moi Drodzy Znajomi,

    dziękuję za komentarze.

    Będę w środę lub w czwartek.

    Tydzień miałam smutny - to chyba najlepsze określenie.

    W poniedziałek wieczorem odeszła dyrektorka i najlepsza polonistka w moim liceum, a jednocześnie moja wieloletnia sąsiadka. Nie mogłam być na pogrzebie, bo mam w piątki osiem lekcji. :(

    W środę wieczorem odszedł mój wujek, swego czasu dość poczytny pisarz, żołnierz AK, Tadeusz Mikołajek (wg jego powieści pt. Żarówka, Stanisław Jędryka nakręcił film pt. Amnestia z Michałem Juszczakiewiczem). W poniedziałek jadę do Wrocławia, żeby się z Nim pożegnać...

    Nie mam siły odpisać każdemu z osobna, ale to zrobię.

    Trzymajcie się ciepło, serdeczności, j.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ogromnie czekam na wiosnę i bardzo brakuje mi słońca...
    Muszę sobie przypomnieć "Podwójne życie Weroniki" - byłam na nim w kinie we Wrocławiu ze swoją Ulą z Bolesławca - 20 lat temu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu,
      wiosna już jest, u mnie fiołki - na które zawsze czekam jak na zbawienie. Widziałam wczoraj, jak lazłam do lekarza.

      ja też ten film widziałam w kinie, też z ówczesną przyjaciółką z liceum. :)) Lubię ten film i urodę Irene Jacob.

      Serdeczności wiosenne.

      Usuń
  11. WIDZE ZE DOPADLO CIE PRZEMECZENIE -ODPOCZYWAJ ,NABIERAJ SIŁ JUZ MAMY WIOSNE WSZYSTKIEGO DOBREGO SERDECZNIE POZDRAWIAM

    SZCZESLIWYCH SWIAT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem chora, Wandziu, dwa dni spałam prawie bez przerwy.
      Nie mam siły na nic, ale się pozbieram...

      DOBREGO WSZYSTKIM!!!

      Usuń
  12. Radosnych Świąt Wielkanocnych życzy Aga z rodziną! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ago, serdeczności!
      W święta miałam grypę, mój mąż też.
      Mam nadzieję, że u Was wszystko OK i jesteście zdrowi i szczęśliwi, czego Wam szczerze życzę.
      Dziękuję, że jesteś, mimo tylu obowiązków!

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)