Translate

18 kwietnia 2019

"Uczniowie moi, uczenniczki drogie..."***


 sprawozdanie


  „Dusza ludzka nie podpada kalectwu”. - Jędrzej Śniadecki


za moich szkolnych czasów nie było dyslektyków, adehadowców, sprawnych inaczej
czy innych niepełnosprytnych. byli debile, imbecyle, idioci i... leworęczni.
powiększając grono przygłupów, milczałam przez rok, bo wyczytałam,
iż milczenie jest złotem, że lepiej jest milczeć niż pleść trzy po trzy.
mańkut - niemowa! darły się za mną dzieciaki z inteligencją kurczaka.
zatroskana wychowawczyni skierowała mnie i mamę do psychologa.

dla mamy - pedagoga, był to duży policzek. kategorycznie zabroniła mi pisać mańkutem.
test Wechslera rozwiązałam przed czasem, wprawiając w osłupienie
miłą panią, która kazała mi również rysować i była rozczarowana,
że nie nabazgrałam czarnej dziupli na drzewie, sinych chmur na niebie,
że zamiast tego, na kartce pojawiły się wielkie czerwone maki,
puszczające wesołe żółte oczka do słońca i do boga.

po wielu latach poszukiwań, eksperymentów ze studiami i pracą,
wreszcie się odnalazłam i teraz sama wykonuję różne testy,
doradzam, odradzam, prostuję, strofuję i staram się nie oceniać pochopnie.
lubię też milczeć, gdy brakuje słów i wróciłam do leworęcznej kaligrafii.
ciągle się uczę pokory, radości, czułości, empatii, podziwu nad światem.
wciąż kradnę im umiejętność bezinteresownego uśmiechu i przytulania.

im – moim uczniom -
naznaczonym niepełnosprawnością
 intelektualną, czasem też fizyczną,
za to zadziwiająco bezsprzeczną, wielką
sprawnością serca.

JoAnna Idzikowska-Kęsik, 7/8 IX 14

latanie

dzieci rezydujące w wariatkowie
lubią arteterapię

otwierają swoje wnętrza
słuchając muzyki relaksacyjnej
wesołych piosenek na każdą okazję
albo rysując czarne kruki
w brunatnych dziuplach

uśmiechają się czasem do mnie
i mówią że ładnie pachnę
bywa że opowiadają historie
głębokich rys na przegubach dłoni

lub podpitych mamusiek
fundujących cyklofrenicznie
za każdym razem gorszych
sadystycznych wujków

mają smutne a niekiedy puste
oczy podrasowane końską dawką
psychotropowej wycieczki w nic

od lat niezmiennie uczą mnie
pokory której tak bardzo brakowało
niewzruszenie zimnej siostrze Ratched

paradoksalnie wychodzę stamtąd
szczęśliwa że lekcja muzyki
nie została przerwana

własne dziecko lubi ze mną być
a moje intymne odloty na K-PAX
i czerwony nos Patcha Adamsa
to zupełnie naturalna sprawa

błogosławię chwilę gdy
uśmiechając się do Fisher Kinga
odnalazłam w sobie Świętego Graala
i biegałam boso po gołych ślimakach
nie bacząc na ciernie i etykietki

Don Juan DeMarco
byłby ze mnie dumny

* w wierszu odniosłam się do filmów i książek opowiadających o rzekomej inności, a przecież wystarczy słuchać i akceptować

JoAnna Idzikowska - Kęsik,
25 I 15


***w tytule postu  cytat z jednego z moich ukochanych wierszy: Jan Twardowski, Do moich uczniów
** zdjęcia pochodzą z filmu Petera Weira pt. Stowarzyszenie Umarłych Poetów

18 komentarzy:

  1. Jak wiele jeden wiersz, jeden list może powiedzieć o człowieku i jego stosunku do innych ludzi.
    Joanno, jesteś wielka jak dąb, który daje solidne oparcie i cień potrzebującym ochłody i obrony przed wiatrem.
    Jesteś cudna, jak noc gwiaździsta, w której zapatrzeni podopieczni szukają inspiracji dla swej duszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Telefon za mnie poprawia i robi błędy, zmienia wyrazy i cały sens mojej wypowiedzi.

      Jestem bardzo tym wszystkim zmęczona, Jotko.
      Trwam, ale czuję się totalnie bezsilna, a to jest chyba najgorsze z uczuć.
      Coraz częściej myślę o emigracji.

      Mimo wszystko życzę Ci dobrych i spokojnych świąt.

      Moc serdeczności posyłam.🍀💕

      Usuń
  2. Zacznę od tego, że zdjęcia od razu rozpoznałam, podobał mi się ten film.
    Co do inności, ciężko jest z nią, bo się odstaje, a w szkole jest jak z żywopłotem – odstające gałęzie przycina się.
    O co chodzi z tymi mańkutami, że w starszym pokoleniu z tym tak zaciekle walczono? Już nie pierwszy raz czytam taką historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lewe było złe, Jezus siedział po PRAWICY ojca, prawy człowiek - dobry człowiek. Lewy: oszust, złodziej, głupek. Zbiorowa świadomość.
      Moje ciocia Lola, pielęgniarka malejąca na widok krwi, dostała posadę sekretarki dlatego, że przez przestawienie z lewej ręki na prawą, potrafiła doskonale pisać obiema rękoma. Ja mam tak samo.

      Dobrego, Aniu.

      Usuń
    2. Mdlejąca miało być, przepraszam, telefon poprawia na swoją modłę. 😪

      Usuń
  3. Witaj Joasiu.
    Tak było za moich czasów, kto w jakiś sposób odstawał od ogółu, bywał w najlepszym razie odmiencem, albo nieukiem.
    Z mańkutami walczono, pewnie dlatego, że musieliśmy być prawomyślni.
    Jacek Kuroń też był dyslektykiem, a jak się zapisał w historii i ile książek napisał.
    Nasz Duda, zwany prezydentem też jest leworęczny, a jak mu podpisywanie ustaw wychodzi.
    Lubię ten film - Kapitanie, mój kapitanie.
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że ten pan, co ma teścia i szwagra poetów, jest leworęczny. No cóż. Obama też był.
      Kocham ten film, większość Weira.

      Będę, serdecznie pozdrawiam, Michale.

      Usuń
  4. "Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię,to na człowieka,
    potem znów na świnię i na człowieka,
    ale nikt już nie mógł się połapać,kto jest kim."

    - George Orwell – *Folwark zwierzęcy*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tylko człowiek mógł tak bardzo upodlić tak inteligentne i czyste zwierzę, jakim jest świnia. Niestety.

      Usuń
  5. Kilka razy czytałam ten tekst Joanno.
    Jestem pełna uznania dla Ciebie.
    Pozdrawiam Cię najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję.
      Mam teraz zły okres i marzę, żeby ten kwiecień odszedł już w zapomnienie.

      Moc serdeczności posyłam do Ciebie, Stokrotko.🌼

      Usuń
  6. Dawno temu napisałam post o tym, że nie byłam w stanie przeczytać na lekcji wiersza księdza Twardowskiego, bo czytając go, płakałam.
    Choć pracowałam w szkole dla "normalnych" dzieci, to jednak uczyłam też te, które miały ADHD i inne ułomności, np. były niedowidzące lub niedosłyszące, o leworęcznych już nie wspomnę, bo takie dzieci były w każdej klasie.
    Każdy nauczyciel powinien wiedzieć, jak postępować z takimi uczniami, a jeśli się tego nie nauczył na studiach, to niech kieruje się sercem.
    Gorąco pozdrawiam, droga JoAnno.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem.
    Dziękuję.
    Będę.
    Ale muszę do siebie dojść
    po tym wszystkim.
    Majówka okazała się za krótka.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. JoAnko, już kilka lat jestem z Tobą, mogłam poznać to co w Tobie, w Twojej pasji-pracy.
    Czy muszę coś jeszcze dodawać, gdy ze wszystkiego co robisz - bije niezwykła oczywistość?
    Wiesz, cieszę się że mogłam Cię znowu przeczytać.
    Pozdrawiam odgłosem moczonego morza.
    Do później, JoAnko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, Alu,
      odchorowałam to, co się działo w kwietniu...
      Teraz inaczej patrzę na swoją pracę.
      Za morzem tęsknię, jak za chlebem.
      Bardzo. Zwłaszcza, że byłam w kwietniu w Kołobrzegu tylko 3 dni...
      Ale wakacje blisko, może się uda pooddychać bryzą.

      Dziękuję za te lata, za wszystko, pozdrawiam!

      Usuń
  9. Uwielbiam ten wiersz Jana Twardowskiego, na który się powołujesz. Nie wiem, czy potrafiłabym tak kochać i tak pracować jak Wy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię wiersze Jana Twardowskiego, zwłaszcza ten i "Niewidomą dziewczynkę"
      oraz "Rachunek dla dorosłego" i "Odę do rozpaczy"... Tak, te cztery są chyba
      the best dla mnie, bo towarzyszą mi od zawsze. :D

      Dobrego!

      PS

      Wróciłam!

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)