Translate

26 grudnia 2025

Z czym w Nowy Czas - małe podsumowanie 2025 roku

 Witajcie moi Drodzy! To jest pięćdziesiąty, ostatni post w roku 2025. W zeszłym roku było ich 💯, ale przerosła mnie ta intensywność.

Kończy się kolejny rok mojego życia, którego coraz mniej mi zostało, ponieważ coraz więcej ludzi z mojego rocznika odchodzi z tego świata. C'est la vie! Wspomnę trzy miesiące starszą ode mnie Agnieszkę Maciąg, znaną modelkę która odeszła w listopadzie i autorkę książek o zakupoholiczce Sophie Kinsellę, która odeszła dwa dni przed swoimi 56 urodzinami. Obie przegrały walkę z chorobą naszych czasów - rakiem.

Cieszę się więc bardzo i doceniam, że żyję i jestem zdrowa, że robię to, co lubię, mam swoje pasje, zainteresowania, że ciągle się rozwijam, nie stoję w miejscu, wciąż jestem ciekawa ludzi i świata, odnoszę sukcesy w pracy, gdzie wprowadzam ciekawe innowacje, realizuję różne projekty i w życiu osobistym, które jest stabilne, pełne miłości. 


Fascynuje mnie jako osobowość i kobieta dr Ewa Woydyłło, którą czytam od wielu lat, jeszcze jak na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku pisała felietony do czasopisma Twój STYL, staram się pozytywnie, ale nie naiwnie podchodzić do życia, ludzi, do wszystkiego, co mnie spotyka. Wiele rzeczy i wiele znajomości odpuszczam dla własnej higieny psychicznej. Odpuszczanie jest czymś niesamowicie oczyszczającym, dającym poczucie sprawczości i wolności.

W życiu, w codzienności spotyka mnie bardzo dużo dobrego, dużo życzliwości w realu i w sieci. Nie robię sztywnych planów na przyszły rok, nie dzielę się nimi z nikim, bo są moje. Chciałabym jedynie mieć więcej czasu na kino czy generalnie oglądanie filmów i na czytanie książek a także na pisanie wierszy, recenzji, również tutaj, na moim blogu. I chociaż w tym roku udało mi się przeczytać wiele świetnych książek, w tym także książek poetyckich, to - niestety - zabrakło mi czasu na napisanie o nich, podobnie było z filmami. Tego troszkę żałuję, ale pochłonęły mnie podróże i praca zawodowa, zdobywanie nowej wiedzy na różnych kursach i szkoleniach. Chciałabym także promować więcej dobrej poezji, przybliżać Wam sylwetki godnych uwagi poetów. Mam nadzieję, że to się uda.

Generalnie jednak mija kolejny dobry, fascynujący rok, jaki udało mi się przeżyć i jestem bardzo szczęśliwa, spełniona. Byłabym hipokrytką, gdybym nazwała ten rok złym. Nie ma roku bez przeciwności losu, bo to jest w życiu po prostu niemożliwe, a jedyną stałą jest zmiana. W tym roku bardzo długo chorował mój psiak i to było ciężkie doświadczenie, bardzo się bałam, ale póki co jest dużo lepiej i to się liczy. Niczko jest tu ze mną w hotelu w Gdańsku, a łóżeczko zrobił sobie z mojej walizki. Balbiną, moją kicią, opiekuje się moja córcia.


Trochę, jak zwykle, chorowałam i ja (trudno, żeby było inaczej, ponieważ już w brzuchu mamy miałyśmy zapalenie płuc): miałam w styczniu ciężkie, obustronne zapalenie płuc, w kwietniu zapalenie oskrzeli, tchawicy i krtani, a w październiku złapałam covida, którego nigdy wcześniej nie miałam, ale wyzdrowiałam, zregenerowałam się, jestem. I to się liczy, to jest najważniejsze. W nowy czas, Nowy Rok, wchodzę pełna nadziei, pewna siebie i swoich umiejętności, wiem, że cokolwiek by się działo - poradzę sobie, a nawet będę w stanie wspierać tych, którzy tego wsparcia będą potrzebować.

Życzę Wam z całego serca, aby ten nowy, zbliżający się szybkimi krokami czas, przyniósł Wam wiele sukcesów i spełnienie najskrytszych marzeń, abyście pod jego koniec, za rok, czuli wielką satysfakcję, taką, jaką ja czuję dzisiaj, pisząc ten krótki post.

Życzę Wam po prostu i zwyczajnie dobra, światła, radości i spełnienia i szczerze, ciepło pozdrawiam z ukochanego Miejsca Mocy - Trójmiasta, gdzie spędzam ten piękny, zimowy czas na własnych zasadach, ze swoimi marzeniami na kolejny rok, które zamierzam spełnić metodą drobnych kroczków.  

Moc uścisków i ciepłych serdeczności, zostańcie zdrowi, bądźcie szczęśliwi, cieszcie się z małych rzeczy! Szczęśliwego, zdrowego, spełnionego Nowego - 2026 - Roku.


20 grudnia 2025

"Kocham cię - to zaledwie preludium, pierwsze zdanie tysiącstronicowego poematu".***

płynność

"Ze wszystkich fizjologicznych substancji nieprawdziwa w teatrze jest tylko krew". - Sławomir Mrożek

chciałabym umieć kochać naprawdę
bezwarunkowo nieoczekująco
po prostu

nie kusić przypadku obejść
wszystkie kiepskie scenariusze

być z tobą bez względu na inne możliwości
ominąć rachunki (nie)prawdopodobieństwa

rozdrapać strupy myśli trzymanych na uwięzi
robić głupstwa pisać bzdury grzeszyć jak Maria z Magdali

w hołdzie pięknej Eunice wpompować siebie w ciebie
do ostatniej najmniejszej kropli

krew łzy pot ślina to przecież tylko woda z dodatkową
porcją zaczerwienionych rozgorączkowanych emocji

a one płyną swoim nurtem nad przepaścią czasu
którego tak mało
tak bardzo mało

dla nas

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 23 VII 16

Cytat w tytule postu Małgorzata Gutowska - Adamczyk

Obrazy Rene Magritte, Kochankowie I, II; Gustav Klimt, Pocałunek

PS Dzisiejszy post to post numer 777 - fajna cyfra, ale tych postów byłoby więcej, gdyby ktoś zawistny nie zgłosił moich dwóch artykułów o Joannie Pacule. 


13 grudnia 2025

Wspomnienie słonecznych wakacji: Trójmiasto

Witajcie moi Drodzy, jak się macie? Czekacie już na święta i prezenty?

 Dzisiaj ostatnie już wspomnienie moich wakacji: migawki z miast, które kocham i nie byłabym sobą, gdybym tam nie pojechała w wolnej chwili. I jeszcze - co było dziwne, bo lato w Polsce w tym roku było naprawdę zimne i kiepskie - załapałam się na całkiem ładną pogodę. Zaraz po przylocie z Madrytu po drugiej w nocy, umyciu się i przespaniu u mojej kochanej córeczki, wsiadłam rano w pociąg i pojechałam do Gdańska na kolejne dwa tygodnie; oczywiście byłam również w ukochanej Gdyni, Sopocie i Mechelinkach, gdzie klif jest równie piękny jak ten w Orłowie i świetnie widać Torpedownię, a kawa w Tawernie zawsze mi smakuje wyśmienicie. Gdynia zaś to moje najukochańsze miasto, zostawiłam w nim część mojego serca i zawsze dobrze się tam czuję, zawsze się zachwycam tym niesamowitym miejscem na Ziemi i moim Miejscem Mocy.

Potem już, niestety, musiałam wrócić do domu, gdzie czekała mnie medycyna pracy i przeprowadzka do innej siedziby szkoły. A teraz powoli nadchodzi odrobina wolnego i święta, na które czekam...

Jak wgłębiam jakiś temat, lub coś mnie zajmuje, inspiruje, to wszędzie widzę "znaki" (narcyz, NPD) i to sprawia, że drążę temat do upadłego, aż wiem naprawdę dużo. 

A roślinki w hotelu były zniewalające, imponujące, piękne: były kliwie, monstery, kwitła wielka hoja...

I jeszcze w Gdyni, w połowie sierpnia, gdzieniegdzie kwitły pojedyncze maczusie...

 
W wakacje odpuszczam farbowanie włosów, modelowanie ich, makeup w sensie fluid, puder, rozświetlacz i takie tam - po prostu nie chce mi się robić wielu rzeczy, które robię w roku szkolnym, roku intensywnej pracy.
 
 

Życzę Wam uroczej niedzieli i dużo dobrego czasu w przyszłym tygodniu. Pozdrawiam - jak zawsze - ciepło i serdecznie. Trzymajcie się zdrowo!