Translate

29 listopada 2025

UWAGA POEZJA czyli ważne wiersze: Make Love not Violence

 Witajcie Drodzy! 

Jak co roku o tej porze mam dla Was kilka bardzo mocnych, bardzo dobrych i bardzo, ale to bardzo ważnych, chociaż niełatwych wierszy. 

Trwa światowa kampania  "16 dni przeciwko przemocy ze względu na płeć" - przemocy wobec kobiet.  Kampania rozpoczyna się w Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet (25 listopada) i kończy w Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka (10 grudnia), symbolicznie podkreślając, że przemoc wobec kobiet jest pogwałceniem praw człowieka. W tym okresie odbywają się liczne akcje edukacyjne i informacyjne na całym świecie. 

Dzisiaj zaprezentuję Wam wiersze polskich poetek, które w swojej twórczości podejmują ten niełatwy, ale bardzo ważny temat. Poetek, które znam, bardzo szanuję i cenię.  Zapraszam również do czytania wierszy podejmujących ten trudny temat w Babińcu LiterackimFONT - fundacja & wydawnictwo - stronach promujących poezję na Facebooku.

Dziękuję Autorkom - wspaniałym kobietom, które zgodziły się na publikację swoich utworów w moich skromnych progach. Zacznę jednak od jednej z moich absolutnie ukochanych poetek, która zrewolucjonizowała polską kobiecą poezję i zapraszam Was do czytania, do komentowania, dzielenia się wrażeniami!  Niech poezja idzie w świat i łączy wrażliwych ludzi, a tym niewrażliwym lub obojętnym niech uświadomi, że chociaż mamy XXI wiek pewne rzeczy, które od dawna nie powinny się zdarzać, wciąż istnieją i trzeba o nich nie tylko mówić, ale i krzyczeć. I chociaż kobiety krzyczą od dawna, trzeba to robić do skutku:

"Nie można milczeć, gdy kobieta i dziecko pozostają bezbronne wobec przemocy domowej. Państwo musi stanąć po stronie ofiary".
 
Zofia Moraczewska, posłanka, fragment wystąpienia w Sejmie II RP z roku 1920!

*

Anna Świrszczyńska 

Chłopka
 
Dźwiga na plecach
dom, ogród, pole,
krowy, świnie, cielęta, dzieci.
 
Jej grzbiet dziwi się,
że nie pęknie.
Jej ręce dziwią się,
że nie odpadną.
 
Ona się nie dziwi.
Podpiera ją krwawy kij
umarła harowaczka
jej umarłej matki.
 
Prababkę
bili batem.
Ten bat
Błyszczy nad nią w chmurze
Zamiast słońca.
 
*
ANNA ŚWIRSZCZYŃSKA (1909 -1984) – polska poetka, dramatopisarka, prozaiczka, autorka wielu utworów dla dzieci i młodzieży. Świrszczyńska była córką malarza Jana Świerczyńskiego - jej nazwisko jest wynikiem metrykalnej pomyłki, której nigdy nie sprostowała. Jednym z najbardziej znanych tomów poetyckich Świrszczyńskiej jest tom pt. Jestem baba, którym zachwycili się nie tylko czytelnicy, ale też wielcy poeci, m.in. Czesław Miłosz. Prywatnie poetka ćwiczyła jogę, dbała o siebie, o zdrowie, była wegetarianką i często poruszała w swoich utworach tematy związane z seksem i kobiecością w charakterystycznym dla siebie, oszczędnym w metafory stylu.
 
*
 
Genowefa Jakubowska - Fijałkowska
 
 ***

córkę gwałci
twój mężczyzna

nie rozumiesz

lunatykujesz
w ciągu dnia

nocą
wbijasz w uda
księżyc

z córką lepiej

po terapii
rysuje
ubrane lalki
 
Wiersz pochodzi z tomu "Pochylenie", Instytut Wydawniczy "Świadectwo", 2002
 
*
GENOWEFA JAKUBOWSKA - FIJAŁKOWSKA (1946) – wydała tomy wierszy: Dożywocie (1994), Pan Bóg wyjechał na Florydę (1997), Pochylenie (2002), Czuły nóż (2006), Ostateczny smak truskawek (2009), Performance (2011), ze mnie robaka i z robaka wiersze/ of me a worm and the worm verses (2012) Paraliż przysenny (2016), Rośliny mięsożerne (2020), Wiwisekcja (2023) a także wybory: polski i wtedy minie twoja gorączka (2010), czeski Něžný nůž (2011) i niemiecki Posie sitzt nicht in der Sonne (2012). Publikowała również w kilkunastu antologiach w Polsce i za granicą. W 2021 roku została wydana monografia jej twórczości Światy poetyckie Genowefy Jakubowskiej-Fijałkowkiej. Dwukrotna stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nominowana do nagrody Śląski Wawrzyn Literacki (2012), finalistka nagrody Nike (2017), nominowana do nagrody literackiej m.st. Warszawy
(2021) i laureatka nagrody im. Wisławy Szymborskiej (2021). Osobliwa, wspaniała poetka mająca własny, oryginalny i niepowtarzalny styl.
 
*
Bogusława Matusiak
 
smutne oczy

Basi

kiedy się spotykaliśmy nie musiała nic mówić
w niebieskich tęczówkach nie odbijało się niebo
czasami ukrywała łzy mówiła że to wiatr
i że musi myśleć o dzieciach

zaczęło się tak niewinnie
zniecierpliwienie bo raz posoliła dwa razy
złość że jeszcze obiad nie stoi na stole

ten pierwszy raz pozostawił na długo siniec
po kolejnych rzadko wychodziła z domu
tylko wczesnym rankiem lub późnym wieczorem

mówiła że już się przyzwyczaiła bo dzieci
nawet w święta nie wiedziała jak będzie
cierpliwość i uśmiech jakby nie z tej bajki

mogła mieć jeszcze dobre zakończenie
dzieci poszły na swoje oprawca nagle się zmienił
tylko jej zabrakło już siły na oddech
wybrała najspokojniejszy długi sen
 
*
BOGUSŁAWA MATUSIAK – wiersze pisze od 1983 roku. Jest autorką pięciu tomików poetyckich i współautorką kilku antologii charytatywnych. Poezja jest drzwiami, dzięki którym otwiera się na świat. Ten wewnętrzny, który nosi w sobie i ten zewnętrzny, który jest wszystkim co ją otacza i spotyka.
 
*
Łucja Dudzińska

Nie-boży palec

W butiku za rogiem znowu spotkała jego. Długo śledził.
Śledził jej kroki. Przychodził ogarnięty dziwną obsesją –

zawsze mnie kochaj! Szept ślizgał się po włosach, zagarniał
ciało. Mówili dookoła: takie spotkanie to palec boży. Nie

przeszkadzało, kiedy pociągał nogami, kopał kamienie. Nie były
ważne głupie myśli, spocone dłonie. Podarowała serdeczny palec.

On teraz kiwa wskazującym; czeka, aż będzie blisko. Dym dławi
płuca, zapach wykrzywia uśmiech. Pij ze mną! Ściąga brudne

dżinsy. Sięga, bierze, przestawia, popycha, obraca do ściany;
zamyka usta – tą samą ręką, co kiedyś głaskał, a później bił

psa. Nie zabierał na spacer ani na wakacje. Mija kilka lat. Coś
pęka, wylewa się, przelewa granice. Ona skulona (w sobie)

podnosi wzrok. Nie może już spać. Zabiera dziecko, uspokaja
płacz. Godzina zero. Pokazuje środkowy palec. Fuck! Fuck you!
 
Wiersz z tomu Tupanie. Ze sobą po drodze, FONT, 2016
 
*
ŁUCJA DUDZIŃSKA – poetka, aforystka, wydawczyni, redaktorka 120 książek i kilku serii, jurorka, animatorka kultury. Autorka trzynastu książek poetyckich (w tym pięciu dwujęzycznych). Tłumaczona i opublikowana w czternastu językach. Uhonorowana kilkoma medalami za wspieranie i promowanie kultury m.in. „Labor Omnia Vincit” oraz statuetką „Dobry człowiek” – profesjonalizm & bezinteresowność, którą z inicjatywy fundatora K. Rafalika przekazuje dalej. Prowadzi cykliczną audycję „Poezja z dedykacją” w radiu Głos Literacki
 
*
Katarzyna Brus - Sawczuk
 
99% gorzkiej żołądkowej. 
krystaliczność
cieczy wysoka, 
kropla po zderzeniu z 
wodą rozpada się 
precyzyjnie
 
 zabił ją 
 
 [PODOBNO MIŁOŚĆ]
 
*
KATARZYNA BRUS - SAWCZUK  endodontka, wykładowczyni, poetka oraz redaktorka. Niepokorna. Autorka czterech książek poetyckich i zbioru opowiadań. Jej wiersze znalazły również w wielu antologiach, Współredaguje międzynarodowy kwartalnik artystyczno-literacki „Post Scriptum”.
 
*
 
Joanna Fligiel 

Dzielna dziewczynka
 
Leży na czymś twardym. Nie może się poruszyć,
jakby zastygła w betonie, a oni wszyscy nad nią
powtarzają, jaka była dzielna.
 
Czeszą włosy, wchodzą pod paznokcie.
Auć, boli, jęczy, krzyczy, ale nikt nie słyszy,
jak wtedy, gdy oni wszyscy nad nią, w rechocie.
 
Grzebią w kroczu, orzekają: - tu nic nie ma.
Bóg świadkiem, że było.
Ale Boga nie było, tylko
butelka Sauvignon Blanc,
świecznik i parasol chyba, potem nie pamięta.
 
Grzebią w ustach, mówią: - Tu nic nie ma.
Bóg świadkiem, że było.
Ale Boga nie ma. Głęboko,
aż w gardle. Ale
oni tylko z tego, co pod paznokciem, cieszą się jak dzieci.
 
Szepczą "dopóki przytomna, dzielnie się broniła." Pewnie
to paraliż senny. A oni, że jej nie ma. Nie żyje? Dopiero
co kopała, krzyczała, drapała, dzielnie się broniła. Była.
 
*
JOANNA FLIGIEL (1968) – polska poetka, feministka. Członkini Unii Literackiej. Pomysłodawczyni, założycielka i redaktorka naczelna Babińca Literackiego, w latach 2010–2020 współtworzyła "Śląską Strefę Gender”. Autorka trzech tomów poetyckich. W jej twórczości dominuje temat przemocy domowej, a jej poezja w dużej mierze ma charakter bardzo osobisty, konfesyjny.
 

 *
Anna Błasiak

 A COMMON FAIRYTALE / ZWYCZAJNA BAŚŃ

Once upon a time. Dawno, dawno temu. In a land far, far away. Za siedmioma
górami, za siedmioma lasami. A little girl went outside to play. Dziewczynka
wyszła przed dom, żeby się pobawić. The sun was shining, it was warm. Słońce

świeciło mocno, było ciepło. Children were playing on a pile of yellow build-
ing sand. Dzieci bawiły się na wielkiej kupie żółtego piachu. Or was it bricks?

A może to była sterta cegieł? A man was watching them. Przyglądał się im pan.
Big, burly, stubbly. Wysoki, masywny i zarośnięty. Or perhaps he was tall, slim,
clean-shaven? A może był wysoki, szczupły i gładko ogolony? The girl knew
the man, she’d seen him before. Dziewczynka znała go z widzenia. It was not
his first time near the children outside the flats. Nie pierwszy raz kręcił się koło
dzieci na podwórku pod blokiem. He always sent her a smile. Zawsze się do
niej uśmiechał. She liked smiley people. Lubiła uśmiechniętych ludzi. This time
he also had boiled sweets. Tym razem miał też landrynki. His smile was wider,
warmer than before. Uśmiechał się szerzej, cieplej. His smile was brighter,
sweeter. Uśmiechał się jaśniej, milej. The girl followed him without a second
thought. Dziewczynka poszła z nim bez oporów. She liked smiley people. Lubiła
uśmiechniętych ludzi. And boiled sweets. I landrynki. The sun was shining, people
were milling around, the girl and the man walked merrily to the next building.
Słońce nadal świeciło, w pobliżu kręcili się ludzie, a dziewczynka i pan szli
sobie wesoło do sąsiedniego budynku. An adventure, she thought. Przygoda,

pomyślała. They entered. Weszli do środka. They went down the stairs, to the
cellar. Zeszli schodami do piwnicy. It got dark, it got cold, it got damp. Zrobiło
się ciemno, zrobiło się zimno, zrobiło się wilgotno. The cellar was dim, some
yellow daylight coming through a small window by the ceiling. Piwnica była
mroczna, odrobina żółtawego światła wpadała przez okienko pod sufitem. The
girl could still taste the sweets. Dziewczynka nadal miała smak landrynek na
języku. The sun was still shining outside. Słońce nadal świeciło na zewnątrz.

The man was still smiling. Pan nadal się uśmiechał. He unzipped his flies. Roz-
piął rozporek. The girl stood there, frozen. Dziewczynka stała jak zamurowana.

The boiled sweet suddenly turned bitter. Landrynka nagle zrobiła się gorzka.

The memory came back to the girl years later. Or was it a fantasy? Wspomnie-
nie wróciło do dziewczynki wiele lat później. A może to wszystko sobie tylko

wymyśliła? The memory ended with her escaping through the little window

by the ceiling. Wspomnienie kończyło się jej ucieczką z piwnicy przez okien-
ko pod sufitem. The thing is, the girl was never very nimble. Rzecz w tym, że

dziewczynka nigdy nie była specjalnie zwinna. She was, however, always highly
skilled at inventing good endings for her nightmares. Za to zawsze świetnie
sobie radziła z wymyślaniem dobrych zakończeń koszmarnych snów. In the
early hours of morning. Nad ranem.
 
Tekst pochodzi z najnowszej książki Autorki ROZPĘTANIE/DELIVERANCE
 
*
ANNA BŁASIAK (Anna Hyde) – studiowała historię sztuki na UW, filmoznawstwo na UJ i zarządzanie instytucjami kultury na Uniwersytecie Londyńskim. Przełożyła ponad 40 książek z angielskiego na polski (przede wszystkim prozę dla dzieci i młodzieży, (w tym Szpiega mimo woli Anthony’ego Horowitza [Amber] i książki popularnonaukowe Jenni Desmond Płetwal błękitny, Niedźwiedź polarny oraz Słoń [Łajka]), a także kilka pozycji z polskiego na angielski (prozę Mariusza Czubaja, Wioletty Grzegorzewskiej, Jana Krasnowolskiego, Kai Malanowskiej, Daniela Odiji, Anny Augustyniak, Mirki Szychowiak, Irit Amiel, Reni Spiegel i Macieja Hena; oraz poezję Mirki Szychowiak, Radosława Wiśniewskiego, Edwarda Pasewicza, Rafała Gawina, Wioletty Grzegorzewskiej, Robert Kani, Joanny Fligiel, Anety Kamińskiej i Łucji Dudzińskiej [także jako Anna Hyde], a także katalogi wystaw muzealnych, filmy, etc). Jej najnowsze przekłady to According to Her Macieja Hena (nominacja do nagrody EBRD Literature Prize za rok 2023), Czernovitz-Charmovitz Anety Kamińskiej (współtłumaczone z Bohdanem Piaseckim) oraz Bez-Troska. Próby wyrazu / Mis-Concern. Attempts at
Expression Łucji Dudzińskiej. Jej przekład Psalmu do Świętej Sabiny Radosława Wiśniewskiego otrzymał nagrodę the Andrew Singer Prize for Verse przyznawaną przez magazyn Trafika Europe w 2025 roku i ukaże się w formie książkowej na początku 2026 roku. Jej przekłady na angielski ukazały się również w następujących publikacjach Best European Fiction, Asymptote, The Guardian, B O D Y Literature, Modern Poetry in Translation, York Literary Review, Anmly i Przekrój. Wspólnie z Wiolettą Grzegorzewską i Pawłem Gawrońskim przełożyła na polski poezję Marii Jastrzębskiej (Cedry z Walpole Park / The Cedars of Walpole Park). Tłumaczyła również wiersze poetek irlandzkich Mary O’Donnell i Nessy O’Mahony, a także Martiny Evans, Vesny Goldsworthy, Elżbiety Wójcik-Leese, Tishani Doshi, Pascale Petit, Marii Taylor, Nasrin Parvaz i innych poetek angielskojęzycznych. Poezję publikowała w Więzi, Kwartalniku Artystycznym, Dekadzie Literackiej, Odrze, ArtPapierze, Kwartalniku Szafa, Śląskiej Strefie Gender, Nowym BregArcie, Obszarach Przepisanych, Interze i WydawnictwieJ, Helikopterze
(po polsku) oraz w Off_Pressie, Women Online Writing, Exiled Writers Ink, The Queer Riveter, The Blue Nib, Ink, Sweat and Tears, The High Window, Impspired Magazine, The Amphibian, Poetry Wales i Modern Poetry in Translation (po angielsku). Publikowana także w kilku polsko-, angielsko- oraz
rumuńsko-języcznych antologiach. Finalistka VIII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Janusza Różewicza w 2016 roku, V Ogólnopolskiego Konkursu na Tomik Wierszy Duży Format w 2017 roku oraz konkursu na Autorską Książkę Literacką Świdnica 2018. Jej debiut poetycki Kawiarnia przy St James’s Wrena w porze lunchu / Cafè by Wren’s St James-in-the-Fields, Luncthime, ukazał się w kwietniu 2020 roku. W listopadzie 2020 roku opublikowała wywiad-rzekę Lili. Lili Pohlmann in conversation with Anna
Blasiak. Jej druga książka poetycka, napisana dwujęzycznie, zatytułowana Rozpętanie / Deliverance, ukazała się we wrześniu 2024 w dwóch wersjach (polską wersję wydało Stowarzyszenie Pisarzy Polski oddział w Łodzi, a angielską – Holland House Books).
W przeszłości pracowała w muzeach (w działach edukacji) i w radiu, redagowała pisma kulturalne, pisała o sztuce, filmie i teatrze. Współtworzy European Literature Network, mieszka w Ramsgate w Wielkiej Brytanii. Jest jedną z redaktorek Babińca Literackiego. Prowadzi kolumnę Poetry Travels dla ELNet, w której publikuję poezję w przekładzie na angielski oraz blog The Polka, w którym promuję literaturę polską. Od niedawna kieruje działem literatury w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. Prowadzi też własne wydawnictwo Sideways Press.
 
*
 
Dorota Nowak

dlaczego, przyjaciółko?

oglądałyśmy dawne fotografie
już wtedy podtrzymywał cię na nich
obejmował – na pierwszy rzut oka
iskrzyło między wami napięcie

napinałaś pokornie mięśnie twarzy
uśmiechałaś się tak by kadr wypadł
doskonale – zamknięta w ramce
zamknięta w bolesnym objęciu

spytałam czy nadal pozwalasz
by zaciskał pięści cienie pod oczami
zdradzały odpowiedź ale prosiłaś
by nie mówić o tym nikomu
 
*
DOROTA NOWAK – autorka tomów poetyckich: „na dwa” (2014), „opium” (2015), „antidotum” (2017), „Zarzewie” (2019), „rano otwieram oczy” (2022). Laureatka kilkudziesięciu ogólnopolskich konkursów poetyckich. Nagrodzona: za tom „na dwa” w konkursie na książkowy debiut poetycki w ramach Nocy Poezji w Krakowie (2014) oraz Pierwszą Nagrodą Grand Prix w II Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim O Złotą Pszczołę (2019) za projekt poetycki pt. „Zarzewie”. Finalistka konkursu O Złotą Pszczołę w 2021 r. – koncepcja książki stała się pierwowzorem tomu „rano otwieram oczy” oraz finalistka tegoż samego konkursu w roku 2023 – wyróżniona za projekt książki pt. „łęgi” Jej wiersze publikowane były w kilkudziesięciu antologiach oraz pismach literackich, m.in. w Twórczości, Toposie, Ypsilonie, Helikopterze, Migotaniach, pisarzach.pl, Gazecie Kulturalnej, Okolicy Poetów, Akancie, Krajobrazach Kultury, Protokole Kulturalnym, Radostowej, ARTISie, Echu Piątkowa.
 

*
Magdalena Łubkowska 
 
Z krwi i kości 

I
Ulepiono mnie z krwi i kości – mówiła.
Noc staje się czerwona, gdy pęka jej serce.
Krew jest zimna, czerwień uderza o nadgarstki,
ciepło wyrywa się z kości. Rozgrzane do czerwoności
linie otwierają się na skórze.

II
Boi się ciemności, gałęzie wierzby za oknem
przypominają jego cienkie palce.
Kiedy dotyka jej wątłego ciała, powietrze gęstnieje.
Cisza wybucha w gardle, strach wchodzi we wszystkie
stare blizny. Bolesne ciało występuje z brzegów,
fiolet wylewa się spod skóry. Śmierć drga
pod powierzchnią, drażni i niepokoi.

III
Wciąż najbardziej pamięta jego zaciśnięte pięści
i drogę bez powrotu. Jeszcze jeden dzień – mówiła.
Ale nie można uciec z płonącego ciała.
 
*
MAGDALENA ŁUBKOWSKA (1981) - w latach 2005 – 2019 nauczyciel języka polskiego w Czerwionce - Leszczynach, obecnie nauczyciel bibliotekarz w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej w Żywcu. Członek Stowarzyszenia Autorów Polskich O/Warszawski II, Polskiego Stowarzyszenia Haiku, wiceprzewodnicząca Grupy Literackiej im. Emila Zegadłowicza „Gronie” przy Towarzystwie Miłośników Ziemi Żywieckiej. Laureatka I miejsca w Turnieju Jednego Wiersza (Koło Miłośników Sztuki TARAS). Finalistka XXVII i XXVIIIvMiędzynarodowego Konkursu Poetyckiego „O Złote Cygaro Wilhelma” (2023, 2024) oraz Konkursu Poetyckiego „O Złotą Pszczołę” (2024). Laureatka Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Georga Trakla (XII Festiwal Literacko – Artystyczny TRAKL – TAT 2025).
Publikowała m. in. w „Twórczości”, „Toposie”, „Odrze", „Post Scriptum”, „WydawnictwieJ”, „Pro Libris”, „Suburbii”, „Akancie”, „Migotaniach”. Współpracuje z wydawnictwem „PS Cezary Papaj” (korekta, audiokorekta). Autorka pięciu książek poetyckich.
 
*
JoAnna Idzikowska - Kęsik

abdykacja

kiedyś szczerze wierzyła w anioły. myślała,
że naprawdę są. istnieją w innym wymiarze,
a w realu przybierają postać ludzi, których kochamy.

pragnęła magii. to całkiem naturalne chcieć
małych cudów w zimnej codzienności. wierzyć
w dobro i piękno oraz szczere intencje.

kiedyś kochała nad życie. wierzyła, że miłość
zwycięża wszystko. zmienia na lepsze. miała
prawo tak myśleć. przecież zakochanie oślepia.

wytrzymywała latami: ból, upokorzenia, połamane
zęby, sińce pod oczami. nawet matka nie miała
pojęcia jak cierpi i ile wylewa łez.

kot - cichy świadek horroru zlizywał łzy
z jej policzków. czuwał, gdy nocą próbowała
przeciąć cienką linię życia.

jednak uparcie nie umiała odejść. na nic się zdały
rady przyjaciółek, donosy sąsiadów i innych
życzliwych. przysięgała - to zobowiązuje.

abdykowała w momencie, gdy pijany anioł
z premedytacją podpalił jej włosy. tej korony
nie umiała unieść. teraz jest królową samej siebie.

anioł z połamanymi skrzydłami pisze grypsy
do innych upadłych aniołów, w których
nie wierzy już nikt.

aureole płoną pomiędzy bajkami.

*
JOANNA IDZIKOWSKA - KĘSIK (1969) − bezpańska poetka, redaktorka Babińca Literackiego, promotorka, popularyzatorka i psychofanka poezji wszelkiej. Z wykształcenia m.in. animator teatralny, bibliotekoznawca, pedagog, oligofrenopedagog, terapeuta, metodyk wspierania komunikacji. Chociaż jest feministką, nie lubi feminatywów. Prawdę o sobie pisze, gdy musi wysłać CV, a wiersze tylko wtedy, gdy uznaje, że jest to absolutnie konieczne. Jej teksty ukazały się m.in. w kilkunastu antologiach poetyckich, Poetach Polskich, Babińcu Literackim, Śląskiej Strefie Gender, Libertasie, Grupie Literycznej Na Krechę, FONT, były czytane w kilku rozgłośniach radiowych. Od ponad 13 lat prowadzi blog, na którym publikuje wiersze własne, znanych poetów oraz klasycznych i współczesnych autorów, których twórczość ceni. Sporadycznie pisze opowiadania, prozę poetycką, recenzje filmów i książek. Obecnie układa swoje teksty w zbiorek poetycki - przygotowuje swoje wiersze do druku, szuka weny na odpowiedni tytuł dla swojej książki.
 
 
Bardzo dziękuję Autorkom za zgody na publikację ich utworów na moim blogu. Zdjęcia i utwory Autorek jest ich własnością i nie wolno ich kopiować. 

23 listopada 2025

O samotności raz jeszcze, łagodnie...

Witajcie! ✿ 

 Dzisiaj o samotności, bo chyba mamy jej coraz więcej, mimo coraz większej ilości ludzi na tym świecie. Mam dla Was mój stary wiersz, który jest parafrazą wspaniałego wiersza R.M. Rilkego pt. Samotność jest jak deszcz.  Przypomniał mi się, bo nieco śniegu napadało w moim mieście. A śnieg kojarzy mi się z bielą, ze smutkiem i samotnością, z wichurą uczuć. Mam również kilka - moim zdaniem - ciekawych, różnorodnych i godnych uwagi cytatów o samotności - bo ona miewa różne oblicza i przyczyny. Miłej - ale też nieco melancholijnej - lektury życzę! Na osłodę - piękne, kolorowe, metaforyczne obrazy wielkich mistrzów.

 
 Samotność (parafraza)

"Samotność jest miejscem, gdzie zanika hałas świata, a zaczyna się muzyka duszy”.
 - Rainer M. Rilke
 
Samotność jest jak śnieg,
gdy pada w otchłań, zapiera dech,
z chmur niespokojnych, zszarzałych, dalekich,
w zranione serca jednostajnie wrasta,
by potem sennie opadać na miasta.

Tańczy powoli w powietrzu wirując,
gdy mróz ścina oddech w zaśnieżony ranek,
i kiedy serca, nie znalazłszy nic,
snują o śmierci myśli rozczochrane;
i kiedy ludzie, nienawidząc siebie,
z życiem rozstają się - rozczarowani:

samotność prószy śnieżnymi płatkami...

JoAnna Idzikowska-Kęsik, 2014
 
*
 Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi, ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi. 
 
Jodie Picoult
 
 "Chyba właśnie po tym można poznać ludzi naprawdę samotnych...Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni".
 
 Stephen King
 
*
"Samotność wcale nie zaczyna się od tego, że nagle nikt nie czeka na ciebie w domu. Samotność zaczyna się wówczas, kiedy pierwszy raz odczujesz pragnienie, aby czekał tam na ciebie ktoś zupełnie inny..."
 
Janusz L. Wiśniewski
 
 "Samotność jest czasem, kiedy tęsknimy za obecnością kogoś, kto mógłby zrozumieć naszą ciszę" .
 
Jean-Paul Sartre
 
*
 "Samotność karmi mroczne myśli".
 
Théophile Gautier
 
*
 "Człowiek zawsze umiera sam. Moment umierania to najbardziej samotny moment jego życia".
 
 Ryszard Kapuściński
 
*
 "Samotnym jest się tylko wtedy, gdy ma się na to czas".
 
Janusz L. Wiśniewski 
 
*
 "Kiedy dwoje ludzi śpi razem, ale marzą osobno, to prawdziwa samotność".
 
 Simone de Beauvoir
 
*
 "Powszechna samotność wywołuje grafomanię, ale jednocześnie powszechna grafomania utwierdza i powiększa ogólną samotność. Wynalazek druku umożliwił niegdyś ludzkości wzajemne porozumiewanie się. W czasach powszechnej grafomanii pisanie książek uzyskało odwrotny sens: każdy jest otoczony swymi literami jak ścianą z luster, przez którą nie dochodzi żaden głos z zewnątrz".

Milan Kundera
 
*
"Poczułam się samotna.
Byłam sama od tylu lat, że nie sądziłam, by moja samotność mogła się kiedykolwiek pogłębić, a tak się właśnie stało. Czułam się tak, jakbym była sama na świecie. Mimo że wokół mnie było tylu ludzi, nieskończenie wiele miejsc, dźwięków i kolorów, nie miałam do czego wyciągnąć ręki. I to by się nie zmieniło, dokądkolwiek bym poszła. Nie mogłam się ruszyć, otoczona szarością, którą potęgował drobny deszcz".
 
Mieko Kawakami
 
*
Ogarnia mnie przejmujące poczucie osamotnienia: nic mnie z tymi ludźmi nie łączy, ich ze sobą nawzajem – też nie. Wszystko tu jest światem iluzji. Żyjemy oddzieleni od siebie, grając swoje role, nawet nie bardzo rozumiejąc, w jakim celu to robimy".
 
Agnieszka Maciąg 
 
✿ 
 

Obrazy: Walter Crane - The Masque of Four Seasons, Alfons Mucha, Giuseppe  Arcimboldo - Cztery Pory Roku. 
 

21 listopada 2025

Mała rzecz a cieszy


 Witajcie moi Drodzy! Porozmawiajmy tym, co Was cieszy z drobnych, małych rzeczy?

Mnie cieszy wszystko, co jest prezentem od losu. Zdrowie, uśmiech, dobro, życzliwe słowo, przyjaźni ludzie obok... Zacytuję Marka Twaina:

"Na jednym dobrym słowie mogę przeżyć trzy miesiące". 

I jeszcze Marka Aureliusza:

"Jeśli życzliwość jest szczera i nieobłudna, to jest niezwyciężona". 

Cieszą mnie przebardzo prezenty od bliskich i te, które sama sobie funduję, lubię też robić drobne prezenty moim bliskim, takie czułe gesty bez okazji.
 

Ostatnio mam ich dużo, tych drobnych, cudnych rzeczy: bransoletki z prawdziwych kamieni szlachetnych zrobione przez brata, etui w maczki na okulary do czytania i piórniki od córki, w tym jeden z moimi inicjałami; złote pierścionki na mały palec, bo zgubiłam taki śliczny, taki mój, który jako dziecko dostałam od ojca, więc Ukochany się postarał, najpierw kupił pierścionek w rozmiarze 8, ale trochę za duży, więc kupił drugi w rozmiarze 7, który sprawia, że ten większy z koniczynką na dole już mi z palca nie zlatuje i mam dwa. 💍💍

A ceramiczkę i ulubione winylowe szminki, które trzymają się na ustach cały dzień, kupiłam sobie sama. I powiem Wam, że ta polskiej firmy Eveline jest równie dobra, co ta z Maybelline. 🌹♥️💋 Natomiast cudowna i bardzo dobra jakościowo ceramika jest z Ceramiki Rose, od Pani Basi Kinaj - Lesiuk z Różyńca pod Bolesławcem, zrobiona dla mnie na zamówienie, bo jak zobaczyłam ten wzór na FB, to od razu do Pani Basi zadzwoniłam, że muszę mieć czeski kubek i maselniczkę w ten deseń. Czekałam trochę, ale już mam i cieszę się bardzo.

Do pracy kupiłam sobie wczoraj uroczą szklaneczkę, ze złotymi elementami i refleksami, bo ostatnio mam fazę na złoto, gdyż okropnie uczula mnie srebro. Tak mam ze srebrem od lat, że noszę jakiś czas, bo szczerze je kocham, potem dostaję wysypki albo egzemy i leczę te ranki różnymi specyfikami z apteki i złotem.

Dzisiaj jest Światowy Dzień Życzliwości i Pozdrowień - World 🌎 Hello 🤗 Day. W szkole dostałam od moich uczniów mnóstwo życzliwych słów wypowiedzianych i napisanych, przytulasków i oznak dobra, szacunku, życzliwości. Naprawdę się wzruszyłam! Uwielbiam te "moje" dzieciaki. 


Przyszły też z Temu trzy cudowne notatniki - rewelacyjne, eleganckie i estetyczne, w których każda kartka ma inny nadruk. Bardzo dobrze mi się w nich pisze, są na wenę, może niebawem pojawią się nowe wiersze.


Pozdrawiam Was zatem serdecznie i życzę udanego weekendu! Czas na mocną kawę z expressu ze spienionym mlekiem roślinnym.
 

Trzymajcie się ciepło i zdrowo, bo w górach już mróz i śnieg! U mnie też dzisiaj bardzo zimno, ale słonecznie. Na ostatnich zdjęciach migawki z mojej środowej wycieczki z dzieciakami ze szkoły do Karpacza i Jeleniej Góry.
 
 
 
Oczywiście zrobiłam chwilę ciszy przy grobie mojego poetyckiego Mistrza i chwilę sobie z nim mentalnie pobyłam... I mam dla Was cytat przekorny, dla zastanowienia się, przemyślenia, autorstwa Tadeusza Różewicza ze zbioru opowiadań pt. Wycieczka do muzeum - poeta był wnikliwym obserwatorem polskiej rzeczywistości. Myślę, że jest to również odpowiedni dzień i chwila, aby podzielić się z Wami jednym z pierwszych wierszy poety, który przeczytałam jako mała dziewczynka i który lubię do dziś:
 
"Przede wszystkim nie cierpię ludzi.
Brak życzliwości do innych osobników tego samego gatunku jest pewnie cechą człowieka współczesnego. Jeszcze kiedy wszystkim jest wygodnie, to się uśmiechają, ale wystarczy wleźć do zatłoczonego autobusu...
Patrzą na siebie z wściekłością i obrzydzeniem. Tylko idioci żartują i robią pogodne miny. Reszta patrzy z tępą obojętnością w brudne szyby". 
 
*
List do ludożerców
 
 Kochani ludożercy
nie patrzcie wilkiem
na człowieka
który pyta o wolne miejsce
w przedziale kolejowym

zrozumcie
inni ludzie też mają
dwie nogi i siedzenie

Kochani ludożercy
poczekajcie chwilę
nie depczcie słabszych
nie zgrzytajcie zębami
zrozumcie
ludzi jest dużo będzie jeszcze
więcej więc posuńcie się trochę
ustąpcie

Kochani ludożercy
nie wykupujcie wszystkich
świec sznurowadeł i makaronu

Nie mówcie odwróceni tyłem:
ja mnie mój moje
mój żołądek mój włos
mój odcisk moje spodnie
moja żona moje dzieci
moje zdanie

Kochani ludożercy
nie zjadajmy się Dobrze
bo nie zmartwychwstaniemy
Naprawdę
 
Tadeusz Różewicz ponadczasowy, wciąż aktualny, a może nawet bardziej aktualny niż kiedyś
  

 Dzieciaki zachwycone były w ufundowanym przez Henryka Tomaszewskiego Muzeum Zabawek w Karpaczu! A Mistrz T. Różewicz spoczywa - na własne życzenie - obok mima H.Tomaszewskiego, a przy Muzeum Zabawek jest biblioteka imienia Różewicza. Warto odwiedzić te miejsca, sama Świątynia Wang, ewangelicko - augsburski kościółek, ma niezwykle osobliwą, ciekawą historię, którą też warto poznać. Mnie wycisza widok pasma górskiego widzianego spod świątyni, natura tworzy niesamowite krajobrazy.
 

Wrocław ma swoje Krasnale, które są już także w Sopocie, a w Jeleniej Górze spotkaliśmy urocze Jelonki i gościliśmy w pełnej doniczkowej zieleni restauracji "Gitarą i Piórem", którą szczerze polecam - serwują dobrą vege zupę i pyszne pierogi - a oprócz tego można poczytać naprawdę ambitną literaturę, wystarczy sięgnąć na jedną z kilku półeczek. Uwielbiam takie miejsca i na pewno tam wrócę.
 

 
I to już naprawdę koniec, do następnego postu!