Translate

30 listopada 2024

UWAGA SPOILER, PRZEPIS I SMUTECZEK czyli sobotni misz-masz JoAnny

Witajcie!⊱ 

 Dziękuję, że jesteście, zaglądacie i komentujecie!

    Jest piękna sobota, świeci słonko i temperatura na plusie oscyluje w okolicach 5 stopni. Nie jest źle, bo po szarych, zimnych dniach, to słonko jest jak dar od Matki Natury. Ja mam tak, że od razu lepiej się czuję.

    W dzisiejszym poście opowiem Wam o pięknym polskim filmie, w którym zagrał jeden z moich przeulubionych aktorów, Marcin Dorociński. Ponarzekamy sobie także na temat kulinarny, ponieważ jakiś czas temu znalazłam w Internecie przepis, który pamiętam z dzieciństwa - a smaki z dzieciństwa, jak pewnie doskonale wiecie, zostają w nas na długo - i po zmodernizowaniu go - bo przecież nie byłabym sobą, gdybym zrobiła coś z przepisu od A do Zet - powstał przepis na pyszne ciasto z owocami, które smakuje wszystkim i jest prawie identyczne jak to, które piekła moja mama, dlatego chcę się nim z Wami podzielić, dziś zrobię to ciasto już któryś raz, gdyż jest naprawdę pyszne. Na koniec opowiem Wam o moim smutku spowodowanym sytuacją w Internecie.

    Ale wracając do filmu. Długo już nie spoilerowałam z braku czasu, chociaż regularnie chodzę do kina. Tak też było wczoraj. Mimo sporego zmęczenia po tygodniu intensywnej pracy, poszłam na seans o 21:30 po to, aby zobaczyć film, na który długo czekałam i o którym już zdążyłam sporo przeczytać.

    Minghun, Polska 2024, reżyseria Jan P. Matuszyński, scenariusz Grzegorz Łoszewski, zdjęcia Kacper Fertacz, w rolach głównych: Marcin Dorociński (Jerzy), Natalia Bui (Meixiu, Misia, Marysia), Daxing Zghang (Ben), Ewelina Starejki (Anna), Wiktoria Gorodeckaja (Olga).

    Film opowiada historię profesora Jerzego, który w trakcie studenckiego stypendium w Londynie poznaje swoją żonę Lan, z pochodzenia Chinkę. Po kilku szczęśliwych, wspólnych latach dziewczyna umiera na raka i Jerzy opuszcza Szkocję: wraz z małą córeczką Misią, wraca do Polski, zamieszkuje w Gdańsku; na Wyspach zostaje jego teść Ben, którego Marysia bardzo kocha i z którym utrzymuje stały kontakt. Poznajemy bohaterów w szczęśliwy dzień Chińskiego Nowego Roku. Marysia jest bardzo uzdolniona muzycznie, jest piękna i kocha ojca, który ją wychował, ma jednak oddane grono przyjaciół z Akademii Muzycznej, którzy razem z nią i jej ojcem świętują ten nowy rok. Misia kultywuje tradycje chińskie, jej pokój i cały dom, jest urządzony zgodnie z zasadami feng shui. Dziewczyna często powtarza ojcu: Pamiętaj, abyś nigdy nie był sam!

    Jednak zdarza się tragedia i Misia ginie w wypadku samochodowym. Ojciec Jerzy zawiadamia dziadka Bena, który naciska, aby - zgodnie z bardzo starą i nieco już zapomnianą chińską tradycją - urządzić ceremonię zaślubin po śmierci po to, aby młoda dziewczyna nie była sama w zaświatach...

    Reszta akcji tego dramatu z elementami czarnej komedii, skupia się na tym, aby znaleźć dziewczynie martwego chłopaka i poślubić ich w ceremonii - rytuale minghun.

    Film jest piękną opowieścią o stracie, rozpaczy, żałobie, egzystencjalnym bólu, a także o trudnych relacjach międzyludzkich i o tym, że jednak jakaś duchowość, jakaś metafizyka istnieje. Jest to również film o nadziei. Nie będę Wam więcej spoilerować, powiem jeszcze, że ukochana córka Jerzego miała swoje tajemnice, a naukowiec - agnostyk musiał jakoś dogadać się z dość apodyktycznym teściem (świetna rola znanego m.in. z kinowych Aniołków Charliego Daxinga Zghanga). Braki i defekty scenariusza, momentami bardzo naciąganego, ratują - jak to często bywa - wspaniali aktorzy, zwłaszcza Marcin Dorociński w roli Jerzego i wspaniała Ewelina Starejki w roli Anny, która dla mnie jest aktorskim odkryciem tego roku i jak zawsze cudna i piękna Gorodeckaja, którą zaczynam uwielbiać (z Dortocińskim stworzyła też piękny duet w serialu Erynie)!

        Ogromnym atutem tego obrazu są również bezbłędne, przepiękne, osobliwe, artystyczne zdjęcia Kacpra Fertacza kręcone w Trójmieście i na Klifie w moich ukochanych Mechelinkach, który od razu rozpoznałam! Jak będziecie kiedyś w Trójmieście, koniecznie pojedźcie do Mechelinek, jest tam fajne molo, urocza knajpka Tawerna i cudny Klif równie piękny, jak ten w Orłowie, a zdecydowanie dużo mniej ludzi!

    Moja ocena filmu: 6,5/10. Zabrakło mi w nim głębi, jakiegoś wejścia w świat wierzeń, metafor, niedomówień, lepszej akcji i nade wszystko ciekawszych dialogów... Nie wiem, jak to określić. Były czerwone lampiony, kimona, dzwonki, ale trochę za mało jednak tego przenikania kultur, światopoglądów, choć Jerzy uświadamia sobie, że: "Przecież na końcu drogi trudno nie wierzyć w nic". 

    Myślę jednak, że naprawdę warto obejrzeć ten film, jest to osobiste kino autorskie, zupełnie inne od tego, z czego do tej pory znany był urodzony w 1984 roku reżyser (Ostatnia rodzina, Wataha, Żeby nie było śladów), któremu życzę kolejnych świetnych filmów i dalszych sukcesów, bo potencjał jest.

    Warto też zapamiętać nazwiska młodych, zdolnych aktorów: Natalii Bui, która wcieliła się w Misię pięknie i subtelnie oraz wnuka poczytnej pisarki Katarzyny Grocholi, Antoniego Sztaby kreującego postać Borysa, chorego i zakochanego w Misi chłopaka.

    Co mnie jeszcze zachwyciło tak totalnie prywatnie? Filmowa Misia czytała jedną z moich ukochanych powieści: Człowieka z Wysokiego Zamku ulubionego autora s/f Philipa Kindreda Dicka

        Teraz czas na przepis. Myślę, że warto go poznać i wypróbować! Ciasto jest mokre, pyszne, mięciutkie i długo świeże, a jeśli smakuje mnie i mojej córce, które nie przepadamy za ciastami typu biszkoptowego, to znaczy, że jest pyszne i już!

Potrzebne produkty:

* 3 pełne szklanki mąki

* szklanka mleka

* szklanka oleju 

* olejek do ciasta: cytrynowy, pomarańczowy lub waniliowy, albo każdego po trochę

*kilka kropel octu (pół łyżeczki)

* proszek do pieczenia

* trzy kisiele truskawkowe

* 0,5 kilograma umytych, obranych, wysuszonych i pokrojonych owoców : śliwek, jabłek, jagód, truskawek - do wyboru, można również te owoce wymieszać, generalnie moja mama robiła to ciasto ze śliwkami, ja robię je z czym mam, nawet raz dałam brzoskwinie z puszki

* 6 jajek

* dwa cukry wanilinowe

* 1,5 szklanki cukru białego lub trzcinowego

* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

* cukier puder do oprószenia ciasta


Sposób wykonania:

Jajka umyć i oddzielić białka od żółtek, żółtka roztrzepać z octem i połową łyżeczki proszku do pieczenia, stopniowo dodawać do ubijanych białek razem z cukrem i cukrem wanilinowym. Gdy zrobi się dość sztywna masa jajeczna, powoli wlewać olej, olejki zapachowe i mleko, ubijając ciasto na niskich obrotach. Następnie, wciąż ubijając masę, dodać do niej mąkę z proszkiem do pieczenia. Kisiele wsypać do masy i delikatnie wszystko wymieszać, jak w masie są pęcherzyki powietrza, to znaczy, że jest ok. Wylać pół masy do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia i ułożyć część owoców, wylać resztę masy i drugą część owoców ułożyć na wierzchu ciasta. Jeśli owoce są mrożone, lepiej je troszkę odsączyć na papierowym ręczniku. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 170’C i piec najpierw na dolnej grzałce, potem na górnej przez około godzinę, do suchego patyczka. Po wyjęciu i przestudzeniu, posypać placek cukrem pudrem.

Mój dzisiejszy placek jest ze śliwkami oraz mrożonymi wiśniami i truskawkami.


Smacznego!

    I to już prawie wszystko w dzisiejszym poście. Prawie, bo chcę jeszcze o czymś dla mnie ważnym powiedzieć...

    Otóż spotkało mnie kilka dni temu tutaj w blogosferze coś bardzo, ale to bardzo przykrego. Coś, co do dzisiaj mnie "trzyma" do tego stopnia, że mam ochotę krzyczeć, warczeć, skasować ten blog i nigdy tu nie wrócić... A przecież łzy to tylko woda, jak mawiała Anna Karenina do męża...

    Mianowicie. 24 listopada dostałam od zespołu zarządzającego Bloggerem e-mail pouczający i informujący, że moja publikacja z lutego 2019 (która do tej pory nikomu nie przeszkadzała przez ponad 5 lat) narusza blogowe standardy i została przez kogoś zgłoszona do weryfikacji, że to niezgodny z zasadami obowiązującymi w blogosferze post ze spamem i treściami dla dorosłych i mogę się skontaktować w moim prawnikiem... Nic w poście nie zmieniając, poprosiłam o kolejną weryfikację, ale trzęsłam się jak galareta i było mi strasznie przykro, bo akurat w ten post włożyłam całe swoje serce i mnóstwo czasu...

    Zgłoszony post dotyczył mojej ukochanej aktorki i modelki, Joanny Pacuły, którą uwielbiam od dzieciństwa i o której pisałam po raz pierwszy na portalu Filmweb w roku 2006 - była to poszerzona biografia aktorki z Filmwebu i mnóstwo jej zdjęć, które wyszukiwałam całymi latami na różnych, głównie zagranicznych portalach, które skanowałam z czasopism i które potem kradli mi wszyscy, podobnie jak opis: na nim opierało się wielu tak zwanych (sic!) dziennikarzy, którzy dosłownie go kopiowali, przypisując sobie autorstwo tego tekstu, bo przecież jakaś Vena Poetica z Filmwebu to nikt, to tylko jakiś nick z avatarem a nie żywa osoba, autorka! A że jest na tym portalu mój blog, opisy filmów, wiele ciekawostek, których jestem autorką, to pikuś.

    Jeszcze tego samego dnia późnym wieczorem dostałam od zespołu Bloggera kolejny e-mail, że mój post został zweryfikowany i przywrócony, że jest zgodny z wytycznymi itp. Ale już zwątpiłam i skasowałam oba moje latami pielęgnowane (jeden z 2012, drugi z 2019) posty o Joannie Pacule, tysiące unikalnych zdjęć aktorki i mój opis jej kariery oraz moich odczuć z nią związanych, zniknęły. Oba te posty miały ponad 14 tysięcy wyświetleń, były jednymi z najpopularniejszych postów na moim blogu. Zdjęcia zostały na portalach, które mi je ukradły bez pytania. I teraz: może i ja powinnam to zgłosić? Poznaję swoje kadry doskonale, wiem, co publikuję, a jako mgr bibliotekoznawca z któregoś tam wykształcenia, wiem, co to są prawa autorskie i nie naruszam ich!

    Jest we mnie jakiś żal, jakiś smutek przenikający duszę i nie tylko dlatego, że jestem osobą wysoko wrażliwą (WWO - HSP – Highly Sensitive Person), ale też dlatego, że każda niesprawiedliwość wywołuje we mnie bunt... Jeśli sobie z tym nie poradzę, skasuję ten blog, jak tylko skopiuję swoje wiersze, bo tylko tu mam większość z nich... Skasuję też, jak znajdę hasło, konto na Filmwebie, które mam od 2006 roku. Jak można tak robić? Jak można zgłaszać solidny post z bibliografią? Co się dzieje z ludźmi, skąd taka zawiść? Nie potrafię tego pojąć w swoim Kubusiowo - Puchatkowym małym rozumku!

    Oto zdjęcie skradzione z mojego postu o Joannie Pacule, znalezione w Internecie, jedno z wielu, ale to akurat podpisałam, niestety, innych nie:

        W tym miejscu chcę podziękować wszystkim, którzy przez tych trzynaście lat odwiedzili mój blog, zostawili komentarz, byli tutaj, w tym miejscu ze mną. Dziękuję tym, którzy są do dzisiaj, piszą komentarze, wspierają mnie, czytają moje posty i wiersze... Tym, co odchodzą - tym bardziej dziękuję, nie każdy lubi poezję, choć przykra jest dla mnie sytuacja, gdy ktoś, kto przez dłuższy czas regularnie mnie odwiedza i komentuje moje posty, potem odchodzi bez słowa. Jednak każdy ma wolną wolę i postępuje jak uważa za stosowne. Rozumiem i szanuję. Podobnie z obserwatorami - nie chcecie, nie obserwujcie. Nic na siłę. Natomiast uważam, że zwykłym brakiem kultury jest lekceważenie komentarzy na swoim blogu i brak reakcji na nie w sensie rewizyty. Ilość komentarzy, które piszę ma się nijak do tego, co otrzymuję, więc już nie będę taka wyrywna. Teraz będę odwiedzać tylko tych, którzy przyjdą do mnie na zasadzie: komentarz za komentarz, akcja - reakcja. Amen. Istnieje też coś takiego jak szacunek - nie musimy się ze sobą zgadzać, ale wypada się szanować, akceptować inne zdanie komentującego. Nudny byłby świat, w którym wszyscy myśleliby tak samo. Zdaję też sobie sprawę, że czasem moje odpisywanie wydłuża się w czasie, ale ja naprawdę pracuję na półtora etatu i więcej i mam mnóstwo zainteresowań oraz udane życie prywatne, które kultywuję i pielęgnuję,więc nie zawsze mam czas, siłę i możliwości.

    Ogromną radość sprawia mi kontakt z Blogerami spoza mojego kraju. Uwielbiam się uczyć nowych słów, języków od dzieciństwa i wielką frajdę daje mi czytanie postów i komentarzy w nowych językach. Poznaję też światopoglądy, które są inne od mojego, ale to mnie właśnie wzbogaca, daje do myślenia. Dziękuję, że jesteście! Do niedawna mówiłam po angielsku, rosyjsku i francusku, teraz potrafię już bez tłumacza napisać zdanie złożone po hiszpańsku i portugalsku!

        Dziękuję też personie, która zgłosiła mój post! Miałam już paru "życzliwych" na różnych portalach, niech im się darzy. Na tym blogu też bywało, że pojawiały się wredne, zgryźliwe komentarze, których nie modyfikowałam. Komentarze poniżej jakiekolwiek poziomu, wyszydzające moje teksty, wykształcenie, wygląd, więc jeśli go nie skasuję (chodzi o blog) - będę to robić już zawsze. Będę publikować tylko te komentarze, które uznam za stosowne. Zdjęcia będę podopisywać, ot, taka nauczka dzięki złośliwcom, którzy nie mając swojego życia i muszą je anonimowo uprzykrzać innym - żal.pl

    Wybaczcie, jeśli kogokolwiek, kiedykolwiek uraziłam, bo zrobiłam to nieświadomie. Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam wszelkiego dobra!

112 komentarzy:

  1. Ojej, ciekawe kto był taki zawistny, żeby zgłosić Twojego posta.
    Ci, którzy kradli Twoje teksty są nie lepsi!
    Czy to aż taki kłopot z napisaniem do Ciebie z prośbą o udostępnienie informacji? Jestem oburzona.

    Dzięki za recenzję Minghun. Chyba raczej nie obejrzę. Jestem ostatnio zalatana - przygotowuję się do Świąt :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie to ludzie. Nic na to nie poradzisz. Ja nawet jeszcze nie myślę o świętach, jestem zapracowana. Uściski!

      Usuń
  2. słyszałam o tym filmie, ale nie wiem czy się na niego wybiorę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie niebawem będzie w telewizji. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. ten film niestety nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, że jesteś szczera. Nie każdy lubi takie kino.

      Usuń
    2. Wioletta. Wiesz która.

      Usuń
  4. Widziałam plakat w kinie, bo my wybraliśmy się na Gladiatora II, ale chyba tego typu film, jak ten z Dorocińskim wolałabym zobaczyć w zaciszu domowym, z wielu powodów.
    Przykre, ze spotkały Cię takie problemy, to zapewne wina technologii AI i algorytmów.
    W ogóle ostatnio blogger rozczarowuje bardzo, znikają komentarze, posty w zakładkach wyświetlają się z opóźnieniem.
    Wzajemność czytelników, to jeszcze inna bajka.
    Przepis może wypróbuję, dzięki!
    Nie kasuj bloga, nie znikaj! Nie dawaj satysfakcji smętnym ludziom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie poszłam na Gladiatora II, bo jakoś nie wchłaniam już przemocy w żadnej postaci. Pierwszą część lubię ze względu na Joaquina Phoenixa, którego uwielbiam. Co do bloggera, fejsa i innych mediów, chyba jest coraz gorzej, coraz więcej wirusów i trolli. Ale postanowiłam nie kasować tej strony, bo za bardzo ją lubię. I Was przede wszystkim. Uściski Jotko!

      Usuń
  5. Marcin Dorociński is such a talented actor, and I'm sure the film you’re sharing is fantastic. Your fruit cake recipe also sounds wonderful—there’s something so special about recipes that bring back childhood memories. I’d love to hear more about your modern twist on it!

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem szczerze, za aż trudno uwierzyć w to co opisujesz i przeżywasz.Co się z tym światem dzieje, dokąd to wszystko zmierza i gdzie są granice przyzwoitości.
    Serdecznie współczuję bo domyślam się co przeżywasz i jak bardzo to zabolało.
    Przytulam:)
    A film do obejrzenia bo chociaż temat raczej trudny to jednak ciekawy a Twoja recenzja zachęca!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Maminku! Już trochę odreagowałam. Nie zmienię świata, ale siebie i owszem. Nie odejdę stąd. Uściski i moc pozdrowień!

      Usuń
  7. Kochana Joasiu! Doskonale pamiętam twoje posty o Joannie Pacule i z Filmwebu i z tego bloga!!! Asiu kochana nie kasuj bloga! Wystarczy ze pokasowałaś sto postów na fimwebie tutaj tego nie rob! Sama mi mowilas ze to twoje ukochane miejsce w sieci ze dbasz o te posty jak o dziecko. Kryzys minie, a ludzie niech sobie odchodzą jak chcą!!! Zostanę i ci co chcą byc tu tez na pewno będą. Buziaki kochana papa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryzys minął. Teraz będę robić kopie zapasowe. Moc pozdrowień Kochana!

      Usuń
  8. Didn't know about the movie. It sounds quite interesting, but unfortunately it lacks depth. I am glad that your blog post got recovered, Joanna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Joasiu, rozumiem Twoje zdenerwowanie, to co Cię spotkało jest bardzo przykre, wyobrażam sobie jak się czułaś po tej wiadomości od Bloggera tym bardziej, że skoro nawet ktoś to zgłosił to jak przebiegała weryfikacja? Przecież wszędzie są daty publikacji i tak dalej, więc na pierwszy rzut oka widać jaka była kolejność. Mimo wszystko dobrze, że przynajmniej wszystko udało się wyprostować. Smutne to bardzo, taki przypadek podcina skrzydła, bo jak widać bez żadnego powodu można mieć kłopoty lub nieprzyjemności. Jednak też sadzę, że to nie jest powód żeby rezygnować z blogowania, tym bardziej, że jak widać masz grupę wiernych, zaprzyjaźnionych czytelników. Z jednym się zgadzam, to nie jest ten sam Blogger, na którego przeniosłam się w 2012 roku, kiedy zamknięto Bloxa. Boty ( czasem nazywam je U-botami bo są równie groźne i podstępne) decydują o wszystkim, weryfikują co ma się ukazywać w indeksie a co nie, aktualizacja listy ulubionych blogów szwankuje, zdjęcia na blogu zmieniają format i tak dalej. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby cała ta sytuacja była wynikiem działania sztucznej inteligencji, sama też mam z tym różne problemy a z tego co wiem nie tylko ja, ale to zupełnie inny temat. Natomiast co do komentarzy jakiś czas temu włączyłam ich moderowanie i zaczęłam usuwać te, które wyglądały na spam. Ciasto wygląda na warte wypróbowania, mam podobny przepis z mniejszą ilością składników, też zawsze wychodzi. Natomiast Marcin Dorociński to bardzo dobry aktor, właśnie oglądałam Erynie i czekam na dalsze odcinki. Asiu trzymaj się i nie rezygnuj z niczego, co daje Ci radość i satysfakcję, przesyłam uściski! Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, a ja w 2012 założyłam tutaj blog, bo zapowiedzieli kasowanie Mojej Generacji, gdzie byłam i pisałam długi czas... I jak ją skasowali we wrześniu chyba, to zaczęłam pisać tutaj i bardzo długo byłam tu sama, nie wiedziałam, jak się po tym świecie poruszać... Dlatego teraz tym bardziej zrobiło mi się przykro, gdy wreszcie znalazłam tu ludzi, do których naprawdę lubię zaglądać... Obym nie zwątpiła znowu, bo mam tendencję do uciekania w swój świat, w real pt. czytanie książek, już tak bywało, miałam wiele przerw na tym blogu i kilka razy wątpiłam w sens pisania w internecie.
      Elu, pozdrawiam najmocniej, jak umiem. Kitku moja ma wirusowe zapalenie jelit, czasem brakuje mi siły... Ale ściskam serdecznie!

      Usuń
  10. Gracias por la reseña de la película si la encuentro y me animo la veré. Gracias por la receta. La hare pronto. Ye m dio pena lo de tu entrada. Felices trece años. Espero seguir leyendo tu blog me gustan tus poesías. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gracias querida Judith por tus hermosas palabras de apoyo. Saludos, besos, abrazos!

      Usuń
  11. Querida y bella amiga, gracias por la reseña de la película y por la receta de la torta que se ve riquísima.
    Joanna querida, la envidia también llegó a Blogger, todos en algún momentos fuimos insultados con groserias muy feas, yo tuve que dejar el Blog por un tiempo, pero leyendo los comentarios de amigos que me decían que si lo cerraba ganaban ellos, que no les de el gusto, lo abri otra vez.
    No lo cierres, el que quiera que entre y el que no le guste que siga de largo.
    Abrazos y besitos mi bella amiga, que tengas un hermoso fin de semana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchas gracias querida y bella amiga Liz, saludos cordiales, ¡que tengas una linda nueva semana! abrazos, besos!

      Usuń
  12. Dear & heartful friend, i always tell you that your blog is wonderful and is even a source of inspiration for me when I am short of ideas lol .
    It is evident that it also arouses envy, there is furious envy everywhere. Keep shining, may no one dare to extinguish your light.
    You are a shining jewel.
    Thank you for the recommendations, the recipe and for everything. Happy beginning of December!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you, dear Carolina, your blog is also an inspiration and light for me! Greetings and I wish you a successful week!

      Usuń
  13. Hello dear JoAnna,
    Really strange what is happening with your blog.
    I hope everything will be fine again.
    I will not watch the film because I never go to the cinema.
    I wish you a nice Sunday.
    Greetings Irma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you very much dear Irma, I wish you great new week! Many regards!

      Usuń
  14. Ciao JoAnna,
    Buonissima la tua ricetta, super golosa. Per quanto riguarda il film non lo conoscevo, credo che qui in Italia non sia ancora stato doppiato.
    Un abbraccio forte e buon primo dicembre 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciao Fra! Grazie per il tuo commento, un abbraccio e buona nuova settimana!

      Usuń
  15. Hello, JoAnna! I am very sorry that such a sad, ugly story happened with your blog. It feels like you put your soul into it, so I understand how offensive and unfair it was! Thank you for telling us about the film and the recipe! Happy beginning of December! Let this winter be kind and joyful!

    OdpowiedzUsuń
  16. Hello, JoAnna! I am very sorry that such a sad, ugly story happened with your blog. It feels like you put your soul into it, so I understand how offensive and unfair it was! Thank you for telling us about the film and the recipe! Happy beginning of December! Let this winter be kind and joyful!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. May this winter be white, Julia, and brighten up this darkness! May it be cheerful and good, hugs and warm greetings!

      Usuń
  17. Gdyby się okazało, że mój tekst lub moje własne zdjęcie zostało przywłaszczone, oczywiście zagaiłabym taką osobę, żeby wiedziała, że to widzę. Też wziąłby mnie na to oburz. W temacie techniki blogowania: blokuję komentarze, jeśli przekraczają jakieś moje granice. Uważam, że tak jest dobrze, w końcu te nasze miejsca to my, więc zupełnie Cię rozumiem.

    A jeśli chodzi o komentarz za komentarz, sama tego nie praktykuję. Komentarze pod postem są dla mnie wyrazem zainteresowania tematem postu, niesamowicie się cieszę, że niewielka grupa blogerów często wraca i coś dopisuje. Uważam, że to niesamowicie fajne, że można tak sobie porozmawiać, dowiedzieć się czegoś od drugiej osoby. Natomiast praktyka komentarz (krótki) i moja odpowiedź (bo należy odpowiedzieć), po czym niewypowiedziane oczekiwanie, że muszę zajrzeć (akurat ja zaglądam) i skomentować (a co gdy nie mam nic do dodania?) jest niezbyt dla mnie zrozumiałe. Nie lubię powierzchownych relacji (a komentarz-komentarz i fakt, że osoba już nawet nie wraca, bo wymiana słów była w zasadzie o niczym, jest taką właśnie powierzchowną relacją). Gdy mnie coś u kogoś na blogu niesamowicie zainteresuje, mogę u niego komentować 20 razy pod tym samym postem, bez oczekiwania, że ta osoba ma coś dla mnie robić - właśnie robi = rozmawiamy. Być może więc Joanko inaczej odbieramy świat. To też jest ok :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno inaczej odbieramy świat. Chyba nie ma dwóch osób, które mają identyczne postrzeganie świata. I to mnie właśnie w ludziach i w świecie fascynuje. :)

      Usuń
  18. I don't know this movie. The cake looks tasty :-D

    OdpowiedzUsuń
  19. Oh, so great to see your review! I will take note. It is strange the things that come up with violating..and such. I don't quite understand all of it. Thanks for the lovely recipe, as well. Wishing you lots of beautiful moments this holiday season. Thanks for being here. Thanks for your wonderful blog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you dear Ellie, I wish you geat new week!

      Usuń
  20. Oh, such a great post. Thank you for the recipe. I am glad all is better with the blog. I hope you are well and the season is lovely with you and your family. Thank you so much for being here. Thanks for being you. Much Happiness in everything you do.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I also thank you very much for being here, my dear, and I greet you warmly!

      Usuń
  21. This Polish film seems very interesting. The main characters seem great. I like films that have depths, that talk about life, growing old, existential crisis and all that. Moreover, it seems like a beautifully shot film.
    The cake recipe looks yummy. Thanks for sharing.
    I'm sorry to hear that a post about that actress was stolen from your blog.
    Some people just don't understand the concept intellectual property.
    Happy first Sunday of Advent.
    Have a lovely time!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you Ivana for your words of support, I send you many greetings.

      Usuń
  22. Sorry about your post being reported that is awful -Christine cmlk79.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Film chciałabym obejrzeć, jestem go ciekawa. Rzeczywiście spotkała Cię bardzo przykra sytuacja i nie dziwię się, że jesteś zdenerwowana. Aż nie wiadomo jak to skomentować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mi trochę przeszło, ale fakt - musiałam odreagować

      Usuń
  24. I'm sorry you had such a bad experience.

    I love your posts and your blog <3
    Thank you for the recipe.
    Hugs

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj! Dawno mnie nie było, brak czasu. Miło się czyta, na filmie jeszcze nie byłam, lubię Dorocińskiego. A co do sytuacji jaka Cię spotkała, nie wiem nawet jak ja skomentować... Przykre... Zapraszam do mnie i do posłuchania piosenki z moim tekstem! https://www.youtube.com/watch?v=4PlARSD0d1s&list=PLwL9OWdBnfsZlVRktPWpAjc2hKdsllTZd komentarz mile widziany! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj Asiu 🩷
    Zacznę od filmu. Widziałam ostatnio zapowiedź w TV i trochę byłam zdziwiona widząc nazwisko Pana Dorcińskiego. W sensie myślałam że to zagraniczny film,a dzięki Tobie wiem że nasz i to jak najbardziej nasz. Muszę przyznać że skutecznie wzbudziłaś moje zainteresowania tym filmem...
    Co do ciasta,to biorę w ciemno bo uwielbiam wszelkie ciasta z owocami 🤤
    Co do opisanej przez Ciebie sprawie, to ręce opadają...jak można być tak wrednym i zawistnym? Nie umiem tego pojąć, chociaż już wiele lat żyje na tym świecie... czemu jest tak, że komuś nic nie chcę się robić, podzielić czymś wartościowym z innymi ale żeby komuś dowalić, albo pozbawić radości z tworzenie czegoś swojego to się znajdzie jeden czy drugi nazwijmy go marny twór bo staram się nie używać wulgarnych słów, chociaż w tej sytuacji to by się przydało!!
    Asieńko nie kasuj bloga, wiem że moja prośba nie wiele znaczy, ale szkoda Twojego zaangażowania, pasji i ogromnego talentu! Nie ma co dawać satysfakcji takim osobnikom.
    Trzymam kciuki za Ciebie i Twój blog. Nie słodzę ale bardzo lubię do Ciebie zaglądać. Dzięki Tobie na nowo odkrywam poezję,a ostatni raz miałam z nią styczność w liceum,a więc daaawno temu 😉
    Serdecznie pozdrawiam, ściskam i udanego grudnia życzę 🌲☃️❄️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Moniczko, dziękuję za te słowa, za wsparcie, za to, że jesteś! Moc uścisków. 🩷

      Usuń
  27. Querida amiga, lamento mucho el mal momento que has pasado con esa notificación de blogger, es algo que todos tememos.
    Respecto de tu publicación sólo se me ocurre decirte que no he tenido mucha suerte porque me encantaría ver películas polacas pero no tengo donde verlas. Y además contarte que soy muy mal cocinero, pero veré de darle la receta a alguien que cocine bien y así poder probar ese plato.
    Te envío un abrazo, que tengas lindo mes de fin de año.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gracias querido amigo por este comentario, te mando muchos saludos.🩷

      Usuń
  28. It's a pity that Polish films are not shown in Russia now. As a child, when there was the Soviet Union and the Polish People's Republic, I watched a lot of Polish films.
    What a delicious cake you have, JoAnna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I also watched many Soviet films, of which I loved "The Humpback Horse" and a very beautiful film called "Moscow Doesn't Believe in Tears".

      Usuń
  29. It's a pity that Polish films are not shown in Russia now. As a child, when there was the Soviet Union and the Polish People's Republic, I watched a lot of Polish films.
    What a delicious cake you have, JoAnna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maybe there will still be such a possibility, hugs and warmth, dear Irina!🩷

      Usuń
  30. I enjoy reading your posts. It is sad that you have had such an unpleasant experience. I avoid social media for that very reason. I even stopped posting my images because of the unauthorized copying and use of them. I will post an image now and again but not every week as before. Thank you for continuing to post.

    Hugs and Blessings

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you, dear friend, for reading my posts and for sharing your experience with me, warm regards, hugs!🩷

      Usuń
  31. "Minghun" mam na oku od jakiegoś czasu i mam zamiar iść do kina na ten film. :) Co do bloga, rób swoje! Skoro to daje Ci radość, jest pasją, nie rezygnuj z tego. Też wielokrotnie spotkałam się z nieciekawymi sytuacjami w sieci. Nie będę wdawać się w szczegóły. Przykre, że w tak wielu ludziach jest złośliwość, zazdrość, chęć sprawienia komuś przykrości. Kradzieże treści, paskudne komentarze... To część świata blogerów. Niestety tego nie da się uniknąć. Niektórym brakuje empatii, przyzwoitości, szacunku do innych. Ważne by samemu być fair i mimo przeciwności wciąż iść do przodu. :) Tworzysz wartościowego bloga, masz mnóstwo życzliwych osób wśród odbiorców i tego warto się trzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Urocznico, będę robić swoje... Czasem odejdę na chwilowy reset, ale zostanę. Uściski! 🩷

      Usuń
  32. La película no la conozco. El postre tiene una pinta buenísima!!!!! Y en cuanto a la denuncia de los post... hay gente mala en todas partes...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Es verdad María, pero hay que estar por encima del mal. ¡Abrazos!🩷

      Usuń
  33. To co cię spotkało jest bardzo przykre, ale nie kasuj bloga. Byłoby naprawdę szkoda. Ciasto wygląda na przepyszne. Dzięki za przepis.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Joasiu, mocno Ciebie pozdrawiam! ♥️

      Usuń
  34. Είχα λάβει κι γω μια τετοια ενημερωση απο την ομαδα του blogspot
    για μια ανάρτηση με τίτλο " Η ηρωίνη" που είχε πάνω από 10.000 προβολές και ήταν από η πιο δημοφιλής ανάρτηση στο ιστολόγιό μου
    Δε την διέγραψα αλλά ο λογος ήταν οτι μιλούσα χωρίς να κατονομάζω για κάποιους πολιτικούς πριν 20 χρόνια!
    Αναγκάστηκα να διαγράψω δέκα λέξεις

    Καλό Μήνα από Ελλάδα

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Σας ευχαριστώ που μοιραστήκατε την εμπειρία σας μαζί μου! Σας στέλνω χαιρετισμούς από την κρύα Πολωνία.♥️

      Usuń
  35. Asiuniu Kochana... Tak mi przykro z powodu tego zajścia. Strasznie mi smutno, że ktoś był na tyle zawistny wredny żeby zrobić coś takiego. Do tego kradzież zdjęć. Coraz bardziej przeraża mnie ta pseudo życzliwość ludzka. Jak to mówią: Im bardziej poznaję ludzi tym bardziej kocham zwierzęta ". Ta zawiść jest wręcz chora ostatnio. Jeden drugiemu oczy wydrapie jak coś mu nie spasuje. Żeby żywcem dowalić komuś dobremu i tak sympatycznemu jak Ty. Takie historie faktycznie zniechęcają nas do działania i odbierają wszelką radość. Gdyby twój blog zniknął z blogosfery to chyba bym się załamała Asiulku. Tyle tu dobra wszelakiego, tyle lat pracy, tekstów, które koją me serce w gorsze dni. Nie wyobrażam sobie blogosfery bez Ciebie. Kocham tak wrażliwe istoty jak Ty. Wracając do osób zawistnych to powiem Ci że też już dwa razy byłam ofiarą takiej osoby, która anonimowo zgłosiła mnie i moją rodzine do mopsu i to zupełnie bezpodstawnie, jakbyśmy byli jakąś patologią. Ostatnio zajście takie miało miejsce w czerwcu tuż przed zakończeniem roku szkolnego. Domyślam się kto to mógł zrobić i niestety często spotykam tę osobę na osiedlu i zagaduje mnie ona jak gdyby nigdy nic. Ma mnie za głupią czy jak??? Nie znoszę ludzi fałszywych, które z jednej strony się do Ciebie uśmiechają a z drugiej obrabiają dupę i potem się tego wypierają. Moim wielkim błędem było to, że zaufałam tej osobie i za dużo jej powiedzialam, a ona to wykorzystała. Nigdy więcej. Tyle mi już zdrowia i nerwow natruło to babsko, że głowa mała Asiu. Dystans, dystans i jeszcze raz dystans. Podejrzewam że poprzednim razem to też była ona.

    Film Mingun chce obejrzeć dla samego Marcina nawet. Niesamowity aktor i człowiek. Każda jego rola to sztos. Jest to mądry, skromny i wrażliwy facet. Człowiek o wielkim sercu, obdarzony niezwykła empatią.

    Ściskam mocno Asiu i życzę by nigdy więcej nie dotknęło Cię coś tak wrednego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, dziękuję z całego serca, że podzieliłaś się ze mną swoją historią, swoim doświadczeniem! Posyłam moc uścisków! ♥️

      Usuń
  36. Na twoim miejscu Asiulku zgłosiłabym kradzież tak cennych zdjęć. To nie może ujść na sucho.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu jesteś Kochana, dziękuję za wsparcie. ♥️

      Usuń
  37. Joasiu, nie gniewaj się, ale temat filmu i ciasta tym razem pominę całkowicie, bo to ostatnie zagadnienie, o którym wspomniałaś poruszył mnie do głębi. Nie będę pytać i biadolić, jak można itd. bo wiadomo, że odkąd ludzie zaistnieli na tej planecie, to takie rzeczy się dzieją. I rozumiem Twój żal i rozgoryczenie... też pewnie byłabym ogromnie rozżalona. Ale pomyśl, likwidując blog dajesz satysfakcję temu komuś, kto wyrządził Ci taką krzywdę. Nie karm zła, ono zginie samo... wcześniej, czy później, a Ty bądź ponadto.
    Co do komentarzy, od jakiegoś już czasu robię tak samo jak Ty. Co z tego, że obserwuje mnie prawie osiemdziesiąt osób, jak skomentować przychodzi ciągle ta sama garstka? Dlatego ja też teraz nie poświęcam swojego cennego czasu na wizyty tam, gdzie nikt nawet nie pamięta, kim jestem i o czym piszę. Ci, co są ciekawi tego co u mnie słychać, przyjdą do mnie i tak.
    Jesteś wrażliwą osobą, jak ja. Ale nie daj się szumowinom, bądź tu dla nas i z nami <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Iwonko, czasem ciężko jest z tą wrażliwością żyć... Ale jak byłam całkiem mała, jeszcze w podstawówce, jedna moja pani nauczycielka powiedziała mi, że jestem darem, że moja wrażliwość też jest darem... I jak już tak dostanę po tyłku, jak odreaguję, to wstaję i robię swoje... Dziękuję za ten komentarz Kochana! ♥️

      Usuń
  38. Ja od dawna tak robię, że udzielam się tylko u tych, którym chce się zajrzeć i coś napisać u mnie (choć sama nie rewanżuję się od razu, bo często jestem przytłoczona sprawami które się realnie dzieją, a blog to jednak tylko blog). Mam stałe grono bywalców cichych, którzy wiszą na moim blogu za każdym postem i nigdy się nie odezwą... Co do Twojej sytuacji... Do działania w necie trzeba mieć twardy tyłek. Za bardzo się nie przejmować, robić swoje. Zawsze znajdą się ludzie, którzy nam źle życzą, są zawistni, albo zwyczajnie im się nie podoba coś, mają krytyczny stosunek. No trudno. Mnie osobiście też wiele się w ludziach nie podoba 🤓 Najgorsze są kradzieże treści i zdjęć. Mnie z bloga ukradziono wiele zdjęć mojego autorstwa - ależ mnie to wkurwia, że ktoś przychodzi i bierze jak swoje, i jeszcze wykorzystuje do swoich pseudodziałań! Najgorsze, że nic z tym się nie da zrobić. Niestety, też jestem wrażliwa, choć przez lata aby przetrwać, wykształciłam w sobie zachowania maskujące tę wrażliwość. Dlatego jak teraz głośno o tym, mówię, ludzie robią oczy okrągłe ze zdziwienia. Tak, że tak. Przytulam Ciebie mocno, niezmiennie wdzięczna, że Jesteś ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Sivka bardzo! A nawet bardziej. ♥️

      Usuń
  39. Na mnie też słońce działa tak, że od razu nastrój szybuje w górę.
    Film mnie zaciekawił, lubię takie kliamty i jeśli do tego dochodzą piękne zdjęcia, to jestem w stanie zaakceptować inne braki.
    Ciasto wygląda wspaniale! Też mam zamiar coś upiec niebawem i tak od dwóch miesięcy to przekładam;)
    Joasiu rozumiem co czujesz w związku z tą sytuacją (spotkało mnie kiedyś coś podobnego na bloggerze i też post zwykłej stylówki został ponownie zweryfikowany i przywrócony, ale niesmak pozostał na długo), ale kanaliami nie ma się co przejmować. Szkoda byłoby tak pięknego, wartościowego bloga jak Twój, więc proszę nie kasuj go.
    Zgadzam się, że fajnie jest mieć wokół siebie ludzi o różnych światopoglądach, dzięki temu świat jest ciekawszy, oczywiście szacunek i spokojna dyskusja to podstawa.
    Trzymaj się ciepło i nie przejmuj wrednymi ludźmi (na szczęście tych pozytywnych jest więcej)! Miłego wieczoru:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kingo za ten piękny komentarz, na wiele rzeczy patrzymy podobnie, mimo róznicy wieku. Posyłam Ci moc serdeczności i dużo słonka życzę!♥️

      Usuń
  40. My dear friend: if you like to write, please write, write, and write. Dont be worried, if you can, for troubles. If you can solve it, then solve It.
    Really internet can be strange in a free moments.
    But everybody must to write in complete freedom.
    You mist and you can tonwrite all that you want to say.
    This is democracy. This is freedom.
    And you knows looking your own work, that you write so nice, and you do a very good work.
    Respecto to the film, It never arrived to Spain, is a pity. Because the story os interesting.
    And the seeet for to cook is special for this next Christmas.
    Greetings with my friendship from Mallorca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you very much for these wise, supportive words, dear friend. Sending you lots of greetings from cold Poland. Hugs, thanks for visiting!♥️

      Usuń
  41. Lamento mucho lo que dices de tu blog... Me produce una gran pena que estas cosas pasen.
    Un abrazo, amiga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lamentablemente esto pasa a veces, pero ahora es mejor, ¡un abrazo amigo!♥️

      Usuń
  42. Hej kochana. Coś się dzieje ostatnio na blogosferze i nawet na portalach społecznościowych. Nikt nie wie czy to faktycznie naruszenia, zgłoszenia osób życzliwych czy jakiś wirus. Nie dziwię się , że ciśnienie się podniosło. Ja jak dostaje takie wiadomości na stronie nie reaguje i tyle. Nie przejmuje się komentarzami tymi złośliwymi. Pamiętaj Twoj blog, Twoje podwórko, Ty rządzisz. Świeci słońce , świeci dla z ciebie . 😍😍😍 Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana, Cisnienie mam niskie, ale wtedy na pewno mocno mi się podniosło, teraz już będę wiedziała, jak reagować, uściski!♥️

      Usuń
  43. OMG
    JoAsiu! Wiem, jak bardzo boli to zrobili Tobie źli, podli ludzie. Od jakiego czasu na Bloggerze dzieją się okropne rzeczy. Nie potrafię tego zrozumieć. Ja swego czasu ( Nasza Klasa) też doznałam strasznej krzywdy. Wtedy niemal wszyscy byli otwarci, prezentowali swoje domy, zdjęcia, podróże, samochody. Skradziono moja tożsamość i w czasie jednego z wyjazdów nasz dom został okradziony. Bardzo źle czuję się jako osoba anonimowa (jest kilka moich zdjęć w kilku postach), ale życie mnie już nauczyło i doznałam tez wiele złego nawet na tym blogu. JoAsiu Kochana może Ci już wspominałam, że mój blog jest terapią. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego jaki on jest. Proszę, nigdy nie likwiduj swojego, pięknego bloga bo masz grono wielbicieli.
    Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana Łucjo, że się ze mną podzieliłaś swoimi doświadczeniami. Bardzo przykre wspomnienia... Na NK też miałam hejterów, ludzie czuli się bezkarni, ale nie przeżyłam czegoś tak strasznego, jak Ty. Uściski i moc pozdrowień! ♥️

      Usuń
  44. What a shame this film isn't being shown in Portugal, the recipe for the fruit cake sounds really interesting too!
    I'm shocked at what's happened to your blog, I've never had anything like this happen to me! Also, as for the comments, I came to that conclusion a long time ago, I comment the way people comment on me, it's sad but it's the world we live in, I have some stronger friendships, like you, but then there are other people who think the world gravitates around them! Hugs
    Never delete your blog it is a work of art!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you for your words of support dear Marisa, sending you hugs!♥️

      Usuń
  45. thanks for your sharing have a nice day

    OdpowiedzUsuń
  46. Widziałam reklamę filmu Minghun w telewizji, a że występuje tam także mój ulubiony polski aktor - Marcin Dorociński, więc czekam na niego z niecierpliwością. Dobrze, że przepisów na ciasto jeszcze nie zabraniają kopiować! Serdecznie pozdrawiam. Trzymaj się cieplutko Asiu.🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam, Ty też się trzymaj, uściski! ♥️

      Usuń
  47. From your description it seems like an interesting film.
    Your recipe must be spectacular, how delicious it looks. Thanks for sharing.
    JoAnna, what a boring and unpleasant situation, fortunately the Blogger team resolved the situation quickly, but I believe in the stress and sadness you felt.
    Don't delete your blog, your blog is fantastic, a special place, where you share your poems and thoughts, recipes, film reviews, joys, sadness, in short a little of everything. I think what you can do is protect the blog against copies.
    Regarding comment moderation, I have had it active for a long time.
    All the best my friend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you Mario for your kind words of support. Sending you lots of hugs!

      Usuń
  48. Film mam w planach :) Ludzie są strasznie zawistni :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są i nic nie wskazuje na to, że to się szybko zmieni...

      Usuń
  49. Hola mi bella amiga, un post muy bueno.
    La película parece muy buena y la receta exquisita.
    A lo demás pasalo por alto, hay gente que entra solo hacer daño, no te quedes con eso.
    Te dejo todo mi cariño y besos mi bella Joanna, Feliz Diciembre!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchas graciasd querida y bella amiga Noemi! Te mando un beso!

      Usuń
  50. Marcina Dorocińskiego lubię, choć niewiele Jego filmów widziałam. Tego najnowszego nawet jeżeli pokażą go w tv nie obejrzę, bo ostatni rok był dla mnie jaki był. Ciast z owocami nie lubię, więc z przepisu nie skorzystam. Zostawiam swój komentarz, gdy mam coś do powiedzenia na temat, którego dotyczy post. Bywa jednak i tak, że na chętnie odwiedzanych blogach, nic nie piszę. Co do ostatniej sprawy, to nie rozumiem, dlaczego chcesz rezygnować z bloga i dlaczego polikwidowałaś swoje archiwa dotyczące, tego zakwestionowanego postu. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwono, dziękuję za komentarz. Czasem działam impulsywnie, gdy czuję niesprawiedliwość. Na nią jestem strasznie wyczulona. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  51. Zrobiłaś mi smaka na ten placek . I koniecznie się wybiorę na ten film

    OdpowiedzUsuń
  52. Hi friend! I hope you're well.
    I wish you a lovely weekend.
    I appreciate your recent comment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi Ivana, i'm OK. I wish you good Thusday! Hugs!

      Usuń
  53. Joasiu, napisałaś o wiadomości od Bloggera. Powiem Ci, że ja w ostatnim czasie też dostałam taki i dotyczył jednego z tekstów o Covid.
    Pozdrawiam!
    P.S.
    O filmie, o którym piszesz nie słyszałam wcześniej, ale zaciekawił mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że temat C-19 był generalnie blokowany we wszystkich mediach, zwłaszcza, gdy ktoś poddawał w wątpliwość pewne jego aspekty.
      Pisząc chyba trzeba się liczyć z różnym odbiorem. Moc pozdrowień posyłam do Ciebie Aniu!

      Usuń
  54. Martwi mnie Kochana twoja nieobecność. Przesyłam dużo ciepła uśmiechu i uściski. Trzymaj się ciepło. Wierzę że do nas wrócisz. Masz tu tyle życzliwych Ci osób. Przytulaski ♥️♥️♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem Kasiu Kochana, musiałam odreagować, uściski!!! ♥️

      Usuń
  55. 😊JoAnna,
    hugs from my enchanted forest 🍀🌺🎄🎄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello Hadita, your enchanted forest must be beautiful! Hugs!

      ♥️

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)