Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ekfraza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ekfraza. Pokaż wszystkie posty

03 czerwca 2024

Lubię Czerwiec!

Upalny czerwiec

Zasnęła na tarasie. Blada, młoda i śliczna.
Urocza niewinnością, w przezroczystym 
szlafroczku w kolorze mandarynki.

Śpi. Fale szumią półsennie, zapachy się unoszą
nad jędrnym, seksownym ciałem, nad włosami
jak jedwab. Śni o miłości namiętnej,

o uczuciach, co wznoszą i o ustach tak
słodkich, jak woń kwiatów w ogrodzie.
Rude włosy falują, kiedy muska je wiatr...

Patrzę i myślę o niej, jak o pokrewnej
duszy. Jak o siostrze, znającej
najżarliwsze sekrety.

 Wchodzę w obraz i czuję żal zmieszany z tęsknotą:
Niech ten upalny czerwiec 
pocałuje i mnie. 

*obraz Frederic Leighton, Upalny czerwiec, Flaming June, 1895

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 1 III 15
 
*
Czerwiec
 
W czerw­cu cięż­kie cze­re­śnie na­pęcz­nia­łe tre­ścią
Za­le­d­wie na ga­łę­ziach wy­gię­tych się miesz­czą.
W zie­lo­nym za­mszu li­ści, sczer­nia­łe z go­rą­ca,
Pul­su­ją krwią so­czy­stą i za­pa­chem słoń­ca.

Jak ko­kosz­ki ob­siadł­szy grzą­dek wszyst­kie skraw­ki
Tło­czą się roz­ło­ży­ste, bio­drza­ste tru­skaw­ki.
A po­ziom­ki spło­nio­ne płod­no­ścią i la­tem,
Błysz­czą na jed­nym krze­wie owo­cem i kwia­tem.

Mie­dzia­ne po­mi­do­ry i roz­chwia­ne maki
Łyska­ją po­przez zie­leń ogni­stym zyg­za­kiem.
Nad zie­mią wi­szą psz­czo­ły jak bla­sza­ne dzwon­ki.
Nad zie­mią cięż­ko dy­szą mio­dem spi­te bąki.
Na zie­mi leżą pła­skie pur­pu­ro­we cie­nie.
Czer­wo­nym so­kiem ży­cia czer­wiec się czer­wie­ni. 
 
Lola Szereszewska  (1895 - 1943) - właśc. Leonia Szereszewska, de domo Rotbard – polsko-żydowska poetka i publicystka okresu dwudziestolecia międzywojennego.
 
I znowu był czerwiec – łagodne, długie, wolno gasnące wieczory, wieczory które tak wiele obiecują, że cokolwiek się z nimi zrobi, ma się zawsze wrażenie porażki, zmarnowanego czasu. Nie wiadomo jak najlepiej je przeżyć. Iść przed siebie, albo może zostać w domu i siedzieć przy szeroko otwartym oknie, tak żeby ciepłe powietrze, nasycone dźwiękami lata, weszło do pokoju i zmieszało się z książkami, z ideami, z metaforami, z naszym oddechem. Ale nie, to także nie jest sposób, to nie jest możliwe. Można ich – tych niekończących się wieczorów – tylko żałować, kiedy już przeminą, kiedy dzień będzie coraz krótszy. Są nieuchwytne.
 
Adam Zagajewski
 
*
 
 Ja jestem noc czerwcowa,
Królowa jaśminowa,
Zapatrzcie się w moje ręce,
Wsłuchajcie się w śpiewny chód. 
 
Konstanty I. Gałczyński 
 
*
 A potem stanie przed domem
 czerwiec z koszykiem poziomek,
 czerwiec promieni jak słońce.
 
(nie znam autora)
 
*
I znowu czerwiec. I wiatr, i ty
 
I znowu czerwiec. I wiatr, i ty,
I znowu szczęście, i bzy, i łzy,
I znowu, jakby sen śniony za młodu.
 
Gałązka dawno umarłego drzewa
I obłok płynie, i ptak śpiewa,
I słońce taje w nieba róż,
I drzwi otwarte: wejdź, wejdź już!
 
I stajesz w progu! Masz skrytą twarz,
Cienka ręka oczy zasłania,
Jeśli coś nie jest twoim — wszystko masz
W tym wierszu spóźnionego spotkania.
 
Jarosław Iwaszkiewicz
 

12 marca 2024

UWAGA POEZJA czyli w świecie słowa i sztuki

 
*

dziwny ogród

urokliwy zieleniec soczyście ciekawy
gra świateł roztańczona impresjonistycznie
blond bobasek z malwami i minką chochlika
jakby chciał stamtąd uciec prosto w objęcia ojca

dama na drugim planie sięgająca po jabłko
bardzo rzuca się w oczy w szafirowej sukni
zbyt wytwornej na upał i za ciemnej na młodość
głodną słodkich owoców jak miłości w alkowie

lśniąca zieleń dokoła i wesoła gra cieni
namacalna jak zapach kwiecia na rabatach
niania nieco zmęczona w skromnym krakowskim stroju
patrzy z troską na chłopca i marzy by odpocząć

i w tym cudnym ogrodzie nic dziwnego nie widać
chociaż młoda kobieta kontrastuje z całością

a ta ważka to tylko sen wariata
któremu w rozedrganym geniuszu
objawił się fotoszop

*
JoAnna Idzikowska - Kęsik (1969) - dzieci mówią o niej pani od sztuki. Miłośniczka słów, muzyki i obrazów.

*Obraz: Józef Mehoffer (1869 - 1946), Dziwny ogród (1903)

*


*

  Szał

ślepy ogier żądzy
wali się w przepaść
z alabastrowym ciałem kobiety
Złoto i smoła
dym i ogień
rubin

dwaj żołnierze
mrugają do siebie
przewodniczka objaśnia
„to jest symbolizm realistyczny
w warunkach kapitalistycznych”
słychać rżenie czarnego konia
jedziemy dalej

*
Tadeusz Różewicz (1921 - 2014) - jeden z najwybitniejszych polskich poetów, prozaików i dramatopisarzy, wielokrotnie wymieniany jako kandydat do literackiej Nagrody Nobla. Uwielbiał historię sztuki i często w swoich utworach o niej wspominał.

*Obraz: Władysław Podkowiński (1866 - 1895), Szał uniesień (1894)

*


*

Płonąca żyrafa

 Tak
To jest coś
Bied­na kon­struk­cja czło­wie­cze­go lęku
Żyra­fa kop­cą­ca się po­ma­leń­ku
Tak
To jest coś

Coś z tam­tej ścia­ny z aspi­ry­ny i potu
Ta mord­ka po­dob­na do roz­trza­ska­ne­go ku­lo­mio­tu
Tak
To jest coś

Cze­mu próch­nie­je­cie od bro­dy do skro­ni
Jaki wam zą­bek w pu­stej czasz­ce dzwo­ni
Tak
To jest coś

Coś co nas cze­ka
Uży­tecz­ne i groź­ne
Jak noga
Jak ser­ce
Jak brzuch i po­grze­bacz

Ciem­na mo­gi­ła czło­wie­cze­go nie­ba
Tak
To jest coś

O wiersz ja ten pi­szę
So­bie a osłom
Dwom zreu­ma­ty­zo­wa­nym
Jed­ne­mu z bó­lem zęba
Oni go poj­mą
Tak
To jest coś

Bo ży­cie
Zna­czy:

Ku­po­wać mię­so Ćwiar­to­wać mię­so
Za­bi­jać mię­so Uwiel­biać mię­so
Za­pład­niać mię­so Prze­kli­nać mię­so
Na­uczać mię­so i grze­bać mię­so

I ro­bić z mię­sa I my­śleć z mię­sem
I w imię mię­sa Na prze­kór mię­su
Dla ju­tra mię­sa Dla zgu­by mię­sa
Szcze­gól­nie szcze­gól­nie w obro­nie mię­sa

A ono się pali!

Nie trwa
Nie sty­gnie
Nie prze­trwa i w soli
Opa­da
I gni­je
Od­pa­da
I boli

Tak
To jest coś
 

 Stanisław Grochowiak (1934 - 1976) - polski poeta, publicysta, dramatopisarz i scenarzysta filmowy, jeden z najciekawszych polskich poetów XX stulecia. 

*Obraz: Salvador Dali (1904 - 1989), Płonąca żyrafa (1937) 

*

*

Autoportret Witkacego 

Patrzę na świat z nawyku
Więc to nie od narkotyków
Mam czerwone oczy doświadczalnych królików
Wstałem właśnie od stołu
Więc to nie z mozołu
Mam zaciśnięte wargi zgłodniałych Mongołów

Słucham nie słów lecz dźwięków
Więc nie z myśli fermentu
Mam odstające uszy naiwnych konfidentów
Wszędzie węszę bandytów
Więc nie dla kolorytu
Mam typowy cień nosa skrzywdzonych Semitów

Widzę kształt rzeczy w ich sensie istotnym
I to mnie czyni wielkim oraz jednokrotnym
W odróżnieniu od was którzy Państwo wybaczą
Jesteście wierszem idioty odbitym na powielaczu

Dosyć sztywną mam szyję
I dlatego wciąż żyję
Że polityka dla mnie to w krysztale pomyje
Umysł mam twardy jak łokcie
Więc mnie za to nie kopcie
Że rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie

Wrażliwym jest jak membrana
Zatem w wieczór i z rana
Trzęsę się jak śledziona z węgorza wyrwana
Zagłady świata się boję
Więc dla poprawy nastroju
Wrzeszczę jak dziecko w ciemnym zamknięte pokoju

Ja bardziej niż wy jeszcze krztuszę się i duszę
Ja częściej niż wy jeszcze żyć nie chcę a muszę
Ale tknąć się nikomu nie dam i dlatego
Gdy trzeba będzie sam odbiorę światu Witkacego
 

*

 Jacek Kaczmarski (1957 - 2004) - jeden z najciekawszych polskich bardów, poeta, prozaik, piosenkarz, kompozytor, osobowość sceniczna.

*Obraz: Stanisław Ignacy Witkiewicz - Witkacy (1885 - 1939), Autoportret. Witkacy był jednym z uczniów Józefa Mehoffera.

****


 

Mam nadzieję, że podobają Wam się przedstawione dzisiaj wiersze i obrazy. Czuję się jeszcze bardzo źle po tym wstrząsie anafilaktycznym, po lekach i zastrzykach, ale postaram się odwiedzić Wasze blogi. Uściski i serdeczne pozdrowienia! Bądźcie dla siebie dobrzy!

25 października 2023

UWAGA POEZJA czyli trzy ukochane wiersze Wisławy Szymborskiej

 


        O tej poetce, a właściwie Poetce przez duże P - królowej wszystkich poetek, niejednokrotnie już pisałam na moim blogu i prezentowałam jej twórczość (i na pewno jeszcze niejeden raz będę ją prezentować), jednak poezji nigdy dość, więc chcę dodać od siebie jeszcze kilka słów o naszej Noblistce - jedynej Polce, która otrzymała Nagrodę Nobla tworząc wiersze i jednej z czterech poetek nagrodzonych tym szczytnym wyróżnieniem.

        W tym roku przypadła setna rocznica urodzin poetki i niebawem skończy się rok poświęcony jej twórczości. Nie będę przytaczać jej życiorysu, bo od tego jest ciocia Wikipedia, napiszę tylko, że jej poezja towarzyszy mi od zawsze tudzież odkąd zaczęłam czytać, jednak nie tylko dlatego jest mi bliska. 

        Dużo bliżej mi do wierszy Szymborskiej, niż do powszechnie uwielbianej i częściej czytanej Haliny Poświatowskiej, którą nota bene Pani Wisława bardzo lubiła i wspierała, motywowała do tworzenia. Cenię ją nie tylko za to, że potrafiła rozpoznać talent u innej poetki, ale przede wszystkim dlatego, że w jej wierszach naprawdę odnajduję siebie, a to jest ważne, gdy czyta się poezję, gdy się ją kontempluje. Takie poczucie, że są ludzie, którzy myślą i czują podobnie jest niezwykle ważne, istotne. Poetka też bardzo dużo czytała, miała szerokie zainteresowania, była ciekawa ludzi i świata i to się czuje, to ma odbicie w jej poezji.

        Niektórzy krytycy literaccy piszą, że nie była poetką, że pod płaszczykiem poezji tworzyła dziełka filozoficzne. Owszem, zgadzam się - nie stroniła od psychologii, filozofii, mitologii i sztuki, tylko czy poezja ma być jedynie rymowaną i pełną metafor pochwałą miłości, śmierci, życia czy może jednak powinna opowiadać o wszystkim, także o rzeczach trudnych i wciąż szukać nowych środków wyrazu?  Oto ostanie, zapisane przez Szymborską słowa:

    "Łatwo pisać o śmierci. O życiu trudniej. Życie ma więcej szczegółów. Nic ogólnego nie ciekawi".

        Dzisiaj przedstawię Wam trzy bardzo ukochane przeze mnie teksty Noblistki, chociaż zaznaczam od razu, że znam i lubię wszystko, co napisała, z limerykami, moskalikami i lepiejami włącznie. Dodam też moje ulubione zdjęcia Pani Szymborskiej, tej oddanej wielbicielki Bolesława Leśmiana, Andrzeja Gołoty, kolaży, kawy i papierosów, seriali telewizyjnych (w tym rzewnej, brazylijskiej Niewolnicy Isaury), twórczyni, która odreagowała Nagrodę Nobla w taki sposób, że przez dwa lata nie napisała ani jednego wiersza (i za tę skromność kocham ją jeszcze mocniej).

        Myślę, że będzie to post, który Wam przypomni ulubione wiersze Poetki, takie, które wszyscy dobrze znamy i od dawna kochamy. W każdym razie ja je znam na pamięć i uwielbiam i umówmy się - są to trzy moje ulubione wiersze na dziś, bo jest ich znacznie więcej. Uwielbiał też naszą Wisławę amerykański reżyser i aktor, uchodzący za intelektualistę - Woody Allen i chyba mu się nie dziwię.

        Wiele wierszy Wisławy Szymborskiej prezentowałyśmy także w Babińcu Literackim, w tym roku każdego pierwszego dnia miesiąca, ze względu na ogłoszony przez Senat Rok Poetki - warto zajrzeć na naszą stronę na Facebooku i na blog. Tam codziennie jest nowy wiersz do przeczytania! Zapraszam ❤️💕

            Dobrej lektury zatem!  I jeszcze - zanim przeczytacie wiersze - zostawiam Wam ostatnie zdanie Odczytu Noblowskiego Pani Wisławy, po prostu rewelacyjna puenta:

"Wygląda na to, że poeci będą mieli zawsze dużo do roboty".


*

  Vermeer

Dopóki ta kobieta z Rijksmuseum
w namalowanej ciszy i skupieniu
mleko z dzbanka do miski
dzień pod dniu przelewa,
nie zasługuje Świat
na koniec świata.


 *

Monolog dla Kasandry

 To ja, Ka­san­dra.
A to jest moje mia­sto pod po­pio­łem.
A to jest moja la­ska i wstąż­ki pro­roc­kie.
A to jest moja gło­wa peł­na wąt­pli­wo­ści.

To praw­da, try­um­fu­ję.
Moja ra­cja aż łuną ude­rzy­ła w nie­bo.
Tyl­ko pro­ro­cy, któ­rym się nie wie­rzy,
mają ta­kie wi­do­ki.
Tyl­ko ci, któ­rzy źle za­bra­li się do rze­czy,
i wszyst­ko mo­gło speł­nić się tak szyb­ko,
jak­by nie było ich wca­le.

Wy­raź­nie te­raz przy­po­mi­nam so­bie,
jak lu­dzie, wi­dząc mnie, mil­kli wpół sło­wa.
Rwał się śmiech.
Roz­pa­la­ły się ręce.
Dzie­ci bie­gły do mat­ki.
Na­wet nie zna­łam ich nie­trwa­łych imion.
A ta pio­sen­ka o zie­lo­nym list­ku -
nikt jej nie koń­czył przy mnie.

Ko­cha­łam ich.
Ale ko­cha­łam z wy­so­ka.
Spo­nad ży­cia.
Z przy­szło­ści. Gdzie za­wsze jest pu­sto
i skąd cóż ła­twiej­sze­go jak zo­ba­czyć śmierć.
Żału­ję, że mój głos był twar­dy.
Spójrz­cie na sie­bie z gwiazd - wo­ła­łam -
spójrz­cie na sie­bie z gwiazd.
Sły­sze­li i spusz­cza­li oczy.

Żyli w ży­ciu.
Pod­szy­ci wiel­kim wia­trem.
Prze­są­dze­ni.
Od uro­dze­nia w po­że­gnal­nych cia­łach.
Ale była w nich ja­kaś wil­got­na na­dzie­ja,
wła­sną mi­go­tli­wo­ścią sy­cą­cy się pło­myk.
Oni wie­dzie­li, co to ta­kie­go jest chwi­la,
och bo­daj jed­na ja­ka­kol­wiek
za­nim -
Wy­szło na moje.
tyl­ko że z tego nie wy­ni­ka nic.
A to jest moja szmat­ka ogniem osma­lo­na.
A to są moje pro­roc­kie ru­pie­cie.
A to jest moja wy­krzy­wio­na twarz.
Twarz, któ­ra nie wie­dzia­ła, że mo­gła być pięk­na.

*obraz:  Evelyn De Morgan, Cassandra

*

Allegro ma non troppo

"Jesteś piękne! - mówię życiu -
Bujniej już nie można było.
Bardziej żabio i słowiczo,
Bardziej mrówczo i nasiennie".

Staram się mu przypodobać,
Przypochlebić, patrzeć w oczy.
Zawsze pierwsza mu się kłaniam
Z pokornym wyrazem twarzy.

Zabiegam mu drogę z lewej,
Zabiegam mu drogę z prawej
I unoszę się w zachwycie,
I upadam od podziwu.

Jaki polny jest ten konik!
Jaka leśna ta jagoda!
Nigdy bym nie uwierzyła,
Gdybym się nie urodziła.

"Nie znajduję - mówię życiu -
Z czym mogłabym cię porównać.
Nikt nie zrobił drugiej szyszki
Ani lepszej, ani gorszej".

Chwalę hojność, pomysłowość,
Zamaszystość i dokładność.
I co jeszcze - i co dalej
Czarodziejstwo, czarnoksięstwo.

Byle tylko nie urazić,
Nie rozgniewać, nie rozdeptać.
Od dobrych stu tysiącleci
Nadskakuję uśmiechnięta.

Szarpię życie za brzeg listka:
Przystanęło? Dosłyszało?
Czy na chwilę, choć raz jeden,
Dokąd idzie, zapomniało?


        Dziękuję za uwagę i każdy komentarz! Jakie są Wasze ulubione wiersze Wisławy Szymborskiej? Kto zechce może zajrzeć do starego postu i TUTAJ przeczytać mój wiersz o Jej poezji.

30 kwietnia 2015

"Pamiętajcie o ogrodach, czy tak trudno być poetą?" ***


dziwny ogród

urokliwy zieleniec soczyście ciekawy
gra świateł roztańczona impresjonistycznie
blond bobasek z malwami i minką chochlika
jakby chciał stamtąd uciec prosto w objęcia ojca

dama na drugim planie sięgająca po jabłko
bardzo rzuca się w oczy w szafirowej sukni 
zbyt wytwornej na upał i za ciemnej na młodość
głodną słodkich owoców jak miłości w alkowie

lśniąca zieleń dokoła i wesoła gra cieni 
namacalna jak zapach kwiecia na rabatach
niania nieco zmęczona w skromnym krakowskim stroju
patrzy z troską na chłopca i marzy by odpocząć

i w tym cudnym ogrodzie nic dziwnego nie widać
chociaż młoda kobieta kontrastuje z całością

a ta ważka to tylko sen wariata
któremu w rozedrganym geniuszu
objawił się fotoszop

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 27/30 IV 15



* obraz Józef Mehoffer, Dziwny Ogród, 1902/1903
*** Jonasz Kofta, Pamiętajcie o ogrodach

04 marca 2015

"Dajcie czasowi czas..." ***


Czas rozkazujący Starości zniszczyć Piękno

ma szare skrzydła anioła. Gdyby uwierzyć w boże miłosierdzie,
można pokusić się o stwierdzenie, że Anioł Stróż to Czas.
 Czas dany nam na przespacerowanie się po życiu (życiach?). 

Starość? Okrutna kpina matki natury, dzięki której znieczulamy się na śmierć.
Jednak dano nam Czas na wyłączność. I choć bezlitośnie niszczy
nasze piękno, kocha na swój sposób, strzegąc godziny przeznaczenia.

Z prochu powstałeś, pamiętaj! Twój Anioł-Czas, twój strażnik czasu sprawi, 
że w proch się obrócisz. Czas przesypie się w życiu, po życiu, przy życiu.
Czasem tylko zostawi jałmużnę w postaci resztek piękna. Będzie cię strzegł

w każdej sekundzie. Popychał naprzód, doświadczał, dewastował, ranił.
Stał przy tobie bez chwili wytchnienia, bez zająknięcia, bez wahania.
A paradoks tego wiecznego związku, okaże się banalnie fatalny: 
nie polubicie się
nigdy.

Nigdy w życiu! 


JoAnna Idzikowska - Kęsik, 4 III 15



* obraz: Pompeo Batoni: Czas rozkazujący Starości zniszczyć Piękno, ok.1746; obrazek z netu
*** tytuł notki Edward Stachura

01 marca 2015

"Człowiek jest tylko raz młody. Później musi już szukać sobie innej wymówki." ***


Upalny czerwiec

Zasnęła na tarasie. Blada, młoda i śliczna.
Urocza niewinnością, w przezroczystym 
szlafroczku w kolorze mandarynki.

Śpi. Fale szumią półsennie, zapachy się unoszą
nad jędrnym, seksownym ciałem, nad włosami
jak jedwab. Śni o miłości namiętnej,

o uczuciach, co wznoszą i o ustach tak
słodkich, jak woń kwiatów w ogrodzie.
Rude włosy falują, kiedy muska je wiatr...

Patrzę i myślę o niej, jak o pokrewnej
duszy. Jak o siostrze, znającej
najżarliwsze sekrety.

 Wchodzę w obraz i czuję żal zmieszany z tęsknotą:
Niech ten upalny czerwiec 
pocałuje i mnie. 


JoAnna Idzikowska - Kęsik, 1 III 15

*** cytat w tytule notki: Ernest Hemingway
* obrazy: Frederic Leighton, Upalny czerwiec, Flaming June, 1895; Actea, the Nymph of the Shore, 1853