oswajanie
opowiadałeś jak bardzo cieszyłeś się z moich narodzin
że miałam chabrowe oczy śmieszne dołki w policzkach
i że od razu wiedziałeś jakie mi nadać imię
byłeś gdy chora matka odchodziła od zmysłów kiedy
doktor Alzheimer pochłaniał jej umysł gdy znikała
jak rosa a ja się zatracałam w nasłuchiwaniu agonii
czarnych wizjach że chyba dłużej już nie dasz rady
że przecież ci nie wystarczę i nie zaleczę rany
byłam gdy wyszczypany rakiem złamany niemocą
oddalałeś się szybko niczym pędzący pociąg
nie mogłam cię zatrzymać zbyt dobrze cię znałam
za bardzo rozumiałam że nie ma innej opcji
trwałam a kiedy zgasłeś poczułam wielki spokój
słodki baśniowo-realny jak dotyk dobrej wróżki
i teraz kiedy Saturn wzmacnia echa przeszłości
jestem sumienną westalką rozpalam domowe ognisko
żeby nie spłonąć w rozpaczy by znowu oswoić śmierć
i żeby łapać dobro jak dziecko spragnione zabawy
a zabawą jest czułość
i tylko ona ma sens
JoAnna Idzikowska - Kęsik, lipiec 2020
***cytat w tytule postu, Tadeusz Różewicz
*grafika z internetu
*grafika z internetu