Witajcie!
Moi drodzy,
Wybaczcie, że tak mało mnie teraz w blogosferze. Dopadł mnie ten listopad, omotał i mocno przytulił, wezbrała we mnie ta jesienna, coroczna melancholia, nostalgia, senność... Czuję się zmęczona, przytłoczona, wypalona i jakaś taka osowiała... Nie mam siły pisać, jeśli mam wrażenie, że nic ciekawego nie mam do powiedzenia... Czuję się kiepsko i jest mi dziwnie ciężko na duszy.
Na pewno nadrobię zaległości na Waszych blogach, zawsze staram się odpisywać na czas, ale miałam bardzo pracowity tydzień i dość dziwny nastrój... Miałam w środę ważną lekcję otwartą, która wypadła bardzo dobrze, dzieciaki świetnie pracowały, zaproszeni goście byli zadowoleni, ale po niej, po wszystkim, po tym jednak niemałym stresie, poczułam niezwykle silny odpływ energii i było mnie stać jedynie na czytanie książek - to zawsze mogę robić, bez względu na feeling. Filmów też nie oglądałam, dopiero dzisiaj idę do kina na film (przedpremierowy pokaz) o Simonie Kossak - kobiecie, którą podziwiam i cenię; w środę zaś pójdę na "Konklawe", bo lubię aktorów, którzy grają w tym filmie.
Przedstawiam Wam dzisiaj dwa wiersze o listopadzie. Pierwszy znalazłam po to, żeby go skasować, ale po przeczytaniu stwierdziłam, że nie wstydzę się go, że nie jest najgorszy i niech sobie zostanie... Drugi sprzed roku, bardziej już mój - w moim stylu... Po lekturze tych tekstów doszłam do wniosku, że chociaż nie lubię listopada, to jest to miesiąc skłaniający do pisania, do przemyśleń i mam o listopadzie naprawdę sporo wierszy...
Natomiast wszystkie obrazy w poście są autorstwa Evelyn De Morgan (1855 - 1919) – wspaniałej, osobliwej angielskiej malarki, sufrażystki, przedstawicielki drugiego pokolenia prerafaelitów, pięknej, mądrej i niezwykle zdolnej kobiety, która oparła się oczekiwaniom swojej klasy i płci, aby stać się jedną z najbardziej imponujących artystek pokolenia. Jej płótna przekazują przesłanie feminizmu, duchowości oraz odrzucenia wojny i bogactwa materialnego. Uwielbiam jej dzieła od zawsze i już tak zostanie. Mam nadzieję, że i Wam się podobają, skłonią do refleksji, ponieważ - jak dobre wiersze - można je interpretować na wiele sposobów.
Serdecznie zapraszam do lektury! Czytajcie, zapraszam również do udzielenia mi informacji zwrotnej o moich wierszach i o obrazach. To dla mnie ważne, bo dojrzewam już do tego, do czego od lat namawia mnie wielu przyjaciół i znajomych czyli aby wydać tomik moich wierszy.
Taki czarny jest ten listopad, taki zimny, taki obolały od deszczu, od wspomnień, od mokrych rękawiczek — aż strach. Gdybym była listopadem, to rada bym się otrząsnąć z mojej listopadowej doli. Błąkałabym się po uliczkach czarnych jak jary i błagałabym Pana Boga, żeby zmienił zapisy. Ale może on — ten listopad-tak właśnie się błąka, tak się obija i tak szlocha rozpaczliwie; ”O Boże, Boże spraw, żebym już nie był listopadem, żeby mi nie było tak ciemno wieczorem i tak mglisto nad ranem, i żeby nie bolały mnie wszystkie liście i żeby nie dokuczał mi reumatyzm miłości! Też bym tak chciał, jak kwiecień pobiec do różowego sadu, albo jak lipiec — wyskoczyć na plażę pełną piłek…Tak on sobie płacze ten listopad niewysłuchany. Ta beksa.
Agnieszka Osiecka
Hope you feel better soon, Joanna. Take it easy and relax yourself :-))
OdpowiedzUsuńThank you, Angie, I'm going to the cinema today and maybe I'll feel better, Hugs!
UsuńJoasiu, wiersze są odzwierciedleniem twojej duszy a w listopadzie muszą być nostalgiczne i smutkiem owiane. Idealnie wpisują się w tematykę tych pięknych obrazów, a może właśnie jest inaczej i to obrazy podkreślają urodę twoich wierszy...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam w tej listopadowej -najgorszej porze roku, oby natchnęła nas choć odrobinką radości.:))
Wiesz, ja od dziecka mam wrażenie, że w listopadzie umrę. Nie wiem, dlaczego ta myśl towarzyszy mi od tak dawna, ale fakt jest taki, że chociaż tato mi opowiadał, że podobno w listopadzie właśnie zostałam poczęta, to jednak ten miesiąc mnie dobija swoimi wątpliwymi atrakcjami typu egipskie ciemności, chłod i ten okropny zapach gnijących liści... Uściski i serdeczności Celinko!
UsuńJoAsiu! Twoje wiersze są pełne zadumy, pełne nostalgii bo taki jest przecież listopad. Jest pełen tęsknoty, wspomnień o tych, których już ze mną nie ma. Wg mnie listopad to najsmutniejszy miesiąc w roku. Kojarzy się z zimnem i nieprzyjemną aurą. Nie tylko ja tak uważam, wystarczy, że wspomnę Juliana Tuwima: Listopad: jeden z dotkliwszych wrzodów na dwunastnicy roku."
OdpowiedzUsuńOczywiście, nie zwlekaj! Wydaj tomik swoich wierszy. A co do obrazów Evelyn de Morgan? bardzo mi się podobają. Na jednym z blogów już je widziałam.
Przesyłam Ci moc uścisków i serdeczności:)
Dziękuję Ci Łucjo za dobre słowa, bo już czasem myślę, czy nie przesadzam z tym listopadem, że tak mi ciężko. Posyłam Ci moc dobrej, serdecznej energii. Uściski i całusy!
UsuńCiao JoAnna, spero che il tuo umore migliori presto. Prenditi del tempo per te stessa e circondati di persone che ti vogliono bene.
OdpowiedzUsuńUn abbraccio forte 😘
Grazie per le tue gentili parole Fra, i migliori saluti, ti auguro una nuova settimana di successo!
UsuńAch, niech już się kończy ten listopad, bo widzę sporo zniechęcenia tym miesiącem u Ciebie. Nie dziwę się - wcale ten miesiąc nie zachęca do patrzenia przez okno. Wiersze piękne, smutek i melancholia wręcz wyzierają z nich na zewnątrz. Też planuję pójść do kina na ten film o Simonie Kossak :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Film o Simonie taki sobie, Konklawe lepsze (nie czytałam powieści Harrisa, ale wiedziałam, jak się skończy film). Pozdrawiam, dobrego weekendu!
UsuńNo widzisz, ja mam odwrotnie, ja dopiero teraz czuję, że żyję. Zastój w lato miałam.
OdpowiedzUsuńMoja córka też woli jesienne klimaty, ja nie daję rady w tych ciemnościach. :(
Usuń
OdpowiedzUsuńI really like this November, but that's not the case every year.
I wish you a nice evening at the cinema, hugs
Hello Dear, have a good weekend! Kisses!
UsuńEspero te encuentres mejor
OdpowiedzUsuń¡Hoy brilla el sol y de inmediato me sentí genial!
UsuńHope you feel better soon with the arrival of festive season with all the holiday decor and what not.
OdpowiedzUsuńThe sun is shining today and I immediately felt great!
UsuńMnie też listopad przygniata, poziom energii spada u mnie w zastraszającym tempie.
OdpowiedzUsuńWspaniałe wiersze, idealnie oddają listopadowe nastroje - przyroda nadal tak piękna, choć wszystko kojarzy się z odchodzeniem.
Obrazy też niesamowite.
Dobrego tygodnia Joasiu!:)
No tak właśnie jest i tylko wypada czekać na wiosnę, dziś mam słońce i od rana czuję się lepiej, ale jak przychodzi szaruga, mój feeling leci na łeb na szyję w odmęty listopada. Chyba we wtorek padał u mnie śnieg z deszczem, duże, białe płaty... Dobrego weekendu, Kingo, dużo slonka!
UsuńLekcja pokazowa wyczerpała cię emocjonalnie, wiem cos o tym, najważniejsze, że wszystko poszło dobrze!
OdpowiedzUsuńW obu wierszach jest jakiś niepokój i nastrój magiczny zarazem, ale nie wyczuwam bezbrzeżnego smutku, raczej pogodzenie z nieuniknionym...
Pięknych chwil, JoAnno:-)
Nie wyczuwasz, bo generalnie jestem uśmiechnięta i optymistyczna, tylko ten listopad mnie szturcha. Uściski Joasiu!
UsuńMi dispiace sentirti triste, melanconica, cerca di vedere il bello anche in questo mese, che io amo tantissimo. Un mese che invita all’intimità, alla riflessione. Complimenti per la poesia. Saluti belli.
OdpowiedzUsuńsinforosa
Sono semplicemente sopraffatto dal clima del mio paese: buio, freddo, pioggia, senza sole.
UsuńSaluti belli (scusa errore)
OdpowiedzUsuńUn abbraccio e tanti saluti!
UsuńEs natural que de tanto en tanto nos sintamos agotados,sin energia,tristes,deprimidos,aunque creo que deprimidos no,si creo que nos preocupamos de tantas cosas a la vez y nuestro cuerpo se resiste,entonces solo puedo decirte que lo tomes como un estado natural que a todos nos pasa,tranquilizarse y hacer menos,disfrutando mas,ayuda a caminar menos cansado y mas contento.En cuanto a tus poemas,los siento transparentes y dulces,mas de alguno reflexivo,todo lo escrito hay que dejarlo descansar y luego volver a retomar,veras que una segunda o tercera lectura siempre te hara descubrir algo nuevo.Te mando un gran abrazo y mi mejor deseo para tu estado de aimo!
OdpowiedzUsuńMuchas gracias querida Menta por estas hermosas y sabias palabras de apoyo. Saludos, les envío muchos pensamientos cálidos y sinceros.
UsuńCzasami trzeba dać sobie czas i zadbać o siebie. Odpoczywaj i ładuj akumulatory.
OdpowiedzUsuńI tutaj całkowicie się z Tobą zgadzam, Karo! Uściski.
UsuńRelax your body and mind my dear and think to the beautiful things of life, wish you a happy week, hugs.
OdpowiedzUsuńThank you, Snobe, have a nice new week!
UsuńLovely poems
OdpowiedzUsuńThank you Christine!
UsuńTus poemas siempre desprenden dulzura y belleza.
OdpowiedzUsuńEspero que muy pronto te encuentres recuperada.
Te deseo suerte y felicidad.
Un fuerte abrazo.
Muchas gracias querida amiga Amalia! Besos y abrazos.
UsuńKochana Joasiu kocham ten wiersz o kawie ze śmiercią jest boski a ten o Banksym jest piękny. Pisz więcej wierszy proszę 🙏 lubię twoje posty o sztuce, filmach o wszystkim ale te z wierszami sa najlepsze a tak mało piszesz wierszy a to wychodzi ci najlepiej kochana. Trzymaj się tam daleko w tym pięknym Bolesławcu papa. Joanna Pralinka
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana. Dzisiaj znów jestem bez mocy - cały dzień od rana leje i już jest ciemno jak w czarnej dziurze... Jak przetrwam ten okropny listopad, to będę żyć. Uściski!
UsuńMe gustan los poema y las pinturas. A veces todos nos sentimos un poco decaídos. Ve a tu ritmo. Te mando todo mi cariño y un abrazo.
OdpowiedzUsuńGracias Judith, te mando un besos! Saludos y abrazos. :)
UsuńQuerida y bella Joanna, a todos nos pasa tener tiempos de agotamiento , a mi me pasa seguido.
OdpowiedzUsuńTus poemas son maravillosos, hablan de tu sentir.
Maravillosas las pinturas.
Descansa , medita y que vuelva la armonia dentro de ti.
Te dejo todo mi cariño y besitos mi bella amiga 💋🌷🌷💋
Gracias querida Noemí por tus bonitas palabras, te mando besos y abrazos! 💋
UsuńDear JoAnna, your existential poems and the images of Evelyn de Morgan is a magical journey to me. Right now I am preparing a publication about this extraordinary artist.
OdpowiedzUsuńHave a good start to the week, dear friend. Go ahead with the publication of your wonderful book of poems!
Dear Karolina, I'm looking forward to your post about Evelyn De Morgan! I'm sending you lots of good thoughts and greetings, and I wish you a good new week!
UsuńDear JoAnna! I hope you will be feeling better. Keep smiling!
OdpowiedzUsuńDear Irina, thank you, I feel better, but November is really not my favorite month. Hugs!
UsuńDear JoAnna - I accept your sensitiveness and kind of penetrating power to my heart. Your sentiment to November makes me think how weather affects our perception of the month. My November is not terribly cold and autumn foliage is nearing its best toward late November. Of course, I become a little sentimental to think of my life by association with the season when I walk in the forest hearing the cracking sound of leaves under my feet. Let’s try to find joy in each moment whatever around us as nothing remains the same.
OdpowiedzUsuńYoko
Thank you for this beautiful, wise comment, dear Yoko. I try to find happiness in small things every day. Last week it snowed and rained. I am sending you lots of warm thoughts and greetings. Have a good new week.
UsuńDear JoAnna,
OdpowiedzUsuńThis is a beautiful poem.
I hope you will soon be freed from your gloom.
Sometimes November can have very gloomy days with no sun, I also have a bit that it can control your feelings, but as soon as the sun starts to shine again those thoughts disappear for me, I hope it will work the same for you.
Greetings Irma
Dear Irma, thank you for your kind words and beautiful comment. I feel better, I send you greetings and respects, hugs!
UsuńListopad bywa bardzo szary, ponury, smutny, ale jest też w tym pewne piękno, refleksja i poezja... Film o Simonie Kossak też mam zamiar obejrzeć.
OdpowiedzUsuńMnie się film o Simonie średnio podobał, podobnie jak "Konklawe", ale i tak warto zobaczyć te filmy. Uściski!
UsuńListopad jest moim najmniej lubianym miesiące, Szaro, pochmurno, mało słońca, zimno, więc staram się dostrzegać mimo wszystko piękno tego czasu. Przecież już wkrótce grudzień a po nim Nowy Rok i coraz dłuższe dni :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Mirko, posyłam Ci dobre myśli, serdeczne i ciepłe.
UsuńI niech Ci się darzy. Listopad może być równie piękny, trzeba tylko szeroko otworzyć oczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStaram się Agato, naprawdę! Uściski!
UsuńPer aspera ad astra. Gdyby nie listopad, nie powstałyby niektóre wiersze...
OdpowiedzUsuńCoś jest na rzeczy!!! Uściski!
UsuńObawiam się, Joasiu, że nie znam się na poezji aż tak, żeby oceniać Twoje wiersze. Wiem tylko, że czytam je z przyjemnością i często wyłapuję z nich takie sformułowania, które mnie zatrzymują i zastanawiają... może właśnie o to w tym chodzi? Z pewnością powinnaś je wydać. No bo niby dlaczego trzymać je w szufladzie, skoro tyle osób czyta je z tak wielkim zainteresowaniem?
OdpowiedzUsuńCo do listopada... w listopadzie dawno temu zmarł mój tata i również w listopadzie w zeszłym roku zmarła moja mama.
Ale za to ja urodziłam się w listopadzie, więc nie wiem co myśleć o tym miesiącu...
Całusy!
Iwonko, wiem, jak boli strata rodziców, miałam 39 lat i byłam już sierotą. Nie mamy wpływu na pewne sprawy, niestety, a śmierć bliskich zawsze zostawia w nas ślady... Mam nadzieję, że miałaś piękne, udane Urodziny i raz jeszcze życzę Ci wszystkiego cudownego! Uściski Kochana, dziękuję za ten komentarz bardzo!
UsuńQuerida y bella amiga, para mi Noviembre es un mes mágico, en Noviembre nació uno de mis hijos y mi mamá, todos a veces nos sentimos cansados, queremos paz interior y vas a estar super bien porque eres una gran mujer, aparte de bella valiente y luchadora.
OdpowiedzUsuńTus poemas encantadores.
Abrazos y te dejo un besito, que tengas un feliz día y que toda la energía positiva te llegue a ti
Querida Liz, ¡todo lo mejor para tu madre y tu bebé! Me gustan mucho las personas nacidas en noviembre.
UsuńAquí en noviembre está muy oscuro y frío, la semana pasada nevó y aguanieve... Pero trato de pensar y actuar positivamente. Saludos querida, abrazos!
Del primer poema puedo decir que esa imagen de cruzar el puente me resultó impactante, es asombrosamente natural, es un momento de transición en la vida que dirige hacia un lugar nuevo, no hay que temerle al otoño y al invierno que luego viene, son necesarios, hay que saber encontrar la belleza que contienen.
OdpowiedzUsuńY del segundo poema digo que también encuentro melancolía otoñal, pero ya más livianamente al interpretar temas del amor y el placer. Hay aquí una introspección profunda, con reflexiones personales y mucha nostalgia. Y contiene imágenes naturales muy bonitas.
Te dejo un abrazo.
Muchas gracias por estas maravillosas palabras y un saludo, mi querido amigo.
UsuńGreat blog
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńOkay, I'll read your post when I find the strength to do so.
UsuńThanks for your kind words JoAnna. Much appreciated <3
OdpowiedzUsuńThank you dear Ananka!
UsuńI really liked these poems, they convey the essence of November very well and are very atmospheric. I understand your state after the open lesson very well. In my kindergarten, there are also open lessons, various holidays, events. And tomorrow I am speaking to other teachers with a consultation. I am always so worried, and then I also get so tired. All the best to you, dear JoAnna!
OdpowiedzUsuńThank you dear Julia, once, a long time ago, I worked for a year in a Montessori Kindergarten, I know what hard work it is. Hugs and warmth!
UsuńJestem już w takim wieku, że nie grymaszę, cieszę się z każdego miesiąca, czasu, jaki przychodzi - z pogodą taką, czy siaką... Listopad lubię, to czas nasiadówek ze znajomymi w przytulnych knajpkach, długie wieczory z książką czy filmem, spotkania przy planszówkach... Wiersze melancholijne, ale piękne i też namawiam Cię do wydania tomiku poezji:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńZ serca dziękuję Aniu, jakaś jestem tępa, bo mimo wieku - wciąż nie mogę przeczołgać się przez te listopady... Uściski!
UsuńPiękne wiersze, prawdziwie listopadowe. Ja lubię ten miesiąc właśnie za to, że zazwyczaj powraca do mnie wena :) Chętnie też przeczytałabym Twój tomik :) Obrazy uwielbiam, zawsze zastanawiam się nad ich znaczeniem, interpretuję w ciszy.... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDo mnie wena w tym listopadzie nie wróciła, zresztą od dawna jej nie mam. Brakuje mi siły, niech już się skończy ten listopad i da mi spokój. Uściski!!
UsuńPrzytulam Kochana i doskonale rozumiem. Jesień podobnie na mnie działa, odbiera siły i energię. Chwilami jest dobrze, później znów nie mam ochoty na nic. Wiersze piszesz wspaniałe, w poezji mocna nie jestem i ciężko mi rzucić jakąś sensowną radą i rzetelną oceną, ale przyjemnie się je czyta i trzymam mocno kciuki za tomik Twoich wierszy. Podobają mi się tez obrazy, lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Kochana! Posyłam Ci moc uścisków.
UsuńPiękne wiersze. Listopad skłania do refleksji...
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana!
UsuńObydwa wiersze są piękne. Mam nadzieję, że juz wkrótce poczujesz się lepiej i życzę pogody ducha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję Kochana Joanno!
UsuńPrzeczytałam wszystkie komentarze. Wyrażono w nich tyle pochwał Twoich wierszy, że ja o nich nie napiszę. Natomiast obiecuję, że kiedy wydasz tomik(a powinnaś to zrobić), to wybiorę te wiersze, które najmocniej poruszą serce i duszę i opowiem o zbiorku na swoim blogu. Malarstwo jest niestety moją "piętą achillesową", więc nie mam zdania o przedstawionych obrazach. Życząc powrotu do pełni sił fizycznych, psychicznych i aktywności, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Droga Iwono! Na razie mam chorego psa... Ktoś powie: to tylko pies, a dla mnie to kochany członek rodziny... Ściskam i dziękuję!
UsuńOlá, amiga Joanna!
OdpowiedzUsuńLi com atenção este post. Espero que rapidamente fiques bem, e com vontade de voltares a seres a Joanna que todos conhecemos.
Poemas muito bonitos que adorei!
Deixo os meus votos de um feliz fim de semana com tudo de bom.
Beijinhos, com carinho e amizade.
Mário Margaride
http://poesiaaquiesta.blogspot.com
https://soltaastuaspalavras.blogspot.com
Obrigado amigo!!!! Beijinhos!
UsuńHello JoAnna,
OdpowiedzUsuńWonderful post with very beautiful poems. Nice to read.
And I hope you could enjoy of all at this wonderful time. The autumn have nice things. Go out and enjoy of all while a good walk.
Many sweet greetings,
Marco
Thank you dear friend! I wish you good weekend!
UsuńQuerida Joanna, deseo que te encuentres mejor y ver otro post, que son hermosos.
OdpowiedzUsuńAbrazos y besos mi bella amiga, que pases un feliz fin de semana
Feliz fin de semana amiga Liz! Saludos y besos querida y bella!
UsuńJoasiu, mam nadzieję, że po wszystkich stresach Twój nienajlepszy nastrój minie i w weekend będziesz mogła odpocząć. Niestety wrażliwość nie zawsze jest darem przynoszącym tylko dobre rzeczy a czasem nawet utrudnia życie. Podobno na południu Polski pogoda ma się nieco zmienić na lepsze, więc jest też szansa na poprawę humoru. Co do wydania tomika wierszy sądzę, że warto o tym pomyśleć, może na początek wyślij coś co Zeszytów Poetyckich, gdzie jest Biblioteka Debiutów? Obrazy bardzo mi się podobają. Ściskam i pozdrawiam, życzę Ci miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńEh, nie myślę znowu o sobie, moja psineczka jest chora. :(((( Ma zapalenie krtani i tchawicy. :((
UsuńLubię jesień, ale fakt, listopad bywa przytłaczający. To taki ciężki miesiąc i mimo, że może inspirować jak każdy inny, to ten jest wyjątkowy. Przepełniony zadumą, powagą no i smutkiem niestety. Mam nadzieję, że twój nastrój szybko się zmieni na lepsze :) Obrazy bardzo mi się podobają, są niesamowite. Każdy ma coś w sobie. Wiersze również wspaniałe. życzę Ci wszystkiego co najlepsze i pięknej końcówki listopada. Niech będzie magiczna!
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku było mi lżej w listopadzie, teraz po prostu dogorywam. I ja Tobie życzę samych cudowności śliczna dziewczyno!
UsuńI’m hopeful that the melancholy and heaviness will lift soon. Hugs.
OdpowiedzUsuńwww.rsrue.blogspot.com
They will pass when there is more light, hugs!
UsuńKochana Asiu czytam twoje wiersze na głos, choć gardło nadal nie do końca zdrowe i chrypka dokucza, jednak tylko tak dociera do mnie ich treść. Wiersze te są dojrzałe i takie mądre, cudowne. Dziękuję Ci za nieustanne odwiedziny na moim blogu. Bardzo Ci jestem wdzięczna. Dziękuję również za prezentację wspaniałych dzieł Evelyn. Nie znałam tej artystki więc super, że nam wskazujesz autorów mało znanych. Też chcę zobaczyć film o Simonie Kossak, słyszałam, że jest świetny. Całuję mocno i posyłam uśmiech oraz pozytywną energię. Masę pozytywnej energii.
OdpowiedzUsuńKochana Kasiu, film o Simonie jest średni - takie jest moje zdanie. I przedstawia tylko wycinek jej życia, od magisterki do obony doktoratu. Warto go jednak obejrzeć, ponieważ Simona to nieszablonowa postać. Ciekawy człowiek, świetny naukowiec, silna kobieta. Dziękuję, że czytasz moje wiersze. Ja też, zanim je opublikuję, czytam je na głos, to pozwala sprawdzić tekst dużo lepiej, niż podczas czytania. Pozdrawiam Cię mocno i serdecznie, dobrego czasu! I końca remontu!
UsuńEn noviembre tambien vive la vida... Precioso todo.
OdpowiedzUsuńRecibe mis deseos de recuperacion.
Feliz semana, amiga
Gracias por tus buenos deseos y saludos, amigo mío, ¡que tengas una buena semana!
Usuńt sounds like you've had quite an eventful and emotionally charged week! It’s completely understandable to feel drained after an open lesson, especially one that required so much energy and preparation, even if it went well.
OdpowiedzUsuńIt's true, the important thing is that everything ended well. Regards!
UsuńNão vi o filme, mas parece-me interessante pela descrição que faz.
OdpowiedzUsuńA receita parece-me boa, mas só provando...
Quanto à desagradável situação com um dos seus posts, o problema é que quando alguém se queixa o blogger bloqueia ou apaga. E nem se dão ao trabalho de analisar, coisa que demoraria 1 minuto para ver que não há qualquer ilegalidade.
Boa semana minha amiga JoAnna.
Um abraço.
Muito obrigado, caro amigo, por estas palavras, envio-lhe muitas saudações!
Usuń